Content

Archiwum

[Korelia] Rodzinne porachunki

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Korelii.

[Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 2 Lip 2009, o 16:44

Akcja przenosi się z: [Coruscant] Dex's Dinner

Prom na trasie Coruscant-Korelia.
X'sar Pavrel większą część lotu na pokładzie brudnej kosmicznej barki pasażerskiej spędził samotnie w swojej kajucie. Jeszcze na Coruscant przekonał Aviena Matiiasa, że nie powinni się pokazywać razem aż do czasu lądowania na Korelii. Przez cały ten czas wpatrywał się w holograficzny wizerunek Samanty Sta'aken, kobiety, którą mieli porwać i dostarczyć jej mężowi. Terry "Blade" Sta'aken zapewne zamieni jej życie w piekło za to, że uciekła od niego do jakiegoś lalusiowatego przedsiębiorcy, ale nie to odejmowało sen z powiek X'sarowi...
Nie myśl o tym! Nakazywał sobie i starał się myśleć o czymś innym...

Korelia.
Jak w wypadku wszystkich publicznych lądowisk wykorzystywanych przez spółki transportu publicznego, to było równie zatłoczone, co budynek coruscańskiej opery w dniu premiery. X'sar przeciskał się przez tłum pragnąć jak najszybciej opuścić to miejsce i znaleźć się w niewielkiej kantynie "Portowa", gdzie miał spotkać się ze swoim towarzyszem. Miał nadzieję, że Avien Matiias nie nawali i pojawi się w wyznaczonym miejscu, ale nie zdziwiłby się, gdyby tamten w ostatniej chwili zmienił zdanie... W końcu zadanie, jakiego chcieli się podjąć nie należało do najprostszych, a oni mieli tylko po jednym życiu, na którym Pavrelowi wyjątkowo zależało.
Kiedy wreszcie przedarł się przez ludzką ciżbę, mógł głęboko odetchnąć koreliańskim powietrzem. Nabrał go w płuca rozkoszując się zapachem swojego dzieciństwa, zapachem domu, a następnie pomaszerował w kierunku "Portowej".

Niewielka kantyna sprawiała dość przytulne wrażenie. Nieczęsto spotykało się tutaj typy spod ciemnej gwiazdy, więc pomieszczenie było dobrze oświetlone - anonimowość na pewno nie była cechą tego miejsca. Mimo to, X'sar uznał, że mniej będą rzucać się w oczy tutaj niż np. w "Raju", gdzie pojawiali się wyłącznie przemytnicy, Łowcy Nagród, oszuści, mordercy i zbiegli więźniowie, a więc tam, gdzie niemal cały czas przebywało kilku tajniaków rejestrując kto, z kim i kiedy...
X'sar podszedł do baru i zamówił butelkę koreliańskiej whiskey, wraz z którą pomaszerował w kierunku najbliższego wolnego stolika. Postawił na nim dwie szklanki - jedną dla siebie, drugą dla Aviena, usiadł wygodnie na krześle i nalał sobie trunku. Im później przyjdzie Matiias, tym mniej zostanie dla niego, pomyślał i upił łyk alkoholu...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 4 Lip 2009, o 12:36

Po nieprzespanej nocy przez koszmary,Avien podniósł się z łóżka,ubrał się i pomaszerował do miejsca spotkania z Pavrelem.Po drodze do kantyny ludzie i inne istoty patrzyły na niego jak by był potworem.W końcu odnalazł bar w którym miał się spotkać z wspólnikiem,wszedł do środka i pomyślał Ehh... czuje się tu jak w domu... Rozejrzał się i zobaczył X'sara pijącego jakiś trunek.
-Picie samemu to pierwsze objawy alkoholizmu...-Powiedział lekko oburzony do kolegi.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 5 Lip 2009, o 14:08

