przez Oto'reekh » 25 Mar 2009, o 19:46
Ciemność, dźwięk głuchych kroków ..... ból, okrzyki przerażenia i jaskrawo oświetlony korytarz.....Rozrywająca uszy syrena alarmu oraz oślepiające czerwone lampy awaryjne, bieg i odgłos łapczywie chwytanego powietrza.... Hangar z kilkoma jednostkami, kilka strzałów i ponownie rozrywający ból, uczucie upadku w głęboką pozbawioną dna studnie.... wzrok przykryty mgłą i majacząca postać o dziwnych złotawych włosach, która podniosła odmawiające współpracy ciało i pędem ruszyła w stronę statku... nagły przerażający biały blask eksplozji i ponowna ciemność przemieszana z bólem.... Uderzenie światła, huk silników podświetlnych i cykliczne wibracje przenoszone przez kadłub, który powoli nie wytrzymywał kolejnych fal zjonizowanej energii.... Ktoś ponownie podniósł jej bezwładne ciało, nie potrafiła już rozróżnić zlewających się w jeden jednostajny gwizd dźwięków, a świat powoli zamieniał się w zamazane serie obrazów i w końcu przykrył go kojący czarny całun oraz błoga cisza...
W końcu bezimienna się obudziła i nie wiedziała, czy te obrazy, wrażenia i doznania to sen czy coś rzeczywistego. Otworzyła oczy, powoli i ostrożnie rozejrzała się po mieszczeniu.
- Gdzie ja jestem... – pomyślała patrząc na wąskie ściany wypełnione jakąś elektroniką. Spróbowała poruszyć głową, ale ciało stawiało opór, była zmęczona, śmiertelnie zmęczona, a mózg nie zaczął jeszcze pracować na najwyższych obrotach. Gdy boleśnie poruszała głową zdążyła się zorientować, że jest zamknięta w małej przestrzeni z kokpitem za jej plecami.
- Co ja tu robię ? - myślała i im bardziej skupiała się na odpowiedzi nie mogła jej znaleźć. Po kilkunastu sekundach wpadła w panikę. Mózg był atakowany dziesiątkami zapytań, odwołujących się do podstawowych informacji o pamięci swojego właściciela. Ciśnienie i oddech przyspieszył a sama bezimienna wstała gwałtownie i równie gwałtownie upadła, gdy uśpione połączenia nerwowe boleśnie protestowały z okolic ramienia, prawej nogi i tylnej części głowy.
Po kilku minutach gdy bezimienna w końcu się uspokoiła zaczęła przyglądać się własnemu ciału. Rozpięła lekko mundur i zauważyła, że ma założone opatrunki z obu stron ramienia oraz na prawej nodze na wysokości uda.
- Rany wyglądają na świeże, ktoś musiał mnie opatrzyć bo sam mundur był w nienagannym stanie. – doszła do wniosku, następnie zerwała legitymację, czy identyfikator z munduru i przyjrzała się jego zawartości. Jedyne co przetrwało to czyjeś zdjęcie, data urodzenia i nazwisko.
„ Otia Finn ”, urodzona 2 BBY – czytała i przeraziła się bo jeśli to imię należało do niej to nie wywołało on żadnego skojarzenia. Postanowiła sprawdzić czy twarz ze zdjęcia należy do niej i rozejrzała się za jakimś lustrem, szybko zorientowała się, że jedyną rzeczą odbijającą światło był jakiś wyłączony monitor. Powoli i ostrożnie podniosła się, uważając by nie obciążać rannej nogi, gdy dotaszczyła się do celu spojrzała w swojej odbicie i ujrzała osobę ze zdjęcia.
- Nazywam się Otia Finn i prócz tego nic nie pamiętam – myślała i opuściła głowę. Sięgnęła po blaster wystający z kabury i przyjrzała mu się. Bez trudu rozpoznała, że to IR-5 co potwierdzała nazwa i logo producenta, które też poznała od razu.
- Przecież to „Merr-Sonn Munitions”, a więc coś pamiętam, nie mogę tylko przywołać żadnych wspomnień – myślała i załkała głośno, obróciła blaster i na rękojeści dostrzegła wygrawerowane „Otia Finn”.
Nagle wnętrze zostało zalane impulsywnym czerwonym światłem, oraz kakofonią modulowanych dźwięków wyjącego alarmu. Na głównym ekranie wyświetlił się krwiście czerwony napis „ Uwaga!!! Kurs kolizyjny!!!”
*****************
Ten sam komunikat wyświetlił się również na statku należącym do Arystei Silion, który powoli podchodził do lądowania, a nagle znalazł się w strefie przelotu uszkodzonej kapsuły ratowniczej...
GG: 447116