Content

Archiwum

[Korelia] Nieuczciwy Kiffar

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Korelii.

[Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 25 Cze 2012, o 22:41

Nieuczciwy Kiffar


Status: aktywne

Zleceniodawca: Mr John

Nagroda: 12 000 kredytów za żywego

Cel: Rewo Stari

Lokalizacja: ostatnio widziany na Korelii

Opis zlecenia:

Obiekt nie wywiązał się z umowy zawartej z osobą bardzo wpływową. Jako postać posiadająca wyjątkowe zdolności, cel miał znaleźć siostrzenicę zleceniodawcy. Niestety, gdy już natrafił na dość istotny trop, uciekł. Jest to sprawa nie tylko osobista, ale także honorowa. Widziano go ostatnio w towarzystwie jakiegoś mężczyzny, niedaleko baru „Cichy Joe”.
Rewo Stari uzbrojony jest w co najmniej jeden blaster. Potrafi swoim urokiem osobistym przekonywać do swoich racji nie tylko płeć przeciwną. Jego umiejętność walki wręcz stoi raczej na średnim poziomie.
UWAGA: nagroda wypłacana jest tylko i wyłącznie za dostarczenie żywego obiektu w dwóch ratach. 2 000 przed wyruszeniem w pościg, oraz 10 000 kredytów po udanym zakończeniu zadania w "Błyskotce" na Nar Shaddaa.


********************************************************************************************

Goltor Jarom przybył z: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Maszyna Goltora wyłoniła się niedaleko Korelii. Biało-niebieskie smugi tunelu, zamieniły się w ciemną przestrzeń, którą rozświetlała lokalna gwiazda oraz kilka planet układu. W okolicy roiło się od wielu statków, głównie transportowców. Należały one zarówno do wielkich korporacji jak i do prywatnych przedsiębiorców. Nie brakowało także dwóch czy trzech okrętów Republiki, choć w czasie wojny taki widok nie dziwił nikogo.
- Właśnie wyszliśmy z nadprzestrzeni. Jesteśmy w systemie koreliańskim. - rzekł Kik, rodiański pilot frachtowca YV-545, o wdzięcznej nazwie "Azura" - Można spróbować połączenia z Nar Shaddaa, z naszym zleceniodawcą, niejakim Mr Johnem.
- Witam. Widzę, że w końcu ktoś zdecydował się pojmać Rewo Stariego. Większość informacji macie państwo w opisie zlecenia. Jest jednak pewna nowinka, która może was zainteresować. - powiedział mały, gruby mężczyzna ubrany w elegancki garnitur - Chodzą plotki, że przez pewien czas owy Kiffar był na szkoleniu Sithów. Co prawda po kilku miesiącach znowu pojawił się na Korelii, ale mógł poznać wystarczająco dużo by utrudnić zadanie pojmania go. Kończąc, na wskazane konto za chwilę przeleję obiecane 2 tys. kredytów przedpłaty. Reszta po wykonaniu zadania. Jakieś pytani?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 26 Cze 2012, o 14:05

Ostatnie lata spędził, między innymi, na nauce języka swego nowego pilota i przyjaciela. Szło mu to naprawdę dobrze, a że czasu mieli mnóstwo, to i postępy były szybko widoczne. W końcu opanował ich język na tyle, by rozumieć znaczną większość rozmów rodian.
Gdy wyszli z nad przestrzeni on stał obok Kika. Lubił ten moment, gdy rozmazane smugi światła przemieniały się w ciemność kosmosu rozświetlaną licznymi gwiazdami. Jak zawsze wywołało to na jego ustach lekki uśmiech zadowolenia. Obrzucił okiem przestrzeń przed ich statkiem i przyjrzał się okrętowi republiki.
- Łącz więc, odbiorę w łącznościowym.
Odwrócił się i odszedł korytarzem w stronę środka statku gdzie znajdowała się obszerna sala łączności. Liczne ekrany i komputery mierzące parametry statku, wykresy i dane, a na środku stół z holografem. Stanął przed tym własnym stołem wsuwając kciuk za pas i bawiąc się swoją kozią bródką. W odpowiedzi na przywitanie mężczyzny Goltor tylko kiwnął lekko głową, co by nie wyjść na gbura i chama, którym wszak i tak nie był. Słuchał spokojnie słów Mr Johna i analizował, układał pobieżne schematy jak można wykonać to zadanie i próbował wykombinować, czego też może się spodziewać bo chwilowym uczniu Sithów.
- Rozumiem że tylko w całości ma być dostarczony? Zero uszczerbku na zdrowia? Inaczej... ma być żyw czy cały? To zasadnicza różnica.
Na ustach łowcy nagród pojawił się tajemniczy uśmiech, który mógł oznaczać tylko jedno - nie koniecznie musi chodzić by być żywym.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 15:52

