To nie był jednakże koniec ćwiczenia i bez względu na to, jak bardzo była zmęczona lub ranna, miała kontynuować swój trening.
- Teraz spróbuj trafić mnie którymś z noży - powiedział, odchodząc kilka kroków wstecz, pod ścianę sali.
Nalan również się wycofała, gestami przywołując broń, która zaraz zaczęła wirować. Powoli szła w stronę Rage'a, co jakiś czas wykonując ruch dłonią i posyłając ostrze do przodu. Z początku wszystkie ataki były bardzo proste i miały na celu wybadanie "przeciwnika", który bez żadnych problemów ich unikał. Dopiero po chwili Arcona zaczęła skomplikowany taniec gestów, na które noże albo reagowały atakiem, albo niespokojnym wirowaniem. Wysunęła prawą stopę do przodu, zrobiła pół kroku i przyklęknęła na lewym kolanie, wyrzucając oba ramiona przed siebie. Dwa ostrza pomknęły do przodu, a gdy zostały odbite, Nalan wykonała obrót, wprawiając je w ruch za plecami Amona. Z każdym krokiem przyspieszała, a jej gesty były miękkie i delikatne, idealnie oddając to, czym się wcześniej zajmowała. Spojrzenie dziewczyny, które utkwiła w oczach Mistrza, było niemal hipnotyzujące, a słodki uśmiech nie schodził z jej ładnej buzi.
Musiał przyznać, że nie docenił jej umiejętności i najwyraźniej Nala musiała poczynić postępy, o których nie było mu wiadomo. Przez te kilka godzin dziennie, których nie spędzali razem, zapewne bardzo przykładała się do treningów, bowiem opanowanie telekinezy przez dziewczynę było na naprawdę wysokim poziomie, tak samo, jak rosnące z każdym dniem oddanie Ciemnej Stronie. Początkowo Amon wykonywał jedynie lekkie uniki, poruszając się szybko i płynnie, z gracją rzec nawet można, a jego refleks pozwalał mu na długi czas pozostawać poza zasięgiem kierowanych przez Twi'lekankę noży. W końcu jednak musiał uciec się do znacznie poważniejszych zabiegów, mających pozostawić go poza zasięgiem wibronoży. Salto, gwiazda na jednej ręce - pokazywał jej, że posiada pewne zdolności akrobatyczne, które dzięki Mocy były znacznie łatwiejsze do wykonania.
Nie zraziła się swymi niepowodzeniami, zmobilizowały ją do większej kreatywności i użycia swego sprytu, by pokonać bardziej doświadczonego Wojownika. Wiedziała, iż nie będzie to łatwe, ale kolejne wyzwania zachęcały Nalan zamiast zniechęcać. Odrzuciła górą część tuniki, pozostając w samych luźnych spodniach i staniku, po czym niemal podbiegła do Amona, stając tak blisko, że noże przemykały mu przed twarzą. Gdy był na nich skupiony i na tym, by się odsunąć, Arcona raz jeszcze nawiązała kontakt wzrokowy. Chwila wystarczyła, by jej szata prześlizgnęła się po podłodze i znalazła koło Rage'a. Miała zamiar wykorzystać ją w odpowiedniej chwili, by zdekoncentrować Sitha i zasłonić mu pole widzenia. Jej treningi nie poszły na marne, a wszystkie rady Amona stały się dla niej teraz niezwykle cenne, więc czerpała z mądrości i doświadczenia Mistrza garściami, szybko analizując sytuację i starając się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Ułamek sekundy później zauważyła szansę, więc kolejnym płynnym ruchem ramienia uniosła swą szatę do góry, na chwilę zasłaniając mężczyźnie widok. Jednocześnie wykonała wślizg, przesuwając się po podłodze między jego nogami, a wszystkie ostrza posłusznie podążyły za swą panią, zupełnie nic sobie nie robiąc z Amona, który stał im na drodze.
Gdyby nie Moc oraz wyszkolenie jakie odebrał z rąk Darth Vengeance, najpewniej manewr Nalan pozbawiłby go życia, bądź w najlepszym wypadku zadał na tyle poważne obrażenia, że musiałby brać kąpiel w zbiorniku z bactą. Jednakowoż sam manewr zaskoczył go na tyle, że Twi'lekanka mogła mówić o spektakularnym wręcz zwycięstwie w ich sparingu. Amon przeczuwając, co się święci, wykonał unik, bardzo szybki w dodatku, lecz niewystarczający, żeby wyjść z tego bez szwanku. Jeden z wibronoży przeciął skórę na jego udzie, kolejny otarł się z chrzestem o żebra, rozcinając mięśnie, zaś ostatnie z ostrzy wbiło w zagłębienie ramienia, tuż poniżej obojczyka, na całe szczęście nie uszkadzając kości. Krew z rany natychmiast wsiąkła w szatę, która przykleiła się do ciała wojownika, ten zaś nie mówił ani słowa. Nagły wybuch gniewu w momencie odniesienia ran mógł stanowić zapowiedź nadchodzącej apokalipsy, lecz po chwili Rage uspokoił się i na jej oczach własnoręcznie wyciągnął wibronóż z ciała, uwalniając dodatkowo kolejny strumień krwi, który spłynął wzdłuż jego boku.
- Wyśmienicie.
Powiedział, uśmiechając się mimo ran, a duma wręcz promieniała z jego twarzy. Czynnik regenerujący robił swoje i choć do wyleczenia rany będzie potrzebował przynajmniej godziny, to już teraz przestawała ona krwawić.
- Jeśli dalej będziesz się tak solidnie przykładać do treningów, zostaniesz najseksowniejszą zabójczynią w całym Zakonie.
- Taki mam zamiar i tego dokonam - odpowiedziała bez żadnego skrępowania czy skromności, a pewność w jej głosie dała mu wiele do myślenia. Jednak nie było teraz czasu na pochwały, niezależnie od tego, jak bardzo był zmęczony czy ranny... ich trening nadal trwał. I Amon przekonał się o tym niemal od razu, gdy Nalan uśmiechnęła się w znany mu już sposób i poderwała zakrwawione ostrza, a jego samego spróbowała pchnąć na ścianę znajdującą się za plecami mężczyzny. Amon jednak bez wysiłku skontrował jej pchnięcie, jak również powstrzymał wibroostrza skierowane ku niemu. Ba, z wrednym uśmiechem na ustach obrócił je o sto osiedzmiesiąt stopni, a następnie błyskawicznie posłał je w stronę Nalan z precyzją, której mogła mu pozazdrościć. Wszystkie jednak, co do jednego, przeleciały przy samym jej ciele, nie raniąc uczennicy.
Gdy pod wieczór opuszczali salę treningową, oboje byli wykończeni i ranni w tak wielu miejscach, że ciężko było zliczyć zacięcia na skórze. Również samo pomieszczenie zostało zaznaczone śladami ich walki - drobnymi pęknięciami na ścianach, plamami krwi i dziurami po wbitych nożach.
Amon Rage i Nalan Arcona przenoszą się do
[Korriban] Akademia Sithów