Content

Archiwum

[Nar Shaddaa] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Księżycu Przemytników.

Re: [Nar Shaddaa] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sith

Postprzez Lasha Retta » 13 Lip 2010, o 20:46

Wielki Cathar zrobił minę, z której wywnioskować można było, że jest czymś bardzo zmartwiony. Może nie dawał po sobie tego poznać, ale w głębi był dosyć wrażliwym stworzeniem. Martwiło go to jak źle potoczyły się wydarzenia, jak zachowała się Lasha... Pomimo że zdrowy rozsądek nakazywał Kociakowi jak najszybciej wrócić do "Błyskotki" i natychmiast zapomnieć o całej sprawie, jego odważne catharskie serce kazało mu naprawić to, co jego dotychczasowa przyjaciółka zrobiła.
- Chodźcie, niedaleko stąd jest magazyn znajomego... - urwał w połowie zdania, chcąc powiedzieć "znajomego Lashy" - znajomego. Można tam zostawić niedźwiadka. A ten wasz Jenkins... Najlepiej będzie rozejrzeć się w dokach. Zapłaci pani parę kredytów komu trzeba i dowie się wszystkiego.
***
"Biuro Odpraw Portu Kosmicznego Shadda - Dzielnica Koreliańska" głosił napis nad wejściem. Oczywiście portów na całym Księżycu było wiele, ale w tej części ogromnego miasta ten był największy i najchętniej odwiedzany. Lasha i dwójka jej groźnych, żeby nie powiedzieć zabójczych towarzyszy ominęła jednak główne drzwi biura. Skierowali się do wejścia dla pracowników, z którego barmanka korzystała, kiedy pracowała tutaj, wypełniając portowe druczki. Korelianie, jak to Korelianie. Musieli wszystko klarownie wynotować, zupełnie nie przejmując się, że połowa tego całego "dziennika odpraw" jest przekłamana albo po prostu po chamsku sfałszowana. Biuro było nieco opustoszałe, najwyraźniej trwała przerwa obiadowa. Na korytarzu nikogo nie spotkali. Na piętro weszli schodami pożarowymi. Jakoś podświadomie Lasha wiedziała, że Sithowie nie będą zbytnio zadowoleni, jeśli ktoś ich teraz zatrzyma i zacznie zadawać niewygodne pytania...
***
Biura Hana "Brzytwy" Greya mieściło się na trzecim piętrze budynku. Drzwi pilnowała dwójka uzbrojonych osiłków. "Brzytwa" porzucił już swój przemytniczy fach, aby "uczciwie" prowadzić lądowisko, ale niektóre niesnaski z przeszłości pozostały. A nóz, któryś z dawnych kolegów przyjdzie z pretensjami...
- Stać - warknął jeden z mężczyzn celując blasterem w Lashę - Co tu robicie?
- My do pana Greya. Mamy ważną sprawę - powiedziała barmanka.
- Pan Grey nie ma teraz czasu. Przyjdźcie za godzinę.
- Ale...
- Won!
Lasha zerknęła kątem oka na dwójkę Sithów. W tym momencie sama nie była wstanie zdziałać więcej.
Parva scintilla magnum saepe excitat incendium.
Mała iskra często wywołuje wielki pożar.
GyGy: 5750522
Postać główna
Image
Postaci poboczne
Image
Image

Image
Awatar użytkownika
Lasha Retta
New One
 
Posty: 217
Rejestracja: 7 Gru 2009, o 22:55
Miejscowość: Maastricht

Re: [Nar Shaddaa] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sith

Postprzez David Turoug » 13 Lip 2010, o 20:57

Lowland widział jak ręka Jenicy błyskawicznie wędruje ku mieczowi świetlnemu. Marcus szybko złapał ją za ramię i wyforsował się naprzód. Zlikwidowanie kolejnego osobnika nie ułatwiłoby im odnalezienia medalionu, a mogłoby ściągnąć dodatkowe oddziały policji na głowę. Oczywiście Sithowie poradziliby sobie z nimi, jednak wynikające z tego opóźnienia mogłyby spowodować fiasko całej misji. Uczeń Weirdensa postanowił skorzystać jedną ze sztuczek nauczonych od swego Mistrza, z której tak często korzystali Jedi.
- Wpuścisz nas do Pana Greya, a po paru minutach przepuścisz z powrotem, a następnie zapomnisz o nas. - powiedział niezwykle zdecydowanym tonem Lowland wykonując delikatny ruch dłonią.
- Wpuszczę was do Pana Greya, a potem przepuszczę z powrotem i zapomnę o was. - powtórzył sennie osiłek.
- Droga wolna. - rzekł Sith do Lashy - To twój znajomy więc prowadź nas do niego i powiedz czego oczekujemy... Musimy zatrzymać Jenkinsa za wszelką cenę!
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sith

Postprzez David Turoug » 9 Sie 2010, o 21:41

Lasha otworzyła drzwi do biura Hana "Brzytwy" Greya. Mężczyzna był nieco zdziwiony wkroczeniem trojga ludzi, tym bardziej że popijał jakiś trunek, oglądając jednocześnie transmisję wyścigu o Grand Prix Nal Hutta.
- Czego? Mówiłem tym głąbom, że mają nikogo nie wpuszczać...
- Nie poznajesz mnie, to ja Lasha. - odparła kobieta.
- Aaa... Dawno cię tutaj nie widziałem. Przyprowadziłaś znajomych, czyżby jakieś kłopoty? - zapytał nieco łagodniejszym tonem Grey.
- Nie ma czasu na sentymenty. - rzekł zdecydowanym tonem Lowland - Musisz zablokować dok niejakiego Jenkinsa. Za wszelką cenę. Nie interesuje mnie czy zarządzisz blokadę hangaru, czy uszkodzisz jego statek lub aresztujesz go. Ten człowiek nie ma prawa opuścić Nar Shadaa.
Niezwykle konkretna wypowiedź Marcusa, zmusiła "Brzytwę" do natychmiastowego działania. Sięgnął po komunikator, by wydać odpowiednie dyspozycje ochroniarzom, ponadto włączył pole energetyczne uniemożliwiające start statku w danym doku.
- Są uziemieni, choć jeszcze o tym nie wiedzą. - rzekł Grey - Jeszcze nie doszli do swojego hangaru. Hangaru numer 45F-NS.
- Nie ma czasu, ruszajmy. - powiedział krótko uczeń Darth Weirdensa po czym opuścił "Biuro Odpraw Portu Kosmicznego Shaddaa Dzielnicy Koreliańskiej", a tuż za nim wyszła Jenica oraz Lasha.


Skończmy już ten quest i wracajmy na Korriban. Już 8, rzeczywistych, miesięcy tutaj tkwimy.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sith

Postprzez David Turoug » 25 Sie 2010, o 01:22

Sithowie wraz z Lashą ruszyli do wskazanego hangaru. Nim doszli do celu dołączyło do nich kilku ochroniarzy od "Brzytwy", jednak Lowland kazał im zaczekać przed dokiem i nikogo do środka nie wpuszczać, a na pewno nie kogoś kim kieruje togrutanka. Marcus pewnym krokiem wkroczył do pomieszczenia wynajmowanego przez Jenkinsa. Tuż za nim pojawiła się Jenica.
- Kurwa, czemu nie możemy wejść na pokład...? - pytał jeden z jego dryblasów - I dlaczego obsługa włączyła pole energetyczne...?
- Zapewniam was, że jeżeli oddacie nam pewien kawałek metalu, to nie będziecie mieli problemów z odlotem. - rzekł z szyderczym uśmiechem uczeń Darth Weirdensa. Odpowiedziała mu jednak seria z blastera, którą zręcznie odbił, unicestwiając tym samym strzelca. Lasha, jako jedyna pozbawiona treningu Sithów i nie mająca miecza świetlnego została nieco z tyłu.
- Oddajcie medalion! - syknęła podopieczna Darth Valkiriany lustrując czterech mężczyzn w tym Jenkinsa. Między stronami rozgorzała krótka i gwałtowna walka. Żaden z komandosów nie był w stanie przeciwstawić się dwójce doświadczonych i świetnie wyszkolonych Sithów. Jenkins cisnął pod nogi Lowlanda granat odłamkowy, jednak Marcus dzięki telekinezie oddelegował go na drugi koniec hangaru. Gdy Skyross rozprawiała się z blisko dwumetrowym, ciemnoskórym ochroniarzem Jenkinsa, jej towarzysz podszedł do samego dowódcy. Człowiek, który był bliski zagarnięcia dla siebie artefaktu wiedział, że jego godziny są policzone. Nie namyślając się długo wyciągnął z wewnętrznej kieszeni termodetonator, mając zamiar zabrać ze sobą wszystkich do piekła. Wybuch całkowicie rozczłonkował Jenkinsa, a Jenicę i Marcusa cisnął o najbliższe ściany. Najmniej ucierpiała Lasha Reta, gdyż do tej pory trzymała się z tyłu.
- Pierdolony partyzant... - rzekł poturbowany i ranny Lowland.
- Wszystko w porządku? - spytała kobieta, jednak nie usłyszała odpowiedzi, ponieważ do hangaru wszedł ochroniarz "Brzytwy".
- Togrutanka... Pojawiła się togrutanka... Widać, że zna się na fachu, bo szachuje naszych ludzi celnymi strzałami. - zameldował mężczyzna.
- Zatrzymać ją za wszelką cenę... Zamknijcie też na dobre wrota do doku, to jak się stąd wydostaniemy to nasza sprawa. - odpowiedział Zabójca Sith, podnosząc się i ruszając ku szczątkom Jenkinsa gdzie miał zamiar odnaleźć starożytny medalion Sithów. Równocześnie z nim poszukiwania artefaktu rozpoczęła Skyross, jednak to podopieczny Weirdensa pierwszy znalazł to czego od dawna szukali.
- Jest. - mruknął bardziej do siebie niż do reszty, wyciągając dłoń po medalion. Po kilku sekundach z przedmiotu zaczęło wydobywać się niebieskie światło, a Marcus drugi raz w przeciągu pięciu minut zaliczył bliskie spotkanie ze ścianą.

- Obudź sie... Obudź się... - mówiła do niego Retta, raz po raz policzkując Lowlanda. Jenica była bardziej zainteresowana artefaktem, jednak postanowiła go nie ruszać, by nie doświadczyć podobnych przeżyć jak drugi z Sithów, który po kilkunastu minutach sekundach oczy.
- Niech to szlag... - rzekł mężczyzna, spoglądając na drzwi hangarów, gdyż wstrząsnęła nimi eksplozja - Chyba pora się wynosić.
- Owszem. Chętnie rozprawiłabym się z tą plugawą Mu, pracującą dla psów Jedi. - powiedziała z nienawiścią Jenica ciągle wpatrując się w medalion.
- Nie ma na to czasu. - odparł jej towarzysz - Wiesz jak się stąd wydostaniemy?
- Szybem wentylacyjnym. - mruknęła Skyross, po czym wskazała na drugą kobietę - Ty pójdziesz pierwsza.
Lasha wspięła się po stosie skrzynek, by dosięgnąć kraty. Następnie weszła do szybu, a tuż za nią uczennica Lady Valkiriany i na końcu Marcus.

***
Kilkanaście minut wcześniej przed hangarem numer 45F-NS rozpętała się regularna wymiana ognia. Mimo iż ludzie "Brzytwy" mieli nieznaczną liczebną przewagę, to drużyna kierowana przez Rovrę Mu, skutecznie pacyfikowała rywali. Togrutanka w pewnym momencie zauważyła, iż jeden z przeciwników wchodzi do doku, jednak dwie minuty później z niego wyszedł, a wrota zostały zamknięte. Był to znak, iż należało przyspieszyć działania. Choć łowczyni na zleceniu Zakonu Jedi nigdy nie przepadała za bezmyślnym zabijaniem, teraz została zmuszona do rozprawienia się z bandziorami. Nie mając zbyt dużych wyrzutów sumienia, osłaniana przez Otię i Kociaka, wyforsowała się naprzód, ciskając dwa granaty odłamkowe w stronę obrońców wejścia. Gdy było po wszystkim, razem ze swoją drużyną spróbowała otworzyć drzwi w sposób konwencjonalny, jednak były one niewzruszone na komendy z terminalu. Rovra zdecydowała się wysadzić je za pomocą trzech termodetonatorów. Tym razem wzmacniane, metalowe wrota nie miały żadnych szans na zatrzymanie trójki towarzyszy. Niestety w środku nie zastali żywej duszy.
- Udało się im... Nie mogę w to uwierzyć. - rzekła z niedowierzaniem Togrutanka, patrząc na krwawą masę jaką tworzył obecnie Jenkins wraz ze swymi ludźmi - Gdzie się jednak podziali Sithowie?
- Tutaj ich nie ma. - odparła cicho Otia. Dopiero po kilku minutach lustrowania pomieszczenia Kociak odkrył nierówno założoną kratę na szyb wentylacyjny.
- To koniec... - powiedziała Mu, rozkładając bezradnie ręce.

***
Dwoje Sithów oraz Lasha Retta wsiedli na pokład "Mrocznego Cienia". Medalion cały czas był w posiadaniu Lowlanda, który od momentu dotknięcia artefaktu, nabrał niezwykłej pewności siebie i przekonania, że nic ani nikt nie może stanąć mu na drodze. Po kilkunastu minutach statek opuścił atmosferę Nar Shaddaa, by następnie skierować się na Korriban, do Akademii Sithów.

Marcus Lowland, Jenica Skyross, Lasha Retta udają się do: [Korriban] Akademia Sithów

Otia Fin, Rovra Mu, Kociak udają się do: [Coruscant] Lądowiska

Mam nadzieję, że nikt nie będzie się wściekał, że zakończyłem ten quest. Już parę razy prosiłem o jego rozstrzygnięcie, ale w końcu sam postanowiłem to zrobić, tym bardziej że trwa od grudnia zeszłego roku. Ponad 8 miesięcy... David Turoug
Ja się nie gniewam, a jedynie pozostaje mi przeprosić tych, którzy utknęli.
Popek
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron