Content

Archiwum

[Naboo] Operacja Łowca Nagród

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Naboo.

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Jack Welles » 3 Cze 2009, o 15:22

Jack spojrzał głęboko w oczy Navarra:
- Słuchaj uważnie bo nie będe się powtarzał - powiedział cicho z wyraźną groźbą w głosie - Najwyraźniej nie rozumiesz sytuacji w jakiej się znajdujesz... Jesteś w głębokim szambie: może i Mike jest z tobą w jakiś sposób związany, ale nie zmienia to faktu, że masz wyrok śmierci... - wycelował w niego blaster -... Postanowiliśmy dać ci trochę czasu na tym świecie byś wykonał dla nas robotę - oczywiście nie jest to koniecznie i możemy ciebie po prostu zlikwidować i wysłać w zamian Daylane - więc przestań ujadać tchórzliwy padalcu - opuścił powoli broń - Teraz pójdziemy spokojnie z Daylaną do jej celi, a Deckard wprowadzi ciebie w szczegóły twojego zadania... Bądź grzeczny, a niebawem się znów zobaczycie... - dźwignął niebieskoskórą kobietę, która nadal była unieruchomiona przez kajdanki, i przerzucił ją sobie lekko przez ramię. Następnie wyszedł z pomieszczenia po drodze dając znak Paddiemu by poszedł za nim...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Oto'reekh » 3 Cze 2009, o 15:51

Paddy, który dopiero odzyskał przytomność, powłóczył nogami za Jackiem w nadziei, że w środku dostanie jakieś leki przeciwbólowe...

Deckard wraz z Weberem i Pricem zabrali się za uwolnienie więźnia, Weber cały czas mierzył wycelowanym blasterem w Kelana nie będąc pewnym pierwszej reakcji uwolnionego człowieka. Na szczęście Navarr nie próbował żadnych sztuczek, wiedział, że może i Decakrd nei hce go zabić jednak Weber czy Price nie wahał by się sekundy, aby zlikwidować zagrożenie. Skutecznie eskortowany Navarr otrzymał skumulowane instrukcje o celu i lokalizacji zadania. Najemnik musiał przedostać się do bogatej dzielnicy, leżącej w starej części miasta, była ona zamieszkiwana przez „elity” Naboo. Kelan dostał dokładne namiary na posiadłość Hena Habeggera (dzięki kontaktowi z wywiadu) i jasne instrukcje, że ma to wyglądać na robotę profesjonalnego Łowcy Głów, na miejscu musi podrzucić odpowiednio zmodyfikowany komunikator, który zaświadczy o połączeniu bezpośrednio z senatem na Coruscant, działania nie związane z posiadłością należały już do Decakrda i Webera, którzy będą musieli zająć się resztą „dowodów”.
- Wszystko jasne Navarr ? – upewnił się Deckard – Pamiętaj jeśli zawalisz zadanie nasza umowa straci ważność razem z życiem twojej „partnerki” – dodał.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 4 Cze 2009, o 13:19

Kelan z trudem opanował chęć rzucenia się temu człowiekowi do gardła. Z lekko trzęsącymi rękami zwrócił się do Deckarda starając się zachować spokój
- Potrzebne mi plany domu i najbliższej okolicy. Włam się do systemu operacyjnego urzędu miejskiego Theed i przechwyć je. W tym czasie chcę porozmawiać z Daylaną.
Deckard po chwili wachania skinął głową na znak zgody i kiwnął na Webera, który rzuciwszy do łowcy zdawkowe "za mną". Ruszył w kierunku celi, gdzie przetrzymywano niebieskoskórą. Daylana siedziała pod ścianą, z twarzą wtuloną w kolana. Kelan znacząco spojrzał na Webera, a ten odsunął się w pobliże drzwi, skąd widział oboje, ale cichego szeptu nie był w stanie dosłyszeć.
- Day - szepnął Kelan zbliżając twarz do bariery energetycznej
Kobieta uniosła twarz i spojrzała na niego
- Te sukinsyny nic ci nie zrobią. Masz na to moje słowo. Zrobię to czego ode mnie chcą i wrócę po ciebie, nie bój się - posłał jej przez barierę coś na kształ pocałunki i odwrócił się do Webera - Jestem gotów. Mam nadzieję, że macie już te plany
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Oto'reekh » 4 Cze 2009, o 16:34

