Content

Archiwum

[Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Tatooine.

[Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 12 Gru 2008, o 23:31

Derya wszedł do baru w centrum Bestine. Przychodził tu prawie codziennie. Może dlatego że nie była to zwykła speluna jakich mnóstwo było w całej stolicy. Zwykle siadał przy zacienionym stoliku w rogu sali. Był tu już znany. Barman, kelnerki a także większość ze stałych bywalców kłaniali mu się z szacunkiem. Mimo to wiedział że tak naprawdę szanują nie jego lecz jego pieniądze...
-Dzień dobry panie Deruvish! - Barman jak zwykle przywitał go z entuzjazmem... i jak zwykle źle wymówił jego "imię". Mało kto zostawiałtu tyle pieniędzy co Derya. Na ustach barmana zawitał uśmiech.
-To co zwykle - Mruknął Vish siląc się na uśmiech - Coś nowego?
Był to już jakby rytuał. Obaj rozmówcy powtarzali te same kwestie jak w jakimś chorym przedstawieniu po czym barman jak zwykle nalewał pierwszego drinka. Korelianin pytał jeszcze o to i owo po czym siadał przy stoliku.
-Jakoś leci, na tej przeklętej pustyni rzadko kiedy dzieje się coś ciekawego - odpowiedział po chwili barman. Nie była to oczywiście prawda i obaj dobrze o tym wiedzieli. W Bestine większość lokali oprócz swojej normalnej działalności była również siedliskiem hazardu, nielegalnych walk, i miejscem gdzie można było kupić prawie każdy rodzaj narkotyku. To że "White Whisky" była bardziej... jak by to określić luksusowa, nie czyniło z niej jeszcze oazy spokoju. Derya był prawie pewien że właściciel baru handluje na zapleczu Igiełkami Śmierci. Nie wtrącał się jednak w sprawy tutejszych ludzi licząc że oni również nie będą się wtrącać w jego życie.
-Wybiera się pan na jutrzejszy wyścig - Zapytał barmana.
-Nie, to nie dla mnie - Odparł tamten - Jak widzę tą prędkość to mój żołądek zachowuje się bardzo dziwnie... Wie pan co mam na myśli... Chociaż jeżeli już mowa o wyścigach - Podrapał się po głowie jakby próbując sobie coś przypomnieć - Ktoś pytało pana panie Deruvish
-O mnie? Kto? - Tutejsi ludzie, nie licząc kilku wyjątków w ogóle z nim nie rozmawiali. Tym bardziej zdziwiła go informacja że ktoś mógł się pofatygować do "White Whisky" po to żeby z nim porozmawiać.
-Niech go pan sam zapyta. Tam siedzi, twierdzi że to coś ważnego wspominał o wyścigach - Barman wskazał na jeden z najbardziej zacienionych stolików w rogu drugiego pomieszczenia.
Derya popatrzył we wskazanym kierunku. Siedział tam dziwny osobnik płci i rasy nieznanej. Spod ciemnego kaptura nie było widać twarzy a dłonie skrywały skórzane rękawice. Jedna z takich rękawic właśnie zachęcającym gestem przywoływała go do siebie. Podszedł...
-Witam pana, panie Deruvish - Spod kaptura, zza maski zasłaniającej twarz doleciał stłumiony dźwięk jakby przetwarzanych elektronicznie słów.
-Droid? - Zastanowił się Derya.
-Chciałbym pana ostrzec - Ciągnął dalej nieznajomy nie czekając na odpowiedź. Głos dobiegający zza maski brzmiał sztucznie ale miał w sobie zbyt dużo emocji by posądzić jego właściciela o obwody zamiast mózgu.
-Jeżeli chce pan dożyć jutrzejszego drinka w "White Whisky" to nie wystartuje pan w wyścigu. Pewnym osobom bardzo przeszkadza to jak często pan wygrywa... Na pana miejscu w ogóle opuściłbym Bestine, albo najlepiej Tatooine...Ale na mnie już czas trochę długo musiałem tu na pana czekać -Wstał i nie zdradzając nawet swojego imienia ani tego kto go przysłał opuścił bar. Derya był zbyt zdziwiony by go zatrzymywać. Chwilę jeszcze rozmyślał nad tym co przed chwilą usłyszał po czym wstał i nie zostawiając napiwka również wyszedł. Skierował się od razu do domu. Musiał się dobrze wyspać. Pomimo ostrzeżenia postanowił wziąć udział w jutrzejszym wyścigu...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 13 Gru 2008, o 00:36