-Moje nawyki alkoholowe pozostaną moimi nawykami alkoholowymi tak długo, jak nie będą wpływać na moją skuteczność w czasie wykonywania tego zlecenia. - odpalił tamten - Potem, nawet jeśli przez nie nawalę, nie będzie cię to już obchodziło, bo to raczej nie jest stały duet...
Odłożył swoją szklankę na stół, chwycił butelkę whiskey i nalał koledze trunku, nie zapominając przy tym, by uzupełnić swoje naczynie. Gdyby tamten człowiek wiedział o sztucznej wątrobie i błyskawicznym metabolizmie alkoholu, na pewno gadałby inaczej, ale przecież to nie czas na zwierzenia o własnym stanie zdrowia i częściach zamiennych dla organów wewnętrznych...
-Musimy ustalić jak dostaniemy się do środka. - zaczął bez zbędnych wstępów - Posiadłość otoczona jest wysokim, kamiennym murem, w którym są dwie bramy, jakimi wpuszcza się śmigacze. Ponieważ de Huentes jest wpływowy, udało mu się załatwić zgodę na pojedyncze, małe działko przeciwlotnicze na wypadek, gdyby na lądowisku przy domu chciał posadzić swój statek nieproszony gość. Aha, nie muszę chyba mówić, że przy każdej bramie siedzi strażnik, a ogrodzenie jest monitorowane przez latające droidy z kamerami? - dodał z uśmiechem - Ja bym spróbował unieruchomić takiego droida i przeleźć przez płot... Niemniej jestem otwarty na propozycje...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 5 Lip 2009, o 17:13

-O tym samym pomyślałem-Odpowiedział Avien a potem dorzucił-Tylko jak takie droidy wyłączyć hę?-Wypił ze szklanki cały alkohol. -Ja tylko ludzi umiem wyłączać.-Uśmiechając się podstępnie i wskazał na szklankę jednoznacznym gestem.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 8 Lip 2009, o 09:17

-Domyślam się... - mruknął X'sar - Poradziłbyś sobie z bezszelestnym wspięciem na mur? - zapytał go
-Taa... - jeszcze raz wskazał swoją szklankę
-To dobrze. - Pavral napełnił naczynie towarzysza koreliańską whiskey - Dostaniesz niewielki pistolet jonowy, którym potraktujesz droida-strażnika. Znam ten typ i wiem, że jeśli nie narobisz hałasu i zajdziesz go "od tyłu", gdzie nie ma kamer i czujników, uda ci się go wyłączyć, zanim podniesie alarm. Będąc na terenie posesji będziemy musieli improwizować, zarówno w dostaniu się do domu jak i odnalezieniu potrzebnych nam ludzi. W środku już nie powinno być strażników, więc jeśli ominiemy ochroniarzy na zewnątrz, a wewnątrz ktoś nie narobi krzyku, naszym problemem będzie jedynie ucieczka stamtąd. Jesteś gotów, żeby załatwić sprawę jeszcze tej nocy? - zapytał z wyzywającym spojrzeniem

PS. Żeby nie odpisywać "tak", jak nie masz innych pomysłów, możesz podprowadzić ich pod posesję i pozbyć się już droida. Mile widziane różne niespodzianki, z napadami rabunkowymi na ulicy włącznie ;)
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 8 Lip 2009, o 17:37

Avien wraz ze swym towarzyszem wyszli z kantyny i skierowali się w strone miejsca zlecenia.Po kilku minutach niezbyt szybkiego kroku Matiias odezwał się.-Ty X'sar... opowiedzieć ci kawał?-, on popatrzył na niego dziwnie i odburknął-Noo...-.
-No to słuchaj- Powiedział lekko podekscytowany -Wchodzi facet do baru i mówi do barmana:
-Jednego zanim się zacznie- barman mu podał
-Drugiego zanim się zacznie- barman mu podał
-Trzeciego,czwartego,piątego,szóstego- barman mu przerwał
-Panie kiedy pan zapłaci?!- a facet
-O właśnie się zaczęło...-
X'sar popatrzył na Aviena i lekko się uśmiechnął po czym usłyszeli za nimi głos:
-Wysypywać się z kredytów- Warknął rodianin a jeszcze za nim wyszło trzech i otoczyli łowców.Pavrel rzekł spokojnie- Idźcie do domu,dajcie spokój- Banda zacząła sie śmiać a jeden ze zbirów podszedł do Aviena i syknął-Ty koleś co jest z twoimi oczami?- Zabójca z miną jakby miał się rzucić do gardła odparł- Łaknę krwi... dawno nie zabijałem...- Po czym wbił kosmicie ostrza w wyłupiaste oczy a drugiemu rozpłatał gardło drugą reką z ostrzami.Pavrel bez chwili zastanowienia wyciągnął balster i śmiertelnie postrzelił dwóch pozostałych po czym powiedzał -Nie mogłeś się powstrzymać prawda?- Avien zadowolony odpowiedział-Nie...- z uśmiechem psychopaty.
Po dotarciu na miejsce a raczej podkradnięciu się pod posiadłość Pavrel szepnał do Aviena -Dobra jak strzelimy jednocześnie wyłączymy go na dobrę i będzie jeden z głowy- Matiias odszepnął-Oki- Wyciągneli broń i oddali strzał po czym biegiem rzucili się w stronę muru. Czerwonooki łowca odbił się jedną nogą od muru,chwycił się go i wdrapał na niego po czym wystawił pomocną dłoń i wysapał- Idziesz czy czekasz na zaproszenie?-
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 14 Lip 2009, o 11:31

-Idę, idę... - X'sar wymamrotał pod nosem - Czy ty też masz dziwne wrażenie, że o czymś zapomnieliśmy...?
Teren posiadłości okazał się nieco większy niż myślał Pavral i odległość dzieląca ich od zabudowań była wcale nie mała, a do tego niemal niezadrzewiona. Fakt, że księżyc wszedł wysoko na niebo i świecił jasno, również nie poprawiał ich sytuacji. Mimo to, musieli chwytać swoją szansę, bo gdyby się wycofali, a mieszkańcy zorientowaliby się, że droid-strażnik został uszkodzony, zwiększyliby czujność i następnym razem mogłoby być jeszcze trudniej.
X'sar przykucnął za dużym, ozdobnym krzewem i dostrzegł dwóch, uzbrojonych w pistolety blasterowe, strażników. Pierwszy z nich wolnym krokiem przemierzał trawnik między ostatnimi drzewami a domem, drugi pilnował drzwi frontowych budynku. Wydawało się, że żaden z nich nie usłyszał strzału z pistoletu jonowego, ale nie było wątpliwości, że ich eliminację należy przeprowadzić jeszcze ciszej.
-Ja odwrócę uwagę tego bliżej, a ty coś wymyśl, żeby załatwić go po cichu.
X'sar zaczął się oddalać od towarzysza, korzystając z mizernej osłony drzew rosnących jedynie przy wysokim płocie. Kiedy znalazł się jakieś dwadzieścia metrów od Aviena, podniósł z ziemi kamień i rzucił go w stronę strażnika. Ten momentalnie obrócił się w kierunku źródła dźwięku, ale nikogo nie zauważył. Położywszy rękę na kolbie pistoletu, powoli ruszył w stronę, skrytego za pniem drzewa, X'sara zupełnie nie spoglądając w miejsce, gdzie ukryty był drugi Łowca Nagród...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 26 Lip 2009, o 16:23

Avien spojrzał w stronę X'sara a potem na zaciekawionego dźwiękiem strażnika który zmierzał w tamtą stronę.-Ku*wa co tu zrobić...?!- wyszeptał do siebie , a potem skulony zakradł się do strażnika.Kiedy strażnik usłyszał dźwięk wysuwających się ostrzy było dla niego za późno, ostrza wbite przez kark rozpruły mu krtań uniemożliwiając oddanie
jakiegokolwiek sygnału o pomoc.Łowca podniósł ciało i rozpoczął marsz w stronę drzew z nadzieją że tamten strażnik nie zauważy...


P.S. Sorry za nieobecność wyjazdy i problemy zdrowotne ;)
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 27 Lip 2009, o 19:22

-Nieźle sobie z tym radzisz. - szeptem pochwalił Aviena X'sar - Przesuńmy nieco zwłoki...
Ostrożnie, by nie narobić hałasu, chwycili martwego wartownika za ręce i nogi, a następnie przenieśli głębiej między drzewa, starając się przy tym nie podejść zbyt blisko płotu, gdzie krążyły droidy strażnicze.
-Cholera, ma piękny widok na cały trawnik od linii drzew aż do domu. - zaklął Pavrel - Moglibyśmy przebiec, gdy nie patrzy w tym kierunku, ale jeśli obróci się w złej chwili, będzie trzeba go zdjąć z blastera. Jeden z nas może też przebrać się w strój tego trupa i spróbować podejść do tamtego na tyle blisko, by załatwić go po cichu, ale istnieje ryzyko, że strażnik pozna, że to nie jego kolega. Twoja decyzja...

PS. Spoko, grunt, że jesteś z powrotem. Jakbyś jednak kiedyś wyjeżdżał, polecam temat "Nieobecność" w Hyde Parku ;)
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 27 Lip 2009, o 20:46

-Hmm... nie głupie- wypowiadając te słowa Avien zaczął ściągać swój płaszcz i ubrał kurtkę i czapkę denata.Zawiesił karabin na ramię i powiedział -Kiedy strażnik będzie oszołomiony moim urokiem będę na tyle blisko by rzucić moim nożem prosto w jego gardło, a wtedy ty szybciutko do mnie dobiegniesz.... i jak dobry plan???-
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 29 Lip 2009, o 09:55

X'sar przyglądał się temu jak drugi Łowca zakłada mundur strażnika. Spodnie miały nieco za krótkie nogawki, zaś góra rękawy, ale zauważalne było to dopiero z bliska. Gorzej sprawa miała się z twarzą, która zupełnie różniła się od "oryginału".
-Innego planu nie mamy. - odpowiedział cicho - Staraj się iść z pochyloną głową, a potem trzymać cienia przy murze. Zróbmy to...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 29 Lip 2009, o 10:56

-No dobra jadę z tym...-i Avien ruszył z pochyloną głową w stronę drugiego pechowca który nie wiedział że czeka go przedwczesna śmierć.Strażnik rozglądał się po czym zauważył jak nadchodzi jego ,,kompan" i zapytał go -I jak...?co tam było?- nie otrzymał odpowiedzi tylko nóż wielkości maczety i to prosto w mostek.Oprawca podszedł do strażnika i wyszeptał
-Baaaaardzo zły dzień na nocną zmianę....-Po czym pomachał do X'sara i pokazał gestami aby wziął jego płaszcz i spodnie ze sobą.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 29 Lip 2009, o 20:51

X'sar przyniósł ubrania towarzysza, ale nie podobało mu się, że ten koniecznie musi się teraz przebrać, bo tracili niepotrzebnie cenne sekundy. Mimo swojego niezadowolenia, nie odezwał się ani słowem, lecz zaciągnął ciało nieżywego strażnika do jego, równie zimnego, kolegi, a gdy wrócił, Avien był już gotów.
-Zabrałem denatowi kartę dostępu... - mruknął Łowca pod nosem - Sprawdzimy czy działa...
Z duszą na ramieniu przesunął elektroniczną kartą-kluczem po czytniku. Serce na ułamek sekundy przestało mu bić, gdy nic się nie stało, ale po chwili głośno odetchnął - usłyszał szczęk odblokowywanego zamka i zobaczył zieloną diodę.

Powoli, starając się nie robić żadnego hałasu, weszli do środka. Hall pogrążony był w mroku i X'sar widział jedynie zarysy ścian i mebli, lecz po minucie jego wzrok całkowicie przywykł do ciemności i już łatwiej było mu się poruszać. Pomieszczenie było olbrzymie, a na jego drugim końcu znajdowały się wielkie, podwójne schody prowadzące na piętro. Poza tym Pavrel spostrzegł kilka par drzwi na parterze...
-Musimy sprawdzić po kolei wszystkie pokoje. - powiedział szeptem - Zaczynajmy lepiej...

PS. Liczę na radosną twórczość względem tego, co napotkają po drodze, przed znalezieniem celów misji. W końcu, pozwólmy pobawić się wyobraźni ;)
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 29 Lip 2009, o 22:23

-Od tych po lewej...- przerwał mu Avien po czym kroczył w tamtą stronę.Ciemność jest dla Aviena jak dom czuje się w niej bezpiecznie, pewnym krokiem stąpa w stronę drzwi i delikatnie pociąga za klamkę by zerknąć przez szparę...-Hm... nic tu nie ma...-wyszeptał czerwonooki do X'sara a ten odburknął -Przecież tu nic nie widać skąd wiesz?- po dwóch sekundach ciszy powiedział-Zaufaj mi...- i poszli do drugich drzwi.X'sar otworzył chyłkiem drzwi i zobaczył strażnika przeglądającego cyfronotes i strażnika który spał -Załatw to- odparł do Matiiasa.Ten bez chwili zastanowienia zakradł się do nieszczęśnika z cyfronotesem i chwycił go za głowe szepcząc mu do ucha...-Huentes i suka gdzie?!-warknął a strażnik wysapał-p..p..p..pierwsze piętro prawy korytarz na samym końcu..... proszę...nie...zabijaj mnie mam RODZINĘ!!-.To słowo odbiło się echem w głowie Aviena wspomnienie o rodzinie którą mu tak brutalnie odebrano.-Każdy ma...-powiedział spokojnie po czym X'sar usłyszał gruchot skręconego karku i rozpłatanego żołądka śpiącej ofiary...

P.S. Nie przeszkadza ci że dużo ingeruje twoją postacią?
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 30 Lip 2009, o 12:31

Pavrel poczuł, że zaczyna zbierać mu się na mdłości. Nie miał nic przeciwko zabójstwom, nawet jeśli miały eliminować jedynie niewinnych świadków, ale tego strażnika wystarczyło pozbawić przytomności - przecież w tych ciemnościach i tak nic nie widział, a jeśli już Avien koniecznie chciał się go pozbyć, skręcenie karku jest dostatecznie skuteczne. Po co Matiias zatem rozpłatał jeszcze brzuch nieboszczyka? Chyba nie dlatego, że sprawiało mu to...
-Co ty, do kurwy nędzy, robisz? - wysyczał X'sar, gdy zrozumiał - Mogłeś go jedynie ogłuszyć. Jesteś jakimś psychopatą, człowieku...
Bał się podnieść głos, żeby mieszkańcy domu ich nie usłyszeli i nie wszczęli alarmu, ale obrzydzenie, jakie go opanowało było trudne do pohamowania. Owszem, słyszał pogłoski, że Avien Matiias ma "specyficzne metody działania", ale nie spodziewał się czegoś takiego...
-Dowiedziałeś się gdzie są? - zmienił temat widząc spojrzenie drugiego łowcy
-Pierwsze piętro.
-Idziemy...

Udało im się za drugim razem trafić na drzwi prowadzące do sypialni Samanty Sta'aken i Christophora de Huentesa. Nadzy kochankowie spali wtuleni w siebie i okryci jedynie lekką kołdrą, która nieco się zsunęła odsłaniając kształtne łydki i pośladki kobiety.
-Musimy zająć się nimi jednocześnie... - szepnął X'sar
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 30 Lip 2009, o 14:37

Avien zakradł się do huentesa po czym szepnął do X'sara -Zaknebluj lalunię a ja go załatwię, a zasłon oczy jak nie chcesz tego oglądać...- Pavrel złapał dziewczynę zawinął ja w przykrycie ,a drugi Łowca złapał huentesa za gardło i podniósł go nad ziemie dwoma rękami w taki sposób że gdyby wysunęły się jego ostrza wbiły by się ofiarze w szyję. -Pukałeś nie tą laskę huentes... teraz za to zapłacisz... -Wysyczał do niedoszłego denata ,a on w rozpaczy-Mam wszystko czego pragniesz kredyty, chcesz kredytów tam w schowku jest 20 000 weź je są twoje!! - Avien popatrzył na schowek i zwrócił się do huentesa
-Dzięki...- wypowiedział uśmiechnięty, nagle jego wyraz twarzy i ton gwałtownie się zmienił i warknął -Pozdrów Ezira...- Szczęk naręczny ostrzy mordercy rozbrzmiał się po całym pokoju.Oprawca patrzył w oczy ofierze jakby mu to sprawiało przyjemność po czym szybko rozłożył ręce co spowodowało dekapitacje głowy ktora bezwładnie spadła pod łóżko, a ciało u jego stóp.Krew pokrywała całą jego twarz ale nie zwracając na to uwagi udał się do schowka i zaczął pakować kredyty do torby, -Idziemy?...- rzekł do X'sara który patrzył na niego jak na potwora...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 9 Sie 2009, o 15:26

Nim Avien zaszlachtował de Huentesa, X'sar położył dłoń na ustach Samanty, która gwałtownie otworzyła oczy, gdy tylko zobaczyła stojącego nad nią mężczyznę, pojawiło się w nich przerażenie. Kobieta wierzgnęła nogami, próbując się uwolnić, ale na jej szyi momentalnie zacisnęła się druga dłoń Pavrela.
-Mam wszystko czego pragniesz kredyty, chcesz kredytów tam w schowku jest 20 000 weź je są twoje!
-Dzięki...
Ciało Samanty zesztywniało z przerażenia, gdy zobaczyła jak Avien zaszlachtował jej kochanka, lecz kiedy dotarła do niej groza sytuacji, jeszcze rozpaczliwiej zaczęła rzucać się na łóżku, by za wszelką cenę zyskać możność wezwania pomocy...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 18 Sie 2009, o 21:29

Oprawca huentesa zbliżył się do Samanty i dotknął jej twarzy tym samym brudząc ją krwią jej kochanka po czym powiedział :
-Jesteś taka piękna...- wtedy wysunął ostrza na prawej dłoni mówiąc smutnym głosem :
-Nie każ mi cię zabijać- i zwrócił się do towarzysza: -dobra zmykamy... ale co z nią?-
X'sar bez chwili zastanowienia wstrzyknął dziewczynie środek usypiający i zawinął ją w przykrycie jak dywan i odparł: -Byłem na to przygotowany- a Avien ze z skrzywioną wymamrotał:-Dobra...Dobra... nie jaraj się tak... zwijamy się- po czym wykradli się z pokoju w nadziei że nikt nie usłyszał masakry kontynuowali przez korytarz którym się tu dostali, o dziwo nikt ich nie wykrył.Wyszli na podwórze i skierowali się w stronę muru do miejsca w którym się dostali,najpierw wszedł Avien, a X'sar podał mu kobietę i potem z mała pomocą kolegi też się wdrapał.Przeskakując na drugą stronę muru tym razem Avien miał szczęście ją nieść kiedy X'sar też przeskoczył Avien zapytał go...:
-Gdzie teraz?-
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Peter Covell » 7 Wrz 2009, o 12:34

X'sar musiał przyznać, że kobieta okazała się cięższa niż przypuszczał, choć jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, iż nieprzytomne osoby zawsze, nie wiedzieć czemu, wydają się cięższe niż są w rzeczywistości. Tak czy inaczej, ucieszył się, kiedy nadeszła kolej Aviena na dźwiganie porwanej.
-Gdzie teraz?
-Wy już się nigdzie nie wybieracie. - odpowiedział Matiiasowi głos z ciemności - Zostawcie panią pod płotem i zjeżdżajcie jeśli wam życie miłe.
Właścicielem tajemniczego głosu okazał się wysoki mężczyzna ubrany w przylegający do ciała czarny kombinezon i kominiarkę. Poparciem dla jego słów okazał się karabin blasterowy wycelowany w X'sara. Pavrel odniósł wrażenie, że wylot lufy z tej perspektywy wygląda co najmniej jak wrota hangaru na gwiezdnym niszczycielu i nie miał najmniejszej ochoty przekonać się jak to jest, kiedy strzał przemeblowuje człowiekowi wnętrze jego ciała.
Nie miał zamiaru też tracić zarobionych z trudem pieniędzy.
Skinął Avienowi, by wykonał polecenie nieznajomego. Łowca wyglądał na niezadowolonego, ale wylot lufy skierował się w jego stronę, więc niechętnie zaczął składać zawiniętą kobietę na ziemi. X'sar wykorzystał moment, gdy nieznajomy przyglądał się ruchom Matiiasa - z rękawa wyszarpnął malutki, niewykrywalny przez większość skanerów, pistolet blasterowy mający tyle energii, by oddać jeden normalny strzał lub trzy ogłuszające. Nie miał zamiaru bawić się w uprzejmości, ale nie miał czasu na przestawianie trybu ognia, więc gdy pociągnął za spust z lufy pistoletu wyleciał błękitny okrąg, który trafił w pierś zaskoczonego Łowcę Nagród powalając go nieprzytomnego, ale wciąż żywego na ziemię.
-Na pewno usłyszeli strzał. - skrzywił się - Powinniśmy jak najszybciej udać się do portu kosmicznego, by poszukać jakiegoś "prywatnego przewoźnika". - powiedział mając na myśli przemytnika - Oficjalne połączenia nie wchodzą w rachubę. - dodał
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Korelia] Rodzinne porachunki

Postprzez Avien Matiias » 7 Wrz 2009, o 18:15

Nie oglądając się za siebie, pobiegli w stronę koreliańskich portów... Ich oczom ukazały się różnorakie statki transportowe widząc po właścicielach służyły do raczej ''ciemnych''
interesów. Łowcy zbliżyli się do jednego z właścicieli statków ,i wtedy Avien złożył propozycje:
-Płacę 6000 za lot na Nar Shaddaa i nie obchodzi was po co i z czym...- Zabrak był widocznie niezadowolony z arogancji Aviena ,lecz pieniądze by mu się przydały więc odburknął Łowcy:
-8000 i kwita- Matiias spojrzał na X'sara ,a ten obejrzał się za siebie widząc strażników Huentesa w oddali i odparł stanowczo:
-Dobra nie mamy czasu się targować lecimy...-
-No to pakujcie się panowie i ....- kapitan spojrzał krzywo na kobiecą sylwetkę zawinietą w przykrycie na ramieniu Aviena i dodał:
-i pani jak sądzę.... , wsiadać!- Łowcy wszedli do brudnego i niezbyt przytulnego statku
,ale musiało im to wystarczyć.Kiedy zajeli już miejsca w obskurnej kajucie czerwonooki zawył jak wariat i wysapał:
-widzisz nie było tak źle...-
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Następna

Wróć do Archiwum

cron