Content

Archiwum

[Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Tatooine.

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 30 Gru 2008, o 11:33

Derya nie odpowiedział na pytanie człowieka zamiast tego jakby w odpowiedzi zrobił krok w stronę drzwi. Obcy zmierzył Vish'a groźnym wzrokiem ale odsunął się wpuszczając jego i Vixura do środka. Wnętrze było równie obleśne jak cała okolica - wszędzie walały się resztki jedzenia i śmierdziało jakby mieszkał tam Hutt.
-Interesuje się pan wyścigami? - Zapytał Derya od razu
-Najpierw pieniądze - Warknął obcy. Najwyraźniej nie miał zamiaru odpowiadać na żadne pytanie bez zapłaty.
-Ile? - Mruknął Korelianin sięgając niechętnie po pieniądze. Cena nie grała roli ale wolałby zapłacić kiedy już dowie się czegoś przydatnego...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 30 Gru 2008, o 12:10

Mężczyzna spojrzał na Vixura, który nagle zaczął przejawiać niezwykłe zainteresowanie własnymi stopami, a także talent muzyczny objawiający się nerwowym pogwizdywaniem.
-Zamknij się, kosmiczny śmieciu... - warknął do niego mężczyzna, a następnie spojrzał w stronę drugiego z gości - Pięćset kredytów za przekroczenie mojego progu. - powiedział krótko - Potem możemy rozmawiać, a wartość informacji ocenisz sam i tyle mi zapłacisz. Wierzę w ludzką uczciwość... Co zatem chcesz wiedzieć?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 30 Gru 2008, o 12:59

-500 kredytów... cholera dużo - Pomyślał Derya. Mimo to wyciągnął z kilka płaskich złotych sztabek - dokładnie 500 kredytów - Myślałem że przyjmujecie tylko łupi-upi - zadrwił, jednak widząc gniewny wzrok obcego zrezygnował z żartów. Pokazał pieniądze mężczyźnie i podchodząc do niego zaczął pewnie.
-Jeżeli interesujesz się wyścigami - Powiedział odrzucając kaptur - to pewnie wiesz kim jestem -
Zaskoczona mina obcego była wystarczającą odpowiedzią. Derya nie wyobrażał sobie że ktoś kto chodzi regularnie na wyścigi może go nie znać. Prawdę mówiąc ostatnimi czasy zrobił się trochę... zadufany w sobie. Podobała mu się sława, nawet o takim obliczu i niosąca za sobą takie konsekwencje. Na tatooine mało kto lubił zwycięzców...
-Pewnie słyszałeś też co przytrafiło mi się podczas ostatniego wyścigu - Dodał Derya po chwili zastanawiając się czy aby nie za szybko przechodzi do sedna - Chcę wiedzieć kto za tym stoi...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 30 Gru 2008, o 14:22

-Mów mi Johny. - wyciągnął do niego rękę - Tak... wiem coś na interesujący cię temat... W końcu z tego powodu przegrałem dwa tysiące kredytów, bo nie ukończyłeś wyścigu... Po zawodach popytałem tu i ówdzie i wiem o zakapturzonej postaci w masce, która się tobą interesowała. To kobieta. - uśmiechnął się - Widzę, że się tego domyślałeś... Trudno mi powiedzieć czy jest w to zamieszana, ale nie znalazłem niczego, co łączyłoby ją z facetem, o którym chcę ci powiedzieć. Dowiedziałem się, że przed wyścigiem kupiłeś stymulanty od tego ścierwa, który kala imię przemytników swoim smrodem...
-Hej! - zakrzyknął oburzony Vixur - Nie za obraża...
-Oh, zamknij się, kosmiczna gnido... - warknął mężczyzna, a potem kontynuował "sprzedawanie informacji" - Do tych stymulantów dorwał się niejaki Watson, cwaniakowaty bandzior o inteigencji banthy, odwadze tego śmierdzącego Duga i sile Wookiego. Najczęściej można go znaleźć w okolicach kosmoportu, gdzie próbuje znaleźć "pracę", czyli zlecenie na pobicie kogoś. Podmiana stymulantów na fałszywki, a później ich ponowna zmiana na prawdziwe było chyba szczytem jego możliwości... Jestem też pewien, że całość zorganizował ktoś inny, bo wymagało niezwykle szybkiego działania... Chyba nic więcej nie jestem w stanie ci powiedzieć, może ten Watson będzie coś wiedział...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 30 Gru 2008, o 14:48

