Wystarczył jeden wieczór, by Amon dostał aż cztery niebywale cenne lekcje, które miał zapamiętać do końca swego życia. Pierwszą była konsekwencja w działaniu, albowiem wystarczyła chwila zapomnienia w ramionach twi'lekańskiej niewolnicy, by nastręczyć sobie niebagatelnych problemów. Druga lekcja traktowała o tym, że jako wojownik niekoniecznie musi wszystko załatwiać brutalną siłą, za każdym razem dążąc do rozwiązania sprawy poprzez rozlew krwi i mord. Trzecia, to nauka szacunku dla przeciwnika i jego nielekceważenie, bez względu na własny status. Czwarta zaś, najbardziej bolesna z nich wszystkich, nakazywała zachowywać ciągłe skupienie i nie odwracanie się do wroga plecami pod żadnym pozorem chyba, że ten był martwy lub zneutralizowany.
Nagły ból jaki przeszył jego plecy sprawił, że Rage odruchowo postąpił krok w przód odrywając swe spojrzenie od zabraka, którego miał ochotę wybebeszyć za słowa skierowane właśnie pod adresem Khaylii. Bo choć oficjalnie nie był już jej uczniem, wciąż uważał ją za osobę niemalże świętą, wszak to dzięki niej dotarł aż tak daleko na swej ścieżce ciemności. Wracając jednak do atakującej go zabójczyni, to gdyby właśnie nie owy odruchowy krok, najpewniej zginąłby od któregoś, tudzież obu, z wibronoży. W trakcie półobrotu mającego na celu postawienie go przodem do atakującej kobiety, Sith poczuł palący ból promieniujący na oba boki, kiedy bliźniacze ostrza przecięły skórę oraz mięśnie ryjąc przy tym kości. Jak za pierwszym razem tak i teraz Amon nawet nie syknął z bólu wykazując się ogromną nań tolerancją, która świadczyła również o jego silnej woli. Atutem zabójców było to, że zazwyczaj zabijali podczas pierwszego ataku, nie dając przeciwnikowi szans na obronę. Salinth się to nie udało, dlatego nadeszła kolej młodego wojownika, który zamierzał pokazać jej swój najważniejszy atut, a mianowicie walkę mieczem świetlnym.
Przewaga zasięgu i umiejętności były wszystkim tym, co w otwartym pojedynku szermierczym decydowało o zwycięstwie. Zaatakował szybko, tnąc z furią godną podziwu, a krwistoczerwone ostrze kreśliło kolejne kręgi i tylko o włos jego przeciwniczce udawało się wykonywać uniki, przed poszczególnymi sekwencjami jego ruchów. Wtem jeden z ciosów został sparowany przez nią i ku zdziwieniu Rage'a, jego miecz uległ nagłej dezaktywacji, co wskazywało na obecność cortosis w jednym z noży. Wyprowadzony cios drugim z nich nakreślił głęboką, ukośną szramę na piersi chłopaka, lecz ten nie tylko się nią nie przejął, lecz ruszył do dalszego ataku zamierzając roztrzaskać jej głowę przy użyciu tej samej zdolności, którą wykorzystał do zniszczenia jej broni. Kolejne dwa uniki ze strony Salinth pozwoliły jej uniknąć nagłej śmierci, nim pchnięcie Mocą odrzuciło ją dobre cztery metry w dal posyłając na spotkanie ze ścianą. Tyle właśnie czasu Amon potrzebował na to, by jego miecz świetlny ponownie rozbłysnął swym upiornym blaskiem, kiedy przeładowane ogniwo znów przepuścił wiązkę energii przez poszczególne elementy mechanizmu z kryształami włącznie. Czarnowłosa, lekko oszołomiona, nie zdążyła tym razem uniknąć kolejnego ciosu, a będąc już na nogach ujrzała jedynie czerwony blask, nim Sith wykonując potężne cięcie połączone z głębokim skrętem tułowia przeciął ją na dwoje od lewego barku do prawego biodra.
Wciąż jednak jego żądza krwi nie została zaspokojona, a zimna furia trzymana w żelaznych ryzach woli Amona domagała się głowy zabraka niemal krzycząc wewnątrz jego głowy.
- Jesteś następny.
Zawyrokował patrząc bezpośrednio na Gyereyysa. Jego towarzyszka była jedynie wiadomością. Krótkim, acz niekompletnym pokazem możliwości chłopaka, który poza odebraniem należnego mu za zniewagę zadośćuczynienia zamierzał również pokazać Darth Vengeance, po raz kolejny zresztą, że godzien jest miana jej ucznia.