Content

Archiwum

[Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Tatooine.

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez David Turoug » 18 Mar 2010, o 18:03

Pytanie Kane'a, o jakieś konkretne działania, mające na celu zdobycie medalionu Sithów, poprawiły nieco jego reputację u Rooster'a. Ten już wcześniej uznał, że dziś powinni zaatakować Ludzi Piasku.
- Uważam, że każdy dzień dłużej spędzony na Tatooine nie będzie nam sprzyjał. Czas odebrać Tuskenom, to co do nich nie należy i sprzedać Sithom. Gra jest warta 100 tysiecy kredytów. Myślę, że nikt nie pogardzi czwartą częścią tej sumy. Mamy dwie opcję, zwinąć obóz teraz i przystąpić do ataku, albo poczekać do zmierzchu. Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy. Ruszając teraz, wszystko będzie jak na talerzu, dzięki dwóm gwiazdom. Jednak w tym wypadku nie mam mowy o żadnym skradaniu się. Możemy też zaatakować wieczorem, jednak wątpię, aby ciemności były naszym sprzymierzeńcem. Jeźdzcy Tuskeńscy są na swoim terenie i to stanowi dla nich wystarczający atut. Naszą przewagą może być atak z powietrza, choć podejrzewam, że 'nasza' wioska może być uzbrojona w działka laserowe. Nie zapominajmy, że stoi za nimi ktoś z zewnątrz... A więc na co się decydujemy? Może ktoś ma jeszcze jakiś inny pomysł w zanadrzu?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Jack Welles » 23 Mar 2010, o 01:20

- Jestem za atakiem w ciągu dnia - podjęła Faye - Szybki atak z powietrza plus następnie atak z poziomu gruntu powinien załatwić sprawę... W nocy Tuskeni najprawdopodobnie zrobią z nami co będą chcieli, a tak przynajmniej będziemy mieli jakieś szanse.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez David Turoug » 24 Mar 2010, o 00:43

Rooster zerknął w stronę Aviliusa i Arystei. Oboje kiwnęli głową na znak zgody z Faye. Chwilę później wszyscy zabrali się za zwijanie obozu. Niestety dwóm użytym śmigaczom nie posłużył pustynny klimat Tatooine, więc Matt uznał, że lepiej zostawić je w jaskini, może ktoś zrobi z nich użytek, a oni nie będą musieli taszczyć ich ze sobą.
Po dość sprawnym przeładunku Łowcy po raz ostatni przed atakiem posili się i pokrótce omówili plan. Rooster podkreślił, że muszą do maksimum wykorzystać efekt zaskoczenia. Dodał również, że tuż po zdobyciu medalionu grupa powinna przerwać walkę, dostać się na pokład statku i opuścić Tatooine. Po teoretycznym zdobyciu artefaktu, udadzą się na orbitę Nal Hutta, gdzie krąży Zordo's Heaven. Tam też skonsultują się co czynić by wzbogaci się o 100 tysięcy kredytów.
Wszyscy powoli wkroczyli na pokład "Mystica". Spike od razu udała się do kokpitu, a wraz z nią Matt by ustalić kierunek lotu. Silion przeglądała swój mały arsenał, natomiast Kane nerwowo przekładał blaster z ręki do ręki, jakby był całkowitym nowicjuszem w obsłudze tego typu rzeczy. Na kilka kilometrów od celu, przez pokładowy komunikator odezwała się właścicielka statku:
- Zostało 10 minut do celu. Zapraszam wszystkich do kokpitu, by ostatni raz omówić plan działania. - chwilę później cała czwórka znalazła się w owym pomieszczeniu.
- A więc początkowo, Faye ostrzela wszystkie wieżyczki we wiosce.
- O ile takie się znajdują... - mruknął pod nosem Kane.
- Następnie po wywołaniu zamieszania, nasza trójka. - Rooster wskazał na siebie, Silion i Aviliusa - Dokona swego rodzaju desantu, w pobliżu centrum wioski, gdzie zwykle siedzibę ma wódz. Nie zapominajmy, że na 95% nie jest to Tusken, choć tak się ubiera. A jeżeli choć w małym stopniu potrafi korzystać z medalionu, może być strasznie ciężko.
- A co ze mną? - spytała Spike.
- Wolałbym, abyś została w powietrzu i ostrzeliwała grupki jeźdźców. Poza tym, lepiej mieć kogoś w odwodzie... W każdej chwili będziesz mogła nas zwinąć. Czy wszystko jasne?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Jack Welles » 25 Mar 2010, o 22:24

Wszyscy zgromadzeni pokiwali w milczeniu głowami.
- W takim razie nie ma co przedłużać - odezwała się Faye - Proponuje by wszyscy zajęli fotele i poprzypinali się... Coś czuję, że będzie dosyć ostro rzucało...
Po chwili ścigacz klasy Pursuer ponownie wzbił się w powietrze, po czym z dużym przyspieszeniem ruszył w kierunku wioski Tuskenów. Ostatnie kilometry minęły w grobowej ciszy - wszyscy szykowali się do tego co miało za chwilę nastąpić.
Nagle wszystkimi pasażerami Mystica rzuciło gwałtownie w bok - to Faye w ostatniej chwili zrobiła unik przed rakietą wystrzeloną z RPG przez jakiegoś Tuskena.
- Kurwa - warknęła Spike przełączając jakieś kontrolki. Kokpit był wypełniony wysokim piskiem alarmu informującym o niebezpiecznych przeciążeniach. Faye jednak nie zwracała na to uwagi, a tylko dalej prowadziła statek wprowadzając go w jeszcze dziksze akrobacje. Okazało się, że ludzie piasku zgromadzili dosyć pokaźną kolekcję ciężkiego sprzętu poczynając od paru szybkostrzelnych ciężkich karabinów blasterowych, poprzez paręnaście jednorazowych wyrzutni RPG, na dwóch działkach przeciwlotniczych kończąc.
- Rooster! Łap się za przyrządy celownicze i napierdalaj w tych gnoi! - warknęła Spike wprowadzając Mystica w kolejną beczkę...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Dagos Bardok » 26 Mar 2010, o 16:40

Kane czuł się troszkę niepotrzebny. On w takiej sytuacji nie był zbytnio przydatny. Teraz liczyły się umiejętności pilotażu Faye oraz celnością Roostera. Avilius niestety nie grzeszył żadną z tych umiejętności. Ściskał mocno mały blaster w ręce chociaż nie za bardzo wiedział jak się nim obsłużyć. Rozumiał, że po naciśnięciu spustu blaster wystrzeli, lecz na tym jego wiedza na temat broni blasterowej się kończy.
Młody chłopak trzymał się mocno swojego siedzenia mimo to, że był przypięty pasami. Kokpit był dość ciasny i Aviliusa naszedł mały strach. Zdawał sobie sprawę, że w takich chwilach nie może tracić zimnej krwi, ale czasami było to silniejsze od niego .
- Polecam nie zginąć - rzucił chłopak chowając głowę w dłoniach.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez David Turoug » 26 Mar 2010, o 23:29

W pierwszej chwili Rooster był mocno zszokowany przygotowanie i uzbrojeniem Tuskenów. Jednak zdziwienie musiało szybko ustąpić determinacji, w dążeniu do celu. Matt błyskawicznie doskoczył do wieżyczki laserowej, by rozpocząć ostrzeliwanie pozycji Ludzi Pustyni. Kilka sekund później miał już na koncie pięciu obrońców wioski. W pewnym momencie mało brakło a kolejna z rakiet, wystrzelonych z RPG trafiła by w "Mystica".
- Faye, musimy się streszczać. - rzekł Łowca przez komunikator - Trzeba zrobić jak największe zamieszanie, a następnie udać się na ten północny plac wioski. Tam zapewne urzęduje przywódca tych piaskogłowych debili.
Rooster jeszcze przez chwilę tkwił we wieżyczce, by wyrządzić spustoszenie w szeregach Tuskenów. Następnie opuścił "strzelnicę", a gdy sekundę później odwrócił się, zauważył sporych rozmiarów otwór w miejscu, gdzie przed chwilą siedział. Wzruszył jedynie ramionami, by udać się do kokpitu.
- Spike, 'wysadź' nas na tym placu. - powiedział Matt.
- Jest tam sporo naszych przyjaciół. - odparła sarkastycznie kobieta.
- Musimy jakoś sobie z nimi poradzić. Każda sekunda działa na naszą niekorzyść. Bitwa będzie całkowicie przegrana, gdy gwiazdy zaczną zachodzić. Do dzieła.
Gdy statek nadleciał we wskazane miejsce, Faye ostrzelała pozycje przeciwników, a następnie zniżyła lot. W następnej chwili Kane, Silion oraz Rooster skoczyli z niedużej wysokości, by w tumanach kurzu znaleźć jakąś osłonę. Spike wzniosłą nieco maszynę, kołując nad "rynkiem" oraz wspomagając swoich towarzyszy z powietrza. Na ziemi nastąpiła spora wymiana ognia.
- Musimy przedostać się na drugą stronę placu. Ten najwyższy Tusken, to przywódca. Ma nieco inny odcień szat... - krzyknął we wrzawie walki Matt, oddając kilka strzałów ku najbliższemu wrogowi.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Dagos Bardok » 28 Mar 2010, o 19:56

