Content

Archiwum

[Korelia] Klan Jedi

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Korelii.

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 12:48

Darth Vexiss

Julia zatrzymała się, gdy kilkanaście metrów przed nią wyszła piękna kobieta. Szła powoli, jednak pewna siebie. Jedi wyczuła, że to jedna z dwojga Sithów, którzy zaatakowali osadę. Chociaż Ciemna Strona wirowała wokół niej niczym mikrotornado, to nie wyczuwała z jej strony żadnego sygnału do ataku.
Albo czerwonoskóra idealnie się maskowała, albo nie ma morderczych zamiarów. Danakar jednak postanowiła pozostać czujna i nie wyłączyła miecza świetlnego, ustawiając swoje nogi i ciało w pozycji obronnej.
- Skąd znasz moje imię i czego tu szukasz Ciemna? - zapytała po chwili. - Wyczuwam w tobie ogromne pokłady Mocy, które nie mają dobrych intencji.
Starała się wysondować czy aby Zeltronka nie ma nic wspólnego z bólem mentalnym i fizycznym jej brata

Darth Slotharius

- Tego szukasz?! - krzyknął jeden z górników, który trzymał cylinder miecza świetlnego.
Drugi z nich kończył właśnie zakładać elektrokajdanki na ręce, które Darth Slotharius miał na plecach.
- Nie pozwoliłem ci wstawać! - zabronił ten, który właśnie schował miecz świetlny do swojej torby przypiętej do pasa i kopnął z całej siły w brzuch Sitha. Uderzenie musiało zaboleć ze względu na niemałą siłę górnika, jak i wzmocnione plastalą, ciężkie buty.
- Spokojnie Lorn. Wystarczy. On już nie jest groźny - powiedział spokojnie Paul, który przed chwilą skontaktował się ze Starszym Przewodnikiem i zrelacjonował całe zajście.
Paul ukląkł przy prawie leżącym w pozycji embrionalnej Sithcie i powiedział:
- Dlaczego nas zaatakowałeś? Co tobie zrobiliśmy? Jesteś jakimś złym Rycerzem Jedi? Lepiej odpowiedź szczerze, gdyż i tak za chwilę znajdziesz się w lochu.
Skończywszy zadawać pytania, szef strażników kiwnął głową do górnika, który wyciągając cienki pręt, przyłożył go do żeber Slothariusa,.
Kilkaset tysięcy małych błyskawic elektryczności przeszyło ciało Derya.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 16 Sty 2011, o 13:10

Tamair gdy tylko zauważyła iż Jedi nie wyłączyła swojego miecza świetlnego, tylko0 zacisnęła swoją dłoń na rękojeści miecza świetlnego. Zabójczyni była przygotowana na każdy niewłaściwy ruch jej przeciwniczki. Gdy tylko ta by zaatakowała, Jakira odrazu aktywowała by swóją lance i rozpoczęła manewry obronne. Vexxis czuła iż Julia jest silną, kobietą w mocy. Po słowach jedi, kobieta uśmiechnęła się i odpowiedziała
- Ciemna ...hmm wolałabym jednak tak nie byćnazywana. Zwą mnie Darth Vexiss, a skąd znam twoję imię ? bo jestem zabójczynią która została wysłana by zamordować Twoją rodzinę. - westchnęła po tych słowach, opuszczając głowe w dół. Po chwili spojrzała ponownie na Julie i dodała
- Tak się składa że Twój brat nie jest w dobrym stanie, jego towarzyszka nie żyje i pozostałaś tylko Ty i jeszcze Stephan. Musisz jednak wiedzieć żę im dłużej tutaj stoimy, tym trudniejsze bedziesz miała szanse na uratowanie Twego umierającego brata...Nie jestem tutaj by walczyć..nie mam nawety zamiaru wyrządzić wam krzywdy..wręcz przeciwnie..chce Was ostrzec..
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 16 Sty 2011, o 21:25

Darth Slotharius był zły... bardzo zły. Jednak mimo kopania go po brzuchu czy prądu przenikającego jego ciało wciąż nie wybuchał i wciąż zachowywał zdrowe zmysły. Jego gniew rósł z każdą chwilą mimo wszystkich niedogodności coraz bardziej zespalając sitha z ciemną stroną. Przypomniał sobie pierwszą lekcję jaką dał mu jego były mistrz Darth Tearus. Wtedy to jemu, niewiele wiedzącemu o mocy młokosowi udało się przezwyciężyć falę błyskawic jakimi poczęstował go mroczny Lord. Wizja nabrała realnych kolorów i kształtów przez chwilę stając się dosłownie do bólu realna. Slotharius był rażony pałką elektryczną ale nie widział już górników. Został tylko on i jego mistrz... jego oprawca. Powoli podniósł głowę a w jego oczach zabłysło szaleństwo - To się musi skończyć... - Pomyślał czując że za chwilę każdy jego nerw stanie w płomieniach - Musi już!...
I w tzm momencie wszystko skończyło się. Wizja znikła. Błyskawicę zniknęły. A Derya znajdował się znów w górach na Korelii. Jakimś cudem podniósł się z ziemi i klęczał teraz wpatrując się hipnotycznym, pozbawionym wyrazu wzrokiem w swoich oprawców. Całe jego ciało płonęło bólem i mocą która wciąż starała się znaleźć ujście. Jego oprawca przestał na chwilę razić go prądem dając mu szansę na odpowiedź. W tym momencie sith pozwolił ciemnej stronie mocy płynąć z niego rwącym niezatrzymywanym strumieniem. Jego myśli pobiegły szybko w stronę umysłów górników. Jego świadomość wdarła się brutalnie w ich głowy pozostawiając otwartą drogę dla słów... Słów bardzo przekonujących.
- Nie stanowię dla was zagrożenia - Powiedział dobitnie akcentując każde słowo. Jednocześnie znów naparł myślami na umysły przeciwników - Musicie mnie rozkuć i odejść...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 17 Sty 2011, o 11:48

Darth Vexiss

Julia znieruchomiała. To, co usłyszała spowodowało, iż nieświadomie lekko rozwarła usta. Ze zdziwienia. Od razu próbowała ponownie sondować kobietę, jednak nie mogła nic wychwycić. Przede wszystkim tego, czy Sith kłamie, czy mówi prawdę.
Tutaj jednak chodziło o życie jej młodszego brata, którym musiała się opiekować. Kiedy, omijając aurę Ciemnej Strony kobiety o granatowych włosach, Jedi skoncentrowała się na nikłym źródle bólu, które dochodziło kilkadziesiąt metrów powyżej odkryła, iż tam leży jej brat.
„ Nie ma emocji, jest spokój” – powtórzyła w myślach, po czym opuściła miecz i odezwała się:
- Nie kłamiesz. A przynajmmniej w kwestii mojego brata. Zaprowadź mnie do niego, a daję ci moje słowo Darth Vexiss, iż puszczę cię wolno.
Spojrzała w oczy Sitha, starając się wywnioskować, czy Vexiss faktycznie ma dobre zamiary.
- Po drodze możesz mi powiedzieć dlaczego mnie ostrzegasz, skoro masz mnie zabić. To niegodne Zabójcy Ciemnej Strony. I przed kim chcesz mnie ostrzec?

Darth Slotharius

Górnicy kompletnie zlekceważyli jeńca. Tak przynajmniej mogłoby się wydawać, jednak równie dobrze, nie znając możliwości kogoś, kto włada Mocą, nie byli przygotowani na to, co zrobił Slotharius.
Kiedy pewni siebie uznali, iż intruz został unieruchomiony oraz pojmany, zakręciło im się w głowie. Kompletnie nie blokując zbliżającej się energii Ciemnej Strony pozwolili na to, by SIth wdarł się do ich umysłów i opanował je. Z dwoma górnikami nie było absolutnie żadnego problemu. Jak zahipnotyzowani powtórzyli za Slothariusem jego słowa. Jednak Paul, który spędzał sporo czasu z Julią w osadzie, nieświadomie, w bardzo małym stopniu wyczuł zagrożenie.
- Musimy cię rozkuć i odejść – tymi słowami obaj górnicy zaczęli ściągać elektrokajdanki i wycofywać się. Paul, który również, jednak mniej, poddał się sztuczce Sitha spojrzał jedynie na swoich kompanów i powtórzył:
- Nie stanowię dla ciebie zagrożenia.
Stojąc tak, trzymał kilof w ręku, która bardzo mozolnie podnosiła się do góry.
Paul, silny wolą, postanowił walczyć z opanowaniem umysłu.
Po chwili obaj usłyszeli serię wystrzałów z blastera. Trójka osadników, która została wysłana przez Starszego Przewodnika, biegła ku nim i nie bacząc na to, że mogą postrzelić Paula, parli do przodu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 17 Sty 2011, o 12:14