-Pieniądze potrafią zmieniać ludzi -Pomyślał Derya wyciągając również rękę do obcego. Zaskoczyła go nagła zmiana zachowania u tego oprycha. Jak on kazał się nazywać?... Johny - Imię wydawało się zbyt pospolite by było prawdziwe. Ale to nie obchodziło Deru'Visha. Najważniejsze były informacje, które usłyszał.
-No więc Johny... - Powiedział Derya po chwili milczenia, w czasie której słychać było tylko nerwowe stukanie nogą dug'a - Dostaniesz tysiąc jak powiesz mi jeszcze coś na temat tej kobiety. Gdzie powinienem jej szukać?
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 30 Gru 2008, o 21:51

-Czy jeśli powiem, że ona sama cię znajdzie zabrzmi to bardzo dramatycznie? - zażartował Johny - Nie wiem gdzie ją znajdziesz, szukaj w kantynach, może ją spotkasz... Jeśli nie... cóż, wygląda na to, że się tobą interesuje, więc pewnie ją jeszcze zobaczysz, jeśli nie opuścisz tej planety najbliższym statkiem. Kiedy ktoś poluje na ciebie, lepiej nie kusić losu, stary...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 30 Gru 2008, o 22:43

-Dobra, wiem już wszystko co chciałem wiedzieć - Powiedział Derya rzucając resztę pieniędzy na stojący koło drzwi dziwny mebel. Nie miał zamiaru dziękować - wiedział że dla takich ludzi pieniądze są najlepszym podziękowaniem. Cała trójka stała jeszcze chwile w milczeniu. Derya zastanawiał się co dalej. Wiedział już kto próbował go wykończyć wiedział też że człowiek, któremu przed chwilą zapłacił za odpowiednią cenę sprzeda również jego. Nie wahał się długo - trzeba było działać szybko.
-Na nas już czas - mruknął do dug'a - Idziemy! - Warknął widząc zdziwienie na jego twarzy - Mamy umowę i jeżeli dalej chcesz żebym opuścił tą planetę na twoim statku to musisz mi jeszcze trochę potowarzyszyć...
-Poza tym problem, który mam zamiar rozwiązać czeka na nas gdzieś w kolo kosmoportu - Dodał uśmiechając się cynicznie.
Odwrócił się do wyjścia, zanim wyszedł zarzucił na głowę kaptur tak by zasłaniał mu twarz... Powoli wchodziło mu to w nawyk. Sprawdził jeszcze tylko czy blaster i vibroostrze są na swoim miejscu i wyszedł nie odzywając się do obcego ani słowem.
Na zewnątrz było już jasno i powoli zaczynało się robić gorąco. Zakapturzony Derya i kroczący za nim z ponurą miną dug rzucali się w oczy ale Korelianin wolał nie pokazywać twarzy. Na szczęście większość mieszkańców Bestine jeszcze spała i tylko od czasu do czasu w oknach ukazywały się zaspane ale pełne zaciekawienia twarze. Kiedy znaleźli się w pobliżu doków Derya zatrzymał się.
-Masz jeszcze czas się wycofać - Powiedział do dug'a jakby przypominając sobie o jego obecności. Przemytnik całą drogę szedł za nim nie odzywając się ani słowem teraz wydawał się zaskoczony ale w jego oczach pojawiło się coś jakby iskierka nadziei - Dalej może się zrobić niebezpiecznie, nie będę cię zmuszał żebyś mi dalej towarzyszył. Zapłacę ci i możesz odejść co ty na to?
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 30 Gru 2008, o 23:00

-Johny... - wysyczał Dug przez zaciśnięte zęby - Johny wciąż nazywa mnie tchórzem... To samo robią inni za moimi plecami... Myślisz, że teraz się wycofam, bo jest niebezpiecznie? To się mylisz! Siedzę w tym tak samo jak ty, więc idę z tobą! - oznajmił wypinając dumnie pierś.
Tylko w jego oczach wciąż czaił się strach...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 30 Gru 2008, o 23:33

- Mam nadzieje że wiesz co robisz - Derya westchnął. Teraz chyba zrobiło mu się szkoda dug'a, który tak bardzo chciał pokazać że nie jest tchórzem.
- Zrobimy tak - Zaczął jakby dając znać że przejmuje dowodzenia - Niedaleko doków jest kantyna... "Rozbity frachtowiec" czy jakoś tak. O tej porze na pewno siedzi już tam cała banda szumowin. Dam głowę że spotkamy tam kogoś kto za odpowiednią sumę powie nam gdzie dokładnie znajdziemy tego Watson'a. A jeżeli będziemy mieli szczęście spotkamy tam jego samego - bandziory z doków lubią wypić z rana - Dodał krzywiąc się - Wolałbym uniknąć rozróby w kantynie więc trzeba będzie wymyślić coś żeby w razie czego wyciągnąć tego dupka na zewnątrz - zerknął na Vixur'a, który teraz wyglądał na jeszcze bardziej przerażonego - Jeżeli nie masz nic przeciwko to chodźmy.
Pomimo wczesnej pory w okolicy doków szwendało się już całkiem sporo różnej rasy osobników. Co chwilę jakieś ciekawskie oczy wbijały się w Chłopaka i dug'a, który teraz jakby chcąc pokazać że się nie boi zrównał się z nim. Przeszli główną ulicą jakieś sto metrów nie zwracając uwagi na odwracających się za nimi mechaników, następnie skręcili w lewo przeszli jakieś dwadzieścia metrów i zatrzymali się. Stali przed wejściem do jakiejś obskurnej speluny. Nad drzwiami wisiał zardzewiały szyld, na którym kiedyś można było wyczytać nazwę baru. Teraz widniało tam tylko słowo "frachtowiec" i spora dziura niewiadomego pochodzenia. Miejsce nie wyglądało zachęcająco...
- To chyba tutaj - Mruknął Derya odbezpieczając broń - Radziłbym ci zrobić to samo...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 2 Sty 2009, o 13:43

-Jestem nieuzbrojony. - powiedział Vixur spuszczając ze wstydem wzrok - Nie mam broni... Ale spokojnie! - zakrzyknął podnosząc głowę - Dobrze radzę sobie w walce wręcz, dugowie są silni i szybcy! Zobaczysz... jeśli będzie potrzeba, oczywiście...
Chociaż starał się pokazać, że jest odważny, spoglądał na wejście do kantyny ze sporym niepokojem w oczach, nie mógł też powstrzymać głośnego przełykania śliny i przyspieszonego oddechu. Mimo to twardo stał obok swojego nowego znajomego... ale czekał aż to człowiek wejdzie pierwszy do lokalu...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 4 Sty 2009, o 19:39

Kilkanaście minut po tym jak jego dom opuścili niespodziewani goście Johny usłyszał pukanie do drzwi. Przez chwilę przeszło mu na myśl że to młody człowiek przybyły z Vixur'em wraca by dowiedzieć się czegoś więcej.
- Co zno... - zaczął otwierając drzwi i natychmiast umilkł. Naprzeciwko niego stała ubrana w czarną zbroję i płaszcz kobieta - A to ty - Mruknął
- Był tu? - Zapytała krótko wchodząc do środka - Był na pewno, czuję to - dodała cicho
- Tak, powiedziałem mu wszystko o co mnie prosiłaś - powiedział Johny ziewając - Jak się pośpieszysz to znajdziesz go w dokach - dodał bez przekonania udając się w stronę kuchni. Kobieta podążyła za nim
- Dawno cię tu nie było - mruknął do niej Johny odwracając się - Zapomina się o przyjaciołach - dodał śmiejąc się cicho - Napijesz się czegoś?
- Chyba nie mam na to czasu - odparła kobieta - Dlaczego ten idiota nie opuścił Tatooine - powiedziała do siebie cicho. Słysząc to Johny pochylił się do niej - Możesz mi powiedzieć dlaczego tak się troszczysz o tego dzieciaka?
- Muszę iść - Powiedziała kobieta jakby nie słysząc pytania po czym wstała i sięgnęła po maskę z rudy kortozyjskiej, którą wchodząc położyła na stole
- Dobra, dobra, nie chcesz mówić to nie mów - powiedział mężczyzna nieco urażonym głosem - Ale przyjmij ode mnie chociaż drobną radę - Dodał idąc za zamaskowaną postacią zmierzającą teraz do drzwi - Jeżeli chcesz z nim jeszcze raz pogadać to pokaż mu się bez maski i kaptura... Inaczej gotów zacząć do ciebie strzelać - Johny uśmiechnął się ironicznie
Kobieta bez słowa otworzyła drzwi i opuściła mieszkanie - Powodzenia - Krzyknął za nią jeszcze Johny...

***W tym samym czasie***

"Rozbity Frachtowiec" zdecydowanie nie był knajpą, którą osoba pokroju Visha wybrałaby żeby się czegoś napić. Nie było to też miejsce, w którym przemytnik taki jak Vixur załatwiałby swoje interesy. Było to natomiast jedno z miejsc w stolicy, w którym takie osoby za odpowiednią sumę mogły się dowiedzieć bardzo dużo... i do którego Derya i Vixur zdecydowanie nie pasowali. Kantyna przypominała trochę "piaskoczołg" ale tym co różniło ją od baru na obrzeżach była jakość serwowanych drinków, uprzejmość a raczej nieuprzejmość obsługi i oczywiście rodzaj gości jacy odwiedzali kantynę w dokach. W środku siedziało tylko kilku twi'lek'ów przekrzykujących się nawzajem, dwóch Gammorean, Rodian podejrzliwie rozglądający się po sali i i kobieta zabrak oglądająca coś w swoim cyfronotesie. Ta widząc ich podeszła do barmana powiedziała coś cicho i znikła na zapleczu.
- Nie ma go - Mruknął dug wchodząc do kantyny za Deryą. W jego głosie dało się wyczuć ulgę
- Trzeba będzie wypytać gości - odparł chłopak rozglądając się po sali - Liczyłem na większe "Towarzystwo" - Dodał. Przemytnik wyglądał na przerażonego samą perspektywą rozmawiania z kimkolwiek. Widząc to korelianin uśmiechnął się do niego i powiedział cicho - Wypytaj barmana, ja spróbuje dowiedzieć się czegoś od gości...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 4 Sty 2009, o 20:49

Dug podszedł do lady leniwym krokiem i zamówił niezbyt mocne piwo, bo nie wiedział czy przypadkiem nie przyjdzie im dzisiaj odwiedzić jeszcze kilku kantyn, a upijanie się w pierwszej z nich nie byłoby najmądrzejszym posunięciem. Kiedy barman postawił przed nim trunek skinął w podziękowaniu głową i zaczął powoli sączyć zawartość kufla, rozglądając się przy tym po sali.
-Szuka pan kogoś? - w końcu zapytał go barman
-Myślałem, że znajdę tu człowieka, którego polecił mi znajomy do wykonania pewnej... uhmmm... pracy. Nazywa się Watson, słyszałeś może o nim?
-W moim zawodzie wiele nazwisk się słyszy, ale nie wszystkie się zapamiętuje. - powiedział tamten i zaczął przecierać szmatką jedną ze szklanek
-Może sięgnąłbyś wgłąb swojej pamięci... - zasugerował Vixur przesuwając po ladzie dwadzieścia kredytów - Może nie wymówiłem dokładnie nazwiska? Watson.
-Ah, faktycznie... - pieniądze zniknęły w kieszeni barmana - Jest taki jeden, czasem tu wpada, kiedy ma trochę kasy na napitki... Nie wiem o nim za wiele, ale domyślam się, że nie chce go pan zatrudnić do pracy umysłowej. Mimo to, radziłbym się rozejrzeć za innym "pracownikiem", takim który będzie choć odrobinę pewniejszy...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 4 Sty 2009, o 21:33

Derya przez chwilę stał zastanawiając się. Twi'lek'owie wyglądali niezbyt zachęcająco, może dlatego że byli pijani. Rozmowa z Gammorean'ami raczej nie miała sensu. Po chwili namysłu skierował się w kierunku stolika przy którym siedział rodian. Gdy zbliżył się osobnik zmierzył go wzrokiem od stóp do czubka głowy i nim jeszcze Derya znalazł się przy stoliku zapytał głośno
- Czego chceesz - Derya przystanął zaskoczony
- Powiedzmy że chcę Ci postawić drinka - Powiedział po chwili
- Oodeejdź - Odparł tamten na tyle głośno że większość zgromadzonych w kantynie z barmanem włącznie na pewno to słyszała - Nie mam ci nic do powiedzeeniaa
W sali zapadła cisza. Jeden z twi'lek'ów obrócił się jakby dopiero zauważając że do baru wszedł ktoś nowy.
- Nowa twarzyczka w naszej spelunce - krzyknął na całą salę - Barman! Kolejka tego... - Przerwał jakby próbując sobie przypomnieć co pije, przy czym głowa opadła mu w dół i wbił pijany wzrok w podłogę -...Tego czerwonego świństwa dokończył - zakańczając całą wypowiedź cichym beknięciem.
- Podejdź no przybyszu - Stanowczym głosem odezwał się drugi z siedzących przy stole, troche mniej pijany twi'lek
Nie widząc innego wyjścia Derya podszedł do pijących i ściągnął kaptur... To był błąd
- Ja go skądś znam - Odezwał się trzeci twi'lek - Czy ty nie startujesz czasem...
- Ta to on - mruknął ostatni z pijących - Tyle że z tego co pamiętam to ostatnio miałeś pan jakiś wypadek - Przerwał i drapiąc się po głowie zaczął się nad czymś mocno zastanawiać - Ty nie...
- Muszą mnie panowie z kimś mylić - przerwał Derya - i zaczął się wycofywać w kierunku Vixur'a, który słysząc rozmowę również skierował się w jego stronę
- Wracaj człowieku - Krzyknął najbardziej pijany z twi'lek'ów - Jeszcze nie skończyłem - wybełkotał próbując wstać. Reszta również się podniosła
Derya zerknął na handlarza, ten popatrzył na niego wzrokiem, w którym można było dostrzec jednocześnie strach i złość. Szykowała się awantura, której tak chcieli uniknąć...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 4 Sty 2009, o 22:46

-Niedobrze... niedobrze... - mruknął dug przyjmując obronną postawę - Odnoszę wrażenie, że nikt cię nie kocha na tej planecie...
Nagle w ręce Rodianina pojawił się blaster, a obaj Twi'lekowie momentalnie wytrzeźwieli i również sięgnęli po broń. Drzwi do kantyny otworzyły się i wszedł przeciętnego wzrostu mężczyzna z dwudniowym zarostem na kanciastej twarzy, na której malował się wyraz całkowitej i wrodzonej głupoty.
-To właśnie pan Watson. - oznajmił spokojnie barman
-Cześć Vixur. - powiedział tamten
Niespodziewanie Dug odskoczył w drugi kąt lokalu, a przybysz rzucił mu blaster, który ten natychmiast wymierzył w pilota ścigaczy. Na jego twarzy malował się wyraz poczucia winy, ale mimo to głos mu nie zadrżał, gdy się odezwał.
-Wybacz. Po prostu zaoferowali więcej...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 4 Sty 2009, o 23:41

Kylana bo to ona była kobietą w masce, przemykała zacienionymi jeszcze zaułkami. Kaptur jej płaszcza opadł i widać było maskę zakrywającą jej twarz. Od kilku minut biegła. Chwilę po opuszczeniu siedziby Johny'ego zaczęły nią wstrząsać jakieś "dziwne" złe przeczucia. Muszę go znaleźć zanim... Nie wiedziała co się może stać ale jakimś cudem wiedziała że Derya jest w niebezpieczeństwie. Wpadła na główną ulicę biegnącą przez doki i nie zatrzymując się zaczęła się zastanawiać gdzie mógł udać się Chłopak i towarzyszący mu dug. Przypomniała sobie miejsce, w którym kilka dni temu podsłuchała rozmowę tego Watsona z dugiem-przemytnikiem. "Rozbity frachtowiec"! Nie zwracając uwagi na ludzi gapiących się na nią i jej dziwny ubiór skierowała się do kantyny...

***

Derya zaniemówił - To niemożliwe, zostałem wykołowany przez dug'a! - Powoli podniósł ręce do góry - była to jedyna rzecz, która przychodziła mu teraz do głowy. Ocenił swoje szanse. 4 wymierzone w niego blastery. Jeżeli nawet zdążył by sięgnąć do pasa to padł by trupem nim oddałby jeden strzał. Miał kłopoty, chyba największe kłopoty w jego niezbyt długim życiu. Jedynym plusem było to że twi'lek'owie oraz barman sądząc po ich zdziwionych minach nie współpracowali z Vixurem i Watsonem.
- Masz zamiar mnie zabić tchórzu? - zapytał dug'a patrząc na niego z politowaniem. Z twarzy przemytnika zniknął strach. Był na wygrywającej pozycji. Derya przełknął ślinę zerknął na twi'lek'ów. Ci nie wiedząc w kogo strzelać stali zdezorientowani. Barman schował się za barem
- Zabij go śmieciu - Warknął watson do dug'a. Ten odbezpieczył broń. Derya nie mogąc wymyślić nic innego rzucił się za znajdujący się metr od niego bar upadając na ziemie tuż obok przerażonego barmana. Usłyszał świst wystrzałów blastera i przekleństwo rzucone przez Rodiana. Szanse korelianina odrobinę wzrosły. Odczuwał teraz wprawdzie gigantyczny ból przypominający o niedawno doznanych urazach ale nikt nie mierzył w niego bronią...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 5 Sty 2009, o 21:19

Derya miał szczęście, że Vixur był bardzo słabym strzelcem, bo gdyby pistolet trzymał zawodowiec to promień lasera ugodziłby człowieka prosto w żebra, a tak przeszedł nad plecami rzucającego się za bar chłopaka.
-Idiota! - wykrzyknął Watson i wyciągnął zza paska pałkę ogłuszającą - Po pijaku lepiej strzelam, kretynie!
Vixur w gruncie rzeczy nie był takim tchórzem, jakiego zgrywał przed innymi. Owszem, przypływy odwagi miewał generalnie tylko, kiedy był na wygranej pozycji, bądź chodziło o jego życie, ale dla niego przede wszystkim liczył się zysk, a zysk kończył się tam, gdzie mogło przestać bić jego egoistyczne serce, więc nie porywał się zbyt często na ryzyko, jakie uwielbiali inni przemytnicy.
Kiedy pierwszy raz spotkał Deru'Visha autentycznie nie miał nic wspólnego z incydentem na wyścigu i podmienionymi stymulantami, a to, czy chłopak pozostanie na Tatooine czy nie, było mu całkowicie obojętne. Człowieka, który zatrudnił Watsona, spotkał dopiero po pierwszej rozmowie z Vishinem, kiedy to szedł do kantyny "White Whisky", by zdobyć kilka informacji, o jakie prosił go pilot ścigaczy. Blaster przystawiony do głowy oraz niebagatelna suma pięciu tysięcy kredytów były tym, co przekonało Dug'a do zmiany strony...

Vixur z bezpiecznej odległości, stojąc przy oknie, obserwował jak czerwony ze złości Watson rzuca się w stronę lady z włączoną pałką ogłuszającą w ręce. W tym samym czasie Rodianin wystrzelił dwie wiązki laserowe w stronę Twi'leków, którzy wciąż mierzyli bronią do wszystkich osób w barze i wyglądali na takich, którym zaraz puszczą nerwy i zaczną strzelać do wszystkich naokoło. Jęknęli głośno, gdy wiązka zjonizowanej energii trafiła ich w serca i bezwładnie upadli na ziemię przewracając przy tym stołki przy barze. Jedynie barman wydawał się niewzruszony całym zajściem i spokojnie usunął się w kąt, by nie stanąć na linii ognia - widać niejednokrotnie przeżywał podobne sytuacje i z tej również miał zamiar wyjść cało.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 5 Sty 2009, o 22:27

Derya siedział teraz przyklejony plecami do baru z dłonią zaciśniętą na blasterze. Kiedy tylko zobaczył wychylającą się z lewej sylwetkę Watsona niedbale oddał kilka strzałów. Żaden nie trafił ale mężczyzna musiał odskoczyć i nie próbował drugi raz zbliżać się do baru. Dało to Vishowi czas by zareagować kiedy usłyszał dziwne szuranie z drugiej strony. Wychylił się odrobinę i dostrzegł czołgającego się ku niemu z wyciągniętą bronią jednego z ranionych twi'leków. Strzelił trafiając tym razem w głowę. W tym momencie drzwi od zaplecza otworzyły się gwałtownie zahaczając o trzymany przez Deryę blaster i wytrącając mu go z rąk. Za otwartymi właśnie drzwiami stała kobieta zabrak i uśmiechając się z politowaniem celowała z karabinu blasterowego prosto w jego głowę.
- Wstawaj! - Warknęła do Vish'a - Nic nie potraficie zrobić sami - powiedziała ze złością spoglądając na dug'a i Watson'a spode łba.
- No już! - Powtórzyła tym razem przykładając karabin do głowy korelianina - Trzeci raz nie powtórzę. Derya nie miał wyboru powoli uniósł ręce i zaczął się podnosić zastanawiał się tylko dlaczego kobieta nie zabiła go od razu. Sytuacja wyglądała na przegraną i Derya spodziewał się w każdej chwili wystrzału, który pozbawi go życia. Tymczasem ciągle był żywy i najwyraźniej nigdy nie miał się dowiedzieć dlaczego... Drzwi do kantyny z hukiem otwarły się uderzając w stojącego kolo nich dug'a i rzucając go tuż pod nogi barmanowi. Do środka wpadła zamaskowana Kylana i celując jednym blasterem w rodiana drugim w kobietę-zabraka warknęła
- Opuść broń bo odstrzelę ci ten rogaty łeb - Nie było wątpliwości do kogo mówi. Kobieta zabrak tylko się uśmiechnęła
- Pani ciekawska nieznajoma w końcu się pojawiła - rzuciła cynicznie - Słyszeliśmy że trochę za bardzo się interesujesz tym pilotem i spodziewaliśmy się że wpadniesz - Skrzywiła się - ale trochę później... Johny miał cię zatrzymać... - Jeżeli Kylana była zaskoczona tym co usłyszała to nie było tego widać. Zamaskowana twarz pozostawała niewzruszona. Po chwili zza maski dobiegły ciche ale bardzo stanowcze słowa
- Shaila puść chłopaka albo zginiesz - głos był tak spokojny i tak chłodny że prawie nie brzmiał jak głos człowieka.
- Kyla daj spokój nie wiesz nawet w co się pakujesz - Powiedziała Shaila spokojnie - Tu nie chodzi o jakieś niewinne wyścigi. Ten człowiek miał zginąć już prawie trzy lata temu tylko ktoś spieprzył zlecenie. Teraz poluje na niego pół planety i jeżeli nie odpuścisz zginiesz razem z nim -
Pół planety... Derya nie wierzył własnym uszom właściwie był jeszcze bardziej zaskoczony że udało mu się przeżyć do tej pory.
- Skoro poluje na niego pół Tatooine to nie wiem jakim cudem akurat wam udało się go schwytać - odpowiedziała po chwili Kyla - Taka banda...
Nie dokończyła. Watson wykorzystując chwilę nieuwagi rzucił w nią szklanką i spróbował zaatakować trzymaną w ręce pałką. Kyla wykonała ledwo dostrzegalny ruch dłonią. Rozległ się wystrzał i Watson raniony w klatkę piersiową upadł na ziemię. W tym samym momencie Derya wspomagany jakimś nadprzyrodzonym refleksem błyskawicznie odchylił się w bok. W ostatniej chwili - tuż obok głowy usłyszał charakterystyczny odgłos wylatującej z lufy wiązki energii. Poczuł ból z lewej strony głowy i swąd spalonych włosów. A wszystko jakby w spowolnionym tempie. Nie odwracając się i nie słysząc rozlegających się dookoła strzałów uderzył stojącą za nim kobietę podbijając trzymany przez nią karabin do góry. Widząc nadlatujące ku niemu bolty blasterowe odskoczył i wyszarpnął z pochwy vibroostrze...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 6 Sty 2009, o 00:04

Vixur, widząc że zbiera się na kłopoty, a stosunek sił ulega gwałtownej zmianie na jego niekorzyść, uznał iż czas najwyższy brać dupę w troki i zmiatać nim ktokolwiek sobie przypomni o pewnym zdradzieckim Dugu, którego należałoby czym prędzej wysłać do piachu... Wystrzelił na oślep kilka boltów laserowych mając nadzieję, że któryś trafi schowanego za barem chłopaka, a następnie zwinnie wyskoczył przez najbliższe okno i pognał, co sil w nogach, w kierunku swojego statku...

Rodianin nie stracił zimnej krwi. Przewrócił na ziemię najbliższe dwa stoły, tworząc z nich, dość lichą, barykadę, za którą czym prędzej się schował. Przez szparę między nimi wycelował swój blaster w zamaskowaną postać i kilka razy pociągnął za spust...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 6 Sty 2009, o 00:35

Kylana widząc strzelającego w nią rodianina zwinnie uskoczyła w bok wykonując gwiazdę i jednocześnie cały czas odpowiadając ogniem. Jednak nie była dość szybka i jeden z boltów trafił ją w ramie raniąc lekko i dziurawiąc jej zbroję. Syknęła czując ból ale nie zatrzymała się, w kilku zwinnych skokach doskoczyła do rodianina i silnym kopnięciem wytrąciła mu z rąk blaster. Ten pozbawiony broni nie miał zamiaru się poddać odskoczył na bezpieczną odległość i cisnął w kobietę kuflem od piwa...

***

Shaila widząc uciekającego Vixur'a zaklęła głośno również podjęła próbę ucieczki. Nie było to jednak łatwe. Derya wpadł w prawdziwą furie, za broń mając jedynie vibroostrze przeciwko karabinowi natarł na zabójczynię kopiąc ją w klatkę piersiową i jednocześnie w ostatniej chwili odtrącając ostrzem wycelowany w niego karabin. Wiedział że nie może jej dać uciec. A dug zdrajca? Miał wrażenie że jeszcze go spotka...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 6 Sty 2009, o 00:53

Rodianin uznał, że bez broni blasterowej nie ma szans w starciu z uzbrojoną w pistolet kobietą, więc rzucił się na nią z głośnym okrzykiem. Gdy tylko znalazł się odpowiednio blisko, z całej siły wyrżnął ją pięścią w podbrudek, odrzucając jej głowę do tyłu...

******

Vixur biegł jak oszalały. Mial wrażenie, że płuca mu płoną, a mięśnie dosłownie krzyczą o krótką przerwę od wysiłku fizycznego. Pistolet blasterowy zgubił gdzieś po drodze, ale nie przejmował się teraz bronią, a tym, by jak najszybciej znaleźć się na pokładzie swojego statku i odlecieć z tej planety zanim dorwie go Derya i jego nowa znajoma.
Poczuł, prawie namacalną ulgę, gdy zobaczył zabudowania kosmoportu...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron