-Kurwa, czy ten jej plan miał sens? Nie jestem w stanie pojąć, jak ona miała to zrobić. Uwolnić go i co? Złapie go, odda komuś...może go oddać tylko jednemu zleceniodawcy. Otrzyma jedną nagrodę. Chyba, że zażądałaby płatności z góry, lub uwolniłaby go znowu. Bez jaj, dopiero co wytłumaczyłem sobie, na czym ten plan polegał, a teraz już nie wiem... kurwa.- pomyślał Falleen. Westchnął głośno. Usłyszał jakieś mamrotanie łowczyni nagród.
-Twoje nazwisko gówno mnie obchodzi. Aż je sobie wypiszę na papierze toaletowym, i podetrę sobie nim dupsko- syknął w jej stronę.
Tymczasem zdążyli do niego dotrzeć już przedstawiciele imperium. Szturmowcy zdawali się być tylko formalnością, jednak brali na poważnie swoje obowiązki. Stali w gotowości, chociaż z opuszczonymi broniami.
Tymczasem Jerry, chociaż miał problem z rozgryzieniem planu łowczyni, to udowodnił swoją spostrzegawczość. Oficer wyraźnie przyglądał się rudej dziewczynie.
-Apropo interesów... widzę, że interesuje pana dziewczyna. Siedem tysięcy i jest Twoja. - powiedział- Co zaś do cyborga... spierdolił. Uwolniła go ta dziwka, którą odstąpię wam za tysiąc. Możecie ją gwałcić, torturować, co tylko chcecie. Niska cena, na niewolnika do kopalni się nada. Silna, sprawna. Wracając jednak do blaszaka, spierdolił, ale mogę go znaleźć. 50 tysięcy, z czego 30 tysięcy z góry- dodał. Żeby lepiej działać odłożył łowczynię na ziemię, a na nią rzucił Beatrice-Dodatkowo, dorzucicie mi DL-44, bo broń buchnęła mi ta zdradziecka zdzira -dodał. Prawdę mówiąc wiedział, że blaster leży gdzieś na statku, ale nowa broń też swoje kosztowała. Można ją było łatwo sprzedać.