Wybudowany nad brzegiem rzeki Solleu hotel Perła Theed należał do najdroższych w stolicy planety Naboo. Dogodnie ulokowany pomiędzy cywilnym kosmoportem i centrum miasta, gdzie mieściły się budynki rządowe, pałac, centra finansowe i inne miejsca przyciągające przede wszystkim dżentistoty z grubym portfelem, nie miał najmniejszego problemu z pustymi pokojami.
Doba hotelowa, w zależności od standardu pokoju, kosztowała tutaj od trzystu do trzech tysięcy kredytów od osoby. Do dyspozycji gości była restauracja, klub taneczny, basen i siłownia, a także - gdyby zaszła taka potrzeba - sale konferencyjne. Dostępna całą dobę obsługa rekrutowana była z kandydatów, których wcześniej sprawdzali prywatni detektywi doszukując się najmniejszych powodów, by uznać, iż dana osoba nie będzie nadawała się do kontaktu z wymagającymi gośćmi. W Perle Theed nawet sprzątaczka musiała mieć dobrą prezencję i nienaganne maniery.
Co ciekawe, w czasie, mającej miejsce kilka lat temu, wojny domowej na Naboo, budynek hotelu prawie w ogóle nie ucierpiał, choć przez jakiś czas przebywało w nim kilku, ściganych przez rojalistów, przywódców powstania. Kiedy sprawa wyszła na jaw, niektórzy zaczęli zastanawiać się czy przyjęcie rebeliantów pod dach hotelu było, ze strony właściciela, przejawem sympatii do ich poglądów czy - po prostu - strachu. Bez względu na to, co było prawdą - Perła Theed ani trochę nie ucierpiała na swojej reputacji i wciąż pozostaje jednym z najdroższych i najbardziej luksusowych hoteli na Naboo.