Vexiss obdarzyłą Julię, szczerym uśmiechem. Wytłumiła swoje wszelakie rządze i porządania, pozostawiając tylko i wyłącznie opanowanie i spokój. Tak Vexiss należała do dosyć specyficznych Sithów. Nie kierowała się ambicjami, checią zdobycia jak najwyższej władzy, bądź też arogancją.
- To że powiedziałam Ci gdzie jest Twój brat i że potrzebuje pomocy, jest kwestia tego byś mi zaufała i oddaliła swoje wszelakie dogmaty na temat tego iż jestem użytkowniczką Ciemnej strony mocy. Nie z każdym w końcu trzeba być wrogiem - po czym przyczepiła swoją lance do pasa, na dowód tego iż nie chce jej atakować i ruszyłą w stronę jej brata.
- Puścisz mnie i co dalej ? ..jeśli opuszcze tą planete, przybedą tu następni którzy Was zamordują. Wolałabym byś TY razem z bratem i Stephanem opuścili tą planete i wyruiszyli jak najdalej stąd. Najlepiej znajdźcie ukrycie w akademii Jedi. - Vexiss westchnęła po czym otarła swoją łze, która spłynęła po policzku. - Zakon Sith wydał na was wyrok, który miałam wykonać, więc lepiej będzie dla Was jak zniknięcie a ja poprostu powiem że nie żyjecie... - tak szły i szły aż wkońcu w oddali udało im się spostrzec ciało młodego Jedi.
- a czy to niezgodne z zabójcą ? tak wiem..powiedzmy że jakoś nie przepadam za zakonem Sithów. - uśmiechnęła się i podbięgła do brata sprawdzająć jego puls.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 19 Sty 2011, o 01:13

Widząc reakcję górników darth Slotharius zaklaskał w dłonie śmiejąc się szyderczo - Brawo, jesteście wspaniali! - Wysyczał wykrzywiając usta w czymś co miało być szyderczym uśmiechem - A teraz czas na rewanż! - Warknął wyrzucając obie dłonie do przodu. Błyskawice, które pomknęły w kierunku górników może nie były aż tak potężne jak te, którymi szczycił się darth Tearus ale wystarczyły żeby posłać całą trójkę na ziemię. Patrząc jak najdłużej walczący Paul trzęsąc się pada na kolana opuścił ręce i i odpiął od pasa miecz świetlny Halla Danakara. Delikatna konstrukcja nie bardzo pasowała do stylu walki sitha ale musiała mu w tej chwili wystarczyć... Z dołu ostrzeliwując go nadciągało kolejnych trzech osadników. Derya nacisnął przycisk na obudowie miecza uruchamiając błękitne ostrze i ruszył biegiem w dół ścieżki wykonując serię uników i odbijając mieczem laserowe bolty. Wiedział że czasu ma niewiele... Gdzieś w górze oprócz niepokojąco spokojnej świadomości Vexiss wyczuwał też obecność przedstawiciela jasnej strony - Czyżby Jakira przegrała pojedynek i właśnie umierała - Pomyślał chyba po raz pierwszy nazywając sithkę jej prawdziwym imieniem - Na pewno wyczułbym jej śmierć... chyba że - Zatrzymał się kilkanaście metrów od osadników odbijając kilka boltów i uskoczył za ogromny głaz. W pośpiechu przeszukał mocą otoczenie. Nie zamierzał dać się po raz kolejny wciągnąć w pułapkę tym samym ryzykując utratę kolejnych minut. Moc jednak nie ujawniła obecności nikogo oprócz trzech górników przed nim i trzech o dziwo jeszcze żywych gdzieś z tyłu. Nie zastanawiając się długo Slotharius wyskoczył z ukrycia wymachując błękitnym ostrzem i jednocześnie atakując mocą umysły osadników. Przerażające wizje śmierci w męczarniach miały za sekundę wypełnić głowy pewnych siebie napastników...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 21 Sty 2011, o 22:54

