przez Nikh » 12 Wrz 2010, o 16:33
Ravex wyłączył właśnie holotelewizor, kiedy zabrzęczał jego komunikator.
-Taaak?
-Cześć Ravex, jest sprawa, szef wysyła cię na Nar Shaada. Masz się rozejrzeć czy nie dałoby się stworzyć tam naszej placówki, poza tym przyda ci się urlop po ostatnich wydarzeniach. Transport będzie czekał niedaleko twojego mieszkania.
-Spoko, już się pakuję. Trzymaj się. -Ravex rozłączył się. No no, szef chce rozszerzyc wpływy... Może znajdą tam nowy rynek?
Ravex wstał powoli. Odniesione rany przypominały o sobie jeszcze, dobrze że nie w takim stopniu jak zaraz po incydencie. Dax obszedł mieszkanie zbierając potrzebne przedmioty. Do torby spakował wyjęty ze skrytki karabin blasterowy z celownikiem optycznym i kilka naprawdę pojemnych ogniw energetycznych. Z szafy wyciągnął swoją ulubioną skórzaną kurtkę i założył ją. Sprawdził czy dobrze zakrywa kaburę z pistoletem blasterowym. Drugą kaburę włożył do torby, razem, z pistoletem. Założył wysokie buty, bardzo przypominające te używane przez wojsko. Do lewego włożył nóż. Do kieszeni kurtki włożył kilka ogniw, kilkaset kredytów, wytrychy, oraz urządzenie dekodujące, a nóż się przyda... Pałkę też włożył do torby.
5 minut później Vexar zamknął swoje mieszkanie i wyszedł na lądowisko na którym już czekał na niego statek.
"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."