Dok 43Fx, sektor Fortus3, planeta Ryloth.
Chyba nawet sam kapitan, nie wspominając o dziennikarce, nie spodziewali się, że będą podążać do rodzinnej krainy twi’leków. Te ziemie i ten lud przeżyły bardzo dużo w ostatnich latach, toteż jego poszczególne sektory mogą się różnić pod wieloma względami.
***
Samotnik mozolnie przecinał atmosferę Ryloth. Wprowadzone wcześniej koordynaty kierowały Dantego i Jean prosto do doku 43Fx. To było najbardziej gęste skupisko wspólnego mianownika, jakim była rodzina Lewis. I od tego miejsca musieli zacząć swoje poszukiwania zdając się na informacje, które przekazał już niemłody komputer pokładowy CEC YT-2400.
Od momentu, gdy Jean Lewis wybrała nieznajomego młodzieńca, który notabene okazał się być przemytnikiem, a nie doświadczonego detektywa, musiała zdać się na jego łaskę, lub niełaskę. Choć wybór nie do końca logiczny, mógł poskutkować tym, czego dziennikarka jeszcze nie przeżyła. Prawdziwa przygodą i prawdą. Prawda o jej mężu i dzieciach.
Kiedy Samotnik uzyskał pozwolenie na zadokowanie, o dziwo, bez zbędnych formalności i problemów, osiadł na zasypanej kurzem płycie lądowiska. Dok nie wyglądał zbyt szczególnie, ot, jak wiele innych podobnych w Galaktyce. Kiedy silniki ucichły Lewis i Maloy mogli dostrzec kilku twi’lekańskich mechaników, którzy krzątali się po płycie i obok niej, jak również palącego papierosa na zewnątrz, żółtoskórego mieszkańca planety. Jego uniform mógł wskazywać na to, że jest pracownikiem biurowym, a nie fizycznym.