Darth Vexiss

Julia wydała z siebie cichy i niski dźwięk, kiedy ujrzała swojego brata. Jednak, choć bardzo chciała, nie rzuciła się w jego stronę, tylko wysłuchała tego, co miała do powiedzenia zabójczyni. Choć poznała kilka osób tej samej profesji, co Vexiss, niekoniecznie władających Mocą, to stwierdziła, że nigdy nie spotkała się z podobnym zachowaniem.
Kobieta wysłana przez Zakon, aby zamordowała ją i rodzeństwo, naprawdę nie chciała tego robić, a nawet proponowała sensowne rozwiązanie, którym była ucieczka.
Odpowiedzi Ciemnej były logiczne i przekonywujące. Dodatkowo widok poturbowanego, młodszego brata oraz, nieświadoma tego, najprawdopodobniej feromony wydzielane przez Zaltrankę, spowodowały, iż z Jedi kompletnie ulotniły się wszelakie mechanizmy obronne i prewencyjne, związane z osobą Vexiss.
Julia podeszła do swojego brata i nie zwracając uwagi na Sitha, podniosła jego głowę i szepnęła lekko drżącym głosem:
- Hall, co się stało? Opowiedz mi i otwórz się na Jasną Stronę, bym mogła wyleczyć twoje rany.

Darth Slotharius

- Aaaarghh - krzyknął po raz ostatni w swoim życiu Paul, rażony błyskawicami Sitha.
Niestety, ani on, ani pozostali górnicy nie spodziewali się tak potężnego przeciwnika. Ostatnia, uzbrojona trójka osadników, również.
Widząc, jak intruz błyskawicznie odbija bolty mieczem świetlnym, nie mogli wyjść z podziwu. Dotąd, ich życie biegło pod skałami, na pracy oraz w osadzie, z dala od wszelkich wielkich, niepojętnych rzeczy. Nic dziwnego, że kompletnie zaskoczeni, kiedy Slotharius wpierw zniknął z ich pola widzenia, a następnie wyskoczył na nich tnąc w powietrzu różnego rodzaju figury, przegrali. Dwóch z nich, przeciętych na pół padło, a trzeci stanął jak wryty wpatrując się tępo przed siebie.
- Słucham, panie - odezwał się beznamiętnie.
Omamy i groźby, które wprowadził w jego głowę Sith, po chwili dały mu możliwość wykorzystania górnika w celach nie tylko pogłębiających żądzę zabijania, ale i informacyjnych. Nie takiej reakcji po swoim umysłowym ataku spodziewał się Slotharius, jednak i tym razem potężny Sith mógł poznać nowe granice Mocy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 22 Sty 2011, o 16:37

Vexiss miała różne plany wobec swojego zakonu, jednak uważała że nie jest to jednak odpowiednia chwila na to by zająć się Sithami. Mimo szczerej woli i chęci pomocy dwójce Jedi, w głębi duszy wiedziała że robi źle. W końcu ta misja została zlecona przez jej mistrza, jednak nie bezpośrednio ale został. Gdy Julia zaczęła zajmować się swoim bratem i jej uwaga została na chwile odwrócona, Tamair musiała wykorzystać chwilę. Włączenie miecza świetlnego byłoby zbyt ryzykownym posunięciem, i zajęło by dużo czasu. Vexiss jako zabójczyni miała jednak drugą broń. Jej własny kombinezon. Wysuwane ostrza z rekawów i nóg. Dzięki swojej zwinności, ruch ręki był szybki. Ostrza wysunęły się przy samym tyle czaszki należącej do Juli a po chwili wbiły się prosto w Nią. Śmierć była straszna i bolesna.
- pamiętaj..nigdy ale to nigdy nie ufaj zabójczyni Sith..jesteśmy istotami których nie można obdarzać swym zaufaniem..Śpij dobrze..Julio . - po czym drugim ruchem skręciła jej kark i rzuciła ciało obok mężczyzny. Widząc jak też cierpi, z wielkim i podłym uśmiechem na twarzy, kopnęła go prosto w twarz, wbijając mu szpikulce wystające przy na wielkości piszczela.
- Dobra..Slothariusie..gdzie Ty jesteś ? - po czym skupiła się i zaczęła mocą wyszukiwać swojego kompana.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 23 Sty 2011, o 13:52

