Content

Archiwum

[Naboo] Wojna domowa

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Naboo.

Re: [Naboo] Wojna domowa

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lip 2011, o 20:08

Desant Wojsk Republiki - 8 dywizja piechoty + pluton "Błysk" + pluton "Mgła"
Dawny budynek dowódców Rewolucji

Po krótkiej i wręcz jednostronnej walce, oddział rewolucjonistów został rozbity. Dwunastoosobowy oddział prowadzony przez Andrew Pine'a wyszedł na polanę, znajdującą się na tyłach pałacyku. Z tego miejsca byli obserwowani przez trzech żołnierzy plutonu "Mgła". Kilkanaście minut później członkowie obu grup spotkali się na dziedzińcu folwarku.
- Panie...
- Starszy szeregowy Robert Gontarski. - zameldował się człowiek.
- Robercie, prowadź do dowódcy. - rzekł Jedi, a po chwili stanął przed dowódcą "Mgły".
- Porucznik Max Shepard. Dziękuję za wsparcie. Moi żołnierze wykonali kawał dobrej roboty, choć nie ukrywam że są już przemęczeni całą tą sytuacją na Naboo. - przywitał się oficer.
- Andrew Pine. Jestem rycerzem jedi i prowadzę mój pluton wydzielony z 8 dywizji piechoty. - odparł członek Zakonu, ściskając rękę żołnierza - Jak wyglądają straty?
- Wśród moich ludzi jeden zabity, trzech rannych, w tym mój snajper Sato odniósł dość poważną ranę. - zameldował Shepard - Wrogowie stracili dwóch głównych przywódców, jeden jest aresztowany i czeka w stodole, a Lashani niestety zbiegła. Poza tym kilkudziesięciu zwykłych anarchistów odniosło śmierć.
Rozmowa między Jedi a wojskowym trwała jeszcze dobre piętnaście minut. Obaj omawiali obecną sytuację na planecie, a także warunki w jakich miałaby nastąpić wymiana żołnierzy. Ponadto Pine przekazał niezwykle radosną informację że za niespełna 2 godziny pluton "Mgła" zostanie przetransportowany na Coruscant. Andrew odwiedził też rannego Jaspara.
- Wyczuwam silne osłabienie organizmu, chociaż medyk naprawdę się spisał. - rzekł Rycerz, przesyłając snajperowi łagodzącą ból Moc - Czy zniesiesz Jasparze podróż na Coruscant, czy może wolisz pozostać przez najbliższe dni na Naboo by nabrać sił...?
W czasie gdy Jedi przebywał u Sato, reszta oddziału "Mgła" wymieniła informację z przybyłymi żołnierzami. Chwilę później otrzymali rozkaz stawienia się na placu by oczekiwać na transport ku stołecznej planecie - Coruscant...

***

JEDI
Pałac Królewski

Kilkadziesiąt minut później, do piwnic zeszłą Saara Vii oraz Lindy Rholar. Obie zabrały się za niesienie pomocy rannym. Gdy obie doszły do Whitakera i Yuui, ciepło się uśmiechnęły.
- Wasz dowódca Lisa, powiedziała, że jak skończycie macie stawić się w ocalałym, pałacowym hangarze. Wasza misja dobiega końca. - rzekła dość poważnie córka mistrzyni Lashy.
- Nie obwiniaj się Theo, to nie ty ponosisz winę za śmierć króla. - tym razem odezwała się Togrutanka Vii - Rada zapewne pozytywnie oceni twój udział w misji.
- Jednak nie martwcie się teraz spotkaniem z Radą Jedi. - znowu głos zabrała Rholar - Należy wam się solidny wypoczynek. W trakcie podróży zapewne znajdziecie chwilę by się odprężyć...
Lisa Nabsiri skończyła rozmowę z ministrami. Los Naboo w ogromnej mierze zależał teraz nie tylko od samej Republiki, ale także od miejscowych polityków, którzy musieli znaleźć złoty środek, odpowiadający wszystkim obywatelom planety. Przed społecznością stała teraz wizja wyboru nowego króla, choć Jedi zasugerowała że może warto byłoby przeprowadzić referendum, pytając jaki system polityczny odpowiadałby ludziom. W końcu jako jedna z pierwszych stawiła się w hangarze, czekając na Raphaela i Theo.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Wojna domowa

Postprzez Dagos Bardok » 17 Lip 2011, o 11:17

Sato mimo nakazań Jedi wstał z miejsca i z trudem usiadł na brzegu stołu. Wyglądał jakby wyrwał się z środka ostrej popijawy. Duża utrata krwi spowodowały u niego coś w rodzaju transu. Przez chwilę o mało by się nie przewrócił, ale jego silna, owłosiona ręka niczym oparzona wystartowała ku krawędzi i w ostatniej chwili powstrzymała upadek.
- Dam radę dotrzeć z powrotem na Coruscant. Nie dam się tak łatwo unieruchomić... - Sato próbował wstać na nogi, ale silny ból skutecznie go od tego odwiódł. - Wszystko przez Max'a!
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Naboo] Wojna domowa

Postprzez Harvos » 17 Lip 2011, o 15:23

Ciepłe uśmiechy nie udzieliły się jednak Raphaelowi. Ze zwieszoną głową opatrywał kolejnego rannego, powoli kończąc swoją dość wyczerpującą w takiej ilości pracę.
- Idź, Theo - powiedział słabym głosem - niedługo do was przyjdę...
Whitakerowi nie pozostało nic, jak go posłuchać i pójść. Uzdrowiciel Jedi został jeszcze przez chwilę tutaj - sam, jakby zgaszony i pozbawiony życia.
Potem przetarł rękawem swoje dziecięce oczy, wstał, zebrał swoje rzeczy i powoli ruszył ku hangarowi, ze spojrzeniem wbitym w podłogę.

