Jaspar Sato
Kilku lekarzy wpatrywało się na rekcję snajpera. Rany jakie odniósł na Naboo, wykluczały go z jakiejkolwiek czynnej służby wojskowej, bez żadnych szans na odwołanie od tej decyzji. Do tego dochodził jego wieku - 56 lat. Choć w armii republikańskiej było jeszcze paru frontowych żołnierzy w wieku Sato, to na niego przyszedł czas.
- Przekazaliśmy panu, to co mieliśmy do przekazania. Są też i plusy tej sytuacji. Będzie mógł pan pojechać na długi urlop. - rzekł główny medyk - Tymczasem chce z panem rozmawiać generał Gilmour.
- Witajcie Sato. Miło was widzieć w jednym kawałku, choć z relacji Sheparda wiem że było bardzo ciężko. Przykro mi z zaistniałego splotu działań, ale nie mogę kwestionować decyzji lekarzy, a i sam choćbym chciał nie dopuściłbym Cię już do "Mgły", ani żadnej innej jednostki. - mówił brygadier, spokojnym choć nieco zmęczonym tonem - Twoje zasługi dla Republiki nie będą zapomniane. Choć często działałeś na granicy rozkazów, a twój konflikt z Liamem Skidderem do dzisiaj jest jedną z ciekawszych historii w niektórych korpusach, bez ciebie zapewne odnieślibyśmy mniej zwycięstw. Jest mi tym bardziej przykro, że nie zaoferuję Ci pracy w roli oficera sztabowego. Raz, wątpię abyś zniósł biurowe prace, a dwa nie ukrywajmy, jesteś typowym żołnierzem akcji, nie usiedzisz w jednym miejscu kolejnych 10 lat. Wypis i pozostałą część papierów prześle ci w niedługim czasie. Tymczasem żegnaj.
Obaj oficerowie zasalutowali, a następnie uścisnęli sobie dłoń. Syd Gilmour choć popisał się krótką mową, nie miał żalu, iż nie przedłuży kontraktu z Sato. Istniało zbyt duże ryzyko wypłacenia ogromnych odszkodowań, w przypadku gdyby Jaspar zginął na polu walki, bądź został kaleką. Choć Republika zwykle traktowana była jako "dobra" strona, nie wszystkie jej strony były takie jasne.
***
Mgła:
- Poruczniku Shepard. Jak wspomniałem kilka dni wcześniej potrzebuję twoich ludzi do "czarnej roboty". Tak dobrze słyszałeś, twoich ludzi, ale nie ciebie. - mówił gen. Gilmour, kilkadziesiąt minut po rozmowie z Jasparem Sato.
- Jak to? - spytał dotychczasowy dowódca Mgły.
- Mam dla ciebie kilka robótek sztabowych. Twoja wiedza i doświadczenie przyda mi się tutaj, do opracowywania kilku planów oraz ofensywnych wariantów. - odparł tonem nieznoszącym sprzeciwu brygadier - Pluton powróci na Naboo, gdzie będzie musiał zmierzyć się z tym magicznym plugastwem - Sithami.
- Sithami? A to nie robota dla Jedi? - nie mógł uwierzyć własnym uszom porucznik.
- Nie możemy pozwolić by wszystko robił za nas Zakon Skywalkera. A teraz proszę zebrać sprawnych członków "Mgły" i przekazać im odpowiednie dyspozycje.
- Tak jest, sir. - odpowiedział niechętnie Max, wstając z krzesła.
- Aha, jeszcze jedno. Otrzymujecie promocję na stopień kapitana. Odmaszerować.
Niespełna godzinę później kapitan Max Shepard zebrał swoich ludzi w niewielkiej salce, w głównej Kwaterze Wojsk Lądowych Republiki. Na sali czuć było napięcie, urlopy żołnierzy były krótkie i nie pozwalały na regenerację sił oraz w żadnym wypadku nie stanowiły odprężenia dla umysłów.
- Zostajecie ponownie wysłani na Naboo. - rozpoczął Max, jednak od razu przerwały mu podniecone głosy z sali.
- Jak to? Zostajecie wysłani? A Pan? O co chodzi? - dopytywał się Gontarski.
- Spokój. Gen. Gilmour nie pozwolił mi z wami lecieć. Zostałem oficerem sztabowym i otrzymałem promocję na kapitana. Uwierzcie mi, ze wolałbym być zwykłym szeregowym i lecieć z wami. Inną złą wiadomością jest to, iż nie poleci z wami porucznik Sato. - kontynuował instrukcje dotychczasowy dowódca Mgły - Jego stan nie pozwala na dalszą czynną służbę.
- Kto więc będzie nami dowodził na Naboo i jaki jest cel naszego zadania? - spytała Victoria Waters - Przecież misję stabilizacyjną pełnią tam 8 i 32 dywizja piechoty oraz pluton "Błysk".
- Dowodzić będzie podporucznik Pofl Jorel. - krótko rzekł kapitan - Niestety zadanie jest niezwykle trudne. Macie wyeliminować Sitha, którego obecność odkryli nasi agenci. Tak wiem co powiecie, że to zadanie dla Jedi. Niestety nasze dowództwo chce byśmy sami zajęli się tą sprawą. Pytania?
Max Shepard zmierzył wzrokiem każdego ze swych podopiecznych od Jaca Randalla, przez Chaxu'ellenca, Gontarskiego, Mercuryego, Lot'a po Vicki Waters i Jorela, oczekując na wyjaśnienie jakiś niejasności.