[Taris] Zabracki naukowiec

[Luk Seven]

Rek milczał za to przez cały czas popijając powoli herbatę i przyglądając się kuśtykającej kobiecie oraz przysłuchując się przez moment rozmowie, aż postanowił się coś jej zapytać:
- Ty w ogóle do jakiej rasy należysz?

[Oto'reekh]

Otia spojrzała na łysego mężczyzne o zaciętym wyrazie twarzy.
- Jestem Omwatianką - odpowiedziała spokojnie i zapytała - Mogę chociaż poznać twe imię ?

[Luk Seven]

Rek na to pytanie tylko uśmiechnął się pod nosem i zadał kolejne pytanie:
- Coś pamiętasz to dobrze. Jaka jest rodzinna planeta twojej rasy?

[Oto'reekh]

- Pochodzimy z Omwat, planeta położona jest na zewnętrznych rubieżach i raczej rzadko opuszczamy swój świat, choć istnieje niemała kolonia na Coruscant. - wytłumaczyła
- Nie pamiętam jedynie wspomnień, wszystkie inne rzeczy rozpoznaje i potrafie je nazwać - dodała

[Luk Seven]

- Dobra to teraz pora żebym i Ja odpowiedział na twoje pytanie. Jestem Rek. - powiedział chłodno nie ruszając się z miejsca i krzyżując ręce z przodu - Mylo czy możesz mi sprawdzić w Holonecie czy Omwat ma jakieś siły obronne planety i ewentualnie pod czyją jest kontrolą? Chciałbym się coś więcej dowiedzieć o Otii jak chyba my wszyscy z nią włącznie.

[Silus Targon]

W tej chwili do środka weszła Arystea. Nie było widać po niej że nie spała całą noc. Wyglądała dobrze, jak zawsze.
-Witam wszystkich - odezwała się - Widzę że nasza przyjaciółka już chodzi o własnych siłach.To dobrze - dodała z lekkim uśmiechem.
-Przygotowujecie się psychicznie do tego co ma się dzisiaj wydarzyć? - zapytała ogólnie, nalewając sobie herbaty

[David Turoug]

- Wątpię, aby w HoloNecie było wyryte - "nie nie mamy żadnych sił" albo coś w tym rodzaju - odparł neutralnie Mylo - A co do nastawienia, to raczej trzeba będzie nastawić się fizycznie... Szczególnie jeśli trzeba będzie wiać, ze zwłokami na plecach. Mam nadzieje, że jednak zgarniemy go żywego, a przy okazji wpadnie większa kasa.

[Silus Targon]

-Nastawienie psychicznie w najtrudniejszych sytuacjach decyduje o zwycięstwie lub o porażce, uwierz że doświadczyłem na własnej skórze tego już nie raz...
Dobra, zastanówmy się spokojnie nad tym co dzisiaj robimy.Załóżmy najgorszy scenariusz. Barman skontaktował się z Sirakiem i wiedzą że to podpucha.Prowadzą was w pułapkę. Musimy się jakoś zabezpieczyć...

[Oto'reekh]

- Musimy się tam wogóle pojawiać? - zapytała - Czy nie łatwiej jest przechwycić samego barmana gdy będzie wychodził z pracy ? W końcu przyznał, że ma kontakt z waszym celem. - zaproponowała, masując nogę.

[Luk Seven]

Rek tylko schylił głowę do dołu i myślał nad jakimś planem na tą zła ewentualność:
- Po pierwsze będzie trzeba dopilnować by barman nie zszedł za szybko lub nam nie uciekł. Zresztą wydaję mi się, że ten koleś raczej nie będzie miał i tak kogo na nas nasłać z serii "ludzie groźni i groźniejsi" ponieważ zapewne ktoś by się chciał połasić na kasę za głowę jego kolegi. No i pamiętajcie, że Arystea będzie szła w pewnej odległości za nami więc w razie czego jak ona zacznie strzelać to może będziemy mieć kilka sekund na reakcje. To co ty Otio proponujesz też nie jest złe ale skąd wiesz, że będzie chciał z nami współpracować jak go porwiemy?

[Silus Targon]

-Moim zdaniem to dość ryzykowane. Jeśli Sirak zacznie coś podejrzewać może zaszyć się tak że nie będziemy wiedzieć w której galaktyce zacząć szukanie. Ale może po prostu śledzić barmana dzisiaj.Wiemy o której mają się spotkać...

[Oto'reekh]

- Wychodzicie z założenia, że nie wyczuł podstępu, ale jeśli już wie, że Mylo tak naprawde jest podpuchą to tak czy inaczej nie zaprowadzi nas do swojego wspólnika, prawdopodobnie nie będzie się już do neigo zbliżał, przecież nie jest idiotą. - tłumaczyła spokojnie - a zamiast wpadać w pułapkę, można go przesłuchać gdy my będziemy mieli coś do powiedzenia. - zakończyła

[Silus Targon]

Arystea odpłynęła trochę w myślach układając jakąś strategie działania.Spojrzała podejrzliwie na Otie z lekkim zdziwieniem że ta, tak logicznie to rozpracowała - Ona może mieć racje...

[Luk Seven]

- Poczekajmy jak Mylo się wypowie, a później zróbmy może szybko głosowanie komu czyj plan się podoba - odparł spokojnie Rek - czyj plan zdobędzie najwięcej głosów tego plan wykonujemy, proste i logiczne.

[David Turoug]

- Mimo wszystko proponowałbym spotkać się dziś o 21 z barmanem. - rozpoczął Mylo - Jeżeli nikt sie nie połapie w naszym planie to wiemy co robić dalej. A jeżeli barman zacznie stwarzać trudności lub będzie dziwnie sie zachowywał, wtedy nasz plan będziemy musieli zmodyfikować. Oczywiście trzeba będzie podejmować dość szybko kolejne kroki. Nie jesteśmy tutaj sami, po te kredyty...

[Oto'reekh]

- W takim razie lepiej popracuje nad nogą - rzuciła - chyba, że ktoś zna się na medycynie i potrafi mi ją skutecznie rozmasować. - dodała zachęcająco.

[Luk Seven]

- Ja się na medycynie nie znam ale rozmasować zawsze mogę - odrzekł Rek uśmiechając się do Oti.

[Oto'reekh]

- A jesteś wystarczająco delikatny ? - zapytała - Nie chce, żebyś połamał mi nogę, albo odnowił ranę. - dodała

[David Turoug]

- NIe wiem czy zapomniałaś, ale przed akcją skorzystasz ze stymulantów siły i adrenaliny, tak więc nie przejmowałbym się aż nadto nogą - rzekł Mylo - Arysteo, a jaki Ty widzisz warianty dzisiejszej akcji? Może masz jakąś alternatywę?

[Oto'reekh]

- Co nie oznacza, że przez nie robienie nic i zażycie stymulantów, jeszcze pogorsze swój stan, a poczuje to dopiero kiedy wspomagacze przestaną działać - odgryzła się i wstała aby rozchodzić nogę.