przez Amon Rage » 24 Lis 2012, o 20:05
Amon z uwagą oraz zaciekawieniem słuchał słów mężczyzny, które jednocześnie budziły jego zadowolenie i pewną dozę niepokoju. Zwłaszcza ta druga nie mogła opuścić go nawet na chwilę i zdawał sobie sprawę, że gdyby nie duża doza szczęścia, najpewniej dawno już byłby martwy. Wychodziło jednak na to, że Moc przeznaczyła mu czyny wymagające jego dalszego żywota, bądź też pragnienie zemsty na Annihiousie sprawiło, że nawet śmierć nie była w stanie zaszczycić go swymi objęciami. Cokolwiek by to nie było, jego walka o przeżycie trwała nadal i najprawdopodobniej znalazła się w kulminacyjnym punkcie.
- Pan wybaczy, Doktorze, lecz jestem zobligowany do zachowania mej tożsamości w tajemnicy do czasu przybycia Mistrza Mantena. Jeśli on wyrazi zgodę, wtedy uzyska pan dostęp do danych, które są dla Zakonu poufne.
Odpowiedział z powagą wystarczającą, by przeciętny człowiek odniósł wrażenie, że wkracza w temat, który nie powinien interesować go dłużej, niż uderzenie serca, dodatkowo emitując ku niemu delikatny impuls Mocy mający za zadanie wpłynąć na umysł jego opiekuna. Nie od dziś było zresztą wiadomo, że Jedi byli organizacją dość ksenofobiczną, która pełna była tajemnic. Rage zamierzał w ten sposób grać na zwłokę i odsunąć od siebie niewygodne pytania, lecz w chwili, gdy ujrzał swą twarz w odbiciu lustra zaniemówił. Słowa doktora zbył niedbałym machnięciem ręki, nie do końca pewien, czy to co widzi nie jest przypadkiem wytworem jego własnej wyobraźni. Żeby to sprawdzić, opuszkami palców dotknął tych miejsc, które jeszcze nie tak dawno temu przybliżały go wyglądem raczej do potwora żywcem wyjętego z koszmaru, niźli człowieka z krwi i kości. Zasługa leczenia w bazie Republikan, czy też jego nadzwyczajnych zdolności, Sith dostrzegł w tym wszystkim nie lada okazję dla odbudowania swego zdrowia oraz urealnienia swej historyjki mającej zapewnić mu choćby skrawek zaufania repów.
- To, co pan widzi panie doktorze, to efekt starcia z Lordem Sithów Annihiousem, który dokonał przewrotu na Korriban, przejmując pełnię władzy nad Zakonem poprzez obalenie Triumwiratu. Mistrz Manten potwierdzi owe rewelacje, albowiem jest jednym z tych, którzy podobnie jak ja, byli najbardziej zaangażowani w śledzenie poczynań kultystów Ciemnej Strony.
To rzekłszy, westchnął ciężko i z cichym stęknięciem bólu, podciągnął się nieco wyżej, chcąc nieco poprawić swą pozycję. Kiedy to uczynił, po raz ostatni zwrócił się do lekarza, by utwierdzić go w przekonaniu, że jest Jedi.
- Kiedy odzyskam formę na tyle, by wstać z łóżka, chętnie wspomogę pana swymi umiejętnościami leczenia poprzez Moc, doktorze...
Celowo zawiesił głos, chcąc poznać imię człowieka, pod którego kuratelą miał się znajdować przez najbliższe kilka, a może nawet kilkanaście dni. Dni, w trakcie których musiał znaleźć sposób na wydostanie się z planety.