- Mamy plany, były prawie niezabezpieczone. - powiedział Foreman i wręczył mu dokładne dane.
- Budynek wygląda na trzypoziomową wille, sam dom posiada ochronę, ale nie powinieneś mieć z nią problemu, w końcu jesteśmy na Naboo. - dorzucił Deckard, a Navarr z odrazą odebrał plany.
- Dobra - mruknął Kelan i wskazał na Foremana - Wookie idzie ze mną. Jeśli Niebieskoskórej coś się stanie on zginie.
- Deckard skinął głową, wiedział, że Jack da sobie rade do tego potrzebował kogoś na miesjcu, kto dopilnuje, że wszystko będzie w porządku, poza tym Kelan chciał zabić jego a nie Jacka. Foreman i Navarr skierowali się ku wyjściu, czas grał przeciwko łowcy głów, a na zewnątrz zaczęło juz świtać. Price zwrócił mu cały ekwipunek łącznie z blasterem, pozbawionym baterii, którą wręczył mu dopiero, oficer wywiadu, kiedy obaj znalezli się poza kompleksem. Navarr płynnym ruchem złapał baterię i umieścił ją w blasterze i ruszył pośród oszałamiającego piękna samej planety…

**************
Gdy Eddie wrócił do środka i skinął Mikowi, że wszystko jest w porządku, ruszył do monitora, gdzie pluskwa umieszczona w ekwipunku Navarra pokazywała jego lokalizację, stale oddalającą się od kompleksu.
- Eddie ruszysz za nimi, gdy oddalą się na wystarczającą odległość, pamiętaj masz tylko osłaniać, Jacka i pomoc mu jeśli Navarr zacznie wykręcać jakiś numer. – rzucił do Price-a i chwycił, aplikator, umieszczając w nim antidotum i wszedł do pomieszczenia gdzie więziona była Daylana. Podszedł do małej celi i wyłączył pole ochronne, nic nie mówiąc szybkim ruchem złapał kobietę za rękę i wstrzyknął jej lekarstwo.
- Przepraszam za wcześniejszą scenę, ale była ona konieczna – powiedział spokojnie trzymając niebieskoskórą za ramię. – Nie jestem mordercą. – dodał…
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Peter Covell » 6 Cze 2009, o 13:29

Żadne słowa ani gesty ze strony Deckarda nie mogły zmazać tego, co zrobił przed chwilą. W oczach Daylany Deckard był najzwyczajniejszym skurwysynem i życzyła mu, żeby wszystkich mu bliskich spotkała wyjątkowo paskudna i bolesna śmierć, żeby musiał na nią patrzyć, a dopiero potem sam umarł w cholernych męczarniach. Gdy zaaplikował jej antidotum spojrzała na niego jak na odchody Banthy i splunęła w twarz. Strużka śliny trafiła prosto w prawy policzek pod oko.
-Jesteś już martwy. - powiedziała - Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę... Kelan ci nie odpuści... - nie wiedziała czy rzeczywiście tak będzie, ale zakładał, że i Deckard nie może być tego pewien...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Oto'reekh » 6 Cze 2009, o 21:04

Deckard spokojnie wytarł policzek i wyprostował się.
- Spokojnie, paniusiu, pycha ani puste groźby w tym momencie, ci nie pomogą. – wytłumaczył spokojnie.
- Nie wiem czy zauważyłaś, ale twój partner nie jest do końca normalny, trudno go nawet nazwać człowiekiem, raczej maszyną, lub pustą w środku sferą, tworem który juz dawno wyzbył się wszystkich uczuć, prócz zemsty. Jego przeszłość jest mroczna, jednak nie moim zadaniem jest opowiadanie o niej. – powiedział i cofnął się poza celę – Przemyśl swoją pozycję, bo już dawno przestałaś być dla niego partnerem, jesteś jego jedyną szansą na powrót do człowieczeństwa. – rzucił i aktywował pole ochronne…
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Jack Welles » 6 Cze 2009, o 21:55

Dwaj mężczyźni przedzierali się poprzez ciemności. Jack uważnie przyglądał się idącemu przed nim łowcy nagród. Specjalnie nie podobało mu się to, że musi iść z nim, ale nie było innego wyjścia, a cele misji są najważniejsze. Poza tym wiedział, że tylko on nadawał się do tego - nie ciążył na nim ciężar winy za śmierć kochanki Navarra... W momencie gdy Kelan zagroził jego śmiercią nie poczuł nawet cienia strachu - ufał Mike'owi i wiedział, że dowódca komandosów niepotrzebnie nie naraziłby go na niebezpieczeństwo... Ponad to bral już udział w paru akcjach mających na celu likwidacji regenatów takich jak Navarr... Szczerze mówiąc oficer wywiadu czekał tylko na moment kiedy będzie mógł, pod pretekstem obrony własnej, pozbyć się łowcy nagród...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 8 Cze 2009, o 22:52

