- Niestety nie mogę wykonać tego polecenia. Nie jest pan w stanie przejść samodzielnie 10 kroków, dlatego też mam polecenie uśpić Pana na kolejne osiem godzin. - nie do końca świadomy Damek zdał sobie sprawę że cały czas ma podłączoną kroplówkę, która zaczęła sączyć do jego żył środek usypiający - Do zobaczenia jutro o świcie Dameku Vekkis.
***
Vekkis po raz kolejny budził się, będąc w nieznanym pomieszczeniu. Tym jednak razem nie czuł zbyt wielkiego bólu, a lewa ręka wydawała się prawie całkowicie sprawna. Obok niego krzątał się Fert sprawdzając odczyty z funkcjonowania jego organizmu. Wyglądało na to, że po kilkudniowej kuracji Vekkis jest na najlepszej drodze do odzyskania całkowitej sprawności.
- Witam proszę pana. Wskaźniki pokazują, że czujesz się o wiele lepiej niż wczoraj, choć znając naturę humanoidów pewnie będziesz długo narzekał. - rzekł jakby sarkastycznie robot, sięgając po komunikator - Pani Nadio, pacjent się obudził.
Kilka minut później, zdecydowanym krokiem do pomieszczenia wpadła Lamey. Damek mógł się zdziwić, gdyż na wózku repulsorowym zamiast medykamentów, znalazły się dwa przestarzałe już blastery Q2, dwa granaty odłamkowe i jeden dymny, pasy ekwipunkowe, kilka stymulantów oraz medpakiet.
- Odpowiedni moment na pobudkę. Niestety nie będzie czasu na rehabilitację, w pobliżu znowu kręcą się zbóje Lordwy. Widocznie dowiedział się, że jego poprzednia ekipa z Kalamarianinem i Weequayem na czele została zlikwidowana przez innego hutta Rewdesa. Wie też, że nie zginąłeś i chyba dalej jest wyznaczona cena za twoją głowę. - rzekła bez przywitania Nadia Lamey - Musimy się spieszyć, tutaj nie jesteśmy już bezpieczni. Najlepiej w ogóle opuścić Nar Shaddaa. Niestety nie wiem co z twoim ojcem, nie kontaktował się ze mną od ostatniego razu. Masz tutaj jakieś kontakty albo wiesz jak wydostaniemy się z potrzasku?
Choć kobieta mogła być dobrym medykiem, to raczej nie należała do Łowców Nagród czy najemników. Nigdy nie trudniła się brudnymi sprawami Huttów czy innymi machlojkami z pogranicza przemytu, handlu czy zabijania. Teraz Damek musiał przejąć dowodzenie i wydostać ich z Nar Shaddaa. W momencie gdy Nadia czekała na jego odpowiedź, droid medyczny podał Zabrakowi czyste ubranie oraz połowę przedmiotów z wózka repulsorowego. Niestety jeden blaster musiał mu na tą chwilę wystarczyć.
Vekkis nie miał zbyt wielu opcji. Ciągle pamiętał, że statek jego ojca znajduje się dalej w hangarze, jednak jest pilnowany. Istniała też możliwość skradzenia jakiejś niewielkiej maszyny, jednak to wiązało się z kolejnymi przeszkodami. Zawsze mogli też pozostać na Księżycu Przemytników, choć z każdym dniem sznur na ich szyi byłby co raz ciaśniejszy...