Content

Archiwum

[Korelia] Klan Jedi

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Korelii.

[Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lip 2010, o 21:17

-Co ty, kurwa, robisz!?
Po, przepełnionym zdziwieniem, pytaniu słychać było jedynie wizg blasterowych strzałów i krzyki bólu. Długa seria skosiła czterech handlarzy niewolników zanim wreszcie zabito tego, który skierował ogień na swoich dotychczasowych przyjaciół. Nie minęły nawet dwie sekundy znów między sojusznikami doszło do krótkiej wymiany ognia - działania Vexis odniosły skutek i teraz niektórzy z nich uznali za stosowne strzelać do wszystkiego, co się rusza - również do kolegów.
-Nieprzyjaciel w obozie! - krzyknął ktoś, gdy zobaczył wymianę blasterowego ognia, nie będąc jeszcze świadomym tego, kto do kogo strzela - Zaatakowano nas!
Bez dwóch zdań powstałe zamieszanie było największym sojusznikiem dwójki Sithów. Jeśli chcieli oni odzyskać swoją broń i zwyciężyć tą walkę lub uciec z obozu, teraz mieli ku temu okazję...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 28 Lip 2010, o 01:49

Kobieta widząc to co się dzieje musiała wykorzystać okazje która napewno by im się drugi raz nie przytrafiła. Na jej twarzy pojawił sie złowrogi uśmiech a ona sama ruszyła przed siebie bez
- wreszcie...mogą się zając czymś pożytecznym -
mruknęła pod nosem i zrobiła salto przed siebie odbijając się rękoma od ziemi. Pare kul poszło w strone akrobatycznych trików kobiety, jednak żadna nie trafiła. Vexiss była wyszkolona w tego typu rzeczach, nie ma się co dziwić. Jak na zabójce przystało to właśnie jej zwinność i każdy ruch odpowiadał za jej życie. Upadając na ziemi, przetrulała się szybko w strone namiotu. Gdy znalazła się już w środku, na jej przeszkodzie stanęło dwóch mężczyzn. Szybkim ruchem jednemu z nich wykopała broń i przy użyciu kolejnego skoku znalazła się tuż za nim. Wykorzystując swój ubiór, wykorzystała swoje kolce do tego by przebić mu szyje, drugą zaś ręke wysunęła do mężczyzny i używając mocy zmiażdżyła mu kark. Obaj upadli na ziemie w tym samym momencie. Podeszla do jednej ze skrzynek i silnym kopniakiem otworzyła ją. Było tak jak przypuszczała. W środku znajdywały sie ich bronie...miecze świetlne...broń zabójcza tak jak ich właściciele. Wzieła swą lance jak i miecz Slothariusa i wybiegła ostrożnie na zewnątrz. Korzystając z zamieszania jakie panowało na placu rzuciła miecz w strone towarzysza, zaś Vexiss sama nacisnęła na przycisk odpowiadający za pojawienie się wiązki laserowej.
- pora się zabawić ...
łącząc się w mocy w raz z kryształem który usprawniał jej zdolności sztuki walki, ruszyła w bój, wykonując obroty i piruety jakie to odpowiadają technice Teras Kasi. Każdy strzał który był kierowany w jej strone, automatycznie zostawał odbity i w większości wracał do właściciela. Vexiss korzystała z dużej ilości obrotó, to właśnie dzięki nim potrafiła odbijać strzały lecące w jej strone. Była to dla niej przecudowna zabawa. Oczywiście nie mogła lekceważyć siły przeciwnika...jednak jedno było pewne...silniejszy przetrwa. KOńcząc jeden z piruetów wycelowała swoją dłonią w grupke najemników i skierowała fale mocy mającą na celu powalić przeciwnika zadając przy okazji obrażenia. Gdy to zrobiła wróciła do postawy defensywnej. Po pewnym czasie wiedziała jedno, jeśli nie wykona jakiegokolwiek ruchu, to bedzie odbijała strzały w nieskończoność. Skoczyła w prawy, potem w lewy róg by zdezorientować przeciwnika i schowała się za jednym z budynków. Musiała się skupić..i sprawdzić jak sytuacja wygląda. Ostrożnie i w ukryciu wychyliła się w strone napastników i siłą mocy próbowala odebrac im broń tak by wisiała ona w powietrzu i była wycelowana w strone swych właścicieli..Kobieta w raz z towarzyszem musiała dotrzeć do dowódcy...wiec pora się pobawić teraz w lekkie zastraszanie..
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 9 Sie 2010, o 13:25

Slotharius zrównał się z Vexiss dokładnie w momencie kiedy ta używając mocy wycelowała w przeciwników z ich własnej broni. Słysząc za swoimi plecami kroki błyskawicznie odwrócił się i zobaczył biegnących ku nim żołnierzy wroga. Jednym machnięciem ręki przewrócił połowę z nich i pozbawił większość broni nim jednak poszedł w ślady Vexiss wykorzystując broń przeciwnika przeciw niemu wśród ogólnego gwaru zabrzmiał nagle odgłos wystrzału zdecydowanie różniący się od pozostałych. W tym samym momencie Derya poczuł falę żaru tuż nad lewym uchem a powietrze wypełnił swąd palonych włosów - Broń snajperska - Przemknęło przez myśl sithowi jednocześnie zdał sobie sprawę jak niewiele dzieliło go od śmierci. Przez ułamek sekundy w głowie Slothariusa pojawiła się myśl, prawie nadzieja, że swoim zachowaniem nieświadomie naprowadzili na siebie młodego strzelca wyborowego - jedi. Została jednak szybko rozwiana przez słowa wypowiedziane twardym acz zmęczonym głosem gdzieś za plecami Slothariusa.
- Poddajcie się jesteście otoczeni - usłyszała dwójka sithów - Pięciu snajperów celuje z ukrycia w wasze mroczne łby... Jeżeli nie posłuchacie ostrzeżenia tym razem nie skończy się na ogłuszeniu czy zepsuciu fryzury - Kontynuował głos z drwiną. Darth Slotharius nie był w stanie dostrzec kto wypowiada słowa ale był prawie pewien że jest to właśnie przywódca handlarzy niewolników.
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 17 Sie 2010, o 17:23

Kobieta widząc to co się dzieje szybko schowała się by nie oberwać od samej broni snajperskiej. Niestety nie była w stanie kontrolować broni przeciwników gdy ta cała ją zdekoncentrowała. Spojrzała się na Slothariusa a potem zamknęła oczy skupiając się uważnie na tym co ich otacza. Była dzięki temu w stanie wyczuć obecność istot na daleką odległość. To dzięki mocy udało się jej zlokalizować położenie reszty snajperów. Nie minęło nawet pare sekund a Vexiss otworzyła oczy i patrząc się przed siebie powiedziała
- ma racje ..mamy do czynienia z piecioma snajperami. Dwóch znajduje się dokładnie za naszymi plecami. Platforma po lewej i prawe. Dwóch innych znajduje się przed nami również dobrze ukrytych na platformach. Ostatni celuje z boku i ma dokładnie nas na celowniku. - spojrzenie Zabójczyni Sith osiadło na jej towarzyszu. Było spokojne a zarazem kobieta mimo tego miała pewien plan który by mógł ich stąd wyciągnać - Moc jest po naszej stronie... wiec zróbmy z Niej porządny użytek..przyśpieszmy nasze ruchy a dzięki temu znajdziemy się szybciej przy prawdopodobnie ich przywódcy oraz snajperach za nim Oni wystrzelą.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

[Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sie 2010, o 14:10

Być może i Moc była po stronie Sithów, ale gdyby wszyscy snajperzy zdecydowali się strzelać tylko do jednego ze swoich przeciwników - jedno z nich niewątpliwie straciłoby życie. Nim jednak Derya zdążył zareagować na propozycję swojej towarzyszki i, być może, popełnić swój ostatni błąd, nadeszła niespodziewana pomoc.
Zielony promień blasterowy rozświetlił mrok nocy, a gdy odnalazł swój cel, w Mocy wyraźnie dało się poczuć śmierć jednego z handlarzy niewolników. Pozostali bandyci nie zdążyli się nawet zorientować co się dzieje, gdy kolejna wiązka zjonizowanej energii pozbawiła życia następnego z przestępców.
-Wrogi snaj... - próbował ktoś krzyknąć, jednak jego głos ucichł w śpiewie włączanej klingi miecza świetlnego.
W błękitnym blasku energetycznego ostrza dostrzec można było rysy twarzy białoskórej twi'lekanki, która wolnym krokiem zbliżała się w stronę dwóch Sithów. Nikt nie zwracał już uwagi na kolejne strzały blasterowe, jakie nieustannie likwidowały handlarzy niewolników nim ci w ogóle zdążyli zlokalizować tajemniczego snajpera. Niewidoczny strzelec zmieniał pozycję tak szybko, że zdawało się to niemożliwe.
-Cóż słudzy Ciemnej Strony robią w obozie handlarzy niewolników? - spytała Lyssa Vel'Daria salutując Darth Vexiss mieczem świetlnym. - Czyżbyście przypadkiem wpadli w ich sidła? Jeśli tak, lepiej poddajcie się teraz, a zostaniecie oszczędzeni. Nikt nie musi ginąć.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 26 Sie 2010, o 14:25

Kobiete aż zdziwiło to co się przed chwilą stało. Wychodzi na to że osoby których poszukiwali odnaleźli się sami. Z tym że Oni w tym momencie mieli przewage. Bo jeśli jest tak jak powiedziano im na początku to mają do czynienia z dobrze wyszkolonym snajperem jak i szermierzem Jedi. Vexiss trzymała zaciśniętą w ręku lance świetlną z włączonym tylko jednym końcem. Gdy Twil'ekanka zbliżyła się do nich kobieta uśmiechnęła się tajemniczo i patrząc prosto w oczy kobiety powiedziała
- tak się składa że to Oni wpadli w nasze sidła, ale skoro już potraktowaliście ich w taki a nie w inny sposób, wychodzi na to że słudzy Ciemnej strony mocy bedą mieli mniej do roboty. - wciąż uważnie przyglądała się kobiecie. Wolała przewidzieć jej kolejne ruchy gdyby ta ich zaatakowała. Vexiss potrafiła dobrze walczyć wykorzystując Teras Kasi dlatego też musi być gotowa na każdą ewentualność. Sama zabójczyni Sith już by wykonała pierwszy atak jednak wolała się powstrzymać. Wiedziała dobrze że gdzies może znajdywać się ów snajper
- uuu zostaniemi oszczędzeni ?? a od kiedy Jedi stosują tego typu groźby ..czyżby emocje górowały nad Twoim spokojem Jedi..czy to chęć mordu na stojących Sithach właśnie przed Tobą wywołały u Ciebie takie słowa ?? - po czym wyłączyłą miecz świetlny, wciąż trzymając go w ręku czekała na reakcje kobiety oraz jej towarzysza. Ciekawiło ją również to jak sięzachowa jej towarzysz
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 26 Sie 2010, o 21:06

Darth Slotharius w milczeniu przysłuchiwał się monologowi Vexiss. Jednocześnie starał się namierzyć mocą snajpera który właśnie wystrzelał połowę jego przeciwników - Połowę potencjalnych sprzymierzeńców - Pomyślał Derya rozglądając się dookoła. Sytuacja stała się nieco patowa dając złudzenie chwilowego spokoju, którego żadna ze stron na razie nie chciała przerywać. Slotharius skupił się jeszcze bardziej na poszukiwaniach snajpera w milczeniu wbijając wzrok w twilenke stojącą kilka metrów od nich. Lyssa Vel'Daria znalazła się prawie w zasięgu jego miecza a już kilka sekund później sithowi udało się namierzyć i drugiego z rycerzy jedi.
- Po co ten jad w waszych głosach drogie panie... Po co ten cały sarkazm - Przemówił po chwili Slotharius wykonując mieczem podobny ruch do tego pokazanego przez twilenke - Przybyliśmy tu w interesach - Dodał tym razem zwracając się również do przywódcy handlarzy niewolników - Myślę że nic nie stoi na przeszkodzie by te interesy zakończyć... Dobrze by było też gdyby młody Danakar uczynił nam ten zaszczyt i pojawił się między nami... - Dorzucił posyłając swe myśli ku umysłowi młodego jedi - W końcu jest jednym z głównych zainteresowanych... - Przerwał i po kolei przyjrzał się reakcją wszystkich zgromadzonych. Wszyscy wliczając w to przywódce handlarzy wyglądali jakby rozważali jego słowa. Aura młodego jedi krążącego dookoła obozu stała się prawie niewyczuwalna. Najwyraźniej chłopiec dokładał wszelkich starań by ukryć swoją obecność...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

[Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 28 Sie 2010, o 21:55

-Sith, który chce rozmawiać - powiedziała Lyssa Vel'Daria przyglądając się uważnie Darth Slothariusowi. - Widzę, że dla ciebie wciąż jest ratunek... szansa na powrót na ścieżkę Jasnej Strony i odkupienie win, porzucenie kłamstw, nienawiści i pogardy dla życia.
W czasie tego krótkiego monologu uczy twi'lekanki zapłonęły entuzjazmem, zapałem spotykanym u krzewicieli nowych religii na odległych planetach, oferujących jedyną możliwą drogę do zbawienia proroków mrocznych czasów. Lyssa, choć szkolona na wojownika, przyszłą mistrzynię fechtunku, pragnęła pokojowego rozwiązania tego typy sytuacji. Zawsze miała nadzieję, że Sith rzuci broń i się podda zamiast stawać do walki.
Ona po prostu nie lubiła zabijać.
-Hal, możesz zejść, chyba chcą porozmawiać - powiedziała do komunikatora przypiętego do przegubu dłoni.
Dopóki w bazie nie pojawił się Danakar, Lyssa miała miecz świetlny w pogotowiu i pełna napięcia przyglądała się dwóm Sithom oraz handlarzom niewolników. Hal był tak naprawdę młodzieńcem, który dopiero niedawno wszedł w dorosłe życie i praktycznie nic jeszcze o nim nie wiedział. Ubrany w płaszcz koloru brudnej zieleni pozostawał niemal niewidoczny na tle drzew. W rękach trzymał karabin snajperski, którego lufa przesuwała się z jednego Sitha na drugiego.
-O jakich interesach mowa? - spytała Lyssa wyłączając swój miecz świetlny. Mimo wszystko nie przypięła go z powrotem do pasa, lecz trzymała w dłoni.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 30 Sie 2010, o 18:06

Jeżeli pojawienie się młodego Danakara wywołało w Slothariusie jakieś emocje nikt ze zgromadzonych nie miał szans ich dostrzec. Twarz sitha nie wyrażała kompletnie nic a jego umysł i świadomość były skutecznie zablokowane przez ciemną stronę mocy. To co dostrzegła twilenka było jedynie maską, wrażeniem wywołanym w celu zmylenia przeciwnika. W tym momencie prawdopodobieństwo że sith porzuci obraną ścieżkę było równie duże co szansa że mandalorianie staną się rasą farmerów... - - Pomyślał Derya kiedy młodzieniec znalazł się miedzy nimi - Naiwni i łatwowierni...
- Tak, interes... - Odezwał się po chwili milczenia Slotharius spoglądając na twarze zgromadzonych - Myślę że nie ma co owijać w bawełnę - Kontynuował zwracając się najpierw do dwójki jedi - Jeden z trójki największych sithów, prawdopodobnie kandydat do władania całym zakonem pragnie waszej śmierci... Nie życzy sobie również by żywe pozostało twoje rodzeństwo - Dodał zastanawiając się czy jego słowa nie brzmią zbyt złowrogo...
- I wysyła w tym celu was - Przerwał sithowi młodzieniec bez cienia strachu - A Ty zamiast po prostu rzucić się na mnie i wykonać zadanie ostrzegasz mnie informując o planach waszego mistrza... Dlaczego?
- On nie jest moim mistrzem. Nie jest też nim dla mojej towarzyszki - Mruknął Derya uśmiechając się zimno puki co wszystko co mówił było prawdą... Starannym przygotowaniem gruntu pod nadchodzące kłamstwa... - Nie będę ukrywał że chce się go pozbyć w znacznie większym stopniu niż on was... - Widząc zdziwione spojrzenie Lyssy kontynuował ostrożnie dobierając słowa - Dwa dni temu Lord Golan-Thek wyruszył ze swym uczniem by dorwać twoje rodzeństwo - Skłamał - Wie gdzie ich znaleźć więc może już siedzieć im na karku. Moja oferta jest prosta... Pomożesz nam pokonać Lorda Sith ratując tym samym życie swoje i swojego rodzeństwa...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 2 Wrz 2010, o 10:22

Zeltronka nie wierzyła własnym uszom. Z tego co wynika właśnie Slotharius chce współpracować z Jedi by zlikwidować jedneo z trzech mistrzów. Sama Vexiss miała ochote już zrobić to dawno temu, jednak na wszystko przyjdzie pora. Jej wzrok osiadł na towarzyszu, a w jej oczach było można zauważyć niedowierzanie. Narazie stała i przysłuchiwała się rozmowie. Nie chciała się wtrącać gdyż mogłoby to spaprać w pewien sposób plan Slothariusa. A narazie możę wyniknąc z tego coś ciekawego. Narazie jedna myśl przechodziła Zabójczyni przez głowe
*- już to widze jak Jedi się zgodzą i bedą chcieli współpracować z Tobą Slothariusie * - po czym uśmiechnęła się sama do siebie. Nie dało się nie zauważyć że u dwójki Jedi panowało zbyt duże napięcie. Najwyraźniej wiedzieli że jak spotkają Sithów, możę się to zakońćzyć walką...zaś jeśli przystaną na umowe SLothariusa to bedzie wiadome jedno.. że nie należą do inteligentnych osób które władają jasną stroną mocy...
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

[Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 10 Wrz 2010, o 14:19

Hal Danakar nie wierzył w ani jedno słowo Sitha - oczywiście poza fragmentem dotyczącym eliminacji jego i jego rodzeństwa. Poza tym, nawet gdyby tamten rzeczywiście dotrzymał słowa i wystawił mu Lorda, a na koniec pozwolił zachować życie, współpraca ze zwolennikiem Ciemnej Strony nie wchodziła w rachubę. Chyba, że...
-Dobrze - powiedział opuszczając lufę karabinu snajperskiego. - Pomogę wam, w zamian za życie mojego rodzeństwa.
-Co!? - twi'lekanka wyglądała na szczerze zaskoczoną - Chcesz z nimi współpracować?
-Zaufaj Mocy, Lyssa - odparł tamten uspokajającym tonem. - Nie ma w tym podstępu... Skontaktujcie się ze swoim Lordem i powiedzcie mu, że mnie zabiliście i chcecie poznać miejsce do którego zmierza tamten. Jeśli siedzi mojemu rodzeństwu na karku, na pewno wie gdzie obecnie przebywają, prawda?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 10 Wrz 2010, o 14:34

Zeltronka nie mogła uwierzyć własnym uszom. To co się tutaj działo było naprawde aż za bardzo zaskakujące. Po pierwsze domyślała się że jej towarzysz planuje coś podstępnego wobec dwójki Jedi, jednak dobrze wiedziała że i Jedi muszą mieć w tym jakiś swój interes. Po za tym chyba oni też mogą coś knuć przeciwko dwójce Sithów. Jej wzrok osiadł na Slothariusie. Chciała zobaczyć jego reakcje po tym jak dwójka przystała na jego propozycję. Najgorsze było to iż przez głowe Vexiss przeszła myśl że dzięki temu Jedi bedą próbować uciec, a wtedy już nigdy ich nie odnajdą. Gdyby tylko Slotharius nie stał jej na drodze już by stoczyła walke z dwójką ptaszyn. Dwóhc na dwóch było by to ciekawym pojedynkiem. Chodź pomysł likwidacji tego gburowatego Lorda Sith też jej się podobał. Vexiss wpadł pewien pomysł do głowy...
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 2 Gru 2010, o 02:55

Ponieważ nie było reakcji ze strony mężczyzny, który wyglądał na prowadzącego negocjacje z Sithami, Hal rzucił krótkie spojrzenie swojej towarzyszce. Spojrzenie, niemal niezauważalne dla obserwatora, ale dla tych dwóch wyjątkowo jednoznaczne.
Miecze świetlne Jedi zaśpiewały jedną pieśń, gdy Rycerze rzucali się w wir walki z przedstawicielami Ciemnej Strony Mocy. O ile o ataku Hala nie można było powiedzieć nic więcej niż to, że był poprawny, o tyle Lyssa wykazała się prawdziwym kunsztem. Jeszcze w powietrzu udała silny atak wyprowadzany z góry bezpośrednio na tułów przeciwnika - rzecz banalna do obrony i natychmiastowego pozbawienia napastnika życia. Niespodziewanie jednak zmieniła nie tylko kierunek lotu, ale i ataku. Po wylądowaniu przed, a nie za plecami, Darth Vexiss od razu ugięła kolana i wyprowadziła błyskawiczne pchnięcie, zamiast cięcia.
Końcówka klingi miecza świetlnego zmierzała prosto w kierunku podbrzusza Darth Vexiss...

PS. Cóż, przyznać trzeba, że quest nie wyszedł - raz ze względu na moje początkowe nieobecności, dwa - przez całkowite olanie go przez Slothariusa. Jeśli Larisa zdecyduje się wrócić na MM, będzie miała okazje chociaż mieczem świetlnym pomachać przed suchym zakończeniem tematu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 2 Gru 2010, o 09:21

Gdy tylko Vexiss ujrzała to co zamierzają zrobić Jedi, nie mogła się wręcz doczekać kiedy to jej ostrza przetną ich ciała. Aktywowała swoją lance świetlną i stanęła w pozycji bojowej. Była dobrze wyszkolona w technice Teras Kasi przez swojego mentora, dlatego też mogła spodziewać się każdego ruchu ze strony przeciwnika. Jednak to co zrobiła dziewczyna było dla Niej zaskoczeniem. Vexiss wiedziała że nie bedzie łatwo, dała pare kroków do tyłu i ruchem swojego prawego nadgarstka sparowała pchnięcie Jedi, robiąc przy tym obrót i próbując uderzyć drugim końcem lancy prosto w klatke piersiową kobiety. Walka z dwójka Jedi to była dla Niej zabawa, musiała jednak pamiętać by powstrzymywać swoje chęci zabawy z nimi na boku. Jeden fałszywy ruch i Tamair pożegna się z życiem. Miała tylko nadzieje że Jej towarzysz bedzie miał chociaż na tyle rozumu by zając się drugim przeciwnikiem
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 3 Gru 2010, o 12:16

- Banda głupców - Mruknął Slotharius w momencie kiedy pozostała trójka niemal jednocześnie włączyła miecze świetle. Pozostawiając swój oręż wciąż uśpiony ruszył w kierunku młodego jedi.
- Oferowałem wam szanse na przeżycie... - Warknął potężną falą mocy przewracając wszystkich stojących dookoła łowców niewolników i krok za krokiem unikając ciosów Danakara - Odrzuciliście moją propozycje... Nie zaufaliście mi zatem najprawdopodobniej oboje skończycie martwi - Kontynuował wciąż nie wyciągając miecza. Darth Slotharius był w tym momencie na prawdę wściekły przepełniała go nienawiść. Z gniewu huczało mu w głowie. Ciemna strona wypełniała wszystkie jego członki przyspieszając jego ruchy daleko poza granice możliwości normalnego człowieka. Zalewała falami jego mózg zamieniając rozsądek na całkowicie instynktowne działanie. Po raz pierwszy od wielu lat Sith poczuł tak wielki przypływ ciemnej strony. Właściwie to nie miał w sobie tyle złości i emocji od czasu kiedy Darth Tearus przeciągnął go na ciemną stronę...
- Musisz się bardziej postarać - Zadrwił kiedy ostrze młodego jedi minęło o centymetr jego szyję. Sekunde później nie używając rąk skierował strumień mocy na miecz Hala. Dokładnie w tym samym momencie jego dłonie wystrzeliły do przodu posyłając w kierunku młodzieńca wiązkę błyskawic mocy...



Tak to prawda że kompletnie olałem wątek... Właściwie to całkowicie olałem mgławice. Jednak nie zrobiłem tego bez powodu. Przestałem całkowicie pisać bo byłem wkurzony na parę osób między innymi na Ciebie Popku. Przepraszam Larisa że i ty przy okazji zostałaś w pewnym sensie pokrzywdzona. Nie będę dalej rozwijał tematu... Na pewno nie tutaj. Pomogę wam skończyć tego questa a potem zobaczymy...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 5 Gru 2010, o 01:52

Hal całkiem umiejętnie władał technikami Soresu i Shii-Cho, które umożliwiały mu defensywę w walce na miecze świetlne. Niestety, nie był osobą, która nadawała się na prawdziwego wojownika - takiego, jakim był Darth Slotharius. Nigdy wcześniej nie miał też okazji walczyć z w pełni wyszkolonym Sithem, więc zaciekłość ofensywy Dery'i go zaskoczyła. Pierwsze ciosy szkarłatnej klingi sparował z trudnością, ale na uniknięcie cięcia w gardło musiał wykorzystać wszystko, czego nauczył się w Świątyni Jedi.
Błyskawice Mocy były jednak tym, przed czym bronić się go nie nauczono. Potężna dawka Mocy, jaką niosły ze sobą "pioruny" posłane w niego przez Slothariusa dosłownie odrzuciły go na kilkanaście metrów. Z głuchym łoskotem wylądował na ziemi, wypuszczając z dłoni miecz świetlny, którego srebrny cylinder odtoczył się poza zasięg jego rąk...
W tym momencie zapiszczał jego komunikator obwieszczając przybycie nowej wiadomości. Hal nie mógł wiedzieć, że jej treść brzmiała: "Witaj braciszku, tu twoja siostra, Julia. Dzisiaj przyleciałam na Korelię i jestem w górach w osadzie przewodników górskich o dziwnej nazwie Gwynerthalierth. Odezwij się, gdy będziesz miał czas."

Lyssa początkowo była zaskoczona wprawą, z jaką jej przeciwniczka posługiwała się lancą świetlną. W Świątyni Jedi tylko raz zdarzyło jej się odbyć sparing z sullustańskim Jedi władającym tą bronią, ale dobrze zapamiętała sobie tą lekcję. Z właściwą sobie wprawą sparowała ataki Vexiss, a następnie przystąpiła do własnej ofensywy. Szybkie cięcia ze wszystkich możliwych kierunków pozwalały jej utrzymywać inicjatywę w tym pojedynku i nawet udało jej się drasnąć kobietę w lewę ramię.
W momencie, gdy miała zadać decydujący cios, Hal został odrzucony potężnymi błyskawicami Mocy. Chwila dekoncentracji sprawiła, że twi'lekanka zostawiła niechroniony lewy bok, nieco poniżej żeber...

PS. Ze względu na to, że znów mamy Was razem, quest dotrze do końca, tj wybicia całego "klanu" Jedi. Na czas mojej nieobecności mistrzował w temacie będzie Kelan. Na chwilę obecną śmiało możecie zakończyć tą walkę w sposób tak wredny, jak sobie tylko wyobrażacie ;) by potem spokojnie udać się na dalsze łowy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 6 Gru 2010, o 09:54

Walka z młoda Jedi nie należała do najłatwiejszych, wychodzi na to że opis który otrzymali Sith'owie wspaniale zgadzał sięz tym co potrafiłą Jedi. Vexiss musiała bardziej skupić się na tym co robiła i wymęczyć kobiete, po czym odda ostateczny cios. Jednak i nawet mała luka znalazłą się w defensywie Tamair, gdyż Twi'lekanka wyprowadziła cios który drasnął kobiete w ramie. Zabójczyni Sith tylko syknęła z bólu przypalonego ciała. Dała pare kroków do tyłu i stało się, użycie błyskawicy przez Slothariusa lekko zdekoncentrowało koniete co było wspaniałym momentem do użycia swoich zdolności. Vexiss zakręciła nadgarstkiem prowadzając w ruch swą lance po czym uderzyła silnym cięciem w odkryty bok Jedi, wbijając swe ostrze aż po środek ciała. Sith wykonała kolejny szybkie ruch i drugim ostrzem obcięła ręke w którym Jedi trzymała swój miecz po czym, Jakira uderzyła z całym impetem w Nią błyskawicą mocy która to odrzuciła Twil'lekanke na pare naście metrów..a raczej to co z Niej zostało. Zabójczyni opuściła breoń i z szyderczym uśmiechem przyciągnęła do siebie komunikator który wypadł z drugiego Jedi.
- prosze prosze, ptaszynka sama do nas przyleciała, wychodzi na to że czeka nas mała podróż Slothariusie w nie jakie góry ...a i dobij swojego towarzysza, szkoda by się tak męczył - po czym machnęła głową w strone leżacego Jedi i schowała komunikator
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 6 Gru 2010, o 23:09

Darth Slotharius uśmiechnął się zimno wyczuwając bardziej niż widząc jak Vexiss zabija swoją przeciwniczkę. Zacisnął dłoń na rękojeści swego ametystowego miecza i spokojnym krokiem podszedł do półprzytomnego Danakara. Grupa łowców niewolników wciąż przyglądająca się sytuacji rozstąpiła się z przestrachem. W tym momencie chyba nikt nie miał zamiaru mierzyć się z którymkolwiek z dwójki Sithów. Tylko wódz bandy stał jeszcze na środku targany najwyraźniej sprzecznymi uczuciami...
- To chyba należy teraz do mnie - Mruknął Slotharius nie zwracając uwagi na zachowanie herszta bandytów. Wykonując delikatny ruch dłonią sprawił że błękitny miecz młodego jedi w jednej chwili wylądował w jego ręce. Następnie Stanął nad chłopcem z wyrazem triumfu na twarzy.
- A trzeba było iść na układ, który wam proponowałem... - Mruknął przypinając oręż do pasa - Zachowałbyś nogi - To mówiąc szybkim cięciem pozbawił leżącego rycerza dolnych kończyn. Nie zwracając uwagi na jęki młodzieńca odwrócił się do Tamair i spojrzał jej w oczy - Mów co chcesz ale myślę że młody może się jeszcze przydać. W takim stanie na pewno nie będzie robił kłopotów a jego cierpienie sprawi że troskliwe rodzeństwo samo do nas przyjdzie - Zachichotał śmiechem szaleńca - Już nie mogę się doczekać...
Uniósł mocą bezwładne teraz ciało młodego jedi - chłopiec z bólu tracił przytomność i wlokąc je za sobą ruszył w kierunku wyjścia z obozu. Kiedy mijał dowódce łowców niewolników ten w końcu nie wytrzymał i wypalił...
- Chyba nie myślicie że tak po prostu pozwolimy wam odejść - Głos mężczyzna drgał lekko. Bał się wyraźnie ale starał się tego nie pokazywać. Honor nie pozwalał mu jednak na pozostawienie sytuacji w takim stanie - To znaczy... Co z tą całą umową? Co mamy z tego że puszczamy was wolno?
- Życie człowieku - Prychnął Derya mijając go i nie zaszczycając nawet spojrzeniem - Darowałem wam życie i jeżeli moja towarzyszka również będzie tak wspaniałomyślna będziecie mogli dalej wieść swój marny żywot. Szczerze nie obchodzi mnie to ani trochę - To powiedziawszy spojrzał jeszcze raz na Vexiss i wlokąc nieprzytomnego Danakara za sobą ruszył w kierunku, w którym jak mu się wydawało znajdował się ich środek transportu.
O ile dobrze pamiętał geografię terenu góry, o których mówiła wiadomość niedaleko na północy łączyły się z pasmem w którym znajdowali się obecnie. Decyzja czy przebyć tą drogę piechotą czy udać się na statek pozostawała do podjęcia na później. Tymczasem należało jednak oddalić się jak najbardziej od obozowiska łowców niewolników do puki całą bandę zbyt paraliżował strach by ruszać w pościg...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Larisa Rayne » 6 Gru 2010, o 23:40

Tamair tylko przyglądała się temu co wyprawiał Slotharius. W pewnych sytuacjach miał racje i nie miała jednak zamiaru podważać jego zdania. Wręcz przeciwnie z checią przystała na to co zaproponował Jej kompan i ruszyłą za nim po drodze machając ręka gestem pożegnawczym w strone łowców i posyłająć im słodkiego buziaka. Gdy już oddalali się od obozu Vexiss przyglądająć się cału nieprzytomnego Jedi powiedziała
- myślisz że przeżyje to ? nie znam sięza bardzo na sprawach medycznych ale czy nie spowalnia to naszej podróży kiedy Ty korzystająć z mocy tak ciągniesz go za nami ? - westchnęła po czym dodała
- dobra nie ma co gdybać na ten temat, musimy dotrzeć jak najszybciej w tamto miejsce i zakończyć tą misje raz a dobrze...mam już dosyć tej planety -
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korelia] Klan Jedi

Postprzez Darth Slotharius » 13 Gru 2010, o 12:47

Mijały godziny a dwójka sithów przemierzała milę za milą coraz bardziej oddalając się od obozu łowców niewolników... i przybliżając do gór, które Derya zidentyfikował jako Gwynerthalierth. Z każdą minutą las ogarniały bardziej i bardziej nieprzenikliwe ciemności. Dzika przyroda w ciągu dnia pogrążona we śnie teraz zaczynała budzić się do życia. Tej nocy oprócz jedi chcących uratować brata na dwójkę sithów mogły polować również inne stworzenia...
W końcu kiedy teren zaczął się wyraźnie wznosić a dookoła zapadły już całkowite ciemności, Slotharius zatrzymał się i z cichym westchnieniem rzucił ciało Danakara w zagłębienie między korzeniami jakiegoś drzewa. Jęk bólu poinformował sitha że chłopak odzyskał przytomność... i że wciąż żyje...
- Dalej iść w takich warunkach nie sposób - Mruknął Slotharius odwracając się do Vexiss - Z resztą nie wiem jak ty ale ja muszę odpocząć... Przez ostatnie kilka mil zaczynałem coraz bardziej żałować że zdecydowałem się dźwigać ten wrak człowieka - Dorzucił patrząc z obrzydzeniem na młodego jedi wijącego się między korzeniami. W myślach po raz kolejny zadał sobie pytanie czy nie jest mu żal młodzieńca.
- Rano ruszymy w dalszą drogę - Odezwał się po chwili mając nadzieje że Tamair nie dostrzegła jego chwili słabości - O ile w ogóle będzie to konieczne - Dodał badając mocą otoczenie polanki na której się zatrzymali. Wokoło wyczuwał tylko zwierzęta ale coś mówiło mu że nie są do końca bezpieczni... - Nie zdziwię się jeżeli jeszcze dzisiejszej nocy będziemy mieli gości...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron