przez Peter Covell » 10 Gru 2008, o 09:28
-Spokojnie, spokojnie... - powiedziała Yves - Astro uruchomił już awaryjny hipernapęd, jest co prawda strasznie wolny, ale powinien wystarczyć. Jesteśmy strasznie blisko studni grawitacyjnej Korelii, ale powinno się udać wykonać mały mikroskok, żeby oddalić się na bezpieczną odległość od piratów.
Yves ustabilizowała lot, skierowała dziób prosto na Korelię i nakazała jednostce astromechanicznej podać współrzędne skoku. Nie było czasu na dokładne obliczenia, więc miał obliczyć "skok dokładnie na wprost". Po chwili były już wprowadzone do komputera nawigacyjnego i Yves opuściła dźwignię hipernapędu, tylko po to, by za chwilę, przywrócić ją do normalnego położenia. Na sekundę wszystkie światła wokół zamieniły się w jasne smugi, ale teraz znów były tylko punktami na tle czarne przestrzeni - manewr się udał.
Nagle ożyły alarmy.
-Nie wierzę... - mruknęła Yves, gdy zobaczyła, iż piracki statek powtórzył ich manewr i znajdował się tuż za rufą... - Nerevar! Uważaj! - zdążyła krzyknąć
W stronę "Smugglera" ruszyły dwie rakiety protonowe. Yves zaczęła gwałtownie skręcać prawie bezbronnym frachtowcem wyciskając z niego tyle, ile się dało, a nawet odrobinę więcej. Pierwsza w końcu została wymanewrowana, lecz druga wybuchła na tyle blisko, że Yves mało nie została wyrzucona z fotela. Podziękowała w myślach za to, że pamiętała, by się przypiąć i spojrzała na wyświetlający się na monitorze raport uszkodzeniowy.
Wszystkie tarcze zniszczone.
Moc silników spadła do 70%.
Komunikacja wewnętrzna padła na amen.
Awaryjny hipernapęd usmażony.
Krótko mówiąc: już po nich.
-Nerevar! Dobrze się czegoś chwyć, inaczej zginiesz! - wykrzyczała najgłośniej jak potrafiła, mając nadzieję, że Kel Dorianin ją usłyszy...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"