Mechanika bazuje na gawędzie, ale obecne są klasyczne karty postaci z wartościami liczbowymi, co jest bazą do porównania dwóch postaci graczy między sobą lub światem zewnętrznym. Mimo to, system pozwala na stworzenie niemal każdej postaci - jedynym ograniczeniem jest pozostawanie w zgodzie ze światem przedstawionym. Szczególną popularnością cieszą się postaci magiczne, zapewne dlatego, że gracze sami wymyślają swoje czary, które mogą przyjąć przeróżną formę - od szczerej modlitwy, przez klasyczną kulę ognia, po okrzyk bojowy czy wróżenie z wnętrzności.
Staramy się, aby nasz PBF pozostawał grą - w porównaniu do wielu PBF fantasy, na Herbii prowadzący (czyli Mistrzowie Gry oraz Bardowie) są aktywnym i istotnym elementem rozgrywki. Nie ma czegoś takiego, jak "gra swobodna", gdzie gracze mogliby robić, co chcą i czuć się w pełni bezpiecznie - każde miejsce Herbii jest elementem świata i jako takie jest całkowicie związane z fabularną sytuacją w każdym innym miejscu. Z tego też powodu brak wydzielonych eventów, misji, zadań czy jakkolwiek inaczej by to zwać - z założenia przygodą dla postaci graczy jest całe ich życie w grze.
Więcej o naszym stanowisku względem roli MG możecie przeczytać tutaj.
Widziałam, jak pośród nocy w niebo wystrzeliła wieża, czarna jak samo piekło i otchłań grzechów naszych, za które to grzechy i nieprawości bogowie sprawiedliwie nas pokarali! Widziałam, jak obłoki zmieniły się w zakrzepłe krwawe strupy, a kiedy je zerwano, polała się krew czerwona, gęsta i cuchnąca. A pływał w niej Strach i takoż Obłęd pływał. Z chorego nieba spływała jakaś niezwykła, nieznana zaraza, zaś czarna wieża, co korzenie zapuściła głęboko w ziemię, świat na wylot nimi przebijając i nieomal rozsadzając, tętniła jako źródło zarazy onej, spowita purpurowym blaskiem.
I lud zapłakał, bo nadeszła wojna.
Widziałam szaleńczo pędzące obrazy rozłupywanych rogatych czaszek, lśniące czernią obsydianu schody wieży, umykałam wśród cieni i walczyłam z tym, który był mną tak samo jak i ja. Widziałam olbrzyma o ognistych oczach, uśpionego, lecz strasznego. Widziałam, jak rozdziera się struktura świata! Jak fale chaosu, fale mordu i nienawiści śmiertelnej zalewają zielone doliny i górskie ścieżki, bogate portowe miasta i ubogie przysiółki. Krzyczałam z bólu, głodu, zmęczenia i strachu. I słyszałam upiorne jęki konających kamratów. Lecz to nie moje oczy widziały, zaprawdę, nie moje, lecz jego. Patrzyłam jego oczami, nie moimi, o nie! Nie moje uszy także słuchały i nie moje usta krzyczały, a jednak moje, choć tamtego. Bo i ja winnam czuć to samo, tak jak każdy z nas winien, bo wszyscy tak samo zasłużyliśmy na te słuszne męczarnie!
I czułam w jego sercu, że moje słowo zaważy o losie pokoleń. I o moim własnym losie, pomyślałam tchórzliwie, bo nie było w mej duszy - w jego duszy - czystości i odwagi poświęcenia.
I zaskomlał lud, bo nadeszły czasy głodu, zarazy i śmierci. A lęk stał się bratem każdego mężczyzny, zaś rozpacz siostrą każdej niewiasty w tym kraju niedoli. A kiedy spełniła się ostateczna...
[brak kilku stron rękopisu]
...i przepadł już na wieczne czasy.
Czułam niepokój. Nie mogłam zaznać snu, tedy wyszłam spojrzeć na gwiazdy, lecz gwiazd już nie było, bo wszystkie spadły właśnie tej nocy. I nie było światła na niebie, póki znów nie zjawiła się ONA, niczym czarny miecz wbity w żywe ciało, świecący chorym blaskiem zachodzącego już na zawsze słońca.
Pobiegłam w dół strumienia, ciągnięta przeczuciem. Koryto strumienia wypełniał popiół zmieszany z krwią i ludzkimi szczątkami, zaś dawne rozlewisko było dziś odrażającą otchłanią żółtej, nieprzejrzystej mazi, jakby ropy cieknącej z zakażonej rany. Bezlistne drzewa trzeszczały suchymi gałęziami ponad brzegiem owego skażonego jeziora, a czerwona łuna górującej nad całym światem wieży zalewała me oczy - jego oczy? - chorobliwym światłem, które zaprawdę więcej w sobie mroku miało, niźli światłości. A wtedy oczom moim - oczom jego...
[brak kilku stron rękopisu]
...i nagi, bezbronny brnął przez polanę, gdy wtem nastąpił na coś miękkiego. A ujrzał, iże pod stopami jego niewiasta spoczywała. Naga jak i on, z rozdętym brzuchem, o błogosławionym jej stanie świadczącym. Ręce rozrzucone miała bezwładnie, czarną ziemię pod paznokciami i w ustach, a włosy jakowymś dziwnym, lepkim śluzem pokryte. Oczy wyłupione miała, a serce przebijał długi, czarny sztylet. Rana nie krwawiła jednakże.
I choć martwą się dotąd mu zdawała, nagle dłonią poruszyła, z gardła jej dobyło się nieludzkie wycie, a brzuch jej pękł niby przejrzały owoc. Wylała się ciepła krew w kolorze bursztynu.
Wewnątrz było coś, co wyglądało niczym purpurowe ziarenka granatu.
Tylko przez chwilę, nim zaczęło się ruszać.
Jego oczami patrzyłam i widziałam, widziałam.
Z trzewi niewiasty wyroiła się fala robactwa. Czerwonych i czarnych mrówek, które oblazły ją wielką chmarą i zaczęły pożerać jej ciało! A później, nienasycone, porzuciły jej biały szkielet i wyruszyły dalej, żarłocznie pochłaniać wszystko, wszystko, cały świat.
A lud, przelękniony, opuścił te krainy.
Zachowane fragmenty z tzw. "Wizji Marii Eleny", półelfiej karlgardzkiej wieszczki, wizjonerki i kapłanki, rzekomej córki weterana spod Wieży. Według "Kroniki Siedmiu Zdarzeń Herbii" autorstwa Piranaaha von Aelkeffe
Dojrzałe uniwersum o ciężkim klimacie. Herbia jako taka istnieje od ponad czterech lat i przez ten czas ciągle była usprawniana, modyfikowana i wzbogacana zarówno przez MG, jak i Graczy. Dzięki temu brak tu syndromu "białych plam" - oczywiście, niepodobna opisać szczegółowo kilkutysięcznych dziejów trzech wymiarów i kilkudziesięciu (kilkuset?) gatunków, ale państwa są przemyślane, kultura określona, a historia rozbudowana. Wprawdzie nie cały świat przedstawiony jest użytkownikom - pragniemy bowiem ich zaskakiwać - ale jest co sobie wyobrażać i wypełniać samemu, przy jednoczesnym zachowaniu bogatych w zdobienia ram.
Swobodna kreacja i rozwój postaci. Rezygnujemy ze schematów jakie narzucają klasy (profesje/role/zawody) postaci, uznając, że postać określa to, co rzeczywiście robi i co potrafi zrobić. Siedem podstawowych Atrybutów jest bezpośrednio związanych z czterdziestoma dwoma umiejętnościami, które wystarczą do stworzenia każdej postaci - a jeśli nie, to zawsze można zwrócić się do MG, ponieważ staramy się podtrzymać indywidualne podejście.
Rozwój natomiast opieramy na uczeniu się poszczególnych czynności poprzez praktykę. Brak tu poziomów postaci czy doświadczenia - bohater rozwija się, jeśli ktoś go uczy lub sam pozostaje aktywnym, stając się coraz lepszy w swojej dziedzinie - a rozwój ten nadzoruje MG, przyznając w odpowiednim momencie dodatkowe punkty w poszczególnych zdolnościach. Trening czyni mistrza.
Gawęda... prawie. Choć nie wyrzekamy się Kart Postaci i przy ich tworzeniu można pobawić się kalkulatorem, to podczas rozgrywki Gracz nie musi nic turlać, liczyć, grzebać się w żadnych tabelkach czy wykresach. Stawiamy na snucie opowieści i to przede wszystkim tworzenie historii się tu liczy.
Indywidualne podejście. Praktycznie każdą Kartę Postaci omawiamy bezpośrednio z Graczem, a już na pewno postaci magiczne. Jeśli użytkownik pokaże, że ma ciekawy pomysł i konkretną, spójną wizję na postać, to możliwe jest nawet nagięcie zasad i dodatkowy przedmiot, kilka punktów do rozdania więcej czy choćby określony styl prowadzenia jego przygód (taktyczny dla dziesiętnika? Dyplomatyczny dla szlachcica? Odkrywczy dla marynarza?).
Brak mangi i różu. W świecie gry można znaleźć elementy kultury nawiązujące do Dalekiego Wschodu, ale na tym koniec - nie ma mangowych motywów, mangowych postaci, mangowych wątków na tyle, na ile to możliwe bez dużego nacisku na Graczy. Nie ma także zniewieściałych wampirów, quasi-złych diabląt czy uroczo romantycznych upadłych aniołów.
Pierwsze kroki na Herbii
Świat w pigułce
Zapowiedź gry i dyskusje podczas tworzenia
________________________________________________________________________________________
Wyjątkowo - jednorazowo - rozpoczynamy nabór do oryginalnej przygody związanej z demonicznymi portalami, nazywanymi "Bramami". Nie jest to główny wątek fabularny, a jednorazowa przygoda, której forma będzie na tyle nietypowa, że wymaga świadomej zgody graczy na... nieznane
Więcej o rekrutacji do przygody: KLIK