Darth Slotharius oraz Darth Taerus przenoszą się z: [Tatooine] BestineJ-Type 34 Nubian gładko wylądował na płycie lądowiska w Dreshdae. Ledwo maszyna dotknęła ziemi, dopadli do niej technicy, by dokładnie przejrzeć ją pod względem technicznym, a także uzupełnić paliwo i pozostałe zapasy, żeby w każdej chwili statek był gotów do podróży.
-Lordzie Taerus... - technicy kłaniali się nisko widząc wychodzącego Sitha
Znają swoje miejsce... Pomyślał i skinął na swojego ucznia, by był spokojny o swój statek, bo jest w dobrych rękach i by szedł za nim.
Kiedy opuścili teren portu kosmicznego, Taerus od razu skierował się w stronę dwóch trzypiętrowych budynków z prefabrykatów będących tymczasową siedzibą dowództwa Armii Sithów. Pierwszy z nich zajmowały biura osób na najwyższych stanowiskach w wojskowej drabinie służbowej, drugi zaś spełniał rolę kantyny oficerskiej, pokojów "masażu" wykonywanego przez niewolnice, a nawet magazynu artykułów niezbędnych do pracy biurowej takich jak arkusze filmiplastu czy cyfronotesy.
Lord Sith wszedł do pierwszego z nich, gdzie w recepcji stała młoda kobieta o blond włosach i jasnej karnacji. Miała błękitne oczy o kolorze morza w cieplejszych rejonach Korelii.
-Devisticious i Włochacz już są? - bez ogródek zapytał Taerus
-Tak, panie, ich statek wylądował, ale jeszcze się tu nie pojawili.
Sith zaklął szpetnie i rozkazał, aby natychmiast go poinformować, gdy "ci dwaj idioci wreszcie ruszą tu swoje dupska", a następnie podszedł do drzwi windy.
Wciąż zastanawiał się czy powinien ukarać Darth Slothariusa za jego zachowanie na Tatooine, ale uznał, że teraz już po czasie i nie miałoby to żadnego sensu. Poza tym śmierć tych wszystkich przerażonych ludzi w porcie w Bestine odbiła się całkiem przyjemnym echem w Mocy...
Niecałe dwie minuty później znaleźli się najwyższym piętrze, którego trzecią część zajmowały pomieszczenia należące do Taerusa. Było to całkiem przyzwoitych rozmiarów mieszkanie połączone z dużym gabinetem, który tak naprawdę nie był mu w najmniejszym stopniu potrzebny. Skoro jednak miał być jednym z dowódców Armii Sithów to musiał spełniać te wszystkie bezsensowne biurokratyczne wymogi i posiadać własne biuro, do którego mógłby wzywać ewentualnych (nie)szczęśliwców...
Zdjął swój czarny płaszcz i rzucił go na kanapę, sam zaś rozlokował się w fotelu za swoim dużym biurkiem, na blacie którego leżała masa niepotrzebnych przedmiotów. Darth Taerus postanowił, że powinny się tam znaleźć przynajmniej dwie niezbędne mu rzeczy, więc położył na nim swoje nogi i wygodnie rozpostarł się na siedzisku.
-Teraz czekamy na Darth Devisticiousa i Darth Włochacza. - oznajmił - Jeśli masz jakieś pytania, na przykład dotyczące czekającego cię szkolenia, to pytaj teraz, mój uczniu...