[Nar Shadda] Konflikt interesów

[Peter Covell]

Daylana niespecjalnie mogła powiedzieć coś więcej ponad to, że podoba jej się nowy wygląd statku - wszelkie ulepszenia techniczne stanowiły dla niej zagadkę nie do rozgryzienia. Uznała, że przy okazji lotów w nadprzestrzeni będzie musiała poczytać jakieś podręczniki pilotażu czy coś w tym stylu, by dowiedzieć się wszystkiego, co niezbędne...
-...I jak go nazwiemy?
-Eee... Co? - Daylanę nieco zdziwiło to pytanie - Nie wiem, nie jestem dobra w wymyślaniu nazw... Sam coś zaproponuj...

[Darth Włochacz]

- Nicholas! -krzyknął Alex do droida.- Tu jesteś. Plan zawalony. Musimy spadać. -powiedział po czym ruszył w stronę wyjścia. Wybiegł z budynku i skierował się w boczną uliczkę, za nim podążył także. Po chwili na miejscę przyjechała policja.
- Cholera. -warknął Krynke.- 40 000cr przeleciało nam koło nosa...Ale cóż, wracajmy do hangaru.

[Kelan Navarr]

Kelan zasępił się, lecz po chwili machnął ręką.
- Dobrze używany sam znajdzie sobie nazwę już niebawem - uśmiechnął się do Daylany - chodźmy do środka i zabierajmy się stąd. Tylko coś ci najpierw pokażę

Stanęli przed drzwiami znajdującymi się po prawej stronie, za które wcześniej nie zaglądali.
- Otwórz - zachęcił Kelan niebieskoskórą, która posłusznie wcisnęła przycisk otwierający.
Drzwi odsunęły się z cichym sykiem ukazując niewielkie pomieszczenie z łóżkiem, fotelem i niewielką toaletką z lustrem. Na łóżku spoczywał niewielki droid o owalnych kształtach, niewiele większy od ludzkiej głowy. Oko receptora skierowane w kierunku drzwi wydawało się ich lustrować mimo, iż droid był wyłączony.
- To twój nowy... przyjaciel - Kelan mimowolnie uśmiechnął się lekko - mam nadzieję, że Ci się spodoba i przyda. Posiada sporo funkcji, których odkrywanie pozostawię tobie. Ten pokój też jest twój

[Peter Covell]

-Oh... - Daylana nie bardzo wiedziała co powiedzieć - Droid? - skrzywiła się - No cóż...
Jej mina mówiła mniej więcej tyle, że prezent niekoniecznie był "trafiony", ale kiedy ponownie się odwróciła do Kelana na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech, ona sama zaś wydała z siebie okrzyk radości - wcześniej udawała, że jej się nie podoba na złość Łowcy Nagród! Podskoczyła w miejscu, a następnie rzuciła się na szyję towarzysza i pocałowała delikatnie w policzek.
-Ha! Mam robota! - wyszczerzyła zęby - Dziękuję ci, nie spodziewałam się tego... - nagle spochmurniała - Co teraz zrobimy skoro to zlecenie nie wypaliło? Mogą nas szukać? Co myślisz?

[Kelan Navarr]

Kelan choć ucieszył się z reakcji niebieskoskórej nie dał po sobie tego poznać
- Może zrobimy sobie kilka dni wakacji? - spojrzał na Twi'lekankę pytająco - choćby na Naboo... ciepło, ale nie za bardzo, lasy, łąki i jeziora. Kilka dni wytchnienia dobrze nam zrobi. To jak?

[Peter Covell]

-Naboo? - Daylana wyglądała na nieco zaskoczoną - Nigdy nie słyszałam o tej planecie... - dodała spuszczając wzrok - Jakoś nie przykładałam się w szkole do geografii i historii Galaktyki. Tak czy inaczej, - znów się ożywiła - wakacje dobrze nam zrobią, jestem za... Może nawet jakaś robota się trafi, co myślisz?

[Kelan Navarr]

- Wakacje nam się przydadzą - uśmiechnął się Kelan - Zabierajmy się z tej dziury

Akcja przenosi się do [Naboo] Zasłużony wypoczynek