Nubo wszedł do kantyny, która sprawiała wrażenie, jakby do schowka na szczotki, wstawiono stół, 5 krzeseł i maszynę do podgrzewania gotowych racji. Sullustianin nie liczył na luksusy ale po statku generała spodziewał się czegoś lepszego. Porucznik spojrzał na osoby, które zaraz miały przenieść się w niebezpieczny świat wywiadów i akcji specjalnych. Nie wiedział jak ma zacząć więc wybrał wariant klasyczny.
-W ciągu pół godziny mogę zmontować zespół uderzeniowy, złożony z dwudziestu żołnierzy, zdolnych do wykonania każdej misji, w każdych warunkach, gdziekolwiek w galaktyce. Słowa te zostały wypowiedziane przez generała Crixa Madine, a ja zamierzam przyczynić się do tego, abyście stanowili część takiego zespołu - Sullustianin zrobił krótką pauzę myśląc nad kolejnymi słowami - Sam fakt że tu jesteście powinniście uznać za zaszczyt. Wybrano was z setek, a może nawet tysięcy rekrutów, którzy złożyli swoje podanie. Teraz musicie udowodnić że gdzieś tam nie popełniono błędu - kolejne kilka sekund przerwy po których nastąpiła kontynuacja - Szkolenie będzie trudne i wymagające. Zajęcia ze mną będą waszym pierwszym i możliwe że dla niektórych ostatnim etapem na drodze do stania się członkiem sił specjalnych. Po szkoleniu będziecie lepszymi pływakami niż Mon Calmarianie, wspinać po drzewach będziecie się lepiej niż Wookie, a kiedy zapadnie zmrok wszyscy uznają was za Defeli.
Nubo przyglądnął się twarzom rekrutów. Widać było skupienie na ich twarzy. Byli w o wiele lepszej sytuacji niż on kiedyś.
- Jeden z was, zanim wystartowaliśmy zapytał mnie o wasze specjalizacje. Nie znam ich i szczerze powiedziawszy nie interesują mnie one - to zdanie mogło wydać się dziwne dla Zevena i reszty - Od tej pory o waszej specjalizacji decyduje JA ! - jeżeli ktoś wątpił do tej pory że Sullustianin może podnieść głos to miał okazję przekonać się na własnej skórze - Od tej pory wszyscy z was zostają Bolto-łapami. Wasze imiona, nazwiska i stopnie przestają mieć znaczenie. Odzywacie się tylko na tą komende. Meldujecie się z tym imieniem - Nubo uspokoił ton głosu. Lekkie poniżenie rekrutów, wyznaczało jasną linię między dowódcą, a podkomendnym. Budziło jednocześnie w żołnierzach ambicje by jak najszybciej zmazać to prześmiewcze imię.
-Przechodząc do tematu, dziś omówimy główne zasady prowadzenia operacji specjalnych, zasady pozostania żywym na polu walki oraz zasady zabezpieczania stref. Ta teoria przyda wam się przy ćwiczeniach praktycznych, które czekać będą na was kiedy dotrzemy na Korelię. Zasady są długie, nudne ale kiedyś ocalą życie wam albo waszym kolegom - Sullustianin pamiętał o tym że większość istot skoncentrowanych może być jedynie przez kilkanaście minut. Dlatego też spojrzał na swoich rekrutów - Czy to jasne...Zeven? Masz jakieś pytania?