przez Peter Covell » 15 Sty 2009, o 13:56
Mistrz Manten zamknął się w kabinie przeznaczonej dla istot humanoidalnych i uruchomił komunikator. Po chwili, nad trzymanym przez niego krążku, pojawiła się miniaturowa, holograficzna sylwetka Kyle'a Katarna.
-Witaj Jason.
-Jesteśmy już na Manaan, niedawno wylądowaliśmy i rozpoczęliśmy poszukiwana Dagosa. Wyraźnie czuję obecność silnego Mocą Jedi na tej planecie i wcale nie jest to nasz zabracki kolega.
-Czy...? - niewypowiedziane pytanie zawisło w powietrzu
-Tak, jestem tego prawie pewien. Na Manaan wyraźnie czuć aurę Ciemnej Strony, Kyle. Zawirowania na sto procent nie pochodzą od jednej osoby, możesz to przyjąć za fakt... wiesz jak bardzo jestem wyczulony na użytkowników Ciemnej Strony, wyczuwam ich na odległość...
-Właśnie dlatego ciebie tam wysłaliśmy... - powiedział Mistrz Katarn, a w jego głosie słychać było smutek - Jaka jest szansa na to, że Dagos jednak nas nie opuścił?
-Przyjmując, że rzeczywiście tu przebywa? Praktycznie żadna... chyba, że mamy do czynienia z innym Sithem albo Mrocznym Jedi...
-Vapaad nigdy nie należał do technik bezpiecznych dla użytkownika... - skwitował jego rozmówca - Nie widziałeś Bardoka, gdy Rada oznajmiła mu, że odebrana zostanie mu ranga Mistrza...
-To było z jej strony głupie posunięcie, wiesz o tym. - bez ogródek wypalił Manten - To tak, jak gdyby ktoś zaczął obwiniać Kenobiego, że jego Padawan stał się Vaderem... Pokusa Ciemnej Strony może dorwać każdego, nie było winą Dagiego, że trafiło akurat na sporą część jego uczniów... Półtora roku temu Gyar-Than był zmuszony zabić mojego dawnego ucznia na Tatooine. Mnie też ukażecie?
-Dagos swoim brakiem opanowania udowodnił, że...
-Do cholery, Kyle! - przerwał mu w pół zdania - Powtarzasz frazesy wymyślone przez Skywalkera i Thane! Jak ty byś się zachował w jego sytuacji? Znamy się dość długo i jestem pewny, że nie zachowałbyś pełnego opanowania! Ty ledwo powstrzymujesz się przed ziewaniem na naradach...
-Właśnie dlatego wybrano cię do Rady: przypominasz nam, że Jedi to też ludzie... chyba, że nie są ludźmi... znaczy... no wiesz... - Katarn wyraźnie zaplątał się w wyjaśnienia dotyczące "ludzkiej natury Ludzi i innych ras", co nieco rozładowało atmosferę
-Znów frazesy. - Manten uśmiechnął się - Obstawałeś przy tym, bo nie chciałeś jako jedyny ziewać przy młodszych Jedi...
*****
Rozmowa trwała ponad pół godziny i dotyczyła również kilku bieżących spraw Zakonu i innych misji na odległych od Coruscant planetach. Dwa Mistrzowie zastanawiali się między innymi dlaczego Gyar-Than Hadyyk nie daje znaku życia, chociaż minęło już wiele czasu od powrotu pozostałych Jedi wysłanych na Nar Shaddaa.
Kiedy Jason Manten wreszcie wyszedł z toalety, zobaczył, że David zdążył już prawie opróżnić swój kufel z piwem. Widocznie zdobył już interesujące ich informacje i teraz czekał na powrót Mistrza Jedi, bo wyraźnie się ożywił, gdy go zobaczył.
-Wybacz, Davidzie, Kyle Katarn ostatnimi czasy cierpi na brak rozmówców. - zażartował chcąc dać do zrozumienia, że nie ma zamiaru wyjaśniać przyczyn tak długiej rozmowy - Dowiedziałeś się czegoś czy wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"