Dość przydługawa wypowiedź w wspólny języku nieco irytowała Twi'leków nie rozumiejących słów Resharra. Jeszcze dłużej zajęło tłumaczenie ich przez młodszego z mieszkańców wioski. Choć sam Cathar nie miał żadnych złych zamiarów, a jego wypowiedź byłaby odebrana przynajmniej dobrze na każdej innej planecie, gdzie ludzie posługiwaliby się basickiem. Tutaj istniało zagrożenie, że tłumacz może przekręcić jakieś słowo, a cały plan pokojowej konwersacji spaliłby na panewce.
- Moi towarzysze mówią, że dziwną masz profesję i nie ukrywają nieufności do ciebie. Gwiezdnych podróżników kojarzą tylko z łowcami nagród i ewentualnie przemytnikami. Nie wykonałeś jednak żadnych agresywnych gestów, więc nie będziemy cię niepokoić, choć ciężko będzie podarować ci zapasy na tydzień. - rzekł twi'lek - Oczywiście coś otrzymasz, ale wiedz, iż sami nie mamy zbyt wiele...
Wypowiedź tłumacza została przerwana przez kolejny potok słów obrońców wioski. Leo mógł tylko przyglądać się tej sytuacji i zachować anielską cierpliwość. W końcu młody mieszkaniec ponownie zabrał głos.
- Co masz na wymianę podróżniku? W końcu tacy jak ty chyba prowadzą wymiany? Moich przyjaciół nie interesuje żadna waluta ani republikańska, ani pieniądz Huttów. - rzekł stanowczym tonem, spoglądając wprost w oczy Rasharra - Masz jakieś narzędzia, broń, medykamenty? Te przedmioty najbardziej nas interesują.
- Moi towarzysze mówią, że dziwną masz profesję i nie ukrywają nieufności do ciebie. Gwiezdnych podróżników kojarzą tylko z łowcami nagród i ewentualnie przemytnikami. Nie wykonałeś jednak żadnych agresywnych gestów, więc nie będziemy cię niepokoić, choć ciężko będzie podarować ci zapasy na tydzień. - rzekł twi'lek - Oczywiście coś otrzymasz, ale wiedz, iż sami nie mamy zbyt wiele...
Wypowiedź tłumacza została przerwana przez kolejny potok słów obrońców wioski. Leo mógł tylko przyglądać się tej sytuacji i zachować anielską cierpliwość. W końcu młody mieszkaniec ponownie zabrał głos.
- Co masz na wymianę podróżniku? W końcu tacy jak ty chyba prowadzą wymiany? Moich przyjaciół nie interesuje żadna waluta ani republikańska, ani pieniądz Huttów. - rzekł stanowczym tonem, spoglądając wprost w oczy Rasharra - Masz jakieś narzędzia, broń, medykamenty? Te przedmioty najbardziej nas interesują.