Mr John nie przepadał za przydługimi konwersacjami. Wolał błyskotliwych kontrahentów, którzy ze zrozumieniem przeczytają wszelkie informacje zawarte w zleceniu albo ewentualnie zdobędą dane w wyniku "śledztwa". Nie mniej, niechętnie wolał coś doprecyzować niż ktoś miał spieprzyć mu humor, partacząc zadanie.
- Zapewne ma pan gdzieś przed sobą zlecenie. W rubryce nagroda widnieje napis 12 tys. kredytów za żywego. Wolałbym by mógł samodzielnie chodzić i nie miał obitej buźki. - burknął zimnym tonem zleceniodawca - Może być uśpiony ewentualnie skrępowany, jednak bez większych ekscesów. Jeżeli robota będzie dobrze wykonana może dodam coś ekstra, a jeżeli nie... Lepiej nie rozważajmy tej kwestii. Następny kontakt po wykonaniu, na Nar Shaddaa w lokalu "Błyskotka".
Mr John sam zakończył transmisję, nie mając ochoty na dalszą rozmowę z Goltorem. Mężczyzna mógł wywnioskować, iż nie ma miejsca na żadną partaninę czy prowizorkę. Poziom trudności nieco podniósł się po informacji, iż Rewo Stari prawdopodobnie zna jakieś sztuczki w stylu Sithów. Jarom był jednak zapewne profesjonalistą, więc nie powinien zbytnio przejmować się tym faktem.
- Goltor, kontrola wywołuje nas jakie mamy plany? Lądujemy czy zostajemy na orbicie? - spytał Rodianin, licząc na szybką odpowiedź ze strony towarzysza.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 26 Cze 2012, o 16:19

Gdy zleceniodawca wspomniał o zleceniu i rubrykach Goltor wcisnął przycisk na jednym z paneli a na ekranie pojawiła mu się pełna treść zlecenia. Zerknął we wspomnianą rubrykę i potwierdził słowa Mr Johna skinieniem głowy. Wrócił zaraz wzrokiem do hologramu mężczyzny i do końca wysłuchał jego słów. Gdy się rozłączył westchnął i wyłączył panel, na którym wyświetlił sobie zlecenie.
- Widać że dawno nie miał kobiety...
Za sobą usłyszał głos Viki, która widać słuchała rozmowy z bezpiecznego miejsca, co by jej nie było widać w holoprojektorze. Goltor odwrócił się w jej stronę i posłał jej rozbawiony uśmiech. Twi'lekanka była ubrana w spodnie typu ogrodniczki, jednak szelki opadały jej luźno ku pokładowi, oraz obcisłą koszulkę na ramiączka. Część jej skóry pokrywał smar a w dłoni trzymała klucz.
- Możliwe. Jak naprawa?
- Przyda się kilka nowych śrubek.

W tym momencie odezwał się Kik przerywając im krótką rozmowę. Mężczyzna spojrzał w górę, jakby miał tam znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania, po czym w końcu dał odpowiedź pilotującemu statek Rodianinowi.
- Lądujemy możliwie najszybciej. - przeniósł spojrzenie ciemnych oczu na kobietę nie umiejąc się nie uśmiechnąć do niej - Znajdziesz co ci potrzebne do napraw i zrób przy okazji zapasy.
- Tak jest! Kapitanie! - Vika'ren zasalutowała mu z rozbawieniem malującym się na ustach, błysnęła oczami i odmaszerowała w stronę maszynowni. Odprowadził ją wzrokiem po czym sam zabrał się z mostka i udał do zbrojowni, co by przygotować się do zadania. Sprawdził blaster, uzupełnił amunicję przy pasku i wsunął spluwę w pochwę przy udzie. Założył też i bandolier z kompletem granatów oraz przypiął elektro pałkę do drugiego uda. Na to wszystko założył płaszcz do kolan w barwach wypalonej słońcem ziemi.. pozostało czekać aż wylądują.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 20:46

Frachtowiec YV-545 spokojnie skierował się ku powierzchni planety. Kik zalecił się do podstawowych procedur i ostatecznie zlokalizował lądowisko CRL-45F, gdzie po mistrzowsku posadził statek.
- Jesteśmy na miejscu. Niestety nie mamy żadnych przepustek dyplomatycznych, dlatego platforma jest w wersji podstawowej. Myślę Goltor, że warto ci wspomnieć o dwóch żołnierzach, którzy stanowią eskortę gościa od opłat. - zameldował Rodianin - Widać, że Republika chce zminimalizować prawdopodobieństwo jakichkolwiek dywersji czy zamachów. Lepiej podać im naprawdę konkretny cel wizyty...
Na platformie, tak jak wspominał Kik, rzeczywiście czekało na Jaroma trzech ludzi, z czego dwóch było wojskowymi. Przy wyjściu z platformy stało jeszcze dwóch szeregowych z blasterami gotowymi do użycia. Nie było mowy o żadnym straszeniu urzędnika. Łapówka, o ile można było o niej mówić w tej sytuacji, zapewne wiele by kosztowała, gdyż trzeba byłoby przekupić przynajmniej najbliżej stojącą trójkę.
- Witamy na Koreli. Standardowa opłata postojowa to 100 kredytów. Jeżeli pozostanie pan tutaj odpowiednio dłużej, resztę dopłaci się przed odlotem. Jaki jest cel pańskiej wizyty na Korelii? Ile osób liczy załoga statku i co pan przewozi. Szczerość popłaca, bo może pan uniknąć kontroli. - zaczął swą przemowę urzędnik - Aha, o ile blaster do obrony własnej mogę zrozumieć, to jakiekolwiek granaty są niedopuszczalne. Chyba nie muszę cytować Międzysystemowe Prawa Karnego Republiki. Ponadto za posiadanie nielegalnej broni też grożą odpowiednie sankcje, a więc...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 26 Cze 2012, o 21:08

Gdy zaczęli schodzić do lądowania na jednej z wielu platform, Goltor opuścił zbrojownię i udał się do kokpitu gdzie siedział Rodianin. Obserwował megalopolis z wysokości, a widok ten był całkiem okazały, i choć widział już nie raz i nie dwa, to za każdym razem go fascynował. Przez chwilę tak jeszcze postał, lecz gdy zaczęli zbliżać się do wskazanego im przez centralę podestu, oddalił się w głąb statku poczynić ostatnie przygotowania. Gdy padł komunikat od Kika zmartwił się nieco i zastanowił nad tym wszystkim. No tak, zapomniał o tym...
- Dziękuję Kik, wyłącz silniki i bądź gotowy.. na wszystko.
Ostatnie słowa powiedział znacznie ciszej, jakby sam do siebie. Sprawdził czy wszystko jest na miejscu i ruszył w stronę rampy na tyłach statku. Czekał aż ta powoli i z sykiem otworzy się i w końcu opadnie z lekkim puknięciem na podest lądowiska. Zszedł po rampie na przeciw urzędnika i jego obstawy w postaci żołnierzy Republiki.
- Nie zamierzam zostać tu dłużej niż dwa dni. Nic nie przewozimy, gdyby tak było, nie lądowałbym tutaj. - posłał urzędnikowi szelmowski uśmiech i podjął dalszą rozmowę - Razem ze mną jest nas trójka, chcemy uzupełnić zapasy i odpocząć. To chyba nic złego, prawda?
W międzyczasie ściągnął bandolier leniwym ruchem i zważył go w dłoni przyglądając się urzędnikowi. Nie było sensu kombinować, to już zrozumiał w pierwszej chwili.
- Bez nich czuję się goły. Ale skoro tak mówi prawo...
To chyba miało oznaczać, że przyjmuje do wiadomości słowa Republikanina i że zastosuje się do nich należycie.
- Coś jeszcze?
Spojrzał na mężczyznę spokojnym wzrokiem czekając cierpliwie na zakończenie formalności. W głębi jednak czuł złość. Granaty były całkiem przydatne, zwłąszcza jeśli miał złapać Rewa całego i żywego. Jeden dobrze rzucony granat ogłuszający bądź wiążący i wszystko byłoby załatwione. Jedak będzie musiał sobie radzić w inny sposób.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 21:28

Urzędnik i Goltor przez kilka chwil mierzyli się wzrokiem. Następnie ten pierwszy szepnął coś na ucho żołnierzowi, który machnął ręką do dwójki stojącej przy wyjściu z platformy lądowniczej. Widocznie wszystko był ok, ponieważ szeregowi opuścili plac.
- Dobrze, ale zapomniał pan o jeszcze jednej, chyba najważniejszej sprawnie. - rzekł mężczyzna - Trzeba uiścić opłatę. 100 kredytów republikańskich. Gotówka czy przelew?
Lądowiska publiczne, kierowane przez Republikę miały pewien szereg wad. Należały do nich głównie biurokracia oraz wścibstwo. Mimo to ceny były zdecydowanie mniejsze, niż na prywatnych platformach, gdzie dzienna opłata mogła wynieść nawet 600 kredytów w przypadku takiego statku jak frachtowiec YV-545. Ich plusem było jednak to, że praktycznie nikt o nic nie pytał. Tutaj dochodziły jeszcze możliwe kontrole przez armię urzędników, a także przedstawicieli wojskowej służby celnej. Dla większości istny absurd, ale właśnie w ten sposób Republika pragnęła zapewnić mieszkańcom planety spokój i bezpieczeństwo.
Do szczęścia Goltorowi brakowało tylko uiszczenie opłaty. Wtedy będzie mógł w końcu opuścić doki i rozpocząć poszukiwania Rewo Stariego. Musiał jednak pamiętać by nie rzucać się w oczy i nie wymachiwać blasterem gdzie popadnie. W końcu znajdował się na planecie prawa i demokracji.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 26 Cze 2012, o 21:46

Nie mrugnął ani na chwilę gdy rozpoczęli swój pojedynek na spojrzenia. Dopiero gdy tamten coś zaczął szeptać do swoich ludzi pozwolił sobie na mrugnięcie i przestąpienie z nogi na nogę, z prawej na lewą, co by mieć szybszy dostęp do blastera, na całe szczęście, legalnego. Jeszcze by i jego miałby się pozbyć, a w tedy mógł zapomnieć o zleceniu. Spojrzał ponad ramieniem urzędnika, jak obstawa z żołnierzy powoli znika z zasięgu wzroku, i znowu przeniósł wzrok na mężczyznę stojącego przed nim.
- Naturalnie, że gotówka.
Tylko i wyłącznie gotówka, lepiej nie zostawiać po sobie śladów. Nigdzie i nigdy.
Z taką myślą zerknął przez ramię w stronę statku, jakby tam miało się znaleźć jakieś rozwiązanie, sposób, by uniknąć zapłaty. Niestety, nie znalazł. Pozostało mu tylko zapłacić.
- Tutaj czy w biurze?
Sięgnął do kieszeni wewnętrznej płaszcza, w której to trzymał portfel z kredytami. Wyciągnął go, bandolier przewiesił przez ramię i zaczął odliczać kwotę, jaką musiał zapłacić za przyjemność dokowania w tak dogodnym miejscu jak to.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 21:55

- Teraz Korelia stoi przed panem otworem. Oczywiście zostawi pan ten bandolier z granatami na statku albo będę musiał go zarekwirować na stałe. - rzekł urzędnik, a po jego bokach raźniej stanęli żołnierze - Rozumiem, że zna pan republikańskie prawo.
Jak Goltor zauważył, facet w żaden sposób nie dał się uśpić. Wątpliwa także była skuteczność łapówki, przez którą Jarom mógłby naważyć sobie, już na samym początku, niemałych problemów. Ostatecznie wystarczyło pozostawić granaty na statku i w końcu mógł wyruszyć na pierwszy rekonesans.
Po opuszczeniu doków, pierwszym widokiem jaki zastanie będzie strefa wolnocłowa oraz kilkanaście sklepików z suvenirami, a także restauracji i mniejszych knajp. Z informacji zawartych w zleceniu, wiedział, iż osobnik ostatnio widziany był mniej więcej w centrum miasta, w spokojnym lokalu, o wdzięcznej nazwie "Cichy Joe". Oczywiście nie musiał to być pierwszy przystanek dla Goltora. Typy takie jak Stari, mogły praktycznie znajdować się wszędzie. Należało zachować czujność, w końcu poszukiwany znał tajniki Mocy. Stawka była wysoka, bo oprócz kolejnych dziesięciu tysięcy kredytów, status Jaroma wśród Łowców Nagród na pewno by wzrósł.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 26 Cze 2012, o 22:25

Podał odliczoną i z góry ustaloną kwotę urzędnikowi i schował portfel na swoje miejsce, tuż przy jego piersi, która, niestety, już wolna była od bandoliera. Strasznie mu to nie pasowało. Nie miał jednak co narzekać, wiedział, że tak może być.
- Ależ oczywiście. Życzę miłego dnia...
Posłał mu nic nie znaczący uśmiech i takie samo spojrzenie, po czym odwrócił się o wrócił na statek. Zdał relację załodze, zostawił bandolier i przez chwile myślał, czy może jednak nie schować jakiegoś granata w kieszeni, Ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu przypominając sobie środki bezpieczeństwa na Korelii.
Zszedł nareszcie z pokładu statku i udał się do pierwszego przystanku, jaki musiał ominąć w drodze do poszukiwana mężczyzny. Tak trafił do strefy wolnocłowej. Rozglądał się przez chwilę po straganach i witrynach sklepów. Miał nawet ochotę udać się do jakiejś z kantyn by zaspokoić głód dobrego, planetarnego żarcia... I tak też zrobił. Revo Stari nie ucieknie mu, skoro tyle czasu tutaj przesiedział, to pewnie nadal się błąka po okolicy. A gdzie najlepiej szukać, jak nie po kantynach i bistrach? Tak wszedł do jednego z lokali zamawiając stek z gizki i Alderaańskie piwo. Dopiero gdy sobie zjadł udał się na łowy właściwe.
Odpalił swój cyfronotes i wyszukał lokalizację interesującego go miejsca, w którym ostatnio widywano poszukiwanego. Nie minęła chwila, gdy otrzymał dokładną mapę dotarcia do lokalu "Cichy Joe".
- Nawet mają swoją własną witrynę... O proszę, i ma być jakiś występ niespodzianka. Ale trafiłem. - mruknął do siebie gasząc urządzenie i ruszając w stronę kantyny. Miał czas, wybrał więc spacer.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 22:41

