Twi'lek zupełnie nie spodziewał się ataku, lecz doświadczenie wyniesione z niejednej bójki odbytej w ciemnych uliczkach Dolnego Coruscant pomogło mu w ostatnim momencie uniknąć ostrza noża. Klinga sztyletu o centymetry minęła brzuch, wygiętego niczym wyrzucona z wody ryba, niebieskoskórego mężczyzny.
-Przesadziłeś, kolego!
Choć sam był nieuzbrojony, wiedział, że za oręż wystarczą mu jego dłonie. Przynajmniej, wystarczyły do tego czasu...
Kaailene Shëno
Wbrew pozorom wtopienie się w tłum w Dolnym Mieście na Coruscant nie jest niczym skomplikowanym - w każdym bądź razie, Kaailene udawało się to naprawdę dobrze. Przynajmniej do momentu, gdy zauważyła ją jakaś czterdziestoletnia kobieta o naznaczonej zmarszczkami twarzy dodającej jej dobre dziesięć lat.
-Ty wywłoko! - krzyknęła wczepiając się palcami w ubranie Shëno, przy okazji drapiąc paznokciami jej szyję. - To z tobą uciekł mój Edgar! Wydrę ci oczy!
Przekleństwa opuszczonej przez męża kobiety i krzyk zaskoczonej Kaailene wystarczyły, by wszyscy przechodnie obrócili głowy w ich kierunku. Niektórzy z nich, w szczególności spragnione świeżych sensacji miejscowe plotkarki, przystanęli w miejscu, by przyglądać się niecodziennej scenie zazdrości, jakiej byli świadkami. Shëno niewątpliwie nie przypominała sobie, by kiedykolwiek uwiodła jakiegoś Edgara, więc była to zapewne pomyłka - niestety, należało wyjaśnić to rozwścieczonej kobiecie.
Poza tym, nici z z niezwracania na siebie uwagi.
Do tego zaczęło padać. Na planecie z kontrolowaną pogodą. Po prostu pięknie...
PS. Spoko, na gwałt też przyjdzie czas. Sprawdzę tylko co pisałaś w odpowiednim temacie na PBF Guild :P
Ezen, Riihkart:
Usłyszeli wściekły wrzask i odpowiadający mu okrzyk zdziwienia, ale ponieważ schowani byli w jednej z wąskich uliczek, nie mogli dostrzec co za zamieszanie wybuchło na prostopadłej ulicy.
Poza tym, ich uwagę przykuły trzy, na oko siedemnastoletnie, dziewczyny wychodzące z drzwi pod jednym z kolorowych neonów z nazwą podrzędnej mordowni. Ubrane w krótkie minispódniczki, półprzezroczyste rajstopy i prześwitujące bluzki ledwo przysłaniające duże piersi, przystanęły zaledwie kilka metrów od dwóch mężczyzn. Jedna z nich, niewysoka blondynka o wydatnych wargach, podeszła do Riihkarta i słodkim głosem spytała czy nie poczęstowałby jej i jej koleżanek papierosem.
Wybaczcie, że krótko, ale najchętniej w ogóle bym się w Wasze rozmowy nie wtrącał na razie ;)