Jay miała ochotę kląć jak nigdy dotąd, ale strach, że jej głos mógłby przyciągnąć głodnego rancora zwyciężył nad wściekłością. Choć znajdowali się o krok od bazy wojskowej ich przeciwników, opuszczeni w starych kanałach Dolnego Miasta, skąd zdawało się nie być wyjścia, ścigani przez bezmózgich Gammorean, zaś obok kręcił się wielki, ohydny potwór z koszmarów, nie mogli się poddawać.
Do diabła, przecież byli imperialnymi agentami!
Temens gestem ręki nakazała, by wracali tą samą drogą, którą przybyli. Poruszali się szybkim truchtem, zwalniając jedynie przed rozwidleniami, kiedy to, na zmianę, wychylali głowy i sprawdzali czy w kolejnym korytarzu nie czai się niebezpieczeństwo. W pewnym momencie Jay zdała sobie sprawę z tego, że gdzieś musieli źle skręcić, bo trafili do tuneli, którymi zdecydowanie wcześniej nie szli. Te były w znacznie gorszym stanie (co wcześniej wydawało jej się niemożliwe), wszędzie walały się śmieci, zaś ściany były porośnięte jakimś dziwnym grzybem czy rośliną - nie miała pojęcia. Wiedziała natomiast, że "to coś" wydziela potworny smród przyprawiający o zawroty głowy i zachęcający do zwrócenia całego śniadania. I poprzedniej kolacji. Obiadu, właściwie też...
-Co to za gówno? - zapytała wskazując na ściany - Mam nadzieję, że nie wydziela jakiś trujących substancji... Myślę, że powinn... Słyszałeś?
Odruchowo przygotowała karabin do strzału i skierowała lufę w stronę ciemnego tunelu, z którego dochodziły dziwne dźwięki - zupełnie jakby coś wolno posuwało się korytarzem. Z szybko bijącym sercem czekała z kolbą E-11 przy ramieniu i Jackiem po swojej prawej stronie na wyjaśnienie zagadki dziwnych dźwięków, gdy nagle w mroku dostrzegła sześć czerwonych punkcików wyglądających zupełnie jak... Oczy!
-Ognia! - krzyknęła jednocześnie ciągnąć za spust.
Źródłem dźwięków okazała się wielkie, szare stworzenie przypominające larwę lub gąsienicę, które przemieszczając się tunelami ocierało się o ich ściany. Na pierwszy rzut oka mogło wyglądać imponująco, ze względu na rozmiary, ale niegroźnie. Imperialni agenci mieli szczęście, że zdecydowali się natychmiast strzelać - inaczej setki drobnych i ostrych jak igiełki zębów umieszczonych w paszczy "larwy" zamieniłoby ich w łatwą do przetrawienia papkę.
-Kurwa mać... - jęknęła Jay, gdy stworzenie padło martwe - Jakiekolwiek pomysły co to mogło być? Jak myślisz, jest tego tu więcej?