[Taris] Zabracki naukowiec

[Luk Seven]

Rek szedł bez zbędnych ceregieli trzymając w dłoniach oba pistolety blasterowe i celując nimi w całą grupkę:
- Siemanko wszystkim - powiedział radosnym głosem co mogło się wydać dziwne na tą okoliczność po czym zaczął strzelać do osób które robiły za obstawę naukowca zabijając dwóch z nich celnymi strzałami w głowę.

[Silus Targon]

Arystee zatkało całkowicie to co się wydarzyło. Nie tak to miało wyglądać. Nie stawiali się przecież...
Teraz się to zmieniło... Jeden z nich widząc co się dzieje sięgnął do kabury po blaster. Arystea stawiając życie swojej grupy ponad nich wyszarpnęła sztylet i bez zbędnych ruchów, od dołu rzuciła nim w przeciwnika. Sztylet wbił mu się w głowę jak w masło a ten runął na ziemię....

[Oto'reekh]

Otia zareagowała błyskawicznie, szybkim, sprawnym ruchem chwyciła za kolbę pistoletu i wyciągając go wymierzyła w czwartego ochroniorza. Gdy tylko prawe oko zarejestrowało, że szczerbinka i muszka idealnie pokryły się na tułowiu ofiary pociągneła za spust. Dwa pociski ugodziły przeciwnika w klatkę piersiową, trzeci trafił w głowę. Dosłownie w tej samej chwili ciało ofiary Finn i Arystei upadły na podłogę. Otia dalej celowała w to samo miejsce w którym przed chwilą stał jej oponent i głęboko oddychała, nie wiedziała, że była w stanie zrobić to tak szybko i z taką łatwością, co prawda komputer celowniczy był ogromnie pomocny w trybie 3 pociskowej serii, ale była pewna, że już kiedyś to robiła.

[David Turoug]

Mylo był całkowicie zaskoczony i zdenerwowany zachowanie Rekiego. Niestety przez to niezauważył jak barman momentalnie odwrócił się w jego stronę i zamachnął się nożem na wysokości klatki piersiowej Jestera, zadając powierzchowną ranę. Mylo ocknął się i posłał dwie serie z blastera w stronę pracownika kantyny, który nie mial prawa przeżyć. Kątem oka zauważył, że w bitewnym rozgardiaszu zabracki naukowiec próbuje się wymknąć. Mylo zmniejszył moc blastera na ogłuszanie i jednym strzałem powalił Siraka. Chwilę później sam leżał już na ziemi, by uniknąć serii z karabinu blasterowego jakiegoś szalonego Rodianina. Na nieszczęście Arystei, Rekiego, Otii i Myla do akcji wkroczyła też konkurencyjna grupa, pragnąca pojmać naukowca. Jester odnalazł wzrokiem Arystee i krzyknął:
- Musimy spływać, bo zginiemy. Użyjmy granatów dymnych... Szybko, bo jest ich co raz więcej..

[Luk Seven]

- No żesz... - warknął Rek i skierował się w stronę gdzie upadł naukowiec niestety rzucone granaty dymne utrudniły mu go zlokalizowanie zabraka więc biegnąc w stronę gdzie go ostatnio widział potknął się o niego. Rek szybko przykucnął posłał z blastera trzymanego w prawej ręce kilka strzałów na oślep po czym podniósł naukowca i przerzucił na plecy...

[Silus Targon]

Arystea chcąc zwiększyć szanse na ucieczkę zaraz za granatem dymnym rzuciła granat odłamkowy
-UWAGA!! - krzyknęła po czym w tunelu rozległ się huk. Wszyscy poczuli jak zatkało im uszy od tego uderzenia. Ale cel został spełniony. Jedna część kanału się zapadła blokując dostęp do bohaterów.
-W drugą stronę. Biegiem - wrzeszczała poganiając grupę by się śpieszyli

[David Turoug]

Jednak nie był to do końca przemyślany ruch. Granat rozrywając jakąś skałę, wywołał deszcz średnich i małych kamieni. Jeden z nich trafił w głowę Myla, a drugi o centymetry minął Otię. Mimo to Mylo starał się biec w stronę krzyku Arystei...

[Luk Seven]

Spadający kamień wywrócił za to Reka biegnącego z naukowcem.
- Kurwa! - przeklnął kiedy upadł na ziemię i reszta grupy tego nie zauwazyła. Kiedy doszedł do siebie, usiadł i popatrzył na Zabraka zastanawiając się co dalej zrobić.

[Oto'reekh]

Otię z zamyślenia wyrwał dopiero krzyk Arystei i eksplozja granatu odłamkowego. Nie myśląc długo ruszyła biegiem za resztą, gdy zauważyła, że Mylo lekko krwawił z okolic głowy postanowiła mu pomóc. Zarzuciłą jego rękę na swoją delikatną szyję i bardziej sterując niż fizycznie pomagając, biegli w stronę Arystei. Gdy nagle obróciła się do tyłu i zauważyła siedzącego Reka.
- Mylo biegnij przed siebie - szepnęła mu do ucha i odwróciłą się w stronę Zebraka i łysego mężczyzny. Ponownie wyciągnełą broń i wymierzyła w naukowca.
- Ruszaj się bo wszyscy tutaj zginiemy ! - krzyknęła i dodała - Rek ty też się nie obijaj!.

[Luk Seven]

- On jest chyba nieprzytomny - powiedział Rek ścierając reką z tyłu głowy krew po uderzeniu kamieniem. Wstał, przerzucił naukowca znowu na plecy i ruszył za Otią.

[Silus Targon]

Arystea wyprzedziła wszystkich już o kilka metrów. Dobiegła do kolejnego skrzyżowania kanałów. Zdała było słychać jakieś głosy. Skupiła swoje myśli by odseparować głos towarzyszy od przeciwników oraz zlokalizować z której dochodzą strony. Potrwało to kilka sekund po czym jej głowa odwróciła się w lewą stronę -tam - szepnęła sama do siebie. Napastnicy się zbliżali coraz bardziej. Bez chwili zwłoki złapała za kolejny granat odłamkowy i z całej siły cisnęła nim wgłąb tunelu, tak by tym razem nic nikomu się nie stało. Kolejne huk i kolejny zawalony tunel.
Kiedy towarzysze zbliżali się Arystea wskazała im przeciwny tunel niż ten który zawaliła - Tędy - krzyknęła

[David Turoug]

- Musimy się spieszyć - rzekł zakrwawiony Mylo - Kto wie co oprócz naszych przeciwników może nas spotkać... W HoloNecie wyczytałem, że za czasów Starej Republiki mieli tu nawet Rancorna oraz... jakieś raghule chociaż nie jestem pewny czy dobrze to nazywam. Zresztą mniejsza z tym od tamtego czasu minęło prawie 4000 lat...

[Luk Seven]

- Jeszcze nie raz się przekonasz, że w niektórych miejscach czas się zatrzymał 4 tys lat temu, a nawet wcześniej - powiedział zdyszany Rek to Myla.

[David Turoug]

Mylo miał już coś odpowiedzieć Rekiemu, jednak koło jego głowy przeleciały dwie wiązki z blastera. Przed nimi niespodziewanie pojawiło się dwóch napastników. Jester nie zastanawiając się długo, cisnął w ich strone granat odłamkowy, a następnie całą grupa posłała w tym kierunku serię z blasterów. Rywale nie odpowiedzieli strzałem, a jak się później okazało, zostali przywaleni gruzem. Zespół, który prowadziła Arystea poczuł chłodne powietrze, co było oznaką, że zbliżają się do końca kanałów.
- Już niedaleko - rzekł zmęczony Mylo Jester - Ciekawe tylko, gdzie wyjdziemy... Wątpię, abyśmy znaleźli się w miejscu skąd przybyliśmy...

[Silus Targon]

Arystea nadal prowadziła grupę. Kiedy dochodzili do skrzyżowania kanałów wyskoczył z za niego kolejny oprawca. Wystrzelił z blasteru. Wiązka nie trafiła dziewczyny ale przeleciała na tyle blisko ręki że ta poczuła mocne oparzenie. Wolną ręka zrobiła to co zawsze robi w takich sytuacjach. Rzuciła sztyletem i nie spudłowała. Przebiegając obok trupa wyrwała tylko broń i kierowała się dalej.
-Jest wyjście - krzyknęła
Kiedy wyjrzeli na zewnątrz zobaczyli że jest to jakiś zaułek pomiędzy wieżowcami. Sama nie widziała czy to dobrze czy źle. Jedno było pewne, w kanałach nie było już czego szukać....

[David Turoug]

Mylo Jester oddychał co raz ciężej. Był to wynik rany zadanej przez nieżyjącego już barmana. Na dodatek z jego skroni wciąż sączyła się krew. Były członek gangu na Coruscant, zobaczył jakąś grupę bezdomnych, podejrzewał z czego mogą się utrzymywać w takim miejscu, więc krzyknął:
- Hej Wy... W tunelu znajdziecie kilku ludzi, którzy chcieliby wam coś oddać... Jestem pewien że nie będą stanowić oporu.
- Po co to zrobiłeś - spytała Otia, widząc jak około 10 osobników idzie do kanałów
- Mogą przeszkodzić w pościgu, a co wiecej gdy zobaczą broń, być może będą chcieli zebrać więcej łupów. Teraz pytani co dalej?

[Silus Targon]

-Teraz musimy dostać się na statek - odpowiedziała Arystea - Czeka nas dość długa droga bo nie możemy iść z nim na plecach przez środek miasta. Na Taris zawsze kręci się sporo policji a co więcej gdyby inni go zobaczyli... mogli by chcieć go sobie przywłaszczyć....

[David Turoug]

- Wątpię, żeby w ostatnim czasie kręciło się dużo policji. Miasto jeszcze nie doszło do siebie, po tym jak trząsł nim Landon Crypsis. Mają inne, ważniejsze zajęcia, niż pacyfikowanie pijanych ludzi, a za takich mogą nas wziąć, gdy będziemy niesli tego Zabraka. - odparł Mylo, po czym dodał - Lepiej już chodźmy, bo im dłużej tu stoimy tym nasze szanse na powrót do statku maleją. Prowadź Arysteo!

[Silus Targon]

Arystea zgodnie z poleceniem uruchomiła wszystkie swoje zmysły odpowiedzialne za orientacje w terenie by wyprowadzić z tego wszystkich. Była z całej grupy fizycznie w najlepszym stanie. Zgodziła się z radą Myla ale też nie do końca. Dla pewności starała się omijać bardziej zaludnione miejsca. Tereny po których się poruszali nie były przyjemne. Sporo bezdomnych, biedaków i zwykłych pijaczyn. Cała grupa robiła co mogła by jednak nie zwracać na siebie większej uwagi.
Niestety ale to tez nie poszło po ich myśli. Podeszła do nich grupa kilku oprychów.
-Co tu robicie? To nasz teren - odezwał się ten który widocznie był przywódcą gangu. Był to dość rosły Twe'lk o zielonych głowonogach.
-Nie chcieliśmy naruszyć waszego terenu, już się wynosimy - odpowiedziała Arystea z zamiaren odwrócenia się i wycofania.
-Czekaj - zatrzymał ja Twe'lk - kogo tam niesiecie ?
-To nasz znajomy, jest kompletnie pijany, chcemy go zabrać stad
-Zaraz ja go znam chyba. Hej!!To ten poszukiwany Zabrak z Holonetu!! Brać ich - krzyknął do swoich ludzi. Grupa Arystei w mgnieniu oka rzuciła się do tego by wleźć w jakieś zakamarki co na pewno poprawiło by im sytuacje strategiczną. Rozpętała się strzelanina. Arystei udało się na samym wejściu powalić jednego z oprawców ale na ich oczach stało się coś strasznego. Jedna wiązka z laseru przeleciała pomiędzy wszystkimi bohaterami i przestrzeliła Sirakowi głowę na wylot. Grupa na chwilę zamarła bez ruchu, właśnie stali się świadkiem tego jak co najmniej kilka tysięcy kredytów spłynęło razem z krwią Zabraka...

[David Turoug]

Mylo widząc, że Zabrak wydał ostatni dech, ucinając ich stan konta o pare tysięcy kredytów wpadł w niemałą złość. Szybko odbezpieczył dwa granaty odłamkowe i cisnął je w największe skupisko rywali. Nie licząc się z ryzykiem przetrzymał je ciut dłużej niż zwykle. 4 napastników dosłownie wyparowało z powierzchni Taris, a Jester poczuł podmuch ciepła wywołany wybuchem. Następnie chwycił po swoje blastery i zaczął ostrzeliwać pozostałych napastników...