Akcja przenosi się z[Korriban] DreshdaeNa lądowisku Ahto City osiadł koreliański statek. Trap się otworzył, a po nim zeszły dwie postacie, a za nimi wyfrunęły sanie repulsorowe.
- Uszkodzenia są rozległe, trzeba go zanieść do najbliższego mechanika. -zaczął zakuty w pancerz mandalorianin patrzący w cyfronotes.- Naprawa potrwa jakiś czas, ale może jak mechanik się uwinie, to Nicholas pomoże nam w misji. Tymczasem my trochę powęszymy.
Włochacz, Devisticious i sanie z Nicholasem opuściły lądowisko i podążyły w stronę miasta. Wyszli z portu kosmicznego i udali się do mechanika. W pewnym momencie Włochacz oderwał wzrok od cyfronotesu. Jego oczom ukazał się idący niedaleko mandalorianin również zakuty w pancerz wraz z jednostką R2, jednak nie miejący hełmu na głowie. Włochacz rozpoznał twarz młodzienca o blond włosach. Ten nie zdawał sobie tego, że Włochacz stał niedaleko.
- Alex. -zawołał.- Mały skoczkoszurze!
Młodzieniec spojrzał w stronę wołania. Gdy zauważył swego towarzysza na jego twarzy wymalował się łobuzerski uśmiech i wraz z astromechem skierował się do Włochacz.
Taa, witaj. -rzekł Alex, który chyba nie zauważył jeszcze stojącego obok Włochacza Devisticiousa i rozklekotanego HK-50 na saniach.
Również i astromech, R2-H7 zaśmiergotał do Włochacza w powitaniu.
- Też się cieszę, ze cię widzę, baryłko.
- Co cię tu sprowadza? -zapytał Alex.- Pomóc przy czymś?
- Mam nowe zlecenie. -odrzekł Włochacz.- Co do pomocy, to wraz z R2 mógłbyś poskładać do kupy tego HK. -wskazał na sanie z Nicholasem.- Granat jonowy go uszkodził, do tego antyk.
Alex i astromech podszedli do sani i przyjżeli się uszkodzeniom droidowi. R2-H7 wystrzeszczał coś do Alexa.
- Aż taką kupą złomu to nie jest. -odparł młodzieniec.- Dobra, naprawię go, jeśli się uwiniemy z R2, to dzisiaj wieczorem powinien już działać.
- Dzięki. -odrzekł Włochacz i oddalił się od Krynke wraz z Darthem Devisticiousem.- Może zacznijmy węszyc o tym Jedi w kantynie, co ty na to?