Gdy dotarli do Theed już świtało. Pierwsze promienie słońca oświetlały żółtawe mury budynków, których cienie nieśmiało stawały się coraz krótsze. Pierwsi sprzedawcy rozstawiali swoje stragan, a ciche dotychczas ulice zapełniały się stopniowo odgłosami rozmów i charakterstycznego dla miast ruchu. Foreman i Navarr skierowali się w stronę bogatszej części miasta, która znajdowała się na niewielkim wzgórzu - jednym z wielu na których wzniesiono miasto.

- To tu - Kelan wskazał ruchem głowy na dwupiętrowy budynek, którego frontową stronę zdobił zadbany ogród dość sporych rozmiarów. Wejścia strzegła brama pod napięciem i para strażników, którzy nie sprawiali przyjaznego wrażenia.
Jack przytaknął nie odzywając się ani słowem. Osoba z którą przebywał nie była obiektem z którym zamierzał prowadzić dyskusje. Facet miał wykonać za nich brudną robotę i zniknąć.
- Dawaj plany okolicy - warknął łowca i wyciągnął rękę po urządzenie
Jack powstrzymał się od komentarza i podał wyświetlacz mężczyźnie, a ten natychmiast zaczął uważnie przyglądać się wyświetlanym na ekranie planom, konfrontując je co pewien czas z rzeczywistym otoczeniem. Po dłuższej chwili Navarr schował urządzenie do wewnętrznej strony kurtki i spojrzał na Foremana.
- Musisz wyłączyć wodę w tej części miasta na jakiś kwadrans - oznajmił bezbarwnym głosem
Plan, który zrodził się w jego głowie był prawie samobójczy, lecz był równocześnie jedyną szansą na załatwienie sprawy w szybki sposób. To było zresztą priorytetem. Pamiętać jednak należało, że jakakolwiek pomyłka oznaczała śmierć Daylany. Wszystko usiało odbyć się szybko i bez wiedzy strażników i systemów alarmowych.
- Dasz radę, czy imperialne służby specjalne upadły jeszcze niżej niż myślałem?
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Jack Welles » 9 Cze 2009, o 17:50

Jack jedynie wzruszył ramionami i spojrzał na plan miasta, który wgrał sobie na drugi cyfronotes:
- Dobra... Za jakieś 10 minut wyłącze dopływ wody na cacy, a przynajmniej na o wiele dłużej niż kwadrans - powiedział beznamiętnie - Sygnałem dla ciebie będzie oczywiście to, że przestaną działać wszystkie fontanny w okolicy. Gdy tylko załatwię tą sprawę, to wrócę w to miejsce by cię, gdy zajdzie taka potrzeba, ubezpieczać... Ale nie licz na za wiele... - skończył i nieczekając na odpowiedź Kelana ruszył w kierunku stacji pomp wodnych.
- " Ciekawe czy Navarr domyśla się, że moje ubezpieczanie będzie polegało na tym by go nie dorwali żywcem..." - przemknęło przez myśli oficerowi wywiadu...

***

Po nie całych trzech minutach Foreman był już na terenie stacji pomp. Prawie się wzruszył łamiąc zabezpieczenia, które mogły co najwyżej odstraszyć małe dzieci. Po drodze do centrali zarządzania stacją bezproblemowo wyminął zaledwie trzech strażników, a gdy tam dotarł zastał jednego zaledwie technika, który w dodatku smacznie spał. Jack uśmiechnął się szeroko i wstrzykując śpiącemu mężczyżnie środek usypiający upewnił się, że ten nie obudzi się w najbliższym czasie. Następnie usiadł wygodnie przed terminalem dostępu do systemu pomp i po chwilce studiowania zasad jego działania, zaczął wprowadzać nowe ustawienia. Nie potrwało długo jak udało mu się skonfigurować całą strukturę, by przeciążyć zestaw pomp odpowiedzialnych za rejon miasta, w którym znajdowała się willa. W wyniku tego działania urządzenia te uszkodziły się w znacznym stopniu, a w prawie jednej czwartej miasta nie było wody. Gdy tylko to się stało, Jack opuścił szybko teren stacji pomp...

***

W pewnym momencie Kelan mógł zaobserwować, że w fontanie na terenie posiadłości senatora przestała płynąć woda...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 14 Cze 2009, o 01:40

Kelan, siedzący w cieniu jednego z drzew natychmiast dostrzegł zmiany w przepływie wody w znajdującej się nieopodal fontannie. Szybkim krokiem zbliżył się do upatrzonego wcześniej wejścia do kanałów ukrytego w jednej z bocznych, lecz mimo to wyjątkowo czystych uliczek. Strzał z blastera załatwił sprawę zamka. Mężczyzna uniósł pokrywę włazu i zajrzał w ciemną czeluść, przez którą jeszcze przed momentem przetaczały się hektolitry wody. Większość tego typu zejść zaopatrzona była po prostu w płyty, które zsuwały się w dół zwożąc ekipy naprawcze na specjalne platformy. Tutaj ze względu na marginalne znaczenie włazu była to po prostu drabinka prowadząca do głównej rury. Kelan zszedł szybko na dno ociekającej wodą ciemności i sprawdziwszy swą pozycję z holonotesem, ruszył biegiem w jedną stronę rury, której średnica wynosiła niewiele ponad dwa metry. Z ciemności rozjaśnianej jedynie światłem małej latarki będącej jedną z funkcji tytanowej bransolety noszonej przez Kelana na przegubie lewej ręki, wyłaniały się coraz kolejne rozgałęzienia, różniące się od siebie średnicami i kątami nachylenia. Łowca ponownie zerknął na trójwymiarowy plan miasta. Znajdował się prawie idealnie pod celem. W prawo zgodnie z wizualizacją odbiegała zakręcając nieco w górę, średnich rozmiarów rura, w której dorosły mężczyzna musiał poruszać się mocno skulony. Bez zastanowienia zagłębił się w nią. Ślizgając się na mokrej, pokrytej charakterystycznym osadem metalowej powierzchni dotarł w końcu do wcześniej zaznaczonego przez siebie na mapie punktu. Wyjął zza paska miecz świetpny, który niedawno został naprawiony i błagając w duchu by nie okazało się, że naprawa była sprawą krótkotrwałą przesunął włącznik. Wąska gardziel rury rozbłysła srebrzystym światłem.
- Niech to zadziała - mruknął do siebie i wbił świetliste ostrze w sklepienie wykonując nik kolistu ruch, tak że nakreślił prawie idealny okrąg. Oddzielona część nie zsunęła się ani o milimetr - Psia mać! Zlatuj!
Nie widząc lepszego sposobu wykonał operację jeszcze raz i dla poparcia jej, z całej siły kopnął w środek okręgu. Kawał metalowej rury spadł do jej wnętrza z hukiem, który poniósł się po całym systemie opróżnionej z wody kanalizacji. Kelan schował miecz za pasek i podciągnął się do pomieszczenia, znajdującego się nad nim. Rura biegnąca pod jednym ze skrzydeł budynku znajdowała się tam już zanim rozpoczęto budowę i znajdowała się idealnie pod piwnicą rezydencji, zaledwie półtorej stopy pod kamienną posadzką. Z blasterem w jednej dłoni, a cienkim metalowym przedmiotem wydobytym z bransolety w drugiej, łowca ruszył w kierunku schodów prowadzących do głównej części domostwa. Jak słusznie zakładał - wszyscy strażnicy znajdowali się na zewnątrz budynku, nie chcąc zakłócać prywatności jego mieszkańca. Dom był urządzony bogato, ale bez przesadnego przepychu. Widać było, że właściciel nie boi się wydawać pieniędzy, lecz wydaje je na rzeczy naprawdę tego warte. Z piętra dobiegały odgłosy wyraźnie wskazujące na czyjąś obecność. Łowca bezszelestnie wszedł schodami i zaczaił się pod drzwiami za którymi słychać było odgłosy rozmowy, z czego jedem był charakterystycznie zniekształcony przez wyświetlacz holograficzny. Gdy rozmowa dobiegła końca Kelan cicho uchylił drewniane drzwi prowadzące do gabinetu celu. Sam cel siedział do niego tyłem, zwrócony twarzą w stronę okna. Łokcie oparł o oparcia fotela splatając dłonie na wysokości szyi. Nie miał prawa usłyszeć kroków zbliżającego się do niego mężczyzny, który w jednej ręce dzierżył metalową fiolkę z zielonkawym płynem, zakończoną cienką igłą. Kelan błyskawicznym ruchem wbił igłę w szyję celu, a drugą dłonią zakrył mu usta. Gdy pozbył się ampułki wolną ręką sięgnął do kieszeni i wyciągnął małą karteczkę, którą podstawił pod oczy siwemu mężczyźnie, który powoli nieruchomiał.
- Nic osobistego - szepnął mu do ucha Kelan i włożył kartkę do wewnętrznej strony jego szaty
Przy oknie w gabinecie położył jeszcze najpierw miniaturowy ładunek wybuchowy, którego zdetonowanie mogło co najwyżej pozbawić pomieszczenie szyby i gdy mężczyzna znieruchomiał całkowicie, Kelan ostrożnie skierował się na powrót do piwnicy. Z trudem włożył na swoje miejsce wycięty fragment rury, oraz kamiennej posadzki i używając miecze opalił krawędzie, by całość trzymała się jakoś i nie przepuszczała wody. Po wykonaniu tej żmudnej pracy, wcisnął przycisk detonatora i ile sił w nogach ruszył ku włazowi.

***

Gdy mokry wspiął się na powierzchnię, Foreman czekał już nieopodal miejsca w którym się spotkali. Z terenu domostwa dobiegały krzyki, a strażnicy skrupulatnie przeczesywali teren. W oddali dał się słyszeć sygnał policyjnych statków mknących nad ulicami Theed w kierunku dzielnicy biznesowej jak zwany był obszar na którym właśnie znajdowali się Kelan i Jack.
- Daj Deckardowi znać, że zadanie wykonane - zarządał Kelan - za godzinę w porcie loniczym chcę zobaczyć Daylanę. Jeśli jej nie będzie, lub jeśli nie podał jej odtrutki, ty zginiesz.
Błyskawicznym ruchem wyrwał Foremanowi blaster z kabury i mierząc do niego mruknął
- A teraz wynośmy się stąd, bo zaraz zaroi się tu od gliniarzy



wiem, że mogło być bardziej rozbudowane, ale musze wstawac o 5 rano wiec juz nie mialem sily pisac wiecej
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Jack Welles » 14 Cze 2009, o 20:49

Zanim Kelan wrócił z willi, Jack zdążył się skomunikować z Eddiem. Uśmiechnął się więc jedynie i podniósł ręke z uniesionym do góry kciukiem. Obserwujący ich z ukrycia komandos ściągnął powoli palec z spustu i podniósł do ust komunikator. Jack tymczasem zaczął 'nadawać' ręką prostą wiadomość - Dawajcie niebieską na lotnisko. Gdy tylko skończył, powiedział krótko:
- Chodźmy...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Oto'reekh » 15 Cze 2009, o 11:08

Deckard od dłuższego czasu przyglądał się pracy Paddyego, któremu najwyraźniejsz przeszedł już ból głowy. Pady włamywał się do przeróżnych systemów komputerowych Naboo umieszczając dyskretne wskazówki co do samej likwidacji senatora i pochodzenia zlecenia. Na drugim ekranie sledził pozycję Price.
- Zadanie wykonane - rozległo się nagle w słuchawce komunikatora - mamy spotkać się w porcie lotniczym. - dodał Jack
- Wykluczone zareagował od razu Mike, to miejsce publiczne, a nam nie zależy na robieniu przedstawienia, przekaż mu, że wymiana odbedzie się na zewnątrz kompleksu, będziemy na ciebie czekać. - odpowiedział Deckard.
- Przekaże... - usłyszał jeszcze Mike odkłądając komunikator i zwracając się do Paddyego
- Kończ robotę, niedugo się zwijamy.
- W porządku szefie.
W tym czasie Deckard wyszedł na zewnątrz i wyjał skomplikowane urzadzenie nadawczo-odbiorcze. Sygnał z tego urządzenia był niemożliwy do przechwycenia, specjalna kierunkowa wiązka, była kierowana do bliźniaczego urządzenia, znajdującego się na pokładzie LightStealtha, który utrzymywał stałą pozycję na orbicie geostacjonarnej. Urzadzenie po wysłaniu najpierw specjalngo kodu, rozpączeło nadawanie informacji, po krótkiej chwili spłynęła odpowiedź.
"Anioł Nocy do Bies, zrozumiałem podchodze do lądowania" - stwierdzał krótki komunikat.
Gdy wrócił do kompleksu, Paddy już zbierał swój sprzęt, a Weber czekał przy klatce Daylany.
- Weber, otwórz cele, tylko uważaj, aby nie odstzreliła jakiegoś numeru - rzucił, na co komandos skinał głową i sięgnał po blaster. Mierząc do kobiety wyłączył pole siłowe, Daylana powoli wstała, a Deckard włozył jej na ręce kajdanki, w które pierwszy raz skuł ją Foreman.
- Idziemy, piękna, zaraz spotkasz się ze swoim szczęściem, lub zgubą, zależy jak na to patrzeć. Pamiętaj tylko o tym o czym ci powiedziałem. - powiedział łagodnie Mike i powoli wszyscy wyszli na zewnątrz, czekając na Kelana i ich transport do domu...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 15 Cze 2009, o 15:54

Kelan spodziewał się, że Deckard nie zgodzi się na spotkanie w porcie lotniczym, ale należało chociaż spróbować. Zachęcająco szturchnął Foremana lufą blastera w okolicach krzyża.
- To idziemy przyjacielu - szepnął ciemnoskóremu do ucha - tylko bez żadnych numerów, bo daję słowo, że oszpecę cię kilkoma nieestetecznymi dziurami w plecach.
Pchnął Jacka w stronę małego, dwuosobowego śmigacza zaparkowanego nieopodal. Pojazd był słabym modelem rozwijającym niewielkie prędkości, jakich pełno było na Naboo, przez co idealnie nadawał się do dyskretnego opuszczenia miasta.
- Spec od elektroniki nie będzie miał chyba problemu ze złamianem systemu tego stateczku? - mruknął ironicznie łowca
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Jack Welles » 15 Cze 2009, o 19:47

Jack lekceważąco wzruszył ramionami i swobodnie otworzył malutką klapeczkę do terminalu dostępu i praktycznie bez chwili zawachania złamał banalne w jego mniemaniu zabezpieczenia. Następnie wsiadł do stateczka i zajął miejsce pilota. Kelan w tym czasie ciągle celował w oficera wywiadu i gdy Foreman spojrzał na niego z wyczekiwaniem siadł na miejscu pasażera. Jack od samego początku wiedział, że łowca nagród zabierze mu broń więc nie starał się jej nawet szczególnie schować i bronić przed tym. Wymontował za to, w oczekiwaniu na Kelana,, mechanizm spustowy blastera. Postanowił jednak nie wykorzystywać na razie tego faktu, gdyż w jego zdaniem łowca nagród na razie zasłużył sobie na wolność...
- To dokąd lecimy szefie? - spytał się lekceważąco...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 15 Cze 2009, o 20:19

- Tam gdzie czeka Daylana - odpowiedział Kelan i rozsiadł się wygodnie na fotelu pasażera
Śmigacz powoli płynął przez ulce miasta, aż znalazł się na całkowitych obrzeżach. Kelan w międzyczasie z uwagę przyglądał się broni Foremana, którą trzymał na kolanach. Równocześnie na końcu lufy swojego blastera wciąż trzymał jej właściciela.
- Za moich czasów imperium wyposażało swoich ludzi w działającą broń... - mruknął kryjąc rozbawienie - Bo chyba tylko ćwierćinteligent sądziłby, że strzelałbym do niego z jego własnej broni i majstrował przy niej, równocześnie pozbawiając się narzędzia obrony, nie prawdaż?
Okolica powoli stawała się znajoma. Zbliżali się do miejsca gdzie czekała na nich Daylana w towarzystwie Deckarda i pozostałych
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Oto'reekh » 15 Cze 2009, o 21:27

Na szczęście, Jack pamiętał o Price-ie i jechał nieco wolniej niż mógł i nieco okrężną drogą, aby dać czas komandosowi dotrzeć do Decakrda przed nimi. Gdy znaleźli się na miejscu Daylana siedziała między nimi a Deckardem, który za swoimi plecami miał przygotowanego do startu LightStealtha. Weber i Price celowali w Kelana i tylko czekali na moment gdy ten podniesie broń w ich stronę. Paddy obserwował sytuację z wejścia do statku.
- Zadanie wykonane ? – krzyknął Mike w stronę Jacka i Navarra. Obaj skinęli głowami.
- W porządku Jack, wracaj tu do nas i zmywamy się, Navarr nie próbuj żadnych sztuczek, jeden fałszywy ruch i pożegnasz się z życiem. – tłumaczył spokojnie
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 15 Cze 2009, o 22:07

- Najpierw antidotum i wypuść niebieskoskórą - odkrzyknął Kelan mierząc do Foremana - wybacz Deckard, ale moje zaufanie do ciebie skończyło się dawno temu.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Oto'reekh » 15 Cze 2009, o 22:28

- To twój, a nie mój problem, Jack ruszaj nie mamy całego dnia ! - krzyknął.
Foreman ruszył i nie zatrzymywany przez Navarra dotarł do kolegów.
- Słuszna decyzja Navarr, dziewczyna otrzymała antidotum, tuż po twoim wyjściu, mam nadzieję, że już nigdy się nie spotkamy ! - rzucił i osłaniany przez Webera i Price wszedł na pokład LightStealtha. Po chwili obaj komandosi osłaniani przez Deckarda i Paddyego również znaleźli się na pokładzie, a pilot leniwie poderwał maszynę.
- Mike, mam jeszcze jedno zadanie do wykonania, więc jak możesz wyrzuć mnie niedaleko północnych przedmieści miasta.
-, Ale... - próbował wtrącić Deckard
- Spokojnie, na Bastion wrócę samotnie - uśmiechnął się
- W porządku - mruknął Deckard i poszedł stronę kokpitu
Po kilku minutach statek ponownie wylądował, w wybranym, przez Jacka miejscu. Ten po pożegnaniu się ze wszystkimi członkami oddziału, zwrócił się do Deckarda
- Do zobaczenia na Bastionie - rzucił ciepło i mocno uścisnął dłoń Komandosa, nie miał wtedy pojęcia, że rozstaje się z nim na dużo dłużej niż mu się wydawało.
- Powodzenia i do zobaczenia - odpowiedział wesoło Deckard i obserwował jak oficer wywiadu powoli oddala się ze strefy lądowania.
"Anioł Nocy", wykonując ostatnią część zadania, uruchomił silne nadajniki, które przybierały sygnaturę jednego ze statków, często wybieranych przez łowców głów i uruchomił transponder identyfikując LightSteltha, jako zupełnie inna jednostka. W tym momencie na ekran kontrolerów lotu ukazała się tajemnicza plamka startująca z przedmieść Naboo, próba skontaktowania się spełzłą na niczym, kontroler jedynei zanotował, czas oraz kod jednostki i wektor skoku w hiperprzestrzeń, który dobitnie wskazywał Coruscant. "Anioł Nocy" specjalnie obrał okrężną drogę na Bastion, która przebiegała po kursie na stolice Republiki, znacząco to przedłużało sam lot, ale był to ostatni dowód, który wskazywał kto stał za zamachem...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Kelan Navarr » 15 Cze 2009, o 23:18

Gdy statek zniknął z pola widzenia, Kelan z rozkoszą rozłożył się na trawie. Miał dość biegania po systemie rurociągów, w którym lada chwila mogła znów popłynąć woda, dość wyścigu z czasem o życie Daylany.
-Czy któryś chociaż cię tknął? - spytał Twi'lekankę, która usiadła na trawie obok niego.
W odpowiedzi pokręciła głową przecząco
- To dobrze - mruknął Kelan i delikatnie objął niebieskoskórą ramieniem - i tak za to zapłacą. Zresztą już utkwili w niezłym bagnie sądząc, że zrobiłem to o co mnie prosili.
Uśmiechnął się do siebie z satysfakcją i zamknął oczy położywszy czoło na ramieniu Daylany
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Operacja Łowca Nagród

Postprzez Peter Covell » 16 Cze 2009, o 09:41

Daylana nie należała do kobiet, które ronią łzy z byle powodu, jednak ostatnie wydarzenia mocno nią wstrząsnęły. Co prawda, nie rozpłakała się Kelanowi na ramieniu, ale miała nieco nieobecne spojrzenie, jakby wciąż nie mogła uwierzyć, że sytuacja, z jakiej udało im się wyjść, nie była tylko snem. Westchnęła cicho i spojrzała na jej towarzysza.
-Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia. - powiedziała - Chyba, że chcesz, bym oceniała cię według tej niepełnej i jednostronnej historii, jaką nakarmił mnie twój stary przyjaciel, Deckard...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum