przez Peter Covell » 27 Gru 2008, o 00:08
Fenn nie był zwolennikiem Ataru, ale musiał przyznać, że Aeshi ma prawdziwy dar do tej techniki. Potrafiła wykorzystać każdą jej zaletę, wzmocnić ją dzięki swojej naturalnej giętkości i zwinności, a także nabytym umiejętnością zwiększania możliwości fizycznych swojego ciała. Bothanin z dumą w sercu patrzył na akrobacje dziewczyny, dzięki którym skutecznie unikała trafienia ogniem laserowym. Uderzała błyskawicznie i z zabójczą precyzją tam, gdzie się jej najmniej spodziewano, jej brązowo-rude włosy, wyglądały niczym ognisty huragan...
Tak... Aeshi, jeśli chciała, mogła wzbudzać przerażenie wśród przeciwników.
A to nie było dobre dla Jedi...
Mimo to, Fenn Dray'la wierzył, że Aeshi będzie potrafiła oprzeć się pokusie władzy, jaką dawała umiejętność wzbudzania strachu wśród innych ludzi, że nie grozi jej pokusa Ciemnej Strony. Kiedy wrócą na Coruscant, przedstawi ją Radzie jako gotową do przyjęcia tytuły Rycerza Jedi...
Całkowicie poddając się Mocy, odbił zieloną wiązkę zjonizowanej energii i zabił nią niewysokiego mężczyznę. Rozejrzał się po lądowisku i zrozumiał, że walka się skończyła. Około dwunastu, trzynastu przeciwników leżało martwych, reszta zaś uciekła.
Jeśli wierzyć Skidderowi, odnośnie liczebności organizacji Crypsisa, to została ona całkowicie rozbita, bo tych kilku niedobitków nie powinno stanowić realnego zagrożenia.
Mimo to, Fenn Dray'la, wyczuwał w Mocy coś, co nie dawało mu spokoju i sprawiało, że wciąż chodził napięty niczym struna i gotów do wyciągnięcia miecza świetlnego w każdej chwili. Miał nieprzyjemne wrażenie, że zagrożenie jeszcze nie minęło...
Spojrzał na frachtowiec. Zamiast trapu, w kadłubie ziała sporych rozmiarów dziura, z którą "Rangy Eagle" nie mógł opuścić atmosfery. To oznaczało, że Landon Crypsis nie poleci w najbliższym czasie na Coruscant. Przynajmniej nie na tym statku...
Skinął na Aeshi i wrócił na pokład frachtowca, gdzie od razu odszukał Liama.
-Jak myślisz, - od razu przeszedł do rzeczy - ile czasu zajmie ci naprawa statku?
-Mistrzu... - młoda Jedi wydawała się czymś zniecierpliwiona
-Nie teraz...
-Ale...
-Powiedziałem, że...
-Ale mistrzu! - w jej krzyku słychać było nutkę rozpaczy i przerażenia, na które Bothanin od razu zwrócił uwagę
-O co ci chodzi, Aeshi?
-Właśnie odebrałam wiadomość wysłaną do wszystkich członków Zakonu. - wzięła głęboki oddech - Mistrz Celleas został zamordowany na Coruscant...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"