Yves wcale nie żywiła negatywnych uczuć w stosunku do Andy'ego, który zdecydował się udać na Coruscant. Nieco zdziwił ją fakt, że Peter nie pożegnał się z nią, ale skoro tak się stało - musiał mieć jakiś bardzo ważny powód, a to uzasadniało również nagły wylot starszego z braci - w końcu musiał lecieć z Covellem.
-Rozumiem, że pytań nie ma. - Kel rzucił ostrzegawcze spojrzenie Conradowi - Żadnego alkoholu, w każdej chwili musimy być gotowi siadać za sterami X-Wingów. Zrozumiano? Jeśli dowiem się, że ktoś był pod wpływem, osobiście postaram się, żeby wyleciał z eskadry... Rozejść się!
-Jestem przekonana, że Andy odezwie się z Coruscant. - powiedziała Yves, gdy Kel skończył spotkanie - Ten Jedi, z którym tam poleciał jest moim dobrym przyjacielem i on również się nie pożegnał, co oznacza, że musieli opuszczać Taris w ekspresowym tempie. Mówisz, że Nowa Republika potrzebuje pilotów, ale zauważ, że Sithowie również są olbrzymim zagrożeniem, a więc i Jedi są niezbędni do zakończenia wojny. Głowa do góry, w razie, gdyby Andy nie dawał znaku życia, skontaktuję się z Peterem i dowiemy się co u twojego brata, dobra?
W tym czasie do Ester podeszła Aglaa Trualin z niepewnym wyrazem twarzy i nerwowo drgającymi lekku. Wyraźnie nie czuła się pewnie w nowym środowisku i nie bardzo wiedziała co ze sobą zrobić. Niektórzy, jak Raymond Collishaw, patrzyli na młodziutką Twi'lekankę z wyraźnym brakiem zaufania do jej umiejętności - w końcu ile mogło umieć dziecko?
-Cześć... - zaczęła cicho i uśmiechnęła się niepewnie - Aglaa, gdybyś zapomniała... Słyszałam, że i ty jesteś tu od niedawna... Powiedz, jacy są ludzie w eskadrze? Powinnam na kogoś uważać?
*****
-Baczność! - krzyknął mężczyzna wchodząc do budynku zajmowanego przez niedobitki plutonu "Mgła" - Generał brygady Syd Gilmour! - zapowiedział, po czym w drzwiach pojawił się wspomniany brygadier
-Spocznij. - machnął ręką oficer - Przede wszystkim chce was zapewnić o moim współczuciu... Znałem pułkownika Skiddera dłużej niż wy i zapewniam was, że takich żołnierzy jak on wielu, niestety, nie ma. Był gotowy służyć swojemu krajowi do samego końca i jestem przekonany, że nie spodobałoby mu się, gdybyśmy teraz nad nim rozpaczali zamiast działać... Wasza jednostka została poważnie przetrzebiona, straciliście ponad połowę swoich ludzi, ale ci, którzy zostali należą do najlepszych z najlepszych, dlatego nie zgodziłem się na przeniesienie was do różnych formacji. 19 Samodzielny Pluton jednak został, decyzją generalicji, rozwiązany, zaś wy wszyscy trafiliście do Sił Specjalnych Piechoty.
-Brzmi nieźle... - Victoria cicho zagwizdała słysząc nowiny
-Wasza, dotychczas zwyczajowa, nazwa: "Mgła" pozostała i od dzisiaj jesteście "Oddziałem Mgła". - uśmiechnął się - Waszym nowym dowódcą zostanie, obecny tutaj, porucznik Max Shepard.
Mężczyzna, który jako pierwszy wszedł do pomieszczenia teraz wystąpił o krok i uśmiechnął się do pozostałych. Na oko wyglądał na jakieś trzydzieści lat, zaś z jego oczu i postawy biło doświadczenie.
-Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układać co najmniej tak dobrze jak za czasów pułkownika Skiddera, a może nawet lepiej. - powiedział - Mój oddział również brał udział w walkach na Felucii, więc może mamy więcej wspólnego niż się na początku wydaje.
-Kolejna sprawa: awanse. Mam przyjemność podnieść starszego kaprala Jona Andersona do stopnia plutonowego.
-Kapral Anderson, wystąp! - zagrzmiał Shepard
Awansowano jeszcze na starszego kaprala Victorię Waters, a także na kaprala Roberta Gontarskiego. Cała trójka promieniała ze szczęścia odbierając nowiutkie pagony z rąk brygadiera Gilmoura.
-Poza tym, - kontynuował - do waszego oddziału dołączy szeregowy Victor Bathens, który niedługo powinien dotrzeć na Taris wraz z transportem wojsk. Nie ma, co prawda, takiego doświadczenia jak wy, ale to dobrze wyszkolony żołnierz. Myślę, że to wszystko, na dalsze pytania odpowiadać będzie wasz nowy dowódca...
Max odprowadził wzrokiem generała brygady Syda Gilmoura po czym powiódł spojrzeniem po wszystkich zgromadzonych, którzy nie ukrywali ciekawości, kiedy uważnie przypatrywali się swojemu nowemu dowódcy.
-Zapewne jeszcze nie wszyscy ochłonęli po tym nawale informacji. - zażartował - Jak już mówiono, jestem porucznik Max Shepard i będę miał przyjemność dowodził Oddziałem Mgła, który do teraz oficjalnie istnieje i należy do Sił Specjalnych Piechoty. Będziemy musieli podzielić się na dwie drużyny po osiem osób, ale na to mamy trochę czasu. Teraz chętnie wysłucham waszych pytań lub komentarzy. Musimy się poznać, więc nie obawiajcie się mówić, ja naprawdę nie gryzę...