Alicia Gersen, Kylvio Neesh, Steyrn Jarlosin:Kylvio, być może dostrzegając większe zagrożenie, a być może zdając się na ślepy los, najpierw wystrzelił do przeciwnika z pałką ogłuszającą. Blasterowy bolt przeciął powietrze tuż obok ucha nieprzyjaciela kręcącego łańcuchem i trafił cel nieco powyżej mostka. Rażony gangster upadł na plecy powalony energią kinetyczną zjonizowanej wiązki gazów.
W tym samym czasie Steyrn Jarlosin starał się pozbyć ciemnych plam, które przesłaniały mu wzrok, po tym, jak oberwał w skroń pięścią uzbrojoną w kastet. Korelianin potrząsnął głową, wypluwając przy tym ślinę zmieszaną z krwią z przygryzionej wargi. Wiedząc, że walczy z bezwzględnymi bandytami, nie miał zamiaru się patyczkować i z całej siły rąbnął przeciwnika hakiem z dołu, prosto w szczękę. Głowa tamtego odskoczyła jak u szmacianej lalki, zaś sam gangster wyraźnie stracił tempo - teraz to Steyrn był w natarciu. Grad prostych wymierzonych w twarz wroga zamieniła ją w nierozpoznawalną masę krwi, potu i skóry. Jarlosin zdecydowanie był górą w tym starciu. Rzucił okiem, by sprawdzić jak idzie miejscowemu funkcjonariuszowi...
Kylvio zanurkował na ziemię w ostatnim momencie, dzięki czemu rozpędzony łańcuch nie roztrzaskał mu czaszki, a jedynie zdarł kawałek skóry z głowy. Oczy Neesha natychmiast zalała krew, a głowa eksplodowała gwałtownym, nieznośnym bólem. Reagując bardziej odruchowo, niż planując dalsze posunięcia, Kylvio oburącz chwycił swojego przeciwnika za nogi i przewrócił na ziemię. Lewą ręką uderzył go w twarz przygniatając do gruntu. Chwilę potem rozległ się dźwięk strzału, gdy pociągnął za spust przykładając pistolet do klatki piersiowej miotającego się nieprzyjaciela.
Wszystko wskazywało na to, że krótka walka zakończyła się bezsprzecznym zwycięstwem stróżów prawa, gdy pobitewną ciszę przerwał wizg blasterowej wiązki i krótki, urwany krzyk bólu Steyrna. Kylvio natychmiast, jako strzelca, zidentyfikował jednego z bandytów wyeliminowanych przez Korelianina na samym początku strzelaniny. Neesh ostatkiem sił wycelował w czołgającego się wroga i strzelił pozbawiając go życia - tym razem na pewno.
Neesh zdawał się jedynym żywym w ciemnej, zatęchłej uliczce. Steyrn Jarlosin nie oddychał, dostał w serce, zaś z Alicii życie ulatniało się niczym kałuża na pustyni Tatooine. Kylvio podbiegł do nieznanej mu dziewczyny i sprawdził puls oraz obejrzał ranę. Jeśli będzie miał odrobinę szczęścia uda mu się utrzymać ją przy życiu...
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry1) wybór pierwszego celu dla Kylvio dokonany został na podstawie rzutu kością. Rzucała Alicia, wypadła piątka, czyli facet z pałką.
2) Strzelanie do grupy uzbrojonych morderców jest wielką głupotą, więc Alicia powinna zostać rozstrzelana bez żadnych skrupułów, ale ja zawsze miękki byłem. Masz dwa rzuty kością k20 - jeśli w jednym z nich wyrzucisz 19 lub 20 oczek, przeżyjesz. Jeśli na jednej z nich wyrzucisz 15-18 oczek przeżyjesz sparaliżowana.
[ dice]2d20[ /dice]
3) Steyrn nie żyje.
Riihkart Blumker, Wurth Nadeau:Początkowo nikt nie wziął na poważnie słów Blumkera każącego, zbieraninie pijaków i bezdomnych, zejść mu z oczu, lecz coś w jego spojrzeniu mówiło, że człowiek ten nie żartuje. Ostatecznie, głośno przeklinając, plując mu pod nogi i wygrażając całemu światu, hałastra rozeszła się zostawiając na środku ulicy jedynie Blumkera, Wurtha i zarośniętego niczym Wookiee bezdomnego, od którego czuć było śmietnikiem i stęchłym potem, ale nie alkoholem. Mało tego, jego spojrzenie było wyjątkowo bystre.
-Myślę, że i tak powinniśmy wykorzystać okazję - powiedział. - Potrafisz przyciągać do siebie ludzi. Gdybyśmy cię wykąpali, porządnie ubrali i... nie, z twarzą nic nie zrobimy... w każdym razie, moglibyśmy coś osiągnąć. Coruscant padnie, to pewne. Ludzie będą szukać przywódcy w nadchodzących dniach... Ty zaś... - zwrócił się do Wurtha - gdybyś wytrzeźwiał, może nawet do czegoś byś się nadał. Ludzie z bronią mogą okazać się niezbędni.