Wchodząc do pojazdu ostatni raz spojrzała na tłum z myślą o tym, że postara się już nigdy nie zawitać do tej okolicy. Raczej nie skończyłoby się to dla niej najlepiej - szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ludzie potrafią być naprawdę pamiętliwi.
- Co do... - zaczęła, kiedy ich środkiem transportu wstrząsnęło po raz pierwszy.
Zdała sobie sprawę, jak głupio postąpiła myśląc o tym, że w ten oto sposób wydostała się z tej beznadziejnej sytuacji. Narobiła sobie niepotrzebnie nadzieję, którą teraz straciła, zdawałoby się, bezpowrotnie. Nie musiała czekać długo, aby spotkał ją los podobny do towarzysza - po chwili nie wytrzymała i straciła równowagę. To, co ją potem spotkało, malowało się w wyobraźni kobiety jako ciemność.
Nie pamiętała, czy obudził ją krzyk, czy też potworny ból głowy. Z trudem otworzyła oczy, choć nie dało jej to nic, poza rozmazanymi obrazami i kaskadą barw, nieznaczącą nic szczególnego. Po chwili ostrość jej wzroku się nieco poprawiła, lecz kolejna dawka bólu spowodowanego silnym wyciągnięciem jej ciała z wraku śmigacza wywołała mroczki przed oczami. Nie miała pojęcia gdzie się znajduje, ani co stało się z jej niedoszłym towarzyszem - pamiętała tylko falę ulgi i lot na komisariat, nic poza tym. Zaklęła w myślach własne, feralne szczęście i rozejrzała się wokół. Nietrudno było zgadnąć, że nie zna żadnej z tych osób. Nie rozpoznałaby słynnej aktorki ani bohatera wojennego nawet gdyby stanęli jej przed oczami. Żyła własnym światem, przez co nieczęsto sięgała po gazety, w których i tak zawarte były artykuły, które jej zwyczajnie nie obchodziły.
Nadal nie czując nóg spojrzała na chłopaka, który najwyraźniej starał się jej coś przekazać, ale nie bardzo mu to wychodziło, choć to bardziej była wina po stronie Sheno - ona nie słuchała.
- Nie sądzę, żebym się przydała na polu walki - odrzuciła smętnie, patrząc na pistolet. Co prawda sama posiadała jeden na pokładzie statku, ale zazwyczaj uciekała zanim zdążyła nadarzyć się okazja do jego użycia. On myślał, że ruszy niczym bohaterka szturmem na falę wrogów?!