przez Luk Seven » 4 Lut 2009, o 13:17
Luk rozejrzał się po sali i jako ostatni ze zrezygnowaniem opuścił swój pistolet. Popatrzył jak terrorysta jest rozbrajany z każdej broni, zakuwany i później wyprowadzany z sali, po czym usłyszał wtedy donośny głos Hutta:
- Hahaha podobasz mi się, podobasz mi się. Masz jaja w czasie negociacji i potrafisz dobić swego, a więc co cię do mnie sprowadza? - Hutt pokazał palcem na Sevena
- O najłaskawszy, chcielibyśmy jednego z twoich więźniów wymienić na dwie skrzynie dobrej przyprawy, plus pozbycie się zamachowca próbującego perfidnie pozbawić cię doskonałego życia. - odrzekł Luk mając lekko pochyloną głowę do dołu.
- Dobrze, niechaj tak będzie. Którego więźnia chcecie?
- No więc Twi'lekańska prostytutka powiedziała mi, że ostatnio trafił tu więzień który ma dla mnie bardzo cenne informację. Jak mógłbym cię prosić o wielki Huttcie o uwolnienie i przekazanie go mi?
- Hmmmmm, masz na myśli Marela który wisi mi 150 tys. kredytów?
- Być może, niestety nie mam w tym momencie nic cenniejszego niż to co tutaj, żeby za niego zapłacić. - Seven rozłożył bezradnie ręce.
Hutt popatrzył podejrzliwie na Sevena po czym przyciągnął jednego ze swoich strażników do siebie i coś mu szepnął do ucha. Strażnik skiwnął głową i wyszedł bokiem. Luk przyglądał się tej sytuacji z zaciekawieniem w ciszy i milczeniu, by po chwili zauważyć, że od małego bocznego wejścia idzie kilkunastu strażników w stronę stojącej przed obliczem Hutta trójki. Czterech strażników wybiło szturmowcom skrzynie którą trzymali i wynieśli jak również drugą zabraną z podłogi. Seven zaczął się lekko denerwować, ale wtedy zobaczył wśród strażników zakutego Zabraka, który był prowadzony w jego stronę. W tym momencie znów odezwał się Hutt:
- Oto i wasz więzień, a teraz możecie odejść.
- Jak sobie życzysz panie. - odpowiedział Luk, odwrócił się i jednym ruchem ręki kazał wymaszerować drużynie, samemu prowadząc więźnia.
- Mamy do pogadania na statku - powiedział po cichu Luk do więźnia, starając się zdobyć jego zaufanie.
*******************************************************
Varan prowadzony na statek, wciąz był popychany i poniewierany przez przebranych szturmowców.
- Szybciej, szybciej, cieniasie. - szydzili szturmowcy - nasz dowódca i tak nie okaże ci litości.
Bardzo szybko więzień został przyprowadzony na statek, gdzie i inni szturmowcy pod nieobecność dowódcy nie przegapili okazji na poznęcanie się na więźniu. Kiedy zakuty Varan dostał kopniaka od każdego obecnego na frachtowcu szturmowca został przyprowadzony przed jedyną cele na pokładzie statku. Po otworzeniu drzwi widać było leżace przy drzwiach zmasakrowane zwłoki strażnika, a cała cela była we krwi pechowca rozmazanej na ciemnych ścianach celi.
- Zapoznaj się ze swoim nowym kolegą - odrzekł cynicznie żołnierz i kopnął Varana w tyłek z taką siła, że ten wywrócił się centralnie na ciało strażnika. Drzwi zamkły się ze zgrzytem i w celi zapanował półmrok, ponieważ światło wpadało tylko przez mały iluminator o wymiarze 5cm na 10cm umiejscowiony naprzeciw drzwi, zaraz przy sufice, gdzie było widać mały kawałek pobliskiego wieżowca.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Postacie poboczne: