1. Nazwa postaci: Ashu Bazzo Bom’loo
2. Rasa: Jawa
3. Profesja: Aktualnie brak. Szuka czegoś, co by go zadowoliło.
4. Data urodzenia: 2 BBY
5. Usposobienie: Chociaż, że wygląda na typowego Jawę, to się w niektórych aspektach różni od swych pobratymców. Nie ma w ogóle głowy to handlu droidami, chociaż jego ojciec tracił tyle godzin, aby jego syn wyrósł na takiego wodza klanu, jakim on. Zawsze go bardziej interesowały podróże w dalsze rejony niż jego klanowy Sandclawr’a. Także można go określić jako marzyciela, bo przy każdej wyprawie po złom zajmował się nad planowaniem swoich robotów. Jedyną cechą, którą zadawalała jego ojca to niekończący się strumień kreatywności, który pozwalał mu na usprawnianie maszyn.
6. Wygląd: Ashu nie wyróżnia się wyglądem od swojego gatunku. Też nosi tradycyjną brązową szatę z kapturem. Przy pasie ma zawieszone narzędzia, którymi reperuję maszyny, które wpadły mu w oko. Pistolet Ion’owy natomiast przenosi w specjalnej kaburze na plecach, którą sam stworzył ze starej zbroi znalezionej na pustyni.
7. Umiejętności:
–Naprawa oraz umiejętność budowania robotów. – Jest to, co prawda, umiejętność, którą każdy Jawa musi posiadać, aby mógł żyć w swoim społeczeństwie, ale Ashu pod tym względem przewyższa większość osób ze swej rasy, chociaż że jest jeszcze stosunkowo młody.
–Handel – Pod tym względem jest zakałom swego klanu. Co prawda zna podstawowe prawa handlu, ale jakakolwiek próba handlu kończy się fiaskiem.
8. Ekwipunek:
–Ion Pistol,
–Android Protokolarny jego własnej roboty,
–Narzędzia,
–Trochę złomu,
9. Historia: Ashu Bazzo Bom’loo urodził się na Tatooine w małym klanie Misnee, którym podstawowym zajęciem było znajdywanie robotów i sprzedaż ich. Misnee’ni byli dość nietypowi, gdyż w ich klanie było może kilku członków którzy potrafili coś naprawić w robocie, ale i tak nic to więcej nie pomagało.
Jaw już od urodzenia wykazywał wielką kreatywność, co jego ojcowi, Bizzo, wódź całego tek klanu, było bardzo w myśl. Z wiekiem Ashu stawał się coraz lepszym mechanikiem, co dało mu wielkie pole to popisu, gdyż to on miał za zadanie utrzymanie rodzinnego Sandclawr’era. Ten moment był dla niego jednym lepszych, gdyż wtedy mógł udoskonalać swoje umiejętności oraz zadowalać swego kochanego ojca.
Ta sielanka nie trwała zbyt długo, gdyż Szamanka Misnee’nów miała wizję, w której widziała Asha jako wielkiego handlarza, który wyniesie ich ród na najwyższą pozycję. Chociaż jego ojca nie podzielał zdania szamanki, to i tak zaczął uczyć go sztuki handlu.
Ten okres był dla niego i jego ojca najczarniejszy. Bizzo starał się uczyć swego potomka całej złożoności handlu, ale to było zbyt trudne, gdyż schemat handlu irytował Asha, który wolał wrócić to swej miłości, czyli mechaniki i robotów. Wtedy zaczął narastać konflikt między nimi.
Po dłuższych bezowocnych naukach Bizzo zamierzał wygnać swego syna, gdyż sprzeciwiał się woli Szamanki, która największą siłą w klanie. Ale i tak z miłości to swego pierworodnego przeciągał tą decyzję. Oczywiście plotki się rozeszły, i jak oczywiście jest z plotką, przekształciła się, że Przywódca klanu nienawidzi syna i chcę go wywalić. Zrozpaczony syn postanowił pokazać wszystkim, że się mylą i zaczął ulepszać silnik, aby miał lepszą moc. Ale wyszło to, że rozwalił całą maszynerię. Bizzo’wi nie pozostało nic innego, jak zapłacić Jawą z innych klanów za naprawę pojazdu oraz wywalenie Asha z klanu, Asha oczywiście nie miał za złe swemu ojcu za taką decyzję i obiecał że powróci to swej rodziny, gdy zasłuży się czymś bardzo ważnym, co udowodni że on jest tak samo ważny, jak handlarze.