Akcja przenosi się z: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"
Kessel ukazał się oczom zgromadzonym na mostku frachtowca typu Xiytiar członkom Blackwater. Trudno było nazwać go w gruncie rzeczy planetą. Określenia jakie przychodziły na myśl po bezpośrednim kontakcie wzrokowym bliższe były raczej "wielkiej skale", czy "asteroidzie". Choć nie oferował nieprawdopodobnych doznań estetycznych, Kessel był miejscem istotnym. Wszystko dzięki kopalniom przypraw, w których droidy wydobywały ten cenny surowiec. Na początku rolę górników pełnili skazańcy, lecz uległo to zmianie z biegiem czasu. Tak przynajmniej głosiły republikańskie źródła. Jack Nance siedzący za sterami skierował okręt w kierunku wskazywanym przez dostarczoną przez zleceniodawców mapę.
- Xiytiar Z13 do kontroli lądowiska. Proszę o zgodę na lądowanie
- Podchodź do hangaru ósmego - padła odpowiedź
Nixon wskazał towarzyszom cel. Kopalnia, do której się zbliżali była potężnym obiektem, który mimo ogromnej przestrzeni zajmowanej na powierzchni planety tak naprawdę rozciągał się w jej głąb.
- Spore cholerstwo - mruknął Weber
- Zabieramy tylko towar i wynosimy się stąd - odparł Deckard niechętnym spojrzeniem obrzucając miejsce do którego się kierowali
Wrota hangaru rozsunęły się powoli, gdy tylko znaleźli się odpowiednio blisko
Kessel ukazał się oczom zgromadzonym na mostku frachtowca typu Xiytiar członkom Blackwater. Trudno było nazwać go w gruncie rzeczy planetą. Określenia jakie przychodziły na myśl po bezpośrednim kontakcie wzrokowym bliższe były raczej "wielkiej skale", czy "asteroidzie". Choć nie oferował nieprawdopodobnych doznań estetycznych, Kessel był miejscem istotnym. Wszystko dzięki kopalniom przypraw, w których droidy wydobywały ten cenny surowiec. Na początku rolę górników pełnili skazańcy, lecz uległo to zmianie z biegiem czasu. Tak przynajmniej głosiły republikańskie źródła. Jack Nance siedzący za sterami skierował okręt w kierunku wskazywanym przez dostarczoną przez zleceniodawców mapę.
- Xiytiar Z13 do kontroli lądowiska. Proszę o zgodę na lądowanie
- Podchodź do hangaru ósmego - padła odpowiedź
Nixon wskazał towarzyszom cel. Kopalnia, do której się zbliżali była potężnym obiektem, który mimo ogromnej przestrzeni zajmowanej na powierzchni planety tak naprawdę rozciągał się w jej głąb.
- Spore cholerstwo - mruknął Weber
- Zabieramy tylko towar i wynosimy się stąd - odparł Deckard niechętnym spojrzeniem obrzucając miejsce do którego się kierowali
Wrota hangaru rozsunęły się powoli, gdy tylko znaleźli się odpowiednio blisko