[Tatooine] Brylant Dwustuletniego Przymierza

[Silus Targon]

-A wyglądam na takiego który się dobrze czuje? - spytał złośliwie patrząc na plamę krwi na ziemi. Własnej krwi. Wyglądał naprawdę fatalnie. Przez stan w jakim był nie poznał towarzyszki która miała założony hełm...

[Jack Welles]

- Chodziło mi oczywiście o twój umysł - powiedziała z przekorą Khaylia i ściągnęła hełm - Troszkę cię tu poobijali... No dobra - my tu gadu gadu, a policja właśnie szykuje się do szturmu...- schyliła się by rozwiązać Silusa, przez co w pewnym momencie jej twarz znalazła się blisko twarzy Targona. Przez chwilkę patrzyła mu głęboko w oczy, ale naglę coś jakby szarpnęło nią.
- Cholera - krzyknęła - Mamy chyba mniej czasu niż myślałam... Wyczułam właśnie duże zamieszanie na górze... - szybkim ruchem uzbrojonej w nóż dłoni, rozcięła krępujące bohatera sznury. Mężczyzna zaczął bezwładnie lecieć w przód, więc Vuusen złapała go jak najmocniej potrafiła i spróbowała go przerzucić przez ramię...
- To chyba nie jest dobry pomysł - powiedziała z wyraźnym wysiłkiem - Poczekaj tu chwilę... Mam pewien pomysł by załatwić nam pomoc... - założyła szybko hełm i wybiegła z pokoju. Po chwili była z powrotem na górze.
Wokół panował nie opisany chaos - wszędzie walały się poprzewracane meble i ciała, a w powietrze przecinały energetyczne bolty - było to Vuusen na ręke, gdyż po niedługich poszukiwaniach znalazła to po co przyszła - martwego policjanta. Złapała ciało za kostkę i próbując nie zostać zauważoną udała się do klatki schodowej. Na szczęście walki przeniosły się najwyraźniej do innych części willi, więc Khaylia nie napotkała żadnych przeszkód.
Po niedługim czasie Vuusen znalazła się z powrotem w pomieszczeniu z Silusem.
- Przyniosłam ci ciuchy na zmianę - powiedziała wesoło - No ogierze - czas się rozebrać...
Po 10 minutach wytężonej pracy, Silusowi udało się, przy dużej pomocy Vuusen, założyć pancerz policjanta, po czym ,opierając się na kobiecie, wyszedł z pomieszczenia gospodarczego.
- Mamy tu rannego funkcjonariusza - krzyknęła Vuusen do policyjnego komunikatora, gdy bohaterowie znaleźli się w okolicy windy - potrzebne wsparcie - jesteśmy przy windzie, odbiór.
- Przyjęte - już wysyłamy ludzi z noszami - odpowiedział głos z komunikatora.
Po kolejnych pięciu minutach, które Vuusen wydawały się wiecznością, pojawiło się dwóch policjantów z noszami. Podróż na zewnątrz budynku trwała maksymalnie trzy minuty, po których Silus z Khaylą znaleźli się w ambulansie.
- Lekarz zaraz się tu pojawi - powiedział jeden z pomagających policjantów, po czym wraz z towarzyszem pobiegli w kierunku budynku. Khaylia, gdy funkcjonariusze oddalili się, zamknęła szybko tylnie drzwi pojazdu i udała się na jego przód, gdzie siadła za kierownicą. Po chwili była już z daleko od dzielnicy willowej.
- Nala - Silus jest już wolny - powiedziała Vuusen z nieukrywaną radościa w głosie - Jestem z nim w ambulansie i zaczynam właśnie nawracać w kierunku hotelu, odbiór...

[Oto'reekh]

- Zrozumiałam, zaparkuj trzy przecznice na południe od hotelu jest tam jedna opuszczona uliczka, tam zostawimy ambulans, przez kila godzin nikt nie powinien go znaleźć. Spotkamy się na miejscu, Silus jest pewnie ranny, a mi przyda się kilka medykamentów. - powiedziała i ruszyła w stronę drzwi, spojrzała jeszcze na Kylanę, która ponownie zasneła wycieńczona ostatnimi wydarzeniami i odniesioną raną.
Nala wymknęła się tylnim wyjściem z hotelu i wykorzystując zapadające ciemności ruszyła do miejsca spotkania.

[Jack Welles]

- Sie robi - mruknęła pod nosem Khaylia i pojechała w wskazane miejsce...


Nie wiem co powinienem napisać

[Oto'reekh]

skąd pomysł, że ja wiem , ale neich będzie
Po kilkunastu minutach trójka towarzyszy spotkała się w ciemnej, brudnej i opuszczonej uliczce. Jej położenie dawało nadzieję, że nikt nie powinien się nimi zaanadto zainteresować, w końcu całe powoli kładące się do snu miasto wrzało historią toczącą się w willi. Gdy tylne drzwi ambulansu otworzyły się Nala szybko podeszła i obejrzała Silusa.
- Mocno go poobijali, ale chyba nic mu nie będzie. - powiedziała do koleżanki i dodała - spróbuj postawić go na nogi, a ja zabiore kilka rzeczy.
Po kilku następnych minutach cała trójka ostroznie zbliżała się w stronę hotelu, nie chcieli zwracać na siebie uwagi więc wykorzystywali panujący mroki i czekali, aż ulica zrobi się pusta lub udwali wracające podpite towarzystwo. W tej roli wykorzystywany był Silus, który był podpierany przez obie dziewczyny, niestety to Nala najbardziej wybijała się z tej trójki, lecz niewygodna pozycja, którą przyjeła, z daleka nie powinna zaanadto się wyróżniać.
Udało im się szczęśliwie i bezpiecznie wśliznąć do hotelu tylnym wejściem i nie spotykając nikogo dobrneli do apartamentu. Khaylia szybko ułożyła Silusa na kanapie nie daleko śpiącej Kylany, a Nala rozpakowywała środki medyczne.

[Silus Targon]

Silus bezwładnie leżał na kanapie. Wszystko co go otaczało docierało do niego z opóźnieniem. Umysł funkcjonował dużo wolniej niż normalnie. Cała ta ucieczka całkowicie go wyczerpała. Każda próba wykonania choć by najmniejszego ruchu wymagała ogromnego wysiłku. Powoli otworzył oczy i zobaczył stojąca nad nim Khaylie.
-Dziękuje Ci Khaylio - powiedział z trudem - dziękuje że mnie z tego wyciągnęłaś - dodał po chwili i z powrotem zamknął oczy chcąc zebrać siły. Nie wiedział nawet czy mają brylant ale nie był w stanie już zapytać. ...

[Oto'reekh]

Nala nie słysząc Silusa, szybko przygotowała potrzebne jej leki i podeszła do rannego.Zanim wzieła się za opatrzenie widocznych ran, wstrzyknęła Silusowi środki przeciwbulowe, odkażające oraz odżywcze, następnie zajełą się oczyszczaniem ran i tamowaniem krwawień, na samym końcu wysmarowała go żelem, który przyspieszał regenerację tkanek i zabandażowała rany. Gdy skończyła Silus był już pogrążony w głębokim snie jego organizm miał nieco podwyższoną temperaturę, ale to było normalne w tych okolicznościach.
- Skończyłam - rzuciła do Khayli - gdy się obudzi będzie miał lekkiego "kaca", ale pomimo utraty krwi jego organizm dzielnie to znosi. - skończyła i spojrzała na koleżankę. - ty pewnie też jesteś zmęczona jak chcesz mogę ci opatrzyć ewentualne rany, albo chociaż wstrzyknąć trochę substancji odżywczych ? - zapytała zwykłym, dla siebie, pozbawionym emocji głosem.

[Jack Welles]

- Nic mi nie jest - powiedziała Khaylia łagodnym głosem patrząc na pogrążonego w śnie Silusa - Daj mi tylko coś na sen - najlepiej by po tym nic mi się nie śniło - i pójdę do mojego pokoju odpocząć...

[Darth Slotharius]

Kilka godzin później Kylana otworzyła oczy zastanawiając się gdzie właściwie się znajduje. Po chwili przypomniała sobie wydarzenia ubiegłego dnia. Z bijącym sercem rozejrzała się po apartamencie i z ulgą stwierdziła że misja Khayli się powiodła - Silus spał na kanapie niedaleko niej. Czując się znacznie lepiej, zarówno fizycznie jak i psychicznie powoli podniosła się i zaczęła rozprostowywać kości - Ale jestem głodna - Pomyślała beztrosko - Ciekawe która w ogóle jest godzina... I gdzie podziały się dziewczyny...
Przeciągając się i ziewając podeszła do okna - Chyyyba jest bardzo wcześnie - Mruknęła do siebie jednocześnie ziewając trochę zbyt donośnie. Po chwili wpatrywania się w niebo Kyla skierowała swój wzrok na posiadłość falleen'a. Ogród i otoczenie domu wyglądał jak pobojowisko. Dookoła muru ciągle jeszcze kręciły się patrole policji. Wyglądało na to że szturm policji udał się ale tylko częściowo...

[Oto'reekh]

Nala właśnie wyszła z łazienki i ujrzałą stojącą przed oknem Kylanę. Nala przez całą noc zmrużyła oczy tylko kilka razy, co chwile sprawdzała stan obu "pacjetów" i wrazie konieczności wymieniała opatrunki.
- Już na nogach ? Jak się czujesz ? - zapytała

[Darth Slotharius]

- Dobrze - Odpowiedziała szczerze Kylana - Byłam po prostu bardzo zmęczona... Co z nim? - Zapytała po chwili wskazując na Silusa. Jednocześnie podeszła do nie ruszonej od jej powrotu torby ze sprzętem i po krótkich poszukiwaniach wyciągnęła z niej skradziony z galerii miecz. Zerkając wciąż pytająco na Nalę zaczęła przeszukiwać torbę jeszcze gorliwiej i po chwili z triumfem w oczach wyciągnęła na otwartej dłoni Brylant...

[Oto'reekh]

- Wszystko z nim w porządku, mocno go poobijali, nawet pomimo utraty krwi i kilku małych krwotoków wewnętrznych jego organizm jest silny i poprawnie reaguje na leki wspomagające. Siniaki i stłuczenia powinny szybko zniknąć, te medyczne żele naprawde są niezłe - przyznała i urwała kiedy zobaczyła jak Kylana wyciągnełą skradziony miecz i brylant.
- Nieźle wyglądasz z tymi błyskotkami - dodała po chwili - skoro mamy to czego potrzebowaliśmy to chyba dzisiaj stąd odlecimy ? - zapytała

[Jack Welles]

W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi, za którymi stała widocznie wypoczęta Khaylia...

[Oto'reekh]

Nala skierowała sięw stronę drzwi i szybko otworzyła wpuszczająć odświeżoną Khaylie.
- Witamy - przywitała się, krótko - jak chcesz możesz zacząć delikatnie wybudzać Silusa, zobaczymy jak się czuje. - dodała

[Jack Welles]

Khaylia kiwnęła tylko głową i podeszła do leżącego Silusa. Łagodnie musnęła swoimi zmysłami umysł śpiącego bohatera, po czym delikatnym szeptem zaczęła go budzić:
- Otwórz oczy... Silus... Pora wstawać... Otwórz oczy...

[Silus Targon]

Silus nagle poczuł jak wraca do niego świadomość. Usłyszał cichy, delikatny głos wypowiadający jego imię. Otworzył czy i poczuł ból w głowie przez oślepiające światło. Po chwili ostrość oczu ustawiła mu się i zobaczył postać nachylonej nad nim Khayli.
- Cześć - powiedział z uśmiechem na twarzy widząc dziewczynę. Rozejrzał się dookoła i zobaczył również resztę grupy. Jego wzrok utkwił na ręce Kylany trzymającej diament.
-Więc się udało - stwierdził. Po tych słowach podniósł się powoli i obejrzał się. Wyglądał nieciekawie. Czuł jak wszystkie mięśnie go bolą. Złapał 3 głębokie wdechy po czym dodał
-Nie wiem jak Ci dziękować - zwrócił się ponownie do Khayli - wam wszystkim, za to że nie zostawiłyście mnie....

[Oto'reekh]

- Nie ma za co - odpowiedziała mechanicznie Nala - podać ci jeszcze jakieś leki ? - zapytała - czy od razu przechodzimy do zaplanowania naszego wylotu ? - dodała

[Silus Targon]

- Nie, dzięki. Myślę że jakoś już z tego wyjdę o własnych siłach - mówiąc te słowa powoli zaczął rozmasowywać bolące mięśnie.
-Musimy się stąd zbierać.I to szybko bo jeśli zaczną obławę na pewno tu zajrzą a wtedy będziemy mieli duże problemy...

[Oto'reekh]

- W porządku myśle, że Kylana i Khaylia wymeldują się pierwsze i będą czekać na nas w porcie, ja z Silusem wymelduje się po następnej godzinie i od razu ruszymy w stronę mojego statku, chyba, że Silus ma własny środek transportu ? - zapytała

[Silus Targon]

-Tak mam - przytaknął - nie zostawię tutaj mojego statku. I właśnie tu jest problem bo potrzebuje kogoś kto nim poleci ze mną. Ja raczej nie czuje się na siłach...