Parę kolejnych dni dla Plutonu "Błysk" to była typowa misja stabilizacyjna, o bardziej cywilnym niż militarnym znaczeniu. Zajmowali się koordynowaniem dostaw i ich rozdzielaniem. Poza tym patrolowali ulice Theed, a także ich przedmieści. Poza paroma mniejszymi incydentami, nie mieli większej roboty. Manewr ze spotkaniem w magazynie również się powiódł.
- Dostaliśmy informację do sprawdzenia. We wschodniej części, nieco mniej zurbanizowanej, w paru magazynach mają znajdować się materiały wybuchowe i pirotechniczne. - rzekł Nef do swoich podwładnych - Chcę, żeby Webster, Neumann, Vexar, Wilson oraz Alvai się tam udali, rozpoznali sytuację i w razie takiej potrzeby zabezpieczyli teren.
- Sir, w razie czego mamy wzywać saperów? - spytał Kim Wilson.
- Tak. Starajcie się załatwić sprawę bez używania broni. Nie chcę by wysadzono 1/4 miasta. - rzekł Nef - Do roboty.
Pięcioosobowa drużyna ruszyła we wskazane miejsce. Nie mógł z nimi iść medyk chorąży Fist, który przez własną głupotę został postrzelony, podczas walki w kotlinie. Najbardziej niezadowolony z ostatnich przydziałów był podporucznik Webster, trudniący się do tej pory pilotowaniem statków.
- Widzę ruch przy tych magazynach... Jakby patrolowali okolice. - mruknął Neumann spoglądając przez lornetkę - Naliczyłem ich trzech... Ravex jak oceniasz sytuację? Sporo wolnej przestrzeni, ciężko będzie ich podejść, nie sądzisz?
***
Pluton "Mgła" szedł w milczeniu. Złowroga aura, dosięgała ich do szpiku kości. Nagle Pine podniósł otwartą dłoń, co było sygnałem do zatrzymania się, ułamek sekundy później, spadła na niego szkarłatna kling, którą zdołał zablokować. Machinalnie zareagował Neik Lot, oddając strzał w kierunku Sitha. Niestety skończyło się to dla niego fatalnie, gdyż odbity bolt, pozbawił go głowy...
Niestety nie był to jedyny kultysta Ciemnej Strony Mocy. Wprost na Briana Mercury'ego ruszył wysokie mężczyzna o trupiobladej twarzy. Pine rozpoznał w nim klona, jednak nic nie mógł na to poradzić, skupion walką z pełnoprawnym Sithem.
- Wyrżniemy was tutaj... Ciebie Jedi też. - zaśmiał się Hunter, jeden z młodszych uczniów Darth Annihiousa.
- Jeszcze możesz zrezygnować ze ścieżki cierpienia... Ona sprawia ci ból i ostatecznie może doprowadzić cię do zagłady. - odparł Pine, jednak jedyną odpowiedzią było wysokie cięcie na głowę Jedi. Członek Zakon nie obawiał się tak bardzo o siebie. Gorsza była myśl, że żołnierze "Mgły" mogą ponieść ciężkie straty...
Mercury sięgnął po wibroostrze i zablokował cios klona. Zaraz do pomocy ruszył mu Gontarski, niestety zrobił to nieporadnie. Brak odpowiedniej wprawy w sztuce fechtunku, sprawił, iż chwilę później starszy szeregowy został przebity czerwoną klingą. Robert odnalazł jeszcze wzrokiem Randalla, po czym wyzionął ducha.