Następnego ranka, sala odpraw...W sali znajdowali się członkowie SSWiM, którzy zjawili się na miejscu jako pierwsi i zostali zaprowadzeni krętymi korytarzami przez lokalnego pracownika, który wprowadził ich do pomieszczenia i rzucił przez ramię polecenie "poczekajcie". Pomimo tego, że nie wszyscy z nich grzecznie spędzili ostatni wieczór wyglądali świeżo i profesjonalnie. Chavez Ding siedzący obok swojego zastępcy Petera spojrzał jeszcze raz na oficjalny i tajny dokument, który zawierał skład zespołu:
Dowódca:
Porucznik Chavez Ding
Z-ca dowódcy:
Porucznik Peter Covington
Zespół szturmowy:
Sierżant Louis Loiselle
Sierżant Steve Lincoln
Sierżant Scotty McTyler
Sierżant Mike Pierce
Strzelcy wyborowi:
Starszy sierżant Homer Johnston
Kapral Versus San
Sanitariuszka:
Kapral Heana Sundown
Akcja przeniosła się z [Muunilinst] Centrum Rekrutacyjne ImperiumW czasie w którym, Ding lustrował dokument Sam McCready odprowadzał Clarissę vel Schrodringer do sali odpraw. Wcześniej jeden z oficerów wywiadu wiedząc, że powinna zjawić się sama kobieta, próbował wylegitymować Sama, lecz ten szybko spiorunował go swoją przepustką wysokiego poziomu. Gdy doszli do drzwi McCready się zatrzymał, wiedział, że dalej nie ma już prawa naginać regulaminu i wykorzystywać swojej pozycji.
- Tu będę musiał cię zostawić - zaczął - Wczoraj uporałaś się ze wszystkimi formalnościami, więc już chyba dłużej mnie nie potrzebujesz, miło było cię poznać i życzę szczęścia. - mówił spokojnie, choć czuł pewną pustkę. Życząc jej szczęścia nawet przez chwile nie myślał o własnej głowie, mimo tego, że od wyniku tej misji zależał także jego los.
- Jeśli będziesz w pobliżu zawsze możesz do mnie wpaść - dodał sam nie wiedząc właściwie dlaczego. Stał i wpatrywał się jeszcze w Clarissę nie wiedząc jak się zachować, nie był pewny czy powinien próbować podać jej chociaż rękę, ale kto nie miał problemów ze stosunkami międzyludzkimi z Arkaninami.