Gdy dotarł na miejsce, "przywitał" się jedynie podnosząc wzrok na Lisę i Theo, będących tu wcześniej.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Naboo] Wojna domowa

Postprzez Chester Westman » 22 Lip 2011, o 10:55

Zeven, lekko zmęczony krótkim starciem, nie brał udziału w rozmowach "Mgły" i "Błysku". Usiadł na uboczu i zajął się czyszczeniem broni i sprawdzeniem ilości amunicji. Nie chciał, aby ktokolwiek mógł zaskoczyć go teraz, kiedy siły Republiki są najmniej czujne.
Z ciekawością przyglądał się natomiast reakcjom żołnierzom z plutonu, który w najbliższym czasie miał zostać odesłany na Coruscant. Jeszcze nie umiał zrozumieć ich radości z podróży ich na bezpieczną planetę, z dala od walki i służby.
- Zanudzą się - szepnął cicho, śmiejąc się pod nosem na myśl, że za kilka lat sam pewnie nabierze podobnego podejścia i zamiłowania do spokoju.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Naboo] Wojna domowa

Postprzez Mistrz Gry » 23 Lip 2011, o 12:50

Widmo, długotrwałej wojny domowej na Naboo zostało stłumione już na samym początku, choć walka została okupiona ciężkim stratami. Najpoważniejszą była śmierć Króla oraz wielu członków rządu planety. Zginęło w niej również kilkuset cywili, a kilka tysięcy zostało rannych, choć ostateczny bilans zostanie ogłoszony za kilkadziesiąt dni.

***

Transportowiec wystartował z królewskich doków. Lisa Nabsiri jak na dowódczymi przystało przebywała na mostku. Whitaker zajął się odstawieniem pojmanych do poziomu więziennego, natomiast nieco przygaszony Raphael powędrował do swej kajuty.
Nie minęło kilkanaście minut, gdy statek wylądował na sporej polanie, nieopodal sporego folwarku, który był bazą rewolucjonistów. Grono pojmanych powiększył Mitch Irvin, jeden z trójki dowodzących anarchistami, nie wliczając w to głównego bossa Lashani. Ponadto w niewielkim pomieszczeniu złożono ciało żołnierza plutonu "Mgła", twi'leka, starszego kaprala Nivena Um'Dala oraz drugiego z dowodzących anarchią Azara Ytera.
- Życzę powodzenia w misji stabilizacyjnej. Wojna partyzancka może być jeszcze gorsza od tradycyjnego konfliktu. - rzekł porucznik Shepard do Pine'a, z wyciągniętą dłonią dodał - Do zobaczenia.
- Do następnego spotkania. - krótko odparł Andrew - Niech Moc Będzie z Wami.
Żołnierze plutonu "Mgła" dwójkami wchodzili na pokład transportowca. Gontarski wraz Jorelem prowadzili nosze repulsarowe, na których leżał przytomny Sato. Tuż obok niego szedł jego dawny kompan Nails. Minę miał zdecydowanie bardziej rozpogodzoną niż 40 minut temu.
- Niesamowity splot wydarzeń, że wojna znowu doprowadziła do naszego spotkania. Choć cieszę się, że widzę dawnego kompana, to przykro mi z owych okoliczności. - rzekł cicho dawny najemnik - Do zobaczenia Jaspar. Zapraszam cię na Naboo. Przylatuj tylko kiedy dojdziesz do sił. Do zobaczenia.

Jac Randall, Jaspar Sato, Chaxu'ellenc, pluton "Mgła" udają się do: [Coruscant]Kwatera Główna i Centrum Rekrutacyjne Sił Lądowych Republiki

Rapheal Yuui, Theo Whitaker i Lisa Nabsiri udają się do: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

***

Żołnierze plutonu "Błysk" oraz 8 dywizji piechoty wpatrywali się w oddalający transportowiec. Chorąży Tim Fist, z nutką żalu, a nawet strachu rozglądał się po okolicy, mając nadzieję, że misja stabilizacyjna nie będzie wymagała zbyt wielu konfrontacji.
- Proszę obstawić drugą z wieży pałacyku. Do tej na prawo lepiej nie wchodzić bo jest w tragicznym stanie i grozi zawaleniem. Ciała anarchistów zidentyfikować po kartach, a jeżeli ich nie mają, to odesłać do wojskowego centrum medycznego w Theedach. - Andrew Pine wyrwał wszystkich "ze snu" wydając odpowiednie dyspozycje - Niedługo przybędzie do nas 32 dywizja piechoty. Pluton "Błysk" powinno zainteresować to, że pojawi się tu porucznik Nubo Nef. A teraz obstawcie główną drogę dojazdową do folwarku...


Akcja przenosi się do: [Naboo] Misja stabilizacyjna (Pluton "Błysk", Andrew Pine, Lindy Rholar, Saara Vii)
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Archiwum