- A to swołocz... Poczekamy godzinę, może dwie i tu wrócimy. - rzekł kapitan - Jeszcze trochę i jego opór zostanie złamany, a jeżeli nie, to trudno. Przynajmniej będzie czuł, że umiera...
Tresta został odwiązany z krzesła i rzucony na betonową podłogę. Trzech ludzi opuściło celę, z hukiem zatrzaskując drzwi. Opór jaki stawiał członek "The Eye" był nadludzki, jednak kryzys mógł nastąpić w każdej chwili. Jakieś półgodziny po tym, jak oficer wraz z podwładnymi wyszedł, do pomieszczenia wkroczyło dwóch szturmowców. Jeden w randze porucznika, drugi sierżanta. Młodszy stopniem zbliżył się do Tresty i dokonał analizy stanu leżącego.
- Żyje. Puls wyczuwalny, lecz zaburzony. Kilkanaście złamań, w różnych partiach ciała. W miejscach podłączenia elektrod, występują poparzenia. Poza tym kilka drobniejszych urazów. - rzekł szybko podoficer - Wykonać zastrzyk z adrenaliny?
- Tak jest im szybciej stąd zwiejemy, tym lepiej dla nas i dla niego. - odpowiedział porucznik, wracając do drzwi, by być pewnym iż nikt nie nadchodzi.
Żołnierz młodszy stopniem wykonał zastrzyk z adrenaliny, a następnie wstrzyknął w żyły Renno specjalną substancję pobudzającą i uśmierzającą ból. Po kilku chwilach najemnik zaczął się wybudzać, co było dobrą prognozą.
- Proszę się obudzić. Przybyliśmy po Ciebie, jestem agentami wysłanymi z organizacji. Mój kryptonim to Oko-21, a porucznika Oko-15. - rzekł dość głośno sierżant - Nie wykonuj gwałtownych ruchów... Masz chwilę by dojść do siebie. Możesz chodzić?