Chłopak olał kodeks, znał jego założenia, nie były mu potrzebne konkrety, ważne były efekty. Jego mistrz wspominał kiedyś o transach, wchodzili w nie zarówno Jedi, jak i Sithowie by lepiej kontrolować czynności organizmu. Archiwa, do których był podłączony jego panel komputerowy zawierały nieprzebrane artykuły encyklopedyczne i notatki na temat Mocy jesj stosowania, jej użytkowników, technik walki, historii. Wystarczyło wpisać odpowiednią frazę, czasem wyświetlał się błąd, czasem jakiś artykuł został usunięty ze względu na to, że był pozostałością po Jedi innym razem był zabezpieczony przed uczniami, lub nie został jeszcze przepisany z archiwów, na którejś z planet-stolic Sithów. Informacje o transach leczniczych były dosyć szczegółowe, tekst zawierał także pierwotną treść artykułu, którą umieścili tam Jedi. Dokładny schemat pozwolił Sithowi rozpocząć pracę nad wdrożeniem tej techniki w życie, MUSIAŁ być jak najszybciej sprawny, choć nie myślał o tym zbyt często cały czas pamiętał o swojej nadrzędnej misji, chciał odnaleźć zabójcę ojca, to było najważniejsze. W akademii na początku czuł się trochę zamknięty i uwięziony, teraz zrozumiał, że dąży do siły, prawdziwej siły, którą będzie mógł wykorzystać przeciw swoim ukrytym wrogom.
Usiadł na łóżku, zaczął się rozluźniać, medytować według wskazań komputera, ale nie mógł się rozluźnić i wprowadzić się w stan podobny do snu, kiedy poprzez gniew czerpał z Ciemnej Strony. Był już zbyt długo w akademii by czerpać ze smutku po stracie ojca, teraz odczuwał tylko gniew na zabójców. Dlaczego nie nauczył go tego jego mistrz, dlaczego skupiali się na takim wąskim zakresie zdolności podczas treningu? Pasja, teraz odczuwał pasję i delikatne ukłucia gniewu, rozjątrzenie. Szkolił go człowiek słaby, nie doceniał jego talentów, nie uczył w pełnym dostępnym spektrum umiejętności Mocy, podrzędny wojownik. Młody Sith był przekonany, że ma wystarczający talent by być pod opieką Dartha Weirdensa, chociaż jego tez uważał, za słabeusza, który musiał wykorzystywać cyrkowe sztuczki by utrzymać swoją pozycję. Chłopcu najbardziej odpowiadałaby rola podwładnego któregoś Lorda Triumwiratu. Pełen wyrzutów wszedł w trans, śpiączkę, z której wybudzi się sztywny, ale zdrowszy, silniejszy, nareszcie mu się udało.
Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.