Spacer był dość długi, gdyż z doków do kantyny "Cichy Joe" był spory kawałek. Goltor mógł podziwiać koreliański krajobraz. Różnił się on nieco od Coruscant, gdyż wydawało mu się, iż jest tu nieco więcej naturalnych obrazków niż na całkowicie zurbanizowanej planecie stołecznej.
Po blisko dwugodzinnej przechadzce Jarom w końcu stanął na placu przed knajpką. Centralne miejsce owego miejsca stanowił spory pomnik, przedstawiający postać oficera Republiki. Jeżeli Łowca Nagród nie wiedział kogo przedstawia, lepiej było się tym nie chwalić. Na piedestale była wyrychtowana tablica z napisem Pułkownik Liam Skidder - Chwała bohaterom. Poniżej holowyświetlacz pozwalał na przeczytanie kilku informacji o rzekomym żołnierzu Republiki.
W końcu Goltor ruszył ku kantynie. Gdy do niej wszedł, od razu zorientował się, że prowadzi ją jakiś ogromny fascynat frakcji republikańskiej. Był nim Joe Bashak, właścieiel który zarazem obsługiwał klientelę i zabawiał ją opowieściami z dawnych czasów. Lokal był jednym z najporządniejszych na Korelii, na dodatek oferował pokoje dla gości oraz niezwykle smaczne potrawy. Nie bez kozery słynny krytyk restauracji Robert McLowitsh, w swym artykule przyznał kantynie niezwykle wysokie oceny (6/6 za posiłki, 5/6 za wystrój).
Jarom pewnie po raz pierwszy spotkał się z lokalem, gdzie mógł oglądać liczne pamiątki z czasów Wojen Klonów, Rebelii oraz czasów najnowszych. Ogrom z przedmiotów należał do legendarnego w Republice pułkownika Liama Skiddera, pierwszego dowódcę plutonu "Mgła", który zapisał je w swoim testamencie Bashakowi, jako swojemu najlepszemu przyjacielowi. Oprócz suwenirów, Goltorowi na pewno nie umknął fakt iż w lokalu rzeczywiście przebywa naprawdę porządna klientela, której nie w głowie były rozróby czy oglądanie nagich panienek. Na Zewnętrznych Rubieżach był to widok wręcz niespotykany, jednak w tej koreliańskiej knajpce wszystko stało na najwyższym poziomie kultury.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 26 Cze 2012, o 23:18

Spacer dobrze mu zrobił, nie tylko ze względu na jego zdrowotne walory, ale i te estetyczne. Mimo wszystko lubił ładne widoki, zieleń, naturę. Nikt jednak o tym, po za nim i Viką, nie wiedział, i raczej nie stawiał na to by się mogło to zmienić w najbliższej przyszłości. Nie śpieszył się, krok miał równy i pewny, i tylko raz zajrzał do cyfronotesu by sprawdzić, czy dobrze zapamiętał drogę. Nie zbłądził, trzymał się równo wytyczonej przez system trasy.
Gdy znalazł się na placu zatrzymał się, by obejrzeć dokładniej pomnik pułkownika Skiddera, który był najciekawszym elementem w spacerze. Przeczytał tabliczkę, bardziej mechanicznie niż z potrzeby, i rzucił okiem na kunszt artysty. Nie znał się specjalnie na rzeźbiarstwie, ale pomnik mu się zwyczajnie podobał, a chyba o to chodziło artyście, by zwykli ludzie dostrzegali piękno jego dzieła. Ominął pomnik i zbliżył się do kantyny. Obrzucił okiem front budynku po czym wszedł do środka. Pierwszą rzeczą, która go najbardziej uderzyła, był wystrój pełen pamiątek republikańskich. Miało to swój urok, nie mógł powiedzieć że nie. Drugą rzeczą byli bywalcy tego miejsca. Zazwyczaj przesiadywał w kantynach pełnych szumowin i elementu mocno szemranego. Nie żeby ci źli i niedobrzy nie chodzili ubrani w garnitury i nie odwiedzali miejsc jak kantyna "Cichy Joe". Na końcu dopiero skupił wzrok na starszym już mężczyźnie zabawiającego gości. Ruszył przez pomieszczenie kierując się do baru, po drodze mijając jakąś parę.
- Lum.
Rzekł krótko do barmana kładąc na blacie baru kwotę, która zazwyczaj wystarczała by zapłacić za zamówiony napój. Nie chciał alkoholu, musiał mieć w pełni sprawne zmysły. Oparł sie łokciem o bar i zaczął wodzić wzrokiem po kantynie. Szukał kogoś wyróżniającego się, pasującego do profilu poszukiwanego mężczyzny.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 27 Cze 2012, o 00:39

Mężczyzna stojący za ladą, mający na oko czterdzieści, może czterdzieści parę lat szybko i sprawnie obsłużył Goltora. Zdziwił się nieco widząc tradycyjne chipy gotówkowe zamiast karty kredytowej. Zaskoczenie było tym większe, iż klient położył sporo jak za jedną porcję lumu.
- Najmocniej pana przepraszam. Czy Pan zamawiał podwójną porcję czy po prostu nie ma pan drobniej? - spytał niezwykle uprzejmie barman, spoglądając na Łowcę Nagród, w tym momencie za ladą pojawił się właściciel kantyny.
- Witam. Mert jakiś problem? - spytał swego podwładnego nieco karcącym tonem, po czym zwrócił się do Goltora - Pan wybacz, jest pracownikiem dopiero od miesiąca. Czy w czymś mogę pomóc? Widzę, że się pan rozgląda. Cóż, jeszcze się taki nie pojawił, który by nie podziwiał tych pamiątek z różnych okresów. Na dodatek te liczne pamiątki po Liamie. Ech, takiego człowieka już nie spotkam, ale znowu się rozgadałem.
Jarom mógł być pod sporym wrażeniem zachowania pracujących tu ludzi. "Cichy Joe" zdecydowanie odbiegał od większości standardów lokali w Galaktyce. Oczywiście klientela oczekująca gołych panienek czy mordobicia byłaby rozczarowana lokalikiem, jednak dla klasy średniej czy nawet wyższej, popierające Republikę kantyna była idealnym miejscem na spożycie obiadu czy kolacji.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 27 Cze 2012, o 14:13

Owszem, mógł użyć karty by zapłacić, ale nie zrobił tego z kilku powodów. Pierwszym z nich był taki, że to co zamówił kosztowało ledwo tyle co nic, jak się przekonał. Drugi, ostatni i najważniejszy za razem to ten, że nie chciał zostawiać po sobie ani jednego śladu w terminalach. Wiedział jak łatwo wyśledzić użycie kart, i nie trzeba było do tego mieć wielkiej siatki szpiegów i pokaźnej liczby hakerów. Tak więc zapłata zwykłym chipem był jak najbardziej na miejscu i najbezpieczniejszym sposobem pokrycia wydatków.
- Żaden problem, małe nieporozumienie.
Goltor zamienił grubszy nominał na mniejszy, co by łatwiej było wydać, chociaż wiedział, że i tak się wyróżnił już w tym miejscu. Sądząc po gościach i bywalcach kantyny nie było to codzienne widowisko. Nie przejmował się jednak tym aż tak bardzo. Liczył na to, że zdarzają się jemu podobni, choćby politycy, którzy nie chcieli by ich przeciwnicy wiedzieli co robią w wolnym czasie.
- Zapewne wiele z tych rzeczy ma ciekawą historię. Jak mniemam sam Cichy Joe?
Zagadnął właściciela z przyjacielskim uśmiechem. Nie chciał go obrazić, a użycie nazwy karczmy w stosunku do osoby było nawet na miejscu. Wszak i tak właściciel nazywał się Joe. Sięgnął po swój lum i napił się gasząc pierwsze pragnienie po dość długim spacerze jaki sobie odbył po Korelii. Odstawiając szklankę zerknął znowu w stronę sali.
- Spory ruch tu macie.
Podjął znowu kiwając głową wskazując na kolejnych gości, którzy właśnie weszli do kantyny zostawiając za sobą cały świat i zatapiając się w swoiste muzeum Skiddera. W życiu nie widziałem takiego fanatyka jednej osoby. Przyznał w myślach przed samym sobą i zgarnął podaną mu resztę chowając ją do kieszeni, tak po prostu.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 27 Cze 2012, o 15:30

- Cichy Joe to tylko nazwa kantyny. Ja nigdy nie miała takiego przydomka. - odparł ponad 60-letni właściciel kantyny - Mam nadzieję, że wystrój się panu podoba. A co do pułkownika Skiddera, był moim przyjacielem. Sporo mu zawdzięczam, chociaż to i tak za mało powiedziane. Po prostu wiem, że należy mu się hołd. Ten pomnik na placu, na przeciw lokalu, to też moja inicjatywa. Przepraszam, ale mamy klientów.
Joe Bashak odszedł od Goltora, a ten mógł ponownie, w spokoju przeglądać salę. Niestety nigdzie w zasięgu wzroku nie było Rewo Stariego. To byłby zbyt proste, przybyć we wskazane miejsce, zlokalizować cel, obezwładnić i dostarczyć do zleceniodawcy. Łowca Nagród musiał bardziej się postarać by dopiąć swego.
W międzyczasie, gdy Jarom obserwował kantynę, do knajpki przybyło kilku klientów. Z reakcji Bashaka oraz barmana można było wywnioskować, że to stali klienci. Na oko, każdy z przybyłych czterech facetów nie miał mniej niż 50-lat. Goltor mógł się domyślić, że są to prawdopodobnie byli, republikańscy żołnierze, którzy być może pamiętają tego osławionego pułkownika Liama Skiddera.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 28 Cze 2012, o 13:07

Ciężko jest być nazywanym Cichym, skoro i tak nie przestajesz niemalże nigdy gadać. ]Uśmiechnął się do swych myśli słuchając starszego już właściciela kantyny, po którym widać było, iż jest dumny z tego kim jest i kogo znał. Nie mógł mu się dziwić ani go o nic obwiniać, znał przecież dość ważną osobistość, bohatera wręcz. Upił po raz kolejny swego napoju czując przyjemne orzeźwienie w ustach, a i na całe ciało podziałało.
- Nie zatrzymuję już.
Kiwnięciem głowy dał mu znać, że rozumie i nie ma mu za złe zostawienie jego osoby samej sobie. Widział ruch jaki się robił w kantynie i wszystko było w pełni logicznie zrozumiałe. Nie liczył też na szybkie wykonanie zadanie, nawet w to przez chwilę nie wierzył. To by było zdecydowanie zbyt łatwe. Nie ma wyzwania, nie ma zabawy jak powtarzał mu jego stary szef, po którym to odziedziczył statek.
Jego uwagę zwrócili nowi goście, którzy swą posturą i pewnością siebie od razu na myśl przywodzili republikańskich żołnierzy. Przeleciał wzrokiem po każdym z nich rozmyślając nad paroma kwestiami. Wyglądają na stałych bywalców.. a gdyby ich tak zagadnąć przy kuflu o nieszczęsnego Starriego? Bywał tu, ci wyglądają na bystrych, może skojarzą. Dobrze to rozegrać i będzie sporo łatwiej... Kolejne uniesienie szklanki do ust, kolejny łyk chłodnego napitku. Obserwował ukradkiem mężczyzn licząc wszelkie za i przeciw tego planu. Dał sójkę w bok, w stronę jakiejś eleganckiej kobiety, i znowu wrócił do eks żołnierzy. Czekał aż się rozgoszczą. Wystarczy udawać fanatyka republiki. Wyciągnął jeszcze swój cyfronotes i szybko sprawdził najważniejsze fakty o życiu pułkownika Skiddera.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 28 Cze 2012, o 15:21

Życie w kantynie toczyło się spokojnie. A jeżeli ktokolwiek podnosił głos, to tylko w przypływie euforii, podczas wspomnień z minionych lat. Wysoki standard i pełna kultura, to charakteryzowało "Cichego Joe".
Grupa klientów raz po raz śmiała się opowiadając sobie historię, datowaną prawdopodobnie na okres Rebelii. Goltor zapewne zauważył, że nieco niepewnie spoglądali w jego kierunku. W końcu pierwszy raz pojawił się w tym lokalu, na dodatek w stosunku do innych był stosunkowo młody.
- Widzę, że napój się kończy czy podać coś jeszcze? - spytał przyjaznym tonem kelner, oczekując na odpowiedź Jaroma. W jakiejś podrzędnej knajpie, pracownik mordowni nawet by się nie zainteresował klientem ale nie tutaj.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 28 Cze 2012, o 15:58

Z rozmyślań nad zadaniem i możliwościami, jakie przed sobą miał by je wykonać, przerwał mu głos znajomego już Goltorowi barmana. Spojrzał w szklankę przechylając ją lekko i dopił resztkę lumu opróżniając tym samym naczynie.
- Piwo dla mnie i tamtych panów.
Odstawił puste szkło na bar i wskazał zarośniętym podbródkiem eks żołnierzy, którzy to zerkali ku niemu co jakiś czas. No tak, mógł wyglądać nieco podejrzanie w takim miejscu. Otaczali go ludzie starsi od niego i chyba był najmłodszy z całej grupy gości odwiedzających "Cichego Joe". Nie regulował rachunku teraz, zrobi to, gdy będzie już wychodził, i potraktuje to jako wydatki w celu schwytania Rewo. Dobrze że dostałem zaliczkę, to nieco poszerza pole działania. Wstał od baru i ruszył w stronę stolika, który zajmowali byli republikańscy żołdacy.
- Można się dołączyć? Wyglądacie mi na takich, co to mają wiele do opowiedzenia, a ja, widzicie, uwielbiam dobre opowieści. No i... stawiam piwo.
Posłał im przyjacielski uśmiech stojąc przy stoliku i czekając na odpowiedź. Zdecydowanie liczył na pozytywną. Inna mogłaby mu nieco pomieszać szyki, a tego by w tej chwili nie chciał. No, zgódźcie się. Nawet nie wiecie jak możecie mi pomóc... Powiódł spojrzeniem po ich twarzach rozkładając ręce. Liczył na to, że wizja darmowego piwa może ich w pełni skusić do jego propozycji.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Mistrz Gry » 28 Cze 2012, o 20:27

Mężczyźni popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich wzruszył ramionami i wskazał puste krzesło. Chwilę później barman doniósł do nich pięć butelek piwa ze "szkłem". Przez chwilę panowała krępująca cisza, a stali bywalcy zamoczyli usta w spienionych od chmielowego napoju kuflach.
- Jesteś nowy, prawda? Czyżby na stałe na Korelii? - spytał jeden z nich - Jeśli tak to trafiłeś do lokalu, w którym naprawdę warto rozpocząć przygodę z tą planetę.
- Tak, Brian ma rację. Ta salka przemawia wręcz historia. - wtrącił najmłodszy ze stałych bywalców - No i nasza legenda... Pułkownik Liam Skidder.
- Ech to przeklęte Zatruxi. Skidder pokierował się wtedy ludzkim odruchem, bo jakiś Jedi....
- Cobel? Cubel? Covell? - wtrącił innym rozmówca.
- ...tak, jakoś tak... - kontynuował opowieść pierwszy z nich - Chciał kogoś ratować. Liam mówił, że ma rozkazy, ale jednak zaryzkował. Wiedział że odpowiada głową za swoich ludzi. No i cholera... Niestety sam został bardzo ciężko ranny.
- Zdołali go dowieźć na Taris. - mruknął czwarty, z blizną od boliczka do czoła - Niestety nie uratowali go... Zginął na stole operacyjnym. Ponoć mieli tam sanitariuszke, ponad dwumetrową... Kalamarianinkę?
- Nie, to byłą Kaminoanka nazwiskiem Sai. - rzekł opowiadający główny wątek - Ba, ona nawet była członkiniom plutonu "Mgła", ale co się z nią stało... Szlag wie.
- Hmm, a Ty... Ty pewnie nie miałeś okazji ani razu zobaczyć Liama? - dopytywał ten z blizną - Jesteś za młody...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Nieuczciwy Kiffar

Postprzez Goltor » 28 Cze 2012, o 21:44

Sięgnął po jedną z butelek pełną chmielowego trunku, gdy takowy napitek stanął w końcu na stoliku, odkręcił i wlał zawartość butelki do kufla, uważając, by piania nie była zbyt cienka ale też i nie za gruba. Chciał przerwać tą ciszę, która zapadła przy stoliku po jego dołączeniu się do kompanów, lecz na szczęście uprzedzono go w tym.
- Na razie tylko nowy.
Odparł spokojnie mocząc usta w piwie i oblizując wargę z gęstej piany. Zaczął słuchać słów mężczyzn zdecydowanie od niego starszych i zapewne bardziej doświadczonych w boju. Chyba dobrze trafiłem, wydają się bystrzy i spostrzegawczy. Może widzieli i jego? Opowieść starych weteranów była w istocie ciekawa, tak jak i ich braki w pamięci, co go nieco zaniepokoiło. Oby mieli lepszą pamięć krótkotrwałą. Kolejny łyk piwa, kolejne zerknięcie to na jednego mówcę to znowu na kolejnego. Lekki uśmiech, przyjacielski i uprzejmy, zdobił jego usta.
- Nie, nie znałem pułkownika, jedynie słyszałem o nim. Zapewne był wielkim człowiekiem tak prywatnie, jak i służbowo. Wypijmy za pamięć o nim.
Uniósł kufel w górę wznosząc toast, odczekał aż reszta dobije do niego kuflami i upił ze swojego, spełniając toast. Gdy odstawiał naczynie na stół podrapał się po bródce zahaczając wzrokiem o siedzącego na wprost niego mężczyznę.
- Często przychodzą tu nowi, czy też może jedynie stali bywalcy?
Musiał zacząć wypytywać, nie chciał stracić całego dnia i nocy w jednym miejscu. Mimo wszystko śpieszyło mu się i zależało na wykonaniu tego zadania. Nie miał ochoty być kolejnym, który wziął zlecenie od Mr Johna i uciekł.
Image

gadu : 9786913
Awatar użytkownika
Goltor
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Cze 2012, o 10:23

Następna

Wróć do Archiwum

cron