Ponieważ nikogo na Tatooine obecnie nie ma, a opis dałeś świetny i szkoda, by się zmarnował to ruszyłem Bohatera Niezależnego, którego charakterystykę od jakiegoś czasu miałem już na dysku;)

Do kantyny wszedł metrowy Dug, który zamiast na nogach, wmaszerował na silnych rękach, by chwilę później zamienić kończyny rolami i przyjąć postawę "bardziej cywilizowaną", jak to sam określał.
-Witam. - zagadnął do barmana - Coś słabszego daj. - rzucił na ladę kilka kredytów - Dzieje się tutaj coś ciekawego?
-Na tej planecie rzadko kiedy... - zaczął "standardową śpiewkę" zapytany
-Słyszałem, że macie tu jakieś wyścigi. - bezpardonowo przerwał mu Vixur Serv'laya - Można na tym zarobić?
-Mamy, najbliższy odbywa się jutro... A co do zarobku... tak, niektórzy się zakładają o to, kto wygra, ale ostatnimi czasy najlepszy jest pan Deruvish, więc mało kto stawia na innego zawodnika... Oh! - na twarzy barmana malowało się rozczarowanie - Myślałem, że wciąż jest w naszej kantynie, ale go nie widzę. Musiał wyjść...
-Trudno, jakoś to przeżyję. - odparł cynicznie Dug i skierował się do drzwi
-Pański drink! - zawołał za nim barman
-Następnym razem... - mruknął tamten i wyszedł na zewnątrz.
Żałował, że nie spotkał tego pilota, bo na pokładzie swojego statku miał spory ładunek różnych stymulantów zmniejszających czas reakcji organizmu bądź percepcję tego, kto je zażył. Być może taki zawodnik byłby zainteresowany czymś takim... W końcu kto na Tatooine przeprowadza badania antydopingowe?
Vixur, kierując się w stronę jednego z targowisk, rozmyślał gdzie miałby okazję spotkać tego całego DeruCośTam...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 13 Gru 2008, o 18:09

***16 godzin później***
Derya obudził się ale bał się otworzyć oczy. W jego głowie pulsował potworny ból. Bolały go również plecy klatka piersiowa, nogi, ręce... Po chwili leżenia w otępieniu uświadomił sobie że boli go wszystko. Otworzył oczy - jego głowie eksplodowała fala bólu. Spróbował wstać - poczuł że ma połamane żebra. Zwymiotował i położył się z powrotem. Leżąc próbował sobie przypomnieć gdzie się znajduje i co robił ostatniej nocy. Jednego był pewien - nie leżał w swoim łóżku. W ogóle nie leżał w łóżku. Rozejrzał się dookoła i stwierdził że miejsce, w którym się znajduje nie przypomina wnętrza żadnego z domów Bestine. Była to raczej jakaś jaskinia czy grota skalna przez duży otwór w jednej z jej ścian wpadało jasne światło. Było jasno, było gorąco. Derya nie wiedział, która jest godzina ale był pewien że wyścig dawno się już skończył.
-Cholera co ja tutaj robię i dlaczego zamiast wystartować w wyścigu wylądowałem w jakiejś grocie na pustyni cały obolały? - Pomyślał
Przez chwilę patrzył w kierunku wyjścia z jaskini próbując się skupić. Przypominał sobie ryk silników, głos spikera, w końcu pęd powietrza w trakcie lotu. Wspomnienie było tak bliskie...
-Nie opuściłem wyścigu - Pomyślał, tym razem na głos -Wystartowałem. W połowie trzeciego okrążenia prowadziłem a potem stało się coś dziwnego ale co?...
-Na to co się potem wydarzyło złożyło się parę czynników - Powiedział głos z drugiej strony groty. Głos ten brzmiał dziwnie znajomo i dziwnie niepokojąco. Derya obrócił się w stronę, z której dobiegał głos.
-To Ty! - kilka metrów od niego siedziała zakapturzona i zamaskowana postać - dziwny osobnik spotkany wczoraj w barze.
-Co ja tutaj robię? Kim Ty jesteś? I co się do cholery stało? - wykrzyknął Derya
-Odpowiem na twoje pytania ale najpierw... napij się - Podał mu manierkę z wodą.
Dopiero teraz Korelianin uświadomił sobie jak bardzo chce mu się pić. Wypił prawie całą wodę z manierki po czym spojrzał pytającym wzrokiem na nieznajomego. Zwykle był nieufny ale tym razem coś mu mówiło że to nie zamaskowany osobnik jest odpowiedzialny. Cokolwiek się stalo...
-A więc tak - Zamaskowany zawahał się jakby nie wiedząc od czego zacząć - Jak już wspomniałem na to co się potem stało złożyło się kilka czynników. Pierwszym zdecydowanie było to że nie posłuchał pan mojego ostrzeżenia - Spojrzał na Deruvish'a - Nie to nie chcę się pana pozbyć - Zaśmiał się - Ani też nie wykonuje niczyich poleceń. Na mój temat musi panu wystarczyć to że jestem pana sprzymierzeńcem.
-Tak i muszę w to uwierzyć - zaśmiał się ponuro Derya - Zresztą... Gdyby było inaczej już bym pewnie nie żył.
-Lepiej bym tego nie ujął - odparł tamten cynicznym głosem - Kolejnym czynnikiem i jedną z rzeczy, które bezpośrednio wywołały pański wypadek była awaria systemu chłodzenia w pańskim ścigaczu... Dokładniej brak jakiegokolwiek chłodzenia - Pomimo maski zasłaniającej twarz rozmówcy Derya był pewien że tamten patrzy mu dokładnie w oczy - Ktoś próbował pana zabić... Ostrzegałem pana.
-Kto do cholery chciałby mnie zabić? Nikomu nic nie zawiniłem - Powiedział Derya uświadamiając sobie jak bardzo naiwne było to stwierdzenie.
-Cóż - W głosie nieznajomego słychać było nutę rozbawienia - Mieszkańcy tej planety nie lubią kiedy wchodzi się z łapami w ich interes a pan... Obniża pan ich zyski z zakładów i zgarnia większość nagród... To mógł być każdy...
-Mógł być każdy ale ty wiesz kto to był - Tym razem w głosie Vish'a zabrzmiało zniecierpliwienie.
-Może i wiem ale panu nie powiem - Zaśmiał się cyniczne nieznajomy - Jeszcze zrobił by pan coś głupiego. Jeżeli tym razem posłucha pan mojej rady po zapadnięciu zmroku wróci pan do swojego domu po potrzebne rzeczy po czym opuści pan Tatooine...
-Świetna rada: "Opuść to miejsce a darujemy Ci życie" - Derya przerwał cynicznie rozmówcy - A co z pozostałymi przyczynami mojego wypadku? Mówiłeś że było ich kilka?
-W zasadzie to tylko jedna - Kiedy znalazłam pana niedaleko stąd, wśród szczątków pana ścigacza był pan czymś odurzony.
-Co pan brał? - Zapytał z politowaniem nieznajomy
Derya usiadł usilnie starając się przypomnieć co działo się przed wyścigiem. Lubił wypić nieraz pił przed zawodami. Czasami brał coś mocniejszego ale nigdy nie wziąłby przed lotem czegoś co mogłoby obniżyć jego koncentracje. Przed wyścigiem ktoś proponował mu jakiś środek na pobudzenie neuronów, miał zwiększyć jego reakcje na bodźce otoczenia. Tyle sobie przypomniał. Jednak dalej w jego pamięci ziała ogromna biała plama - Nie wiedział kto to był
-No cóż jeżeli pan nie chce mówić nie musi. Teraz już pana opuszczę. Zostawiam panu Trochę wody i płaszcz. Jeżeli wyruszy pan za jakąś godzinę dotrze pan do domu zaraz po zmroku...
-Jeszcze jedno - Deruvish'owi przyszła do głowy pewna myśl - Powiedziałeś... to znaczy powiedziałaś "znalazłam Cię"... Jesteś kobietą? - Nieznajomy zamarł.
-Niech to pozostanie moją tajemnicą. Pewnie nigdy więcej mnie pan nie zobaczy... - Zarzucił kaptur na głowę i wyszedł z groty.
***4 Godziny później***
Pomimo bólu i zmęczenia Derya dotarł do Bestine kiedy robiło się ciemno. Szybko skierował się do swojej siedziby. Zabrał gotówkę, spakował najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedł. Skręcił od razu w ciemny zaułek i skierował się w stronę doków. Stał tam jego statek Nubian H34. Nim jednak uszedł sto metrów obejrzał się i u wylotu ulicy, niedaleko jego domu zobaczył małą, dziwnie znajomą postać Duga. W Bestine kręciło się ich sporo ale ten był wyjątkowy - stał wyprostowany na nogach a na sobie miał dziwną zbroję. Derya uświadomił sobie że ma przed sobą handlarza, który rano sprzedał mu trefny towar...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 13 Gru 2008, o 23:05

-Ty cholerny idioto! - wrzasnął Dug kiepskim basiciem - Postawiłem na ciebie 300 kredytów i wszystko przegrałem, bo nawet nie ukończyłeś wyścigu! - wymachiwał mu ręką przed samym nosem - Jeszcze sprzedałem ci stymulanty, dzięki którym twoja wygrana była pewna! Coś ty zrobił najlepszego!?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 14 Gru 2008, o 12:02

Derya uśmiechnął się - Trzeba będzie nauczyć tego gnojka manier - pomyślał zaciskając dłoń na blasterze. Po raz pierwszy od opuszczenia Korelii miał u pasa broń. Czy czuł się dzięki niej bezpieczniej? Chyba nie... Kiedy podszedł bliżej od razu rzucił mu się w oczy wyraz twarzy dug'a. Nie wyglądał na wystraszonego jego widokiem, raczej na bardzo wkurzonego. Wykrzykiwał coś o przegranej i o zmarnowanych stymulantach.
-Co do ch... najwyraźniej postawił na mnie jakąś dużą sumę - Pomyślał - Nie stawia się na kogoś kogo chce się pozbyć...
Przemytnik albo bardzo dobrze grał albo rzeczywiście nie miał nic wspólnego z jego złym stanem podczas ostatnich minut wyścigu. Walcząc z wątpliwościami Derya zbliżył się jeszcze kilka metrów po czym wyciągnął blaster i wycelował nim w nie spodziewającego się niczego dug'a.
-Co mi sprzedałeś! - Warknął - I dlaczego zamiast zapewnić mi zwycięstwo brawie mnie zabiło?...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 14 Gru 2008, o 12:24

-Grozisz mi bronią!? - wykrzyknął Vixur Serv'laya - Jak śmiesz!?
Dug starał się zachowac twarz i wyglądać na nieprzestraszonego widokiem broni wycelowanej prosto w jego pierś, lecz czuł, że jego głos stracił na pewności siebie. Słowa człowieka go zszokowały, zupełnie nie wiedział o co chodzi. Co mu sprzedałem? Jak to co? Przecież sam wybierał, które ze stymulantów chce kupić!
-To były zwykłe środki skracające czas reakcji. - powiedział niezbyt pewnym głosem - Jeśli dobrze pamiętam wziąłeś też te na polepszenie pecepcji... Nie były to żadne trucizny czy narkotyki! Kupiłem je od pewnego Weequay'a jakieś pięć dni temu. Przedwczoraj sprzedałem większą część z nich w Mos Eisley, gdzie również odbywał się jakiś wyścig i zawodnik, który to kupił wygrał! Ten sam numer chciałem powtórzyć tutaj, więc... - nagle Dugowi zabrakło słów, więc dodał niezbyt przekonującym krzykiem - I przestań do mnie mierzyć!
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 14 Gru 2008, o 12:47

Derya niechętnie opuścił broń. Jego natura nie pozwalała mu do końca zaufać handlarzowi. A jednak zdziwienie jakie ogarnęło przemytnika przekonało go co do jego niewinności. Zresztą sam nie był pewien czy byłby w stanie zabić dug'a. Nie znał dobrze tej rasy. Wydawali mu się śmieszni i bezbronni. Osobnik stojący kilka metrów od niego, ubrany w swoją zbroje wyglądał trochę groteskowo. Gdyby Derya dłużej obcował z dug'ami wiedziałby jak niebezpieczni bywają niektórzy z nich. Nie mniej jednak handlarz raczej nie był do niego wrogo nastawiony...
-Mam nadzieje że nie pozbyłeś się jeszcze reszty towaru? - Mruknął podchodząc do dug'a - Zdaje się że będe potrzebował więcej - dodał widząc zaskoczenie przemytnika...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 14 Gru 2008, o 12:51

-Nie... - odpowiedział Vixur nieco zbity z tropu - Zostało mi ich jeszcze kilkanaście, ale obawiam się, że ten na zwiększenie percepcji, który kupiłeś, był ostatnim, jaki miałem na statku... Ale... ale po co ci one? Chcesz znów z nich skorzystać przy następnym wyścigu?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 16 Gru 2008, o 18:49

-Nie wyścigi to już chyba nie moja działka - Trochę wymijająco odpowiedział Derya - W ostatnim wyścigu straciłem ścigacz i nie mam zamiaru kupować nowego - Przerwał zastanawiając się czy taka odpowiedź zadowoli handlarza - Komuś bardzo nie odpowiada moja obecność na tej cholernej pustyni i chcę się dowiedzieć komu - Myślę że możesz mi pomóc...
Sam nie wiedział dlaczego postanowił zostać jednak trochę dłużej na Tatooine. Może dlatego że podświadomie chciał się dowiedzieć kim był lub była tajemnicza postać w masce...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 16 Gru 2008, o 23:17

Vixur odważny był tylko wtedy, gdy miał do czynienia ze słabszym, bądź nieuzbrojonym przeciwnikiem. Czasem odczuwał też nagły przypływ odwagiw chwili, gdy coś bezpośrednio zagrazało jego życiu. Kiedy chodziło o narażanie się dla kogoś innego cała odwaga go opuszczała, a pomysł taki wydawał mu się wręcz irracjonalny...
-Ja!? - Vixur wyglądał na autentycznie przestraszonego - Dlaczego? - zapytał - Niby jak miałbym być ci pomocny? Jestem przemytnikiem, a nie szpiegiem! Poza tym, co bym z tego miał?
Myśl o zyskach była kolejnym bodźcem potrafiącym go zmusić do wykazania się odwagą...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 17 Gru 2008, o 12:05

-Jedyne co musisz zrobić - zaczął Derya bez "owijania w bawełnę" - To wyciągnąć od barmana parę informacji - Zastanowił się chwilę - Chcę wiedzieć komu zależało na tym żebym nie ukończył wyścigu, a konkretnie komu zależało żebym skończył go martwy...
Wiedział że dug może dowiedzieć się od barmana bardzo dużo. Teraz kiedy wszyscy myśleli że nie żyje nikt nie będzie się przejmował zbytnim dochowywaniem tajemnicy. Z drugiej strony barman mógł nic nie wiedzieć. W to Derya wątpił. Po pierwsze "White Whisky" było miejscem, w którym można było dowiedzieć się prawie wszystkiego. Po drugie powoli zaczynał podejrzewać że to barman dosypał mu coś do drinka ostatniego wieczoru.
-W zamian odkupie od ciebie cały twój ładunek - Wiedząc że takie wynagrodzenie może nie zadowolić handlarza dodał - za podwójną cenę...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 17 Gru 2008, o 21:37

Vixar energicznie podrapał się po czubku głowy, a następnie brodzie. Wyglądało to dość śmiesznie w jego wykonaniu, ale on sam był jak najbardziej poważny. Wykrzywił usta kilkukrotnie w dziwnym grymasie, gdy zastanawiał się nad propozycją człowieka...
-Dobra, - odparł w końcu - ale pod warunkiem, że oprócz tego, opuścisz planetę na moim statku. Oczywiście za przelot zapłacisz... czyli cały ładunek, jaki mi został, plus lot na wybraną przez ciebie planetę, w zamian za informacje o tym, kto chciał cię zabić. Stoi? - zapytał wyciągając twarz w stronę mężczyzny
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 24 Gru 2008, o 11:30

Derya milczał. Obawiał się zostawiać tu swój statek - bez niego nie czuł się bezpiecznie. Poza tym obawiał się że dug może chcieć ubić jeszcze jakiś interes wykorzystując go. Zastanawiał się więc, mijały sekundy zamieniając się w minuty, minął prawie kwadrans zanim w końcu Vixur doczekał się odpowiedzi.
- No dobra - Odpowiedział - Wsiądę na tą twoją krypę ale najpierw załatwimy moje interesy w tym mieście - powiedział dotykając znacząco blastera...
- Pójdziesz pogadać z barmanem teraz?
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 26 Gru 2008, o 14:30

-Taaa... - mruknął bez przekonania Vixur - Ale nie powinieneś się nastawiać na to, że ktoś będzie coś wiedział... Na mój nos, za dużo wypiłeś przed wyścigiem i ci się film urwał... Dobrze! - wykrzyknął, gdy zobaczył niezbyt przyjazne spojrzenie człowieka - Już idę! Już idę... Spotkajmy się potem w kantynie "Piaskoczołg", bądź tam przed piątą, nie będę na ciebie czekał. Wiesz gdzie to jest?
-Tak, na obrzeżach miasta.
-Dokładnie... Dobrze, już dobrze! Już mnie nie ma...
Dug kręcąc głową i mrucząc coś pod nosem oddalił się od człowieka i poszedł w stronę jednej z śródmiejskich kantyn. Szczerze wątpił, aby udało mu się uzyskać informacje, które zadowolą człowieka, ale myśl o ewentualnym zysku sprawiała, że był w stanie poświęcić trochę swojego czasu. Zwłaszcza, że i tak miał zamiar wpaść do jakiegoś baru na drinka czy dwa... No, może trzy... Naprawdę nie więcej jak cztery...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 27 Gru 2008, o 20:51

Kiedy tylko dug się oddalił Derya skierował się z powrotem w stronę domu. Przedtem opuszczał go w bardzo dużym pośpiechu więc zabrał tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Teraz postanowił wrócić po parę drobiazgów. Przy okazji mógł przeczekać tam trochę czasu - nie miał zamiaru siedzieć w "Piaskoczołgu" całą noc.
-Jutro opuszczam tą pustynie - pomyślał wchodząc do sypialni - a na razie mogę troszkę odpocząć.
Nie miał zamiaru spać. Zamiast tego usiadł na łóżku i zaczął się zastanawiać co jeszcze powinien zabrać ze sobą. Nie przychodziło mu do głowy nic - nic czego nie można by w razie czego kupić za kredyty... Tych mu nie brakowało. Po chwili zastanowienia podszedł do skrzynki stojącej na podłodze i pochylił się nad nią zaglądając do środka. W środku był tylko jeden przedmiot wąska szpada z vibrostali o klindze nie dłuższej niż metr - prezent od rodziców na 17 urodziny i zarazem jedyna pamiątka po nich. Dlaczego nie pomyślał o niej wcześniej?...
Wyciągnął szpadę i chwilę ważył ją w dłoni - Niezbyt modna broń - pomyślał na głos - Ale przypięta do pasa i ukryta pod płaszczem może być bardzo pomocna - dodał przypinając szpadę i wychodząc z sypialni.
Przesiedział w domu jeszcze około godziny. W końcu przebrał się w strój, w którym zwykł podróżować i postanowił że czas iść. Dopił szklaneczkę whisky zarzucił na siebie płaszcz na głowę naciągnął kaptur i skierował się do drzwi. Zanim otworzył drzwi wyjrzał przez okno - na zewnątrz było pusto. Sprawdził jeszcze raz czy blaster jest dobrze ukryty pod płaszczem po czym wyszedł na zewnątrz. Skierował się od razu w stronę ciemnej uliczki jak poprzednio ale po przejściu kilkudziesięciu metrów skręcił w stronę "piaskoczołgu". Dotarł tam po kilkunastu minutach zamówił whisky, usiadł przy stoliku w rogu i postanowił czekać.
-Ciekawe czego dowie się ten przemytnik - Pomyślał przyglądając się tancerkom - o ile w ogóle czegoś się dowie...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 28 Gru 2008, o 14:46

Vixur Serv'laya wszedł do "Piaskoczołgu". Była to niewielka kantyna na obrzeżach miasta, najczęściej odwiedzana przez przemytnikach o małych sakiewkach i pustych kontach. Obsługa pozostawiała wiele do życzenia, podobnie jak jakość podawanych trunków i ich wybór. Jedynym plusem były niezłe, twi'lekańskie tancerki... szkoda tylko, że nieletnie.. Dug wybrał ten lokal głównie ze względu na to, że znał wielu jego stałych bywalców, a więc czuł się znacznie bezpieczniejszy w wypadku, gdyby temu zwariowanemu człowiekowi coś strzeliło do jego pustego, ludzkiego łba...

Dug rozejrzał się i od razu spostrzegł znajomą postać. Człowiek siedział przy stoliku w rogu lokalu i sączył coś, co wyglądem przypominało whiskey. Vixur był ciekaw czy smakiem również, ale nie miał zamiaru tego sprawdzać osobiście...
-Do pracy w konspiracji byś się nie nadawał. - powiedział, gdy podszedł do stolika - W ogóle nie umiesz się ukryć... zresztą, jesteś tylko jakimś tam pilotem...
-Lepiej powiedz czego się dowiedziałeś...
-Oh... tak... jasne... - Dug wyglądał na lekko przestraszonego tonem rozmówcy - Kilka osób zwróciło uwagę na postać w kapturze, z którą rozmawiałeś przed wyścigiem, a która później pojawiła się na trybunach. Podobno nie sposób było ją przegapić, zwłaszcza, że wypytywała o ciebie tu i tam... Nikt jednak nie był w stanie powiedzieć mi jak się nazywa... Oni nie byli pewni nawet jakiej jest rasy! Uwierzysz w to? - zapytał retorycznie - Wydaje mi się, że nieźle wdepnąłeś... Jesteś pewny, że nie dałeś nikomu powodu, żeby cię sprzątnąć? Może jesteś komuś winien pieniądze? Albo wygrałeś "sprzedany" wyścig?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 28 Gru 2008, o 17:49

Derya w milczeniu słuchał wywodu handlarza przesuwając palcem szklankę po stoliku. Postać w kapturze... Ten dug nic nie rozumie - Pomyślał przesuwając szklankę ledwie ją dotykając - Jego pomoc nic mi nie dała... O zamaskowanym osobniku wiedziałem już wcześniej.
Przemytnik wyglądał na zdezorientowanego jego zachowaniem. Derya nie dawał po sobie poznać że wieści zrobiły na nim wrażenie, więcej - nie zwracał w ogóle uwagi na dug'a. Bawiąc się szklanką rozważał wszystkie opcje. Miał wrażenie że został osaczony na tej pustyni - Komu mogę zaufać? - zastanowił się. W zasadzie chyba nie mógł zaufać nikomu, nikogo nie znał na tyle dobrze. Właściwie każdy oprych siedzący w kantynie potencjalnie mógł być tym, kto chciał się go pozbyć. Młodego Korelianina ogarniały coraz czarniejsze myśli. Nienawidził tych wszystkich szumowin, nie zasługiwali by żyć... W podniósł pełen nienawiści wzrok na dug'a, którego ten nagły kontakt wzrokowy jakby przestraszył. Opuścił wzrok i zał sobie sprawę że od kilku minut szklanka przesuwa się mimo iż on jej wcale nie dotykał - Musiało mi się przewidzieć - Pomyślał czując wzbierający w nim gniew - Do cholery nie dam się tu zabić - Krzyknął nie zdając sobie z tego sprawy. Nie wiedząc sam dlaczego uderzył pięścią w stolik... Łuup! Dug stojący po drugiej stronie stołu jakby uderzony jakąś niewidzialną siłą przewrócił się nagle. Jednocześnie szklanka stojąca kawałek od jego ręki wystartowała nagle kończąc swój lot nad głową barmana...
- Ej ty tam - warknął wychodząc zza baru. Derya popatrzył na niego następnie rozejrzał się po kantynie i zauważył że wszystkie oczy zwrócone są na niego...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 29 Gru 2008, o 22:22

Vixur nie bardzo wiedział co zobaczył, a w jeszcze mniejszym stopniu, w to wierzył. Powoli podniósł się z podłogi i rozejrzał po lokalu, w którym teraz panowała nienaturalna i przytłaczająca cisza. Wszyscy goście spoglądali w kierunku młodego człowieka i jego towarzysza. Dugowi niezbyt podobało się to nagłe zainteresowanie jego otoczeniem, więc rzucił kilka kredytów na stolik jako zapłatę i pociągnął Derya w stronę wyjścia z kantyny.
-Ruszże się! - warknął, gdy tamten nie chciał wstać od stolika

Vixur, kiedy wreszcie znalazł się na świeżym powietrzu, odetchnął głęboko. Czuł się o wiele lepiej, kiedy nie spoglądali na niego wszyscy wokół. W głębi duszy wolał zapomnieć o tym, w jaki sposób wylądował na ziemi, bo doskonale wiedział, że do takich rzeczy zdolni są jedynie Jedi... i Sithowie... Podejrzliwie spojrzał na chłopaka, ale ten wyglądał na jeszcze bardziej zdezorientowanego tym, co się dzieje wokół, niż przemytnik.
-Następnym razem tak nie rozrabiaj. - powiedział przez zaciśnięte zęby - Znam jeszcze jedną osobę, która może ci pomóc, ale musisz do niej udać się osobiście... no i na pewno informacje będą cię słono kosztowały, więc lepiej zabierz ze sobą gotówkę... To jak, kontynuujesz swoje śledztwo czy się poddajesz? - zapytał
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Darth Slotharius » 29 Gru 2008, o 23:11

Derya był zdezorientowany ale to uczucie nie przytłumiło jego emocji. Nie zamierzał dać się zabić. Chciał za wszelką cenę dowiedzieć się kto na niego poluje, możliwie szybko pozbyć się tego problemu i równie szybko opuścić tą planetę. Nurtowała go też sprawa nieznajomego osobnika. Derya miał dziwne wrażenie że jest to jedna z niewielu osób , którym może zaufać. Bardzo chciał się dowiedzieć kim jest postać w masce... Nie zastanawiał się długo.
-Prowadź - Powiedział stanowczo do przemytnika. Dug słysząc te słowa skrzywił się - Chyba powinniśmy się stąd oddalić - Stali ciągle kilka metrów od "Piaskoczołgu", z którego słychać już było głos rozwścieczonego barmana i parę innym równie niepokojących.
Ruszyli pośpiesznie oddalając się od kantyny. Młody Korelianin naciągnął kaptur tak by zasłaniał mu twarz i szedł krok w krok za dugiem co jakiś czas dotykając ręką blastera
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Tatooine] - Deru'Vish - Ostatni wyścig

Postprzez Peter Covell » 30 Gru 2008, o 10:59

Co jakiś czas, Vixur niespokojnie oglądał się za siebie i rzucał okiem na blaster przypięty do pasa człowieka, gdyż ręka Derya zdecydowanie zbyt często błądziła w okolicy kolby pistoletu. Szli teraz wąskimi uliczkami pomiędzy niskimi, zniszczonymi budynkami z prefabrykatów, co nie było częstym widokiem na Tatooine. Dug skręcił w lewo dwa razy, potem w prawo, potem znów w lewo, a następnie wciąż szli prosto, jednak uliczka prowadziła po łuku. Wreszcie zatrzymali się przed drzwiami, niczym nie różniącymi się od pozostałych, a Vixur zapukał do drzwi.
-Już idę! - dał się słyszeć męski krzyk z budynku
Po chwili drzwi się otworzyły i pojawił się w nich krępy, niski, szeroki w barach mężczyzna o płowych włosach i pokrytej bliznami po trądziku twarzy. Na oko miał jakieś pięćdziesiąt lat, ale cała jego postawa świadczyła o tym, że nie warto z nim zadzierać.
Podobnie jak dwa blastery w kaburach na pasie.
-To ty, Vixur... - w jego tonie trudno było doszukać się nuty aprobaty dla przybysza - Widzę przyprowadziłeś kogoś...
-Uhmm... taak... Ten młodzieniec ma kilka pytań, na które nikt w mieście nie zna odpowiedzi, więc pomyślałem, że ty mógłbyś ją znać...
-Masz pieniądze? - zapytał chłopaka - Jeśli tak to wchodźcie i możesz zacząć pytać, a ja odpowiem na tyle wyczerpująco, na ile będę umiał...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Następna

Wróć do Archiwum