Zleceniodawca: Terry "Blade" Sta'aken
Status: aktywne
Nagroda:
45 000 kredytów za zabicie Durukka i jego bandy
10 000 kredytów za dostarczenie danych komputerowych z kryjówki (pod warunkiem, że będą użyteczne do odnalezienia pracodawcy Durukka)
Wymagania: Brak
Lokalizacja: Tatooine, kryjówka Durukka
Zadanie może okazać się trudnym, gdyż Trandoshanie walczący ramię w ramię z Durukkiem są doświadczonymi najemnikami, którzy nie dadzą się łatwo zaskoczyć. Poza tym, podejrzewa się, iż jego kryjówka najeżona jest najwymyślniejszymi pułapkami mającymi uniemożliwić przedostanie się do niej osób trzecich.
Alanis Orton, Dax Ravex i Gep przylecieli z [Nar Shaddaa] Hangary
Maszyna powoli opadała na lądowisko w kosmoporcie. Tego typu statek przykuł na chwilę uwagę kilku osób, jednak żadna z nich nie odważyła się podejść bliżej do maszyny. Obok transportowca, który wybrała Alanis znajdowały tylko dwa inne. Przy jednej z nich trzech starszych ludzi kręciło się z narzędziami i tylko otarli pył z czoła, który pojawił się wraz z nową maszyną. Gdy Orton posadziła wysłużony YG-4210, Gep podszedł do niej i chcąc coś powiedzieć zauważył, jak jeden Gran i dwóch ludzi z blasterami u boku, pospiesznie ruszyło w ich stronę.
- Chyba mamy problem. Macie pod ręką fałszywe papiery? Orton, może zaczarujesz panów – nie chcielibyśmy, aby zobaczyli jaki mamy arsenał.
***
______________________________________________
- Gotowe – rzekł czterdziesto kilkuletni mężczyzna. Jego przerzedzone siwe włosy na chwilę się uniosły, gdy spojrzał na swojego pracodawcę. – Trzeba naprawdę niezłego speca, by złamał zabezpieczenie w tym komputerze. Założyłem trzy obwody, które blokują dotarcie do danych: jeden jest przy tylnym wejściu , jeden na piętrze, gdzie kazałeś i ostatni tutaj – powiedział lekko drżącym głosem wskazując na komputer. – Albo otwieramy trzy po kolei, by dostać się do danych, albo ty masz uniwersalny kod, który wystarczy wpisać w trzeci obwód. Każde z nich ma inny szyfr do zhakowania, niecała siódemka w skali na dziesięć. Tutaj wid… - szybkie szarpnięcie wątłego ciała informatyka w górę przerwało jego wywód.
- Niecałe siedem?! Kpisz sobie ze mnie człowieczku? – ryknął Trandoshanin. – Byle gnojek z każdej kantyny na tej suchej planecie może to złamać za odpowiednią cenę. Za mało Ci płacę? – tym razem zimnokrwisty zacisnął ogromną łapę na szyi człowieka. Ten ledwo co wyszeptał, krztusząc się: - Na le..lepsze zabezpieczenia nie…nie było środków. – Zielona łapa poluzowała uścisk i informatyk runął na ziemię kaszląc i pocierając szyję dłonią.
- Taaa…wina jest po mojej stronie. Ssorku! Weź to truchło z moich oczu, mam ważniejsze sprawy na głowie – zwrócił się do drugiego T'doshoka.