Content

Archiwum

[Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Tatooine.

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 30 Paź 2011, o 21:05

Twi'lekańska dziewczyna zerknęła zalotnie na Zabraka, jednak ten był nieugięty. Było widać, że nastolatka czerpie ze swojej pracy nie tylko korzyści finansowe. Czasem zastanawiała się jakby potoczyło się jej życie, gdyby nie została przegrana w sabaaka przez ojca pijaka. Nie mniej miała też talent do wyciągania pieniędzy.
- 250 kredytów w sumie... A co do Shistavanina. Szczerze mówiąc unikał kontaktu nie tylko z moimi koleżankami ale także z innymi. Uaktywniał się wieczorami. - wyjawiła - Nie wiem gdzie teraz przebywa. Jedni mówią, że często można go dostrzec w opuszczonym magazynie na skraju Mos Eisley. To miejsce typowe dla szumowin, nietrudno tam o guza. Chociaż ty łobuzie nie wyglądasz na takiego co by się bał. Na mnie czas...
Twi'lekanka zwinnie wyrwała Nhkikowi pieniądze z dłoni i wybiegła z pokoju. Zapewne żaden mistrz Jedi nie pochwaliłby sposobu w jaki Beknnh zdobył informację. Płacenie za wiadomości to sposób typowy dla łajdaków czy łowców. Nie mniej w pewnym stopniu adept wykonał swoje zadanie. Nie wyczuwał jednak aury Chissa i Sullustanina, więc musiał zdecydować czy czekać na nich, czy udać się we wskazane miejsce, gdzie teoretycznie mógł przebywać Wuuf de Bika.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 30 Paź 2011, o 23:05

Nikh napisał wiadomość na komunikatorze: "Mistrzu, natrafiłem na pewne informacje. Widywano go w okolicach magazynu na skraju Mos Eisley. Udam się tam aby sprawdzić teren."

Nikh wyszedł z pokoju, uregulował rachunek i ruszył w kierunku wskazanych magazynów. Zastanawiał się co będzie jeśli spotka się z Wuufa. Czy dojdzie do walki? Czy Mistrzowie zdążą na czas... Miał nadzieję że wrócą na czas. Teraz trzeba sprawdzić teren. Po drodze do magazynów zakupił butelkę i bułki żeby sobie urządzić punkt obserwacyjny. Po dotarciu na miejsce rozejrzał się po okolicy dość dokładnie. Sięgnął mocą aby sprawdzić czy aby na pewno nie ma w okolicy Wuulfa. Rozglądał sie też za kimś w rodzaju dozorcy. W końcu znalazł takiego który zamiatał podest przed małymi drzwiami. Tak swoją drogą Nikh zastanawiał się po co to zamiatanie na Tatooine. Przecież ten wszędobylski piasek znowu zasypie podest. Nikh podszedł z torbą w ręku do ciecia.
-Witam, szukam tu przyjaciela. Wieli chłop puchaty łeb na pysku długa szrama. Pytam po mieście bo z tąd mam ostatnią wiadomość od niego. A od tamtej pory się nie odzywał...
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 30 Paź 2011, o 23:21

Mężczyzna podniósł swą twarz w kierunku Zabraka. Była mocno doświadczona przez czas oraz dwa słońca Tatooine. Liczne blizny, a także siwizna świadczyły o tym, że dozorca przeżył w swym życiu niejedno. Jedynym elementem niepasującym do niego były żywe i intensywnie zielone oczy, które zdawały się przenikać Nhkika na wylot. Umięśnione przedramię również wskazywało na niemałą sprawność fizyczną faceta, mimo jego wieku. O dziwo był jedną w pobliżu osobą, choć według zdobytych informacji opuszczone magazyny miały tętnić życiem. Zapewne działo się tak dopiero po zmroku, a do niego było jeszcze bliskie dwie godziny. Pierwsza z gwiazd dopiero chyliła się ku zachodowi.
- Odejdź stąd jeżeli nie szukasz problemów. Nie ma tutaj nikogo takiego. - odparł nieprzyjemnym tonem mężczyzna - Nie znajdziesz tu niczego, ani nikogo.
Po tych słowach osobnik wrócił do poprzedniego zajęcia i wydawał się nie zwracać najmniejszej uwagi na przybyłego Zabraka. Beknnh wiedział, iż rozmowa z nim jest skończona, choć słowo "rozmowa" to nadużycie. Adept musiał sam znaleźć jakieś dobre miejsce do obserwacji.

***

- Pieprzona maszyna. Mam wrażenie, że twoi przyjaciele niezbyt dobrze dobrali nam sprzęt. - mruknął niezadowolony Verg`iss`tea starając się naprawić dwuosobowego śmigacza, na środku pustyni - Chyba będziemy musieli iść na piechotę.
- Następnym razem nie będę tak ufny, chociaż nie miałem podstawy by boczyć się na tych handlarzy. Dawniej współpracowaliśmy... - rzekł Sullustanin - Mimo wszystko mam nadzieję, że uruchomisz tą maszynę.
- Do zmroku już niedaleko... - odparł Marill, w momencie gdy na jego komunikator przyszła wiadomość. Chiss odczytał ją głośno. - Najwyraźniej Nhkikowi Moc bardziej sprzyja.
- Czy jakby powiedzieli nieczuli na Moc: <<sprzyja mu szczęście>> - dodał Jae - Mam jednak wątpliwości czy owe szczęście jest rzeczywiście... szczęściem. Wuuf nie jest amatorem...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 30 Paź 2011, o 23:34

Nikh odwrócił się i poszedł w kierunku budynków. Wszedł między budynki i znalazł sobie miejsce pod ścianą znalazł o dziwo trochę cienia rzucanego przez ścianę. Z tego miejsca dość dobrze widział magazyn. Wyjął sobie bułki, odkorkował butelkę i pociągnął dużego łyka. Postanowił poczekać do zmroku i obserwować. Zastanawiał się kiedy Przybędą Mistrzowie. Miał nadzieję że stanie się to zanim nawiąże bezpośredni kontakt. Co jakiś czas sięgał mocą aby sprawdzić czy nie wyczuwa Wuufa w okolicy.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2011, o 11:55

- Pierwsza gwiazda już zaszła. Mrok jest bliski. - mruknął do siebie Sullustanin, co skrzętnie wyłapał translator.
- Cóż to ostatnia próba uruchomienia tego śmiga. W przeciwnym wypadku wyruszymy pieszo. - rzekł Chiss, rozpoczynając sekwencję rozruchową, tym jednak razem maszyna ożyła - Lepiej później niż wcale. Wsiadaj.
Dwóch Rycerzy ze sporym poślizgiem wyruszyło w szaleńczą podróż ku Mos Eisley. Zapewne niedoświadczeni podróżnicy mogliby się zgubić na pustyni podczas zmierzchu, jednak nie Jedi. Verg`iss`tea wspaniale orientował się w terenie, a ponadto wyciskał maksimum z uszkodzonego śmigacza.

***

Mimo nadziej Nikha, by Marill i Jae pojawili się w Mos Eisley jak najszybciej, Zabrak ciągle był jedynym Jedi w mieście. Teraz by obserwować wyznaczony teren musiał mocno wytężać wzrok, gdyż druga gwiazda już tylko majaczyła na zachodzie, powoli znikając za horyzontem. Każdy z Mistrzów kazałby teraz Beknnhowi skupienie się i odpuszczenie wzrokowych informacji, na rzecz wyczuwania aury Mocą. Dzięki tej technice każdy wyszkolony Jedi, mógł nie tylko odszukać innych czułych na Moc, ale także zwykłych ludzi czy zwierzęta.
Tak jak się spodziewał Nhkik życie w opuszczonych magazynach zaczęło rozkwitać nocą. Z licznych melin powychodzili drobni złodzieje, oszuści czy awanturnicy. Nie brakowało wśród nich osób uzbrojonych. W pewnym momencie nie dalej jak 10 metrów od adepta, wybuchł jakaś awantura zakończona strzałami i odgłosem upadającego ciała. Nie było tam jednak nikogo odpowiadającego opisowi i aurą Shistavaninowi. Nagle Zabraka ogarnęło uczucie mroku, zła i gniewu. Nie było to zwykłe pole energii emitowane przez awanturników. Gdzieś w pobliżu pojawił się Wuuf.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 31 Paź 2011, o 17:16

Nikowi aż odebrało dech. Poczuł ciemną stronę. Wyobraził sobie dookoła siebie potężne mury, tak jak kazał mu to robić Marill. Udało się. Dawało się wyczuć obecność ciemnej strony, jednak nie była ona tak przytłaczająca jak na początku. Postanowił że rozejrzy się po okolicy.
"Mistrzu, wyczułem Wuufa. Jest gdzieś blisko. Spróbuję go obserwować z daleka." -Nikh napisał szybko wiadomość i wstał z miejsca. Butelkę wyrzucił gdzieś pod mur.

Wolnym krokiem ruszył w kierunku z którego wyczuwał Wuufa. Szedł powoli, unikał wzroku i kontaktu typów spod ciemnej gwiazdy. Nie chciał żeby któryś go zaczepił. Teraz jego celem było odnalezienie mrocznego Jedi i zatrzymanie go do momentu przybycia Mistrzów. Wiedział że jeśli dojdzie do walki, może zginąć, jednak miał nadzieję że po prostu uda mu się zagadać Wuufa jeśli Mistrzowie nie przybędą do momentu kiedy będzie chciał uciec.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2011, o 22:44

Wszystko wskazywało na to, że źródło mrocznej aury znajduje się wewnątrz jednego z opuszczonych magazynów. Zabrak mimo ciemności zdecydował się doń wejść. Sporych rozmiarów pomieszczenie było zawalone skrzyniami, część z nich była popękana. Na podłodze walały się materiały zabezpieczające przed obiciem towarów dawniej znajdujących się w drewnianych pudłach.
Po kilku metrach Nhkik usłyszał krzyk oraz błysk po swojej lewej stronie, a wiec w prawym kącie budynku. Było to ognisko, które nagle zgasło. Ułamek sekundy później Beknnh został potrącony przez jakiegoś wystraszonego nastolatka. Ten błyskawicznie wybiegł z magazynu. Nie on jednak emanował złem, charakterystycznym dla kultystów Ciemnej Strony Mocy.
Adept dopiero teraz zwrócił uwagę, że budowla jest dwupoziomowa. Miał teraz do wyboru przejście parterem i sprawdzenie centralnej i tylnej części lokacji lub udanie się po blaszanych, nieco już zardzewiałych schodach na górę. Tam dookoła znajdowało się dwumetrowy podest z siatki, jednak ze względu na nikłe oświetlenie z dołu Zabrak nie miał możliwości spenetrowania czy coś lub ktoś jest paręnaście metrów wyżej.

***

- Czy to Mos Eisley? - spytał Sullustanin, wzmacniając głośność translatora, jakby chciał przekrzyczeć, nienaturalny ryk śmigacza.
- Tak, do bramy mamy półtora kilometra. - odparł Chiss, gdy nagle rozległ się huk, a obaj wylądowali na piasku - Pieprzona maszyna... To było jej ostatnie tchnienie, nic ci się nie stało Tev?
- N... nni.. nie. - powiedział zniesmaczony Jae, wypluwając wszechobecny piach z otworu gębowego - Nie mamy czasu do stracenia.
- Biegnijmy. Wyczuwam, że Nhkik jest w niebezpieczeństwie. - zakończył krótką dysputę Verg`iss`tea, po czym pędem puścił się ku wrotom Mos Eisley, zostawiając w tyle swojego towarzysza.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 1 Lis 2011, o 13:51

Nikh spojrzał na schody w tym nikłym świetle niewiele widział, jednak był niemal pewien że ich stan jest kiepski i przy wchodzeniu po nich może zdradzić swoją obecność. Postanowił więc sprawdzić dolny poziom. Nie chciał zdradzać swojej obecności, a wejście na górny poziom najprawdopodobniej doprowadziło by do tego.

Powoli krok za krokiem przesuwał się coraz dalej. Zabrak zacisnął dłoń na rękojeści miecza jednak nie wyciągnął go jeszcze. Sprawdzając magazyn starał się zawierzyć mocy, aby móc namierzyć Wuufa. Wiedział że jako mało doświadczony adept ma małe szansę na pomyślny efekt, jednak warto spróbować. Nikh czuł jak powoli zaczyna go boleć głowa. Nie wiedział od czego, jednak podejrzewał że może to być negatywny wpływ ciemnej strony. Widać jego mury obronne są osłabione. Młody Jedi stanął i po raz kolejny tego dnia wyobraził sobie ogromne mury dookoła siebie. Wzmocnił je jeszcze co spowodowało że stały się toporne i grube, jednak nie miały być ładne tylko dobrze go chronić. Naszło go skojarzenie że forteca jest podobna do tej z holonoweli którą oglądał dość często podczas lotu statkiem.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 1 Lis 2011, o 18:32

Nhkik krzątał się po dolnej części magazynu. Otaczające go zewsząd pudła utrudniały mu dojście do niektórych miejsc. W końcu udało mu się dostać do centrum pomieszczenia. Na środku stało krzesło, a na nim ktoś siedział. Był nieco nienaturalnie wygięty, a głowę miał skierowaną w dół. Zabrak mógł w tej chwili się wycofać lub sprawdzić kto lub co znajduje się na meblu. Musiał jednak liczyć się z konsekwencjami każdego wyboru. W grę wchodziło być może nie tylko jego życie. Na dodatek aura ciemnej strony Mocy nieco zelżała. Wszystko wydawało się tajemnicze i niepewne.


***

- Coś czuje we wschodniej części miasta. - odparł Chiss - Wydaje mi się, że Nhkik dobrze odrobił lekcję. Stara się odgrodzić od mroku poprzez technikę twierdzy.
- Hmm, myślałem że mało kto uczy jeszcze takiego podejścia. - odparł Tev ciężko dysząc, gdyż nie nadążał za szybkim chodem Verg`iss`tea.
- Prawdę mówiąc ja mu o tym wspomniałem na wyprawie, na Endor. - powiedział zwięźle Marill - Szybko... Wszystko wskazuje na to, że są gdzieś w okolicy opuszczonych magazynów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 1 Lis 2011, o 19:36

Nikh z ręką na mieczu ruszył w kierunku postaci siedzącej na krześle. Po podejściu wyciągnął rękę i potrząsnął prawdopodobnie rannego osobnika za ramię. Był świadom niebezpieczeństwa, jednak trzeba było zaryzykować. Jeśli Wuuf jest ranny musi mu pomóc. A jeśli to ofiara mrocznego Jedi to trzeba go również opatrzyć i poczekać z nim na przybycie Mistrzów. Tak czy siak, należy sprawdzić stan w którym znajduje się ten ktoś siedzący na krześle.

Nikh jednak nie był tak nieostrożny jak się wydawało. Cały czas czujnie się rozglądał tak aby nie zostać zaskoczonym. Starał się również wyczuć w mocy ewentualne zagrożenia jakie czyhają. Zastanawiało go też, dla czego osłabła aura ciemnej strony...
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 1 Lis 2011, o 20:11

Postać którą potrząsnął Nikh okazała się kukłą. Gąbczaste ramię zmięło się pod naciskiem silnej ręki Zabraka. Po co ktoś umieszczał tutaj imitację człowieka? Jakie zadanie miała spełnić lalka? Nic nie wydarzyło się gdy adept Jedi dotknął przedmiotu, ani nawet gdy go puścił. Mogła zaskakiwać go jedynie niepokojąca cisza i fakt, że w ogóle przestał odczuwać aurę Ciemnej Strony Mocy. Beknnh mógł jednak wyczuć, że już niedaleko od niego znajdują się Jae Tev i Marill Verg`iss`tea.
Niespodziewanie część i tak słabo świecących lamp zgasła. Gdzieś za nim usłyszał dźwięki spadającej skrzyni. Gdy odwrócił się w tamtą stronę nikogo, ani niczego nie ujrzał. Sekundy trwały niczym godziny, w momencie, w którym Nhkik wyczuł dziwny impuls. Jeszcze nigdy, odkąd dołączył do Zakonu, aura mroku nie była tak blisko niego. Wuuf de Bika zamachnął się, mając zamiar zadać potężny cios z góry, na plecy adepta...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 1 Lis 2011, o 21:44

Nikh usłyszał ruch za plecami. Rzucił się w bok. Uniknął ciosu, jednak uderzył w skrzynię która stała w miejscu w którym zamierzał wstać, przez co szybki zryw z podłogi wyszedł wolniej. Podnosząc się z ziemi płynnym ruchem wyciągnął ostrze i odwrócił się w kierunku z którego miał paść cios. Nikh z wyciągniętym ostrzem wpatrywał się w ciemność. Teraz musiał ufać Mocy. Nie widział praktycznie nic więc na wzroku nie mógł polegać wcale. Starał się wyczuć przeciwnika dla tego zachowywał zupełną ciszę aby usłyszeć jakikolwiek ruch.


//Czym wyprowadził cios? Miecz świetlny?
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lis 2011, o 00:12

Po chwili mrok magazynu delikatnie rozjaśnił się, silnym żółtym kolorem emanującym z klingi miecza świetlnego. Wuuf de Bika krążył wokół Zabrak, niczym jastrzębionietoperz wokół szczura. Czuł, że Nikh choć czuły na Moc, jest jeszcze niedoświadczonym Jedi. Świadczył też o tym fakt, iż Beknnh nie posiadał charakterystycznego oręża dla członków Zakonu.
Shistavanin postanowił szybko nie kończyć sprawy. Wyprowadzał raz po raz luźne ciosy, a mimo to sprawiały one sporo trudności adeptowi. W każdej chwili zabawa mogła się skończyć, a Zabrak połączyłby się z Mocą. Wolfmen wiedział o obecności silniejszego Jedi na Tatooine, jednak tego samego dnia jego aura zniknęła. Był zdziwiony działaniem Skywalkera, który przysłał tutaj kogoś o względnie niskim poziomie umiejętności.
- Albo jesteś głupi albo odważny, że zdecydowałeś się podjąć walkę ze mną. Czyżby Radzie Jedi brakowało już Mistrzów? A może nie mają nic lepszego do roboty? Skywalker i jego świta doskonale wiedzą o tym, iż nie interesują mnie Sithowie. Chcę zemsty! Zemsty na mordercach mojego mentora. - odparł nienagannym basickiem de Bika - Po cóż mi przeszkadzacie. Daje ci szansę Zabraku, gdyż niczym jeszcze nie zawiniłeś odejdź stąd i zabierz ze sobą wszystkich, którzy z tobą przybyli, w przeciwnym razie skończysz swój żywot.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 5 Lis 2011, o 12:33

-Może jestem głupi i odważny? Czy jedno z drugim nie może iść w parze. -Nikh wypowiedział te słowa spokojnie jednak w środku cały drżał. Kolejny cios, kolejne parowanie swoim ostrzem. Wiedział że ma wplecione włókna cortosis, ale podejrzewał że jego miecz nie wytrzyma długo.
-Dobrze powinieneś wiedzieć jako bardziej doświadczony Jedi że zemsta nie przyniesie ukojenia. Po zabiciu sprawcy swojego nieszczęścia, będziesz szukał jego zwierzchnika, lub kolejnych osób które mogłby stać za śmiercią twojego przyjaciela. -Nikh odskoczył od przeciwnika aby złapać oddech uspokoić się i jednocześnie spróbować rozgryść przeciwnika. Nie chciał skończyć jako ten któego wyniosą z tego miejsca w plastikowym worku nogami do przodu. O nie. Tego chciał uniknąć.
-Jeśli każdego kto wchodzi ci w drogę traktujesz jak mnie to może dojść do tego że niedługo staniesz się tym czym gardzisz i próbujesz zniszczyć. Nie pomyślałeś że sithowie celowo mogli zabić twojego mistrza, abyś odszedł od zakonu? Silny Jedi przeciągnięty na ciemną stronę może nie tylko osłabić Jedi, ale też wzmocnić sithów.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lis 2011, o 13:14

Wuuf de Bika jedynie szyderczo uśmiechnął się, słysząc słowa młodego Zabraka. Nie spodziewał się, że tak nieopierzony Jedi, będzie prawił mu porzekadła godne Skywalkera i jego całej świty. Były członek Zakonu bez problemu wyczuwał, że Beknnh jest dopiero na początku swojej drogi poznania Mocy.
- Głupcze jesteś za słaby na takie mowy. Poza tym naucz się słuchać! Nie interesuje mnie dołączenie do Sithów, to właśnie na nich szukam zemsty! Czuję twój strach i obawę Zabraku... - mówił zdecydowanie bardziej pewnym tonem Shistavanin - Dałem ci szansę odejścia stąd wolno. Nie interesuje mnie zabijanie bezbronnych adeptów Jedi. Jeżeli chcesz to wierz w motta Skywalkera i Rady, jednak wątpię aby cię uchroniły.
Wolfmen przeszedł do zdecydowanej ofensywy. Skończył zabawę, a rozpoczął prawdziwy atak. Średnie schi-cho czy podstawowe techniki Nimanu, nie mogły uchronić Nhkika przed doskonale wyszkolonym Wuufem korzystającym z Djem So. Zabrak mimo iż był znany ze swej siły fizycznej, tym razem spotkał przeciwnika jeszcze silniejszego od niego. De Bika sparował jedno z pchnięć rywala, następnie po kombinacji trzech cięć, sparował oręż adepta ku górze, a następnie sam ciął na odlew, trafiając przeciwnika w tors. Żółta klinga dosięgła skóry młodego Jedi. Szczęściem w nieszczęściu było to, iż powstała szrama nie była głęboka, mimo to dość obficie krwawiła. Zabrak wypuścił z dłoni miecz i przewrócił się na podłogę. Gdy wyprowadzał już ostateczny cios, jakaś siła niespodziewanie cisnęła go o pobliską ścianę.
- Jae zajmij się Nhkikiem. - mruknął Verg`iss`tea - Ja mam umówione spotkanie z Shistavaninem.
- Marillu on nie jest do końca przesiąknięty ciemną stroną. Uważam, że dopiero co wstąpił na jej ścieżkę. - odpowiedział nieco płaczliwym tonem Sullustanin - Proszę zrób wszystko by powrócił na właściwą ścieżkę. Nie sprowadzaj się do ostatecznego.
Jednak Chiss już doskoczył do Wuufa. Wolfmen ledwo zdążył się podnieść, a już musiał parować potężne uderzenie z góry Rycerza Jedi. Żółta i fioletowa klinga poczęły tańczyć ze sobą, sypiąc na boki iskrami. Agresywny Vaapad całkowicie zepchnął do obrony Shistavanina. W tym samym momencie Tev klęknął nad Beknnhem.
- Spokojnie. Nic ci nie będzie. Rana może jest długa, ale powierzchowna. Zatamuję krwawienie. Wybacz nam opóźnienie, jednak nasza maszyna była uszkodzona. - odparł przepraszającym tonem Jae, wyciągając ręce nad klatkę piersiową adepta - Nie powinienem pozwolić byśmy się rozdzielali. Rada Jedi na pewno rozstrzygnie gdzie popełniłem błąd, a ja dobrowolnie poddam się osądowi.
Sullustatnin rozpoczął proces leczenia Mocą. Oczywiście Nhkik będzie musiał spędzić parę godzin w zbiorniku z bactą, jednak jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Tev jak na dowódcę wyprawy brał winę na siebie, choć to Verg`iss`tea był pomysłodawcą, by zaoszczędzić czas i pojedynczo szukać Shistavanina.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 5 Lis 2011, o 13:47

-Może masz rację. Nie powinienem tak mówić skoro tak mało wiem. Jednak umiem słuchać i... -Nikh poczuł cios i padł na ziemię. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego co się stało. Wiedział że już po nim. Z takich opresji wychodzili tylko bohaterowie holonoweli, a Nikh do takich nie należał. Nagłe pojawienie się Mistrzów zaskoczyło nie tylko Wuufa ale też zabraka. Czasem cuda jednak się zdarzają...

Nikh mimo leczenia mocą czuł nadal ból. Proces był powolny. Tymczasem tuż obok trwała prawdziwa walka. Zafascynowany patrzył na taniec dwóch kling co chwilę wybuchających iskrami w momencie kiedy zetknęły się ze sobą.
-Mistrzu, to był mój wybór. Sam zapytaliście mnie o zdanie a ja podjąłem decyzje. Nic nie zyskałem ale też nic nie straciłem. Wydaje mi się też że wiem czemu tak nas przestrzegano przed emocjami. To że zostałem ranny to moja wina. Zbyt mało ćwiczeń. Ani ty mistrzu ani mistrz Verg`iss`tea nie jesteście winni tego że zostałem ranny. Wuufa też nie winię o to że mnie zaatakował. Mam nadzieję że uda się go odstawić do Świątyni żywego. Wiem już jak zemsta potrafi zaślepić. -Zabrak powoli mimo sprzeciwów i bólu wstał z ziemi. To on, Nikh był panem swojego ciała a nie ono jego.

Miał szczerą nadzieję że Wuuf wróci żywy do świątyni.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lis 2011, o 20:42

Nhkik miał okazję zaobserwować nie tylko efektywny, ale także efektowny styl prezentowany przez Verg`iss`tea. Chiss błyskawicznie osiągnął przewagę, jednak Wuuf jak na byłego Rycerza przystało znał szereg skutecznych zasłon. Pozwalały one na tymczasową defensywę, która jednak w przeciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund była co raz bardziej chaotyczna. Tev nie włączył się do pojedynku z dwóch przyczyny, po pierwsze mógł tylko przeszkodzić Marillowi, a po drugie nie było to zgodne z jego własnym kodeksem moralnym.
Nie minęła druga minuta, gdy Shistavanin został trafiony w prawą rękę, trzymającą oręż. Ból i niepożądany skurcz spowodowały, że z dłoni Wolfmena wypadł miecz, a on sam potknął się i przewrócił na podłogę. Po raz pierwszy w oczach Wuufa można było dostrzec strach.
- Marillu wystarczy... - szepnął cicho Jae Tev.
- W imieniu najwyższej Rady Jedi jesteś aresztowany. - rzekł bezwzględnie Verg`iss`tea - Jesteś winny śmierci przynajmniej trzech osób.
- Wyraź skruchę. Zło tylko przysłoniło ci oczy, jednak nie weszło w ciebie dostatecznie. - dodał już zdecydowanie głośniej Sullustanin - Zapewne ci którym wyrządziłeś krzywdę, a także Najwyższa Rada Jedi mogą wybaczyć twoje występki. Sam jednak musisz mieć świadomość, że tym który najbardziej ucierpiał jesteś ty sam.
W tym czasie Chiss sięgnął po broń Shistavanina, poza tym wyłączył swój miecz. Wszyscy zapewne wyczuli zmianę w aurze de Biki. Nie prezentował postawy typowej dla Sithów, którzy najczęściej nawet na łożu śmierci śmiali się z ideałów Jedi. Wolfmen uścisnął zdrową ręką, wyciągniętą dłoń Verg`iss`tea.
- Wybaczcie... - mruknął Wuuf, spoglądając w oczy Marilla, Jae'a, a na końcu Nhkika, po czym rzekł do tego ostatniego - Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego. Byłem zaślepiony chęcią zemsty... Mój Mistrz... Mistrz Loon Getz... Potrzebuję spokoju.
- Wracamy na lądowisko. - rzekł stanowczo Chiss - Nikh świetnie się spisałeś. Mam odmienne zdanie od Jae. Doświadczenie zdobyte dzisiejszej nocy zaprezentuje w przyszłości, mimo odniesionej rany. Jesteś w stanie sam iść czy może potrzebujesz pomocy?

Post numer 28500
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 5 Lis 2011, o 21:23

Nikh spojrzał na Wuufa.
-Nie mam do ciebie żalu. -Nikh spojrzał na Marilla.
-Myślę że dam radę, jednak sama trasa może zająć nam troche więcej czasu. -Nikh ruszył za Tevem. Szli niezbyt szybkim tempem, które zostało dostosowane do rannego zabraka. Mimo że rana brzucha została wyleczona przez Jaea to Nikha czeka najprawdopodobniej wizyta w Świątynnym centrum medycznym. Miał tylko szczerą nadzieję że nie przeszkodzi to w jego treningu.

Miał nadzieje że teraz powrót na Coruscant minie bez większych przeszkód. Jakakolwiek styczność z kimś wrogo nastawionym do Jedi, mogłaby się źle skończyć dla Zabraka który miał mało siły na marsz, a na walkę na pewno by jej zabrakło. Przed opuszczeniem magazynu odnalazł swoje ostrze.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lis 2011, o 21:35

Grupa Jedi i Wuuf doszli do doków Mos Eisley. Niestety o tej porze nikt nie oferował żadnego transportu do Anchorhead, gdzie członkowie Zakonu pozostawili koreliański frachtowiec YT-2000. Nie pomogła nawet sowita zapłata, nikt nie chciał przemierzać Morza Wydm w środku nocy.
- Cóż musimy tutaj poczekać do rana. - rzekł Chiss - W Anchorhead jakiś czas temu mieszkał słynny medyk, doktor Kyart, z którym jakieś 8 lat temu spotkał się mistrz Gyar-Than Hadyyk. Niestety zaginął, a jego przyjaciółka dała nawet ogłoszenie.
- Siądziemy w tej prowizorycznej poczekalni. - zarządził Sullustatnin, przechodząc do sporego baraku, w którym znajdowało się już paru obcych. Większość z nich mocno spała. Wuuf był cały czas milczący, jednak nie podejmował żadnych prób ucieczki, ani chęci do walki z Jedi.
- Nhkiku, czy myślałeś już kogo widziałbyś jako swojego mistrza? - spytał Tev - Wiem, że jest to twoja druga misja poza Coruscant, jednak ciągle nie masz swojego mentora. Unikalna więź jaka się tworzy między uczniem, a nauczycielem jest nie do zastąpienia nawet na takich wypadach.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Tatooine] Granica między jasnością a mrokiem

Postprzez Nikh » 5 Lis 2011, o 21:56

-Nigdy nad tym nie myślałem. Na treningu jeden z adeptów wspomniał o tym że odbedzie się coś w rodzaju turnieju na którym Mistrzowie będą nas oglądać i wybierać. Myślałem że jeszcze zbyt wcześnie żebym został padawanem. Przecież niedawno przybyłem do akademii i wydaje mi się że zbyt mało umiem. -Nikh usiadł na jednym z wolnych krzeseł. Dotknął rany na brzuchu. Nie było jej prawie czuć. Jednak nadal czuł otrzymany cios. Zastanawiał się czy od razu po wizycie u medyka będzie mógł trenować. Miał szczerą nadzieję że jeśli nie szermierka to chociaż pozwolą mu trenować władanie mocą...
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron