[Taris] Poszukiwania 'Pamiętnika' Mirandy Flembek

[Oto'reekh]

Oto'reekh po przeglądzie i czyszczeniu wyposażenia, medytacji i 3 godzinach snu, usłyszał dźwięki rannej krzątaniny w kombuzie. Wyspany i wypoczęty dołączył do towarzystwa Liama, który przygotowywał sobie jedzenie.
- Witam szanownego Liama - ukłonił się Gand i usiadł.
- Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie należał do udanych. Jeśli Gwabra dotrzyma swojej części obietnicy, a Jedi znowu nie będą wyjaśniac swoich wątpliwości groźbami to wszystko może się udać. - powiedział spokojnie

[David Turoug]

- Witaj Oto'rekkhu - przyjaźnie odparł Liam - dzisiaj wszystko się wyjaśni. Oby poszło dobrze, bo o ile dobrze pamiętam Harvos miał 4 dni, od kiedy wróciliśmy z Naboo, aby pojawić się w jednostce, a więc musi się tam stawić jutro.
Rozmowy o teoretycznym przebiegu wydarzen zabrały im czas aż do 12:30 czasu lokalnego, gdy Skidder zerknął na chronometr, rzekł do droida i do Ganda, że musi przyszykować broń i odpowiednie ubranie. Pół godziny później był już gotowy.
- No to co panowie... Do spotkania pozostało 2 godziny. Zanim dojdziemy do tej kantyny zleci nam około 30 minut, więc będziemy mieli dla siebie zapas półtorej godziny, zdążymy jeszcze zamienić słowo z Gwabrą. Macie jeszcze jakieś pytania?

[Harvos]

-Ja żadnych- Stwierdził droid, stojąc niewzruszenie. Nawet przy mowie nie poruszała mu się żadna część "twarzy", tylko "oczy" świeciły mocniej z każdym wypowiedzianym słowie.

-Akcja rozwiąże się dzisiaj, bo to najważniejszy dla nas moment na Taris, więc powinniśmy zdążyć do jutra... Jeśli nie, sam powrócę na Coruscant.- Dodał.

[Oto'reekh]

- Ja też nie mam pytań, więc chyba możemy już ruszać. - Po tych słowach Gand i dwóch jego towarzyszy opuściło statek i udali się do kantyny, na spotkanie z Huttem.

[David Turoug]

Tuż przed wejściem, Skidder rzekł do Harvosa i Oto'reekha:
- Bądźcie czujni i ostrożni. Kto wie, co zastaniemy po wejściu do środka. Mimo wszystko zależałoby mi, aby jak najmniej osób straciło dzisiaj życie...
Po tych słowach trójka weszła do kantyny. Panował w niej gwar tak jak zwykle. Tym razem Koreliańczyk, Gand i Droid od razu udali się do pomieszczenia Gwabry.
- Witaj wielki Gwabro. Zgodnie z umową przybyliśmy, jeżeli można wiedzieć jaki powód spotkania podałeś Crypsisowi, aby tu przybył.
- Zwykłego człowieczka nie powinny ciekawić interesy Gwabry - odparł pogardliwie hutt - jednak dzisiaj naszym wspólnym wrogiem jest Landon. Taaak... Landon. Powiedziałem mu, że chcę porozmawiać w sprawie legendarnego pamiętnika Flembek oraz innych artefaktów, które tak na prawdę nie wiele dla mnie znaczą... Wolałbym kredyty zamiast nich... Kredyty.. - powtórzył cicho Gwabra
- Dziękuję wielmożny Gwabro za wytłumaczenie. Teraz ja i moi przyjaciele wtopimy się w Twoją ochronę.
- Tak... Człowieku nie próbuj tylko żadnych sztuczek... Na znak moich ludzi, włączcie się do walki...
Skidder skinął tylko głową i wszedł w drugi szereg ochrony hutta. Szeptem powiedział:
- Ustawcie się gdzie chcecie. Harvos, Twoje ostrza będą bardzo przydatne w bezpośrednim starciu, a Ty Oto'reekhu lepiej stań tak, abyś mógł celnie strzelać. Ja oprócz blasterów, przygotowałem sobie wibroostrze... To dość małe pomieszczenie, więc niedługo potrwa tu walka na broń dystansową...

[Oto'reekh]

Gand zlustrował pomieszczenie i zdecydował się stanąć w narożniku pomieszczenia od strony wejścia. Z tego miejsca miał dość dobrą widoczność, a panujący w tej części pół mrok pozwalał choć trochę ukryć charakterystyczną sylwetkę Ganda. Samo wyposażenie pokoju dawało możliwość uzycia go jako osłony o ile nie dojdzie do walki wręcz. Oto'reekh był pewien swoich umiejętności jeśli chodziło o walkę w zwarciu, Gandowie mimo nizbyt wysokich i niepozornych sylwetek byli dość silni aby zagrozić dużo większym przeciwnikim od siebie, nie miał jednak żadnej broni białej co moze być problemem o ile przeciwnik bedzie w nią uzbrojony.
- Male podręczne Blastery będą musiały wystarczyć - pomyślał
Spojrzał na otaczającą go ochronę Hutta, która nie robiła na nim zbyt dobrego wrażenia, byli słabo uzbrojeni i nie wyglądali na zbyt pewnych siebie. W drugim szeregu dostrzegł Liama który w skupieniu przygotowywał się do ewentualnego starcia. Następnie spojrzał na Harvosa i miał nadzieję, że droid ustawi się w pobliżu wejścia aby wrazie, co mieć szybki dostęp do przeciwnika i możliwość odcięcia im drogi ucieczki. Nie chciał jednak dawać droidowi żadnych wskazówek, bo po wczorajszej opowieści, świetnie zdawał sobie sprawę, że ta maszyna z osobowością przeszła już sporo i doskonale umie sobie poradzić.

Po ostatnim sprawdzeniu broni Gand usiadł i kiwnął głową do Liama na znak, że jest gotowy...

[Harvos]

Droid bez słowa ustawił się pod ścianą w pobliżu wejścia, tak jak przewidział to Oto'reekh.

[David Turoug]

Wszyscy byli już ustawieni w odpowiednich miejscach. Gwabra by nie wzbudzać podejrzeń kazał bithom grać, a trzem twi'lekańskim tancerką wykonywać swoją pracę. Nie zapomniał przy tym opychać się jakimiś paskudztwami.Tuż przed 15:00 czasu miejscowego drzwi do pomieszczenia hutta otworzyły się. Weszło do niego około 15 ludzi, razem z Landonem Crypsisem. Tancerki szybko się spłoszyli, natomiast muzycy dalej grali swój jazz.
- Gwabra, Ty robaku... Każ przestać grać tym nędzarzom... A tak w ogóle to od kiedy interesują Cię artefakty...
- Nie jestem robakiem - odparł równie 'uprzejmie' hutt - raczej interesują mnie kredyty, które można zdobyć za te przedmioty...
- Kredyty.. Czy ty jesteś normalny... Te przedmioty - tutaj Landon wskazał na jakieś bardzo stare cyfronotesy, jakiś prostokątny przedmiot oraz blaster - są bezcenne. Ty sprzedałbyś je za marne 5000, 10000 kredytów, a ja mogę za nie dostać o wiele więcej... Chyba każe sprowadzić tu innego hutta... Zaczynasz grać mi na nerwach... Mało Ci płacę, żebyś grał swoją rolę? A może to Ci nie odpowiada... Co robaku?
- Dość - ryknął Gwabra, po czym szybko wykonał gest w kierunku swoich ludzi. W pomieszczeniu rozgorzała walka, pomiedzy ochroniarzami hutta i Crypsisa...

Skidder szybko wkroczył do akcji, blokując wyjście dwóm ludziom, którzy trzymali artefakty. Jeden z nich błyskawicznie wyciągnął blaster, jednak Liam był szybszy. Naglę kątem oka zobaczył, że Crypsis celuje do Gwabry, jednak nikt z jego ludzi nie zwrócił na to uwagi. W akcie desperacji rzucił nieuzbrojonym granatem w kierunku blastera Landona. Trafił idealnie, gdyż zmieniło to trajektorie strzału... Co raz częściej dochodziło do bezpośredniego starcia. Skidder oddał jeszcze parę strzałów, jednak sam też zostal trafiony w lewe ramię. Postanowił schować blastery i wyciągnął swe wibroostrze...

[Oto'reekh]

Gand instynktownie wydobył dwa blastery schowane w rękawach i wynurzył się z cienia. Zaatakował najbliższego przeciwnika od tyłu tak, że ten niewiedział nawet przez kogo został trafiony. Oto'reekh namierzył kolejnego napastnika jednak ten był już za blisko i odtrącił blastery Ganda, wystrzelone pociski musnęły napastnika w ramię. Najemnik zachwiał się i syknął z bólu. Broń Ganda, na specjalnych szynach spowrotem trafiła do rękawów jego płaszcza, a przeciwnik już nacierał wyprowadzając okrężne kopnięcie na wysokości głowy. Gand odchylił się do tyłu i natychmiast wyprowadził uderzenie w tors najmnika. Oto'reekh czuł jak jego dłoń z pełnym impetem uderzyła w bok ciała przeciwnika, przebiła się przez wierzchnie warstwy ubrania i połmała żebra. Najemnik upadł bez tchu i przytomności na ziemię.
Gdy Gand podniósł głowę dsostrzegł nikły błysk w krańcowej części jego złożonego oka i przykucnął obracając się w stronę niebezpieczeństwa. Nad głową przeleciało mu ostrze wibromiecza, Oto'reekh natychmiast spróbował się cofnąć oddalając się od napastnika jednak plecami oparł się na kolumnie...

[Harvos]

Natomiast Harvos rzucił się w chaos walki, by robić to co umie najlepiej.

Charakterystyczne buczenie ostrzy świetlnych rozchodziło się raz za razem, gdy droid ciał wrogów. W tłumie, jaki teraz z nim walczył, czuł się jak ryba w wodzie; bo broń wręcz najlepszy efekt daje, gdy używa się jej w walce z wieloma przeciwnikami.

[David Turoug]

O ile Harvos, Oto'reekh i Skidder radzili sobie w miarę dobrze, to ochroniarze Gwabry byli beznadziejni, gdyż już 6 z nich poległo, a kilku pozostałych było rannych i niezdolnych do walki. Wciąż pozostało około 10 ludzi Crypsisa. Skidder walczył teraz z niskim Rodianinem, który nie był dobry w walce na ostrza. Szybko otrzymał pchnięcie w okolicy brzucha... Liam cofnął się w kąt by wziąć stymulant adrenaliny, dzięki czemu zapomni o bólu lewego ramienia. Kolejni z bodyguradów Gwabry tracili życie, widać nie byli najlepiej wyszkoleni. Koreliańczyk szybko odnalazł ostatniego z ochroniarzy Landona, który pilnował artefaktów, a w ferworze walki nie mógł wyjść z tego pomieszczenia. Skidder dopadł do niego, jednak ten był o wiele bardziej wykwalifikowany jeżeli chodzi o walkę na miecze.
- Harvos jeżeli gdzieś jestes to mi pomóż - krzyknął Liam, podejrzewając że może nie dać rady osiłkowi...

[Oto'reekh]

Oto'reekh po zręcznym odbiciu się od kolumny zdołał podciąć przeciwnika i dobić go na ziemi, jednak zaskoczył go następny napastnik i nie zdązył prawidłowo zareagować. Ochroniarz potęznym ciosem zamachnął się na uchylającego Ganda, brzeg ostrza prześlizgnął się szczęśliwie po pancerzu jednak jego właściciel nie utrzymał równowagi i runął na ziemię. Następne wydarzenia przebiegły już szybko, adwersarz który próbował dobić Oto'reekh-a został przecięty w pól przez Harvosa ratując Gandowi życie.
Walka widocznie kończyła się lecz Gand dostrzegł jeszcze jak Liam walczy z jakimś ochroniarzem na miecze i coś wykrzykuje. Nie zmieniając pozycji dobył jednego Blastera i czekał na dogodny moment w którym odda staranny strzał. Gdy tylko ochroniarz brał potęzny zamach nad głową Gand wystrzelił trafiając w ręke która przy zamachu osłoniła głowę. Ochroniarz zachwiał się a miecz wypad mu z ręki, Liam nie zmarnował okazji i przebił wibromieczem swojego napastnika.
Dźwięki walki ucichły słychać było tylko jęki rannych, Gand wstał i rozejrzał się, był rad, że jego towarzyszom na pierwszy rzut oka nic poważnego się nie stało. Spojrzał jeszcze tylko na rysę na swoim pancerzu, ale prócz wyglądu nie ucierpiał on na swojej wytrzymałości. Podniósł głowę i powiedział:
- Liam, Harvos jesteście cali ?

[Harvos]

-Zawsze i wszędzie- Odparł droid, wyłączając ostrza. Dym powoli opadał, wszyscy spojrzeli w kierunku Gwabry...

[David Turoug]

Skidder jednak dał sobie radę ze strażnikiem artefaktów, który stracił jedną z dłoni. Do ucieczki z pomieszczenia szykował się sam Landon Crypsis, jednak Skidder szybko podciął go, a następnierzucił przed oblicze Gwabry:
- Harvos jak możesz miej na niego oko - odparł Liam - Wielmożny Gwabro, to chyba wszystko co mogliśmy dla Ciebie zrobić... Co prawdę zginęło kilkunastu Twoich ludzi, ale rozprawiliśmy się z najlepszymi ochroniarzami Crypsisa i z nim samym... Uważam, że powinnismy oddać go w ręce miejscowych władz.
- Miejscowych władz? Hahaha, żeby ich przekupił? Nie ma mowy... Wykonaliście swoje zadanie, zabierajcie artefakty ze sobą i nie chcę widziec was na oczy...
- Nie wiem czy wiesz, ale nie jesteś już otoczony swoimi ochroniarzami, wiec masz tu mniej do gadania niż dotychczas. W takim razie zabieramy Crypsisa na Coruscant... A jak postanowisz wykorzystać nasze zwycięstwo to Twoja sprawa, wiedz tylko, że jeżeli będziesz atakował stanowiska archeologów, to my tu wrócimy...
- To groźba?
- Tak, groźba, możesz nas uważać za małych robaczków, ale zobacz co się stało z bandą Landona...
- Dobrze... I tak nigdy nie atakowałem tych głupich wykopalisk... Zabierzcie tego szczura, jeśli musicie... A teraz jazda mi stąd.

Skidder podniósł owe artefakty. Był to trzy niezwykle stare cyfronotesy, być może rzeczywiście pochodziły z czasów Starej Republiki, blaster na którym po jednyej stronie wyryto Bendak, a na drugim Starkiller oraz pewien przedmiot, który idealnie był dopasowany do dłoni... - miecz świetlny
- Panowie, niezły połów - rzekł do Oto'reekha oraz Harvosa - oprócz pamiętnika, mamy bardzo stare pamiątki, ale o tym porozmawiamy na 'Rangy Eagle' tam zastanowimy się co dalej.

***
Dojście do statku Skiddera zajęło im 45 minut, gdyż byli zmęczeni walką. Ponadto Harvos prowadził Crypsisa. Gdy weszli na pokład od razu skierowali się do kambuza, gdzie zwykle omawiali sytuację. Przestępcę umieścili w małej celi.
- Jak myślicie, co powinniśmy zrobić z tymi artefaktami? Za Pamiętniki oferowano nam ok 10 tys. kredytów. Poza tym mamy ten miecz świetlny i blaster jakiegoś Bendaka Starkillera.

[Oto'reekh]

- Jeśli chodzi o te cyfronotesy możemy jeszcze porozmawiać z El'karem Torpolim, co do blastera to nazwa jego właściciela nic mi nie mówi ale moze jeszcze działa lub da się go doprowadzić do stanu używalności tak abyś miał z niego jakiś pożytek, można też dowiedzieć się czegoś o jego właścicielu.
Gand przerwał i spojrzał na miecz świetlny.
- Za to tą bronią napewno zainteresowali by się Jedi, może nawet zapłacili by za niego.

[Harvos]

-Natomiast nazwa 'Starkiller' mi mówi wiele- Powiedział Harvos, "przyglądając" się broni.

-Z tym blasterem również będziemy musieli zwrócić się do Jedi...-

[David Turoug]

- Czy czasem nie przyjmujecie zbyt dużej wagi do Jedi. Ja niestety muszę stwierdzić, że Nowy Zakon funkcjonuje o wiele gorzej od czasów wojen klonów... Jeżeli cokolwiek im oddamy to pewnie będzie to miecz świetlny. A jeżeli sie tu nie pojawią, no cóż... Musimy podjąć ostateczna decyzję. Pamiętajcie, że mamy do zarobienia 10000 kredytów.

[Oto'reekh]

- Jeśli chodzi o Jedi nie nalegam na ich interwencje, po prostu nie mam doświadczenia jeśli chodzi o artefakty i jedyne co mi się kojarzy z tym mieczem to właśnie zakon. - odparł Gand.
- Co do reszty to generalnie możemy ruszać, nic więcej i tak na Taris nie załatwimy. - stwierdził

[David Turoug]

- To prawda, że Taris może stracić jedne z najslynniejszych pamiątek z czasów Starej Republiki... Ale z drugiej strony pozbyli się tego tyrana Crypsisa, którego dostarczymy na Coruscant. Ciekaw jestem ile dostalibyśmy za te pamiętniki od El'kara Torpoliego, jednak wątpię aby dał nam więcej niż 1o tys kredytów, tym bardziej, że będzie się upierał iż to należność obywateli Taris. Zerknę co piszą o tym Bendaku Starkillerze..
Skidder skierował się do jednego z komputerów, które miały dostęp do HoloNetu. Co prawda nie znalazł zbyt wiele na ten temat. Jedyna wzmianka to to, iż był najlepszy na Arenie Taris. Tam odbywały się pojedynki między zawodnikami. Ponadto Liam znalazł informację, iż ów Starkiller wycofał się z tego sportu po zakazaniu pojedynków na śmierć i życie...
- A więc ten blaster, to również bardzo stara pamiątka... Myślę, że miecz świetlny mógł należeć do jakiegoś z Jedi, z Akademii, która była na tej planecie... Więc podejmijmy ostateczną decyzję. Czy odlatujemy, czy spotkamy się z tym Jedi?

[Harvos]

-Sadzilem, ze chodzi o innego Starkillera- Powiedzial droid, przygladajac sie blasterowi.


-Ale sugeruje spotkac sie z Jedi. Jest cos o czym powinni wiedziec... Cos, co wypaplali szpiedzy Landona.-