- Udasz się do osady... - Spokojnie powiedział Slotharius pozwalając by moc przepływała wraz z jego myślami do mózgu górnika - I poinformujesz waszego zarządce że wszystko jest w porządku - Dodał szczególnie mocno akcentując drugą część zdania - Julia powróci do wioski za kilka godzin... Jej młodszy brat jest ranny i chce by sprowadzono do osady jej drugiego brata - Zakończył i kiwnął głową jednocześnie w myślach wysyłając górnikowi przekaz że może odejść. Uśmiechnął się zimno widząc jak mężczyzna powoli oddala w kierunku osady. Nie spodziewał się że jego działania wywołają taki efekt ale teraz niewątpliwie należało z niego skorzystać. Sztuczka niekoniecznie musiała poskutkować ale warto było spróbować... Tym bardziej że mogła im zapewnić dodatkowy czas i pomóc dorwać trzeciego z rodzeństwa Jedi...
Sith odetchnął pełną piersią i zlustrował okolicę mocą jednocześnie badając najbliższe otoczenie za pomocą zwykłych zmysłów. W pobliżu nie było już nikogo. W dole dało się wyczuć pulsującą świadomość mieszkańców osady a kilkadziesiąt metrów za nim spokojnie konali porażeni górnicy. Natomiast o wiele wyżej sith wciąż wyczuwał dwóch użytkowników mocy... Aury Vexiss i drugiej osoby były jednak dziwnie spokojne. Darth Slotharius był przekonany że tam na górze nie doszło do żadnej walki. Zaciekawiony odwrócił się i ruszył w kierunku ich wcześniejszej kryjówki. Uśmiechnął się z satysfakcją mijając pierwszego z porażonych górników. Obok mężczyzny na ziemi leżał srebrny cylinder, który wyglądał znajomo. Slotharius odetchnął z zadowoleniem podnosząc swój miecz świetlny i ruszył dalej...
Droga pod górę była znacznie trudniejsza. Deryę jednak wypełniały niewyczerpane pokłady ciemnej strony, które pomagały mu pokonywać nawet najtrudniejsze przeszkody. Kilka chwil później Slotharius dostrzegł z daleka Darth Vexiss ale nie samą... Towarzysząca jej druga kobieta właśnie pochylała się nad czymś czego z dołu Derya nie mógł dostrzec. Jednak dokładnie wyczuwał wszystko co działo się na półce skalnej... Może za wyjątkiem emocji Tamair - te były całkowicie ukryte płaszczem mocy. Zerwał się do biegu jednak nim przebył kilka metrów zobaczył jak Vexiss pochyla się nad jedi i szybkim ruchem skręca jej kark. Zatrzymał się... W tym momencie dotarło do niego czego był świadkiem... - Sprytne - pomyślał jednocześnie wyczuwając że Jakira go szuka...
- Jesteś największą zimną suką jaką znam!... - Krzyknął podchodząc odrobinę wyżej i demonstracyjnie klaszcząc w dłonie. Powoli wspiął się na półkę skalną - I najlepszą zabójczynią jaką widziałem na oczy - Dodał stając tuż obok Vexiss i zerkając na dwa trupy leżące u jej stóp...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 23 Sty 2011, o 19:01

Julia opadła na brzuch swojego młodszego brata, oszukana przez Zabójczynię. Krzyk cierpienia i rozpaczy Halla unosił się teraz ponad osadą, wśród skał i jaskiń.
Jego siostra, tuż przed śmiercią uśmiechnęła się do niego, jakby wiedziała, co nastąpi. Jednak młodego Jedi zastanawiało, dlaczego nie zareagowała. Przecież mogła bez problemu stawić czoło Sithowi.
Ale tak chyba było jej pisane.
Kilka sekund początkowej fazy leczenia Juli, przerwane jej śmiercią, pozwoliły Hallowi na odzyskanie minimalnej części sił. Jednak szpikulec zatopiony w jego nodze, pozbawił go jakichkolwiek złudzeń.
Wiedział, że nie pokona oprawców. Widział, jak postąpiła jego siostra.
Hall Danakar pogodził się ze swoim losem, który notabene sam kreował.
Kawałek skałki, którą posiadał obok głowy, od momentu, gdy upadł z kilkunastu metrów, w kształcie niewielkiego szpikulca, ukazał się oczom Vexiss.
Szybkim ruchem powędrował do celu.
Serce młodego Jedi przestawało bić a krew z jego klatki piersiowej ciekła bardzo powoli.
- Je..Jest tylko Moc - wyszeptał ostatnich tchnieniem.

Starszy Przewodnik wiedział doskonale, że górnik nie jest do końca sobą. Że coś opętało jego umysł. Widział ponadto, na kamerach zainstalowanych za osadą, martwych osadników, dlatego już zawczasu zarządził ewakuację.
Transportowiec wraz z pozostałymi był już przygotowany do odlotu. Pilot jedynie czekał na rozkaz Przewodnika, by móc zabrać resztę osadników, jak najdalej stąd.
Dwójka innych zaopiekowała się chwilowo obłąkanym górnikiem, a starszy mężczyzna ważył słowa dotyczące Juli.
Czy było to prawdą, ze niebawem ona wróci, czy też nie - nie mógł ryzykować życia tych, którym przewodził.
- Jak wystartujemy, połącz mnie z najstarszym z Danakarów. Powiem mu o tym całym zajściu. Sam zdecyduje, co zrobi z tą informacją.

Silniki transportowca górników rozbłysły w nocy Korelii, po chwili znikając wysoko, pozostawiając za sobą tumany kurzu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 30 Sty 2011, o 12:46

- No to został jeden... - Mruknął sith trącając butem zwłoki leżące obok - ...Ale albo bardzo dobrze ukrywa swoją obecność albo... - Przerwał widząc wzbijający się do góry statek - Albo wcale nie ma go w pobliżu... Sądzę że w ogóle nie przebywa na Korelii inaczej już mielibyśmy go na karku - Dorzucił wyciągając cyfronotes. Według danych dostarczonych przez zakon Stephen Danakar był najstarszym z rodzeństwa. Najdłużej kroczył ścieżką jedi i oczywiście mógł okazać się najtrudniejszym przeciwnikiem. Niestety nic nie wskazywało na to że dwójce sithów przyjdzie go znaleźć tak samo szybko jak poprzednich jedi...
- Proponuję udać się gdzieś gdzie będziemy mogli spokojnie odpocząć i skontaktować się z zakonem - Rzucił i nie czekając na odpowiedź Vexiss ruszył z powrotem w dół w kierunku osady - W tej chwili przychodzą mi do głowy dwa takie miejsca - Mówiąc to badał mocą całą okolicę... Zarówno osada jak i cała dolina wydawały się opustoszałe - Chyba przestraszyliśmy tą zgraję górników na tyle że postanowili opuścić swoje gniazdko... Miną godziny zanim władzę przyślą tu kogoś w celu zbadania sprawy. O ile w ogóle kogoś przyślą. Myślę że możemy zejść na dół i skorzystać z wygód jakie pozostawili po sobie ci wieśniacy... Podejrzewam też że możemy znaleźć tam dalsze wskazówki. Możemy też spróbować wrócić na mój statek... - Kontynuował powoli ostrożnie schodząc w dół - Ale to przynajmniej kilka godzin marszu - Przerwał zastanawiając się, która z opcji jest bardziej korzystna. Nie ulegało wątpliwości że znaleźli się w martwym punkcie i jedyne co im pozostawało to improwizować...
- A ty jak sądzisz? Co powinniśmy zrobić? - Zatrzymał się odwracając w stronę Tamair - Masz jakiś pomysł?
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 10 Lut 2011, o 10:48

Zabójczyni słysząc głos Slothariusa, uśmiechnęła się po czym odłożyła martwą Jedi obok jej brata. Sięgnęła ręką pod jej płaszcz i odczepiła miecz świetlny, którego to potem dołączyła do swego ekwipunku.
- biedni Jedi, czy kiedykolwiek znajdzie się chociaż jeden który nie nabierze się na moje sztuczki ?. - Po słowach Slothariusa, Vexiss aż zrobiła wielkie oczy z wrażenia. Nie wiedziała czy to był komplement czy jednak obraza, jednak po kolejnych słowach można było stwierdzić że komplementy Slothariusa są zazwyczaj wypowiadane w dosyć specyficzny sposób. Kiwnęła głową do swego towarzysza i spojrzała w strone doliny. Gdy ujrzała odlatujący statek, wiedziała żę nie wróży to nic dobrego.
- nie mamy czasu SLothariusie na to by teraz wracać na Twój statek, szkoda czasu. Proponuje ruszyć w stronę obozu i tam odnaleźć wskazówki dotyczące naszego ostatniego celu. Nie ma co tak stać..ruszajmy !! - jak powiedziała tak też zrobiła.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 18 Lut 2011, o 13:02

W ciągu ostatnich godzin zdążyli całkiem dobrze poznać teren więc dotarcie do osady nie zajęło im dużo czasu. Wraz ze zbliżaniem się do wioski nie wyczuli obecności żadnych istot żywych. Kiedy minęli pierwsze opuszczone domostwa byli już prawie pewni że dookoła nie znajdą żywej duszy. Jednak w milczącym krajobrazie było coś wielce niepokojącego. Jakby wraz z osadnikami dolinę opuściły również wszystkie żywe stworzenia. Kogoś o mniej skrzywionej psychice z pewnością cisza panująca wśród chat przyprawiłaby o gęsią skórkę... Slotharius tylko wzruszył ramionami...
- Chyba jedyne co nas interesuje to odnalezienie domu w którym mieszkała Julia - Mruknął rozglądając się dookoła - Nie powinno to stanowić problemu... W całej wiosce wciąż czuć smród tej tchórzliwej suki - Dodał ruszając przed siebie w głąb osady wiedziony wciąż wyczuwalną aurą młodej jedi. Ślad momentami słabł momentami zanikał zupełnie ale zawsze po jakimś czasie pojawiał się z powrotem. Sith domyślał się że chwilę spędzone przez Julię Danakar wśród górników musiały być wypełnione strachem i smutkiem. W przeciwnym razie pozostałości jej aury nie byłyby aż tak wyczuwalne.. Po kilkunastu minutach dwójka sithów znalazła się w centrum osady. Przed nimi znajdował się spory plac pełniący przypuszczalnie funkcję rynku czy placu spotkań. Do przeciwległej krawędzi przylegał największy i najbardziej okazały budynek w wiosce.
- Jedi to banda hipokrytów - Rzucił ruszając przez plac w kierunku domu, który okazał się być domem zarządcy - Cała ta ich gadka o wyrzekaniu się przyjemności i tłamszeniu swoich emocji a tu proszę... Nasza dama pomieszkuje sobie w takich luksusach - Dodał ironicznie przyglądając się chacie. Nie była zbyt duża ale i tak wyróżniała się wśród pozostałych domostw. Derya wzmocnił swoje połączenie z mocą i badając otoczenie przekroczył próg kierując od razu swoje kroki po schodach na górę. Trzydzieści płaskich durobetonowych stopni zaprowadziło go do niewielkiej sypialni na piętrze z wyjściem na taras. W pomieszczeniu znajdowało się tylko kilka mebli w tym niepościelone w pośpiechu łóżko i biurko przykryte cienką warstwą kurzu. Na tym drugim jak poszukiwane długo skarby lśniły niewielki cyfronotes i komunikator podobny do tego jaki znaleźli przy Hall'u. Slotharius odwrócił się i uśmiechnął tryumfalnie do Vexiss. Przeszedł przez pokój wzdrygając się czując jak bardzo pomieszczenie emanuje aurą młodej jedi. Zbliżył się do biurka przyglądając się leżącym na nim przedmiotom. Zarówno cyfronotes jak i komunikator leżały pozostawione tak jakby właściciel dopiero co z nich korzystał. Sith wstrzymał oddech i podnosząc drugi z przedmiotów przywołał ostatnią otrzymaną wiadomość. Po chwili w pokoju rozbrzmiał cicho męski głos...
- Cześć, siostrzyczko co słychać na Korelii? Odezwij się jak będziesz miała jakieś wiadomości od młodego... Aha mam nadzieje że spotkamy się jak co roku podczas rocznicy... - Głos ucichł a Derya z niedowierzaniem obracał komunikator w palcach - To wszystko? - Warknął nagle ciskając wściekle urządzeniem o najbliższą ścianę - Cyfronotes... Tam musi coś być - Mruknął do siebie. Po chwili okazało się że również drugie urządzenie nie zawiera żadnych wartościowych informacji - Pusto... pusto... pusto - Powtarzał jak w gorączce. Po kilku sekundach przerwał spojrzał w twarz towarzyszki próbując zapanować nad emocjami - No to utknęliśmy. Jedyna szansa na znalezienie ostatniego z rodzeństwa przepadła. Możemy usiąść i czekać aż sam do nas przyjdzie choć myślę że lepiej będzie po prostu wrócić na Korriban...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 21 Lut 2011, o 11:25

Vexiss szła tuż za Slothariusem próbujać wytropić jakiekolwiek żywe istoty w pobliżu. Jednak i to szło na marne. Gdy dotarli na miejsce, razem ze swoim towarzyszem zaczęła poszukiwania. Nie minęło pare minut, gdy jedyne co znaleźli to komunikator za którym prawdopodobnie wszyscy się porozumiewali. Po komentarzach Slothariusa na temat wnętrza w którym mieszkali Jedi, Tamair lekko zachichotała pod nosem i powiedziała
- Pamiętaj że my mówimy o nietypowych Jedi. Jeśli chcieliby naprawde być chronieni, dlaczego więc nie mieszkali w Akademi Jedi ?. Moim zdaniem każdy z nich jest cząstką z nas. Nie bez powodu mieszkaliby w takim luksusie. - gdy wysłuchali informacji znajdujacych się na cyfronotesie wiedzieli jedno...dalsze poszukiwania mogłyby zejść z conajmniej pare miesięcy a nawet lat. Vexiss westchnęła na myśl o powrocie do akademii Sith na Korriba. Z podłym uśmiechem spojrzała na slothariusa
- Nie ma co marudzić i tak zrobiliśmy większość która do nas należała, teraz moim zdaniem możemy wrócić spokojnie na Korriban i powiedzieć iż misja się udała. Przecież osoba która zleciła nam to zadanie nie musi wiedzieć dokładnie co tu się wydarzyło...Ja jestem posłuszna tylko i wyłącznie mojemu Panu, więc żaden inny skurwysyn nie będzie wydawać mi poleceń. Nie ma co czekać.. - za nim dokończyła zdanie, wyjęła zza pasa mały detonator i nastawiła zapalnik czasowy na 5 minut, po czym przyczepiła go do jednego z biurek, znajdujących się w środku .... za chwile to wszystko wyleci w powietrze, razem ze wszystkim w okolicy. Chociaż bądźmy wiarygodni że nie zostało nic po naszych po0szukiwaniach... - zaśmiała się podle i wybiegła ze środka, a tuż za Nią jej towarzysz. Podróż nie była długa gdyż dobrze poznali droge którą już przebyli. Późnym wieczorem znaleźli się przy statku Slothariusa, wsiedli na pokład i przygotowując się do lotu, wstukali koordynaty i ruszyli w stronę Korriban


Darth Vexiss i Darth Slotharius ruszyli na[Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron