[Taris] Zabracki naukowiec

[Silus Targon]

Arystea była lekko zdezorientowana. Do tej pory działała zawsze sama. Teraz było ich w sumie czworo...
-W tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia - powiedziała po lekkim namyśle - W zależności na co jesteśmy gotowi. Mamy go blisko. Bardzo blisko. Szkoda było by go teraz spłoszyć. Jeśli pójdziemy musimy być gotowi na wszystko. Tak czy inaczej skończy się to strzelaninom. Jeśli nie chcemy ryzykować to lepiej było by jednak porwać barmana. Ale wtedy możemy ściągnąć na siebie uwagę innych...
Arystea siedząc na ladzie oparła się o nią rękami, założyła nogę na nogę i spuściła głowę w zamyśleniu. Przez chwile nikt nic nie mówił.
-Mówiłeś że do spotkania miało dojść w kanałach??-Spytała retorycznie-Pójdziemy tam - powiedziała stanowczo po czym wstała i wyszła z pomieszczenia.Pół minuty później wróciła z jakimś pudełkiem.
-Ale najpierw odpowiednio się do tego przygotujemy. -Kiedy otworzyła pudełko oczom wszystkim ukazały się najprzeróżniejszego rodzaju granaty.Dymne, odłamkowe, wstrząsowe, gazowe, plazmowe
-Z całym szacunkiem Rek ale jeśli zobaczą Ciebie i Myla razem mogą się przestraszyć. Dwóch mięśniaków to dla nich na pewno ryzyko. jeśli zobaczą Myla w towarzystwie dwóch kobiet nie powinni nic podejrzewać. Jeśli uda nam się przejąć Siraka żywego lub martwego wtedy w umówionym miejscu Rek wraz z Otią odprowadzą go w bezpieczne miejsce. Ja z Mylem rozdzielimy się żeby skupić na sobie potencjalny pościg i odciążyć was. Taka jest moja wizja...

[David Turoug]

- Nie wiem czy do końca zrozumiałem - rzekł Mylo - czy my mamy udać się od razu do kanałów podmiasta, omijając spotkanie z barmanem? Przecież to jest niesamowicie ogromny teren... Znalezienie tam Siraka bez żadnych wskazówek będzie graniczyło z cudem...

[Luk Seven]

- Mi się nawet pomysł podobał. Dobrze, że zwróciłeś uwagę, że ruiny ciągną się pod całą planetą. Chociaż wątpie by naukowiec był gdzieś daleko, ponieważ inaczej barman mógłby się zgubić w tym labiryncie. - rzekł Rek uważnie słuchająć rozmowe i co chwilę spoglądając na Arysteę. - Chyba, że jakoś oznaczył trasę do naszego celu to wtedy można zaryzykować.

[Silus Targon]

-Nie nie. Udamy się normalnie z barmanem nie wzbudzając podejrzeń. Jeśli zaprowadzi nas do Siraka wtedy go przejmiemy. Jeśli zaprowadzi nas w pułapkę... - chwyciła za jeden z granatów odłamkowych - zrobimy im małe piekło

[Oto'reekh]

Otia z początku nerwowo kuśtykała z jednej strony kambuza na drugą, lecz z czasem szło jej co raz lepiej i po chwili już tylko lekko powłóczyła dolną kończyną. Gdy skończyła usiadła twardo na krześle i dała odpocząć mięśniom.
- Miejmy nadzieję, że wasz plan nie jest do końca szalony i nie damy zabić się na tym Taris. - rzuciła

[David Turoug]

- Reki nie doceniasz kantynowych barmanow. Zwykle wyglądają na łachmytów, ale w większości przypadków to bardzo cfane i inteligentne bestie. Ten nasz barman zapewne zna Taris jak swoją kieszeń. A nasz naukowiec, prawdopodobnie co nocy zmienia swoje miejsce pobytu, informując o tym pracownika kantyny przez komunikator... - powiedział Mylo, biorąc jedną z racji suchego prowiantu.

[Oto'reekh]

- Możliwe, że wogóle go nie doecniamy i ta cała historyjka jest zmyślona, a sam barman chce nas okroić z resztą swoich kumpli. - westchnęła

[Silus Targon]

-Tak czy inaczej musimy podjąć jakąś decyzje. Jak mówiłam, nie ma tutaj dobrego rozwiązania....

[Luk Seven]

- A skoro nie ma rozwiązania to nie mamy o czym mówić. - powiedział Rek spoglądając na chronometr - gadamy tu od ponad godziny, a nie ustaliliśmy zupełnie niczego po za ewentualnymi wszystkimi możliwymi wariantami rozwoju sytuacji. Po prostu trzeba ustalić która hipoteza jest najbardziej prawdobodona i ustalić dla niej plan. Kto jest za ustaleniem wersji wydarzeń to planu z serii przebiegły barman chce nas skroić?

[David Turoug]

- Ja jestem za tym, aby przed 21 udać się do tego barmana i zobaczyć jakie są nasze notowania. Jeżeli się uda, to jedna osoba będzie szła za nami w celu ubezpieczenia. Jeżeli barman nas wystrychnie, to wtedy go porywamy i zmuszamy aby doprowadizł nas do Zabraka.

[Luk Seven]

Mi się podoba. Kto jest jeszcze za wersją Myla? - spytał Rek, patrząc na wszystkich w pomieszczeniu.

[Oto'reekh]

- To chyba najrozsądniejsze, a nóż moze nam się uda dostać do tego waszego naukowca bez zbędnej walki.- zgodziła się

[David Turoug]

- Myślę, że nie ma już nad czym się zastanawiać. - rzekł Mylo Jestet i spojrzał na chronometr - Dochodzi 10 czasu lokalnego... Za dziesięć godzin wyruszymy, a teraz proponuje oddać się relaksacji czy spędzić te kilka godzin jak wam się podoba.

***
Przed 20:00 czasu lokalnego całą czwórka: Arystea, Reki, Otia oraz Mylo wyszli ze statku. Jester dla pewności spytał:
- To kto będzie naszym zabezpieczeniem?

[Luk Seven]

- Ja będe - powiedział Rek zakładając na głowę kaptur który rzucał na jego twarz złowieszczy cień.

[Oto'reekh]

Otia zaplikowała sobie odpowiednie środki dla uśmierzenia bólu i kilka zabrała ze sobą na "wszelki wypadek". Gdy Rek potwierdził swoją gotowość, trójka towarzyszy ruszyła na miejsce spotkania. Po kilku chwilach i troszeczkę odmienną trasą śledził ich, bacznie obserwując otoczenie Rek...

[David Turoug]

Mylo zatrzymał grupę przed kantyną.
- A więc zaczynamy. Pamiętajcie jestem byłym uczniem Siraka i pomogałem mu przy elektronice. Na razie nie będziemy agresywni. Wchodzimy. - rzekł Jester, po czym obszedł placówkę i razem z Arysteą i Otią wkroczył do niej wejściem od zaplecza.
- Witaj Mylo. - rzekł barman, ukradkowo zerkając na czasomierz - Już myślałem, że nie przyjdziesz, jest po 21. A cóż to za obstawa, dwie kobiety?
- Nie prychaj tak. Ta kobieta tutaj - Mylo wskazał na Arysteę - jest naprawdę doświadczonym wojownikiem, a Otia jest jedną z uczennic Siraka. Zresztą zapewne dobrze wiesz - Jester chciał pochwałą wpłynąć na barmana - że z Jej rasy wywodzą się znamienici naukowcy w galaktyce
- Ależ oczywiście. Może to i lepiej ze bedzie nas tylko czworo. Mniejsza grupa stwarza mniejsze pozory. A więc ruszajmy.

***
Po ponad godzinie czasu kluczeniu po podmiejskich kanałach, barman zatrzymał grupę i rzekł:
- Coś mi się tutaj nie podoba... Nie ukrywam, że jesteśmy blisko Zabrackiego naukowca, ale ciągle ktoś nas śledzi... I to nie jedna osoba... Specjalnie kluczyłem po tych ściekach, żeby zgubić teoretyczny pościg, ale coś mi tu śmierdzi.
- Czy mamy szykować się na bitwe - spytał Mylo, udając przestraszony głos
- Być może się tak skończy, szybko za mną! Jakiś kilometr stąd jest kryjówka Siraka...

[Luk Seven]

Rek zdzwił się kiedy grupa przystaneła na dłuższy postój. Był jeszcze bardziej zdzwiony kiedy echo rozmowy niesione przez tunele poinformowało go, że zachowuje się jakby był kilkoma osobami. A może to tylko pozory i rzeczywiście ktoś jeszcze szedł. Rek uznał to za nieistotne i postanowił zwiększyć odległość od grupy przy okazji narażając ich na większe niebezpieczeństwo w razie gdyby okazalo się to spotkanie pułapką.

[Silus Targon]

Barman nie poddawał się łatwo i wszelkimi możliwymi sposobami starał się zgubić potencjalny pościg. Kiedy minęło kolejne 20 minut odezwał się wreszcie
-Zbliżamy się - Arystea poczuła że jej serce zaczęło mocniej bić. Sama założył wcześniej płaszcz żeby nie było jej widać uzbrojenia które chowała. Z daleka było widać że odnoga tunelu w którym się znajdowali dobiegała końca.
Ku zdziwieniu wszystkich zbliżając się do końca zobaczyli że stoi tam nie jedna osoba a w sumie pięć. Arystea poczuła przypływ adrenaliny i delikatnie pod płaszczem chwyciła za swoje uzbrojenie. Barman i postacie z przeciwka zachowywali się dziwnie spokojnie jak na zastawioną pułapkę -jeszcze troch. Jeszcze kilka kroków - myślała dziewczyna. Gdy zbliżyli się już całkiem zobaczyli na środku postać poszukiwanego zabraka.Nie było widać czy przeciwnicy są uzbrojeni czy nie.
Barman podszedł do niego spokojnie i z uśmiechem na twarzy rozpoczął mówić - Witaj Sirak. Zobacz kogo Ci przyprowadziłem - wskazał ręką na Myla

[David Turoug]

- Ale ja tego faceta w ogóle nie znam... Kim on jest - zapytał rozpaczliwie naukowiec
- Co do chol... - krzyknął barman, jednak przerwał mu Mylo
- Niech nikt się nie rusza, bo sprzątnę i naukowca i barmana, a w najgorszym wypadku cały ten zakamarek wraz ze mną. Mam przy sobie termodetonatory...
Po tych słowach wszyscy zamarli w bezruchu, aby nie sprowokować Jestera do samobójczego ataku. Chwilę później za dało się słyszeć jakieś kroki, Mylo odwrócił głowę i w oddali zobaczył zbliżającą się osobę podobną do Rekiego.

[Oto'reekh]

Otia Finn stała spokojnie wpatrując się w napastników, umysł miała zupełnie wyciszony, a ciało gotowe do natychmiastego zrywu. Sama się dziwiła swojej postawie, wszystko działo się automatycznie, na bazie wyuczonych odruchów. Ręce miała opuszczone wzdłuż ciała, a prawa dłoń tylko czekała kiedy ma wyciągnąć pistolet z kabury.