Kane zaraz po zeskoczeniu na ziemię (dość niezgrabnym), zaczął porządnie kaszleć. Całe tumany kurzu i pyłu wznieconego przez statek Faye bardzo utrudniały Aviliusowi życie. Matt oraz reszta towarzyszy zaczęła bronić swoich pozycji. Młody chłopak po wykrztuszeniu połkniętego przez przypadek piasku złapał za dany mu blaster. Niezbyt wiedział co ma z nim poczynić, i dlatego pierwszy oddany przez niego strzał poleciał prosto w niebo. Potem jednak wycelował i wystrzelił w jednego z Tuskenów. Strzał okazał się niecelny, lecz Kane nie zamierzał się poddawać. Oddawał strzały do tej pory aż trafił jednego z nieprzyjaciół w nogę. Przeraził się i upuścił broń.
Mógł zabić. Mógł odebrać komuś życie. Czy ma do tego prawo? Czy ma prawo decydować o czyimś przeznaczeniu? Może to on jest czyimś przeznaczeniem?
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez David Turoug » 28 Mar 2010, o 21:53

Gdy Faye odleciała znad placu, kurz powoli zaczął opadać. Rooster maksymalnie wytężył wzrok, w poszukiwaniu przywódcy Tuskenów. Stosunkowo szybko go znalazł i zorientował się w jego planie. Główny cel łowców głów, chciał przebić się przez nich, by dostać się zapewne do prymitywnego lądowiska bądź czegoś w tym rodzaju. Matt nie zdziwił się, ponieważ od dawna podejrzewał, że panująca nad Ludźmi Pustyni postać nie jest ich rasy. Arystea raz po raz wychylała się zza swojej osłony, by udaremnić kontrofensywę przeciwników. Dowodzący eskapadą Rooster zerknął na Aviliusa. Jego zachowania nie mógł zrozumieć, więc krzyknął krótko:
- Kane! Lepiej dla Ciebie będzie, jak złapiesz blaster oburącz i rozstawisz szerzej nogi. I przestań być roztargniony bo cię ustrzelą...
Jakby na potwierdzenie tych słów, tuż nad głową młodzieńca przeleciał jeden blasterowy bolt. Avilius jak na komendę przywarł do ziemi. Każda sekunda działała na niekorzyść łowców. Matt błyskawicznie sięgnął do swojego pasa ekwipunkowego i wyszukał w nim granatów. Bez zastanowienia cisnął nimi w grupkę Tuskenów otaczających dowódcę. Troje z nich, upadło wydając okropne okrzyki wyrażające ból. Silion poszła za przykładem partnera i również użyła granatów. Szala zwycięstwa zaczęła przychylać się na stronę atakujących, tym bardziej, że nad placem pojawiła się Faye, ostrzeliwując większe skupiska jeźdźców tuskeńskich.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Silus Targon » 2 Kwi 2010, o 21:06

Arystea wykorzystała nowo nabytą broń dystansową i choć kilka strzałów okazało się celnych czuła się niekomfortowo z bronią której nie stosowała na ogół.
-Zrobię to po mojemu - szepnęła sama do siebie. Chwyciła za kolejny granat wrzucając go w przejście w którym widać było kolejnych trzech piaskowych. Zaraz po wybuchu tumany kurzu uniosły się w centrum eksplozji. Dziewczyna bez zastanowienia schowała jeden z blasterów po czym wyciągnęła sztylet. Dosłownie sekundy później wykorzystując zasłonę dymną wbiegła w nią machając sztyletem w kierunku wszystkiego co się ruszało. Gdy wyczuwała kogoś z większej odległości rozpoczynała ostrzał z blastera umieszczonego w lewej ręce. Gdy kurz opadł całkiem ukazując ciała kolejnych kilku trupów przykleiła się do jeden ze ścian przejścia.
-Mamy jakiś plan co dalej? - zwróciła się pośpiesznie do Matta wykorzystując chwile w której zostali sami.
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez David Turoug » 3 Kwi 2010, o 00:43

Rooster szybko przejrzał pole bitwy. Liczebność Tuskenów drastycznie zmalała, a ich przywódca widząc, że nie ma szans na ucieczkę, podjął walkę. Matta zaskoczyła jedna rzecz, mianowicie to, iż żadne strzały z blasterów nie imały się guru Ludzi Pustyni.
- No cóż, walka już długo nie potrwa. - rzekł łowca do Arystei - Myślę, że gdy po raz kolejny nawróci Faye i ostrzela tych 'piaskogłowych' bitwa ostatecznie rozstrzygnie się na naszą korzyść.
Jak na życzenie Roostera, nad głowami Silion, Kane'a i jego pojawił się "Mystic", który ponownie ostrzelał niewielkie grupki mieszkańców wioski. Niedobitkami zajęła się Arystea wraz z Mattem strzelając w uciekających Tuskenów. Avilius poza jednym ranionym rywalem postanowił nie korzystać więcej z blastera. Pół minuty później na placu pozostał jedynie przywódca Ludzi Piasku.
- Piaskogłowy jeżeli oddasz nam pewną błyskotkę, to może darujemy Ci życie. - rzekł pewnym siebie tonem Rooster - Dobrze wiesz o co nam chodzi.
Mimo tych słów, osobnik błyskawicznie sięgnął po blaster i oddał krótką serię w poszukiwaczy medalionu. Matt nie pozostał mu dłużny i celnie odpowiedział ogniem. Niestety bolty jakby rozproszyły się po niewidzialnej tarczy osłaniającej przybranego Tuskena.
- Głupcy. Nie możecie mnie zabić!- rzekł guru jeźdźców tuskeńskich, wycelował w zaskoczonego Matta i oddał strzał. Ten trafiony w ramię, przewrócił się na piaszczyste podłoże. Na szczęście dla Łowców Nagród nad plac znowu nadleciała Faye Spike i zaatakowała z powietrza przeciwnika. Nad miejscem bitwy chwilowo ponownie wzniósł się pył. Dowódca wyprawy mimo iż był ranny, powoli podniósł się z ziemi. Gdy kurz opadł, razem z Arysteą ujrzeli ciało Tuskena, po czym podeszli do niego. Chwilę później dołączył do nich Kane.
- Zdaje się, że osłona, którą posiadał nie wystarczyła do zatrzymania laserów "Mystica". A mógł oddać nam medalion... - rzekł sarkastycznie Rooster, ściągając maskę z twarzy ostatniego wojownika. Widok jaki ujrzeli mocno ich zaskoczył.
- Tego się nie spodziewałem... Chiss wśród Tuskenów. To ewenement na skalę całej galaktyki.
- Niesamowite. - odparła Silion - Ale nie mamy czasu, żeby stać nad tym ciałem zabierajmy to po co tu przybyliśmy i zbieramy się stąd.
- Racja. - odparł oprzytomniały Matt, który rozchylił nieco tuskeńskie wdzianie i sięgnął po legendarny medalion Sithów. Rooster miał wrażenie jakby rzemyk, na którym wisiał artefakt, podjął z nim chwilową walkę, ale ostatecznie się zerwał. Przedmiot, którego szukali w końcu należał do nich. Arystea energicznie pomachała ręką w stronę "Mystica" by Faye wylądowała na placu i zabrała ich z wioski Ludzi Piasku.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Silus Targon » 3 Kwi 2010, o 13:31

Dzień wcześniej przy zmianie warty nocnej

-Nie mogę zasnąć - zwróciła się Arystea do Feyi która dopalała papierosa.
-Parszywa ta robota - podsumowała nie zdradzając szczegółów swoich myśli.
-Taa. I jeszcze ten medalion... Nie pomyślała bym że jakiś głupi artefakt może faktycznie mieć takie zdolności.
-W rękach kogoś kto będzie potrafił zrobić z niego właściwy użytek faktycznie może byc groźny.
Arysteą targały sprzeczne myśli. Nie wiedziała komu można zaufać a komu nie. Była tylko jedna możliwość aby się o tym przekonać.
- Ufasz Sithom? - zapytała wprost patrząc jej w oczy
-W żadnym, kurwa, przypadku nie - zaprotestowała znacząco.
Arystea upewniła się czy te słowa nikogo nie zbudził ale na szczęście nie.
-W takim razie mamy chyba wspólny cel - uśmiechnęła się ironicznie wiedząc ze szykuje im się dłuższa rozmowa

***********

Feya zauważyła znak który dawała Arystea do gotowości. Maszyna zaczęła szykować się do lądowania.
Oczy Roostera oraz Aviliusa zabłysnęły na widok medaliony który tak ciężko było zdobyć. Rooster przetarł ręką zdmuchując kusz.
-Niezła błyskotka - podsumował Matt ale słowa te zostały przerwane przez dziwny jęk za jego plecami. Gdy odwrócił się jego oczom ukazało się leżące na piachu ciało Aviliusa oraz wycelowany prosto w jego głowę blaster Arysteii.
-Owszem, ale nie jest ona dla każdego.
Rosster nie widział na ciele Aviliusa żadnych śladów po których można było by stwierdzić że został postrzelony. Najwyraźniej po prostu dziewczyna go ogłuszyła uderzeniem w tył głowy.
Szybko spojrzał jeszcze za plecy uzbrojonej dziewczyny gdzie wszystkiemu ze stoickim spokojem przyglądała się Spike. Został sam.
Silion wystrzeliła kilka pocisków pod jego nogi aby pokazać że nie żartuje.
Matt bez jakichkolwiek perspektyw na walkę nie miał wyjścia. Rzucił dziewczynie medalion a ta powoli zaczęła wycofywać się w kierunku Mystica.
-Ta zabawka nigdy nie powinna wpaść w ręce Sitchów - powiedziała na koniec po czym nie przestając do niego mierzyć wsiadła przez otwarty właz statku. Maszyna uniosła się powoli ku górze.
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez Jack Welles » 3 Kwi 2010, o 13:51

Faye, gdy tylko Arystea zajęła swoje miejsce w kokpicie, z ogromnym przyspieszeniem ruszyła ku odległemu Mos Eisley. Łowczyni nagród poczuła lekkie wyrzuty sumienia z powodu porzucenia towarzyszy, lecz dobrze sobie zdawała sprawę z ogólnej wagi sytuacji. Wszak medalion na pewno posiada pewne właściwości, które w rękach Sithów mogą zaważyć na sytuacji w całej galaktyce - a to niezbyt się by podobało Spike.
Podróż do położonego po środku niczego miasta nietrwała długo. Faye pomimo wyjących alarmów i protestującego Chubby'iego użyła całej możliwej mocy jaką dysponował jej statek.
- Mam nadzieję, że uda im się wyrwać z tamtego piekiełka - westchnęła podchodząc do lądowania. Gdy Mystic ciężko opadł na płytę lądowiska odwróciła się do swojej współtowarzyszki kradzieży - Idź teraz po swój statek i spadajmy na Coruscant...

Faye wraz z Arysteą udały się do [Coruscant] Świątynia Jedi
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tatooine] W poszukiwaniu legendarnego medalionu Sithów

Postprzez David Turoug » 3 Kwi 2010, o 14:36

Rooster nie mógł uwierzyć, że akcja tak się potoczyła. Przez kilka dni dowodził całą wyprawą, organizował sprzęt, opracowywał plany, by w ostatnim akcie zostać zdradzony przez dwie słabe kobiety. Matt ze złości padł na kolana, nabrał piasek w dłonie i mocno cisnął go ku ziemi. Nim się otrząsnął ze swojej porażki minęło sporo czasu. W końcu jednak podniósł się i ruszył w kierunku prowizorycznego lądowiska czy też hangaru, który znajdował się w opustoszałej wiosce. Nie przejmował się Kanem, który swoją obecnością w ogóle nie pomógł w akcji, a na dodatek głupimi komentarzami irytował głównodowodzącego. Na miejscu odnalazł jeden, stary i na dodatek zdezelowany śmigacz. Po dwóch godzinach robót doprowadził go do jako takiego stanu używalności i ruszył w kierunku ostatniej tymczasowej bazy - groty smoka kryata. Podróż do tego miejsca, zajęła mu blisko 6 godzin, lecz mimo to Rooster cieszył się, że swoop pozwolił mu tu dotrzeć.
Wchodząc do jaskini nie myślał o niczym innym, a jedynie o długim śnie.
Nazajutrz obudził się w wyścielonym chrustem posłaniu. Dopiero po chwili przypomniał sobie wydarzenia dnia wczorajszego. Porażka jeszcze długo będzie go bolała, jednak obecnie jego celem było dotarcie w jednym kawałku do miasta Mos Eisley. Na całe szczęście w grocie ciągle leżały dwa uszkodzone śmigacze, które grupa Łowców Nagród pozostawiła tu 2 dni temu. Ostatecznie z trzech maszyn, złożył jedną w miarę sprawną, która dawała mu nadzieję, na dolecenie, do najbliższego cywilizowanego miejsca. Z wnęk znajdujących się w jaskini, zabrał nieco suchych korzonków oraz jeden bukłak z wodą, ruszając przez Morze Wydm.
Osiem długich i beznadziejnych godzin zajęło mu dotarcie do bram Mos Eisley. Już dawno zużył zapas żywności oraz wody. Mniej więcej gdy pokonał 3/4 trasy dopadł go kryzys, a jedyną myśl jaka kołatała mu w głowie było to, że umrze z głodu i pragnienia, a jego szczątki zostaną pogrzebane przez bezlitosny piasek oraz gorący, suchy wiatr. Będąc 100 metrów od bramy, spadł ze swoopa, tracąc przytomność. Na szczęście odźwierny w porę zauważył bezwładnie lezącego Matt'a i wraz ze swym komapnem odstawili go do najbliższego punktu medycznego...
***
- Miał pan cholerne szczęście. - rzekł człowiek w białym kitlu - Jeszcze kilkanaście minut i byłby pan po tamtej stronie.
- Gdzie ja jestem, co z medalionem? Ktoś ty? - Rooster, wyrzucił z siebie potok pytań.
- Spokojnie, proszę odpoczywać. Znajdujesz się w punkcie medyczynm, w Mos Eisley. Byłeś nieprzytomny, przez blisko 24 godziny. Mało kto wytrzymałby takie odwodnienie organizmu. Zresztą nie ma co ukrywać, że przypadki takie jak twój zdarzają się raz na paredziesiąt lat...
- Nie rozumiem..
- Chodzi o to, że mało kto po 3 dniach wraca z Morza Wydm, chociaż po mieście chodziły słuchy, że ruszyła tam grupa 3 czy 4 osób, czy twoi towarzysze zginęli?
Dopiero to pytanie przywróciło Roosterowi obrazy sprzed 48 godzin, kiedy został oszukany, w momencie kiedy stał się zwycięzcą. Momentalnie zacisnął dłonie w pięści i zerwał się z łóżka, wyrywając z prawej ręki wenflony do których był podłączony. Lekarz chciał zatrzymać go w łóżku, jednak wściekły Matt, rzucił mu jedynie groźne spojrzenie i opuścił medyczną placówkę. Dopiero gdy poziom adrenaliny w jego ciele zmalał, poczuł się strasznie słaby i zmęczony. Skierował się do doków, gdzie blisko przed tygodnie zostawił swój frachtowiec YT-2000. Tam przez kolejne dni dochodził do siebie.
Gdy jego stan znacznie się poprawił, postanowił opuścić pustynne Tatooine...


Matt Rooster udał się do [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron