przez Peter Covell » 5 Sty 2009, o 21:19
Derya miał szczęście, że Vixur był bardzo słabym strzelcem, bo gdyby pistolet trzymał zawodowiec to promień lasera ugodziłby człowieka prosto w żebra, a tak przeszedł nad plecami rzucającego się za bar chłopaka.
-Idiota! - wykrzyknął Watson i wyciągnął zza paska pałkę ogłuszającą - Po pijaku lepiej strzelam, kretynie!
Vixur w gruncie rzeczy nie był takim tchórzem, jakiego zgrywał przed innymi. Owszem, przypływy odwagi miewał generalnie tylko, kiedy był na wygranej pozycji, bądź chodziło o jego życie, ale dla niego przede wszystkim liczył się zysk, a zysk kończył się tam, gdzie mogło przestać bić jego egoistyczne serce, więc nie porywał się zbyt często na ryzyko, jakie uwielbiali inni przemytnicy.
Kiedy pierwszy raz spotkał Deru'Visha autentycznie nie miał nic wspólnego z incydentem na wyścigu i podmienionymi stymulantami, a to, czy chłopak pozostanie na Tatooine czy nie, było mu całkowicie obojętne. Człowieka, który zatrudnił Watsona, spotkał dopiero po pierwszej rozmowie z Vishinem, kiedy to szedł do kantyny "White Whisky", by zdobyć kilka informacji, o jakie prosił go pilot ścigaczy. Blaster przystawiony do głowy oraz niebagatelna suma pięciu tysięcy kredytów były tym, co przekonało Dug'a do zmiany strony...
Vixur z bezpiecznej odległości, stojąc przy oknie, obserwował jak czerwony ze złości Watson rzuca się w stronę lady z włączoną pałką ogłuszającą w ręce. W tym samym czasie Rodianin wystrzelił dwie wiązki laserowe w stronę Twi'leków, którzy wciąż mierzyli bronią do wszystkich osób w barze i wyglądali na takich, którym zaraz puszczą nerwy i zaczną strzelać do wszystkich naokoło. Jęknęli głośno, gdy wiązka zjonizowanej energii trafiła ich w serca i bezwładnie upadli na ziemię przewracając przy tym stołki przy barze. Jedynie barman wydawał się niewzruszony całym zajściem i spokojnie usunął się w kąt, by nie stanąć na linii ognia - widać niejednokrotnie przeżywał podobne sytuacje i z tej również miał zamiar wyjść cało.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"