przez Narik Nenu » 23 Wrz 2012, o 22:44
Mam cię, sukinsynu!, pomyślał z ponurą satysfakcją Tevak, obserwując reakcję Tardoka. Tym samym los handlarza niewolników został przypieczętowany - zamiast ubicia złotego interesu z tajemniczym przemytnikiem, czeka go pełna bólu i upokorzenia rozmowa sam na sam ze wściekłym Twi'lekiem. Raz na zawsze odechce mu się przeliczać cudze życie na pieniądze.
Mimo swoich niecnych zamiarów względem Garena Tardoka, Tevak przyjął postawione mu przezeń piwo, podnosząc kufel i mocząc usta w spienionym alkoholu. Jak to mawiał Skipper: "Jak dają to bierz, jak biją, to oddawaj". Swego czasu Orellowi bardzo spodobała się ta maksyma i przyjął ją jako element swojej filozofii życiowej.
- O, bardzo szybki. Koreliańska maszyna, śmiga aż miło. - Zabieraj łapę z moich pleców, nerfopasie, pomyślał jednocześnie z gniewem, ledwo powstrzymując chęć strącenia ręki grzbietu. - Ładowność to jakieś dwieście pięćdziesiąt ton, wystarczająco dużo, by upchnąć te twoje ślicznotki z Ryloth.
Wyszczerzył się do handlarza, niemal nabierając wstrętu do samego siebie. Nie miał jednak wyboru - nie mógł wypaść z roli właśnie tu i właśnie teraz, gdy handlarz łyknął przynętę.
- Nie bój nic, jestem z nim w stałym kontakcie - rzucił uspokajająco. - Teraz czatuje w jakiejś melinie w sektorze koreliańskim, na zmianę szukając roboty i grając w sabaka. Tam się z nim spotkamy. Wiesz, on boi się, że wypadnie z obiegu, więc możesz się z nim potargować. - A co, niech oferta wyda się jeszcze atrakcyjniejsza.
Tevak pochwycił kufel i w kilku potężnych haustach osuszył go z piwa, wieńcząc to donośnym beknięciem.
- A wiesz... Skoro tak nalegasz, to chodźmy obejrzeć ten twój towar. - Nie bardzo miał ochotę znów oglądać wyprane z emocji, poszarzałe twarze niewolników i niewolnic - tyle już ich widział podczas swojej podróży ze Skipperem i resztą - ale postanowił udokumentować później to, co zobaczy i opowiedzieć o tym sekretarzowi Ligii Abolicyjnej na Coruscant, o ile uda mu się tam dostać.
- Prowadź - mruknął, podnosząc się z krzesła i przeciągając, aż jego kości wydały z siebie zgodny trzask. To nie będzie krzepiący widok, bez wątpienia.
